Meandry dezinformacji
Unicorn, wt., 08/12/2009 - 15:46
Przez media przetoczył się news dotyczący Jaruzelskiego i naszych "sojuszników":
http://ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=20673
ale IPN udostępnił inną, moim zdaniem ciekawszą publikację:
http://ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=20672
Fragmenty:
"Co Sowieci wiedzieli o polskiej polityce zagranicznej w latach trzydziestych?
Jedną z niezaprzeczalnych zasług (inna sprawa czy zamierzonych) gen. Sockowa i firmowanego przezeń wydawnictwa jest pokazanie na konkretnych przykładach, że w okresie poprzedzającym czystki w Związku Sowieckim w latach 1937–1938 sowiecki wywiad dobrze orientował się w rzeczywistych założeniach polskiej polityki zagranicznej wyznaczonej przez Józefa Piłsudskiego i kontynuowanej przez Józefa Becka. W pochodzącej zapewne z sierpnia 1936 r. obszernej analizie polityki wewnętrznej i zagranicznej Polski, opartej na doniesieniu „źródła znajdującego się blisko kręgu polskiego MSZ”, możemy zatem przeczytać, że płk Beck: „[...] uważa Polskę za barierę, z jednej strony, pomiędzy ZSRS i Niemcami, a z drugiej między dwoma wrogimi obozami ideologicznymi [faszystowskim i komunistycznym]. Nie zamierza dołączać Polski do żadnego z tych obozów, tylko, opierając się na Anglii, utrzymywać równowagę, tak długo jak to będzie możliwe, podtrzymując jednocześnie poprawne stosunki z Niemcami i ZSRS i chroniąc swoje sojusze z Francją i Rumunią”.
Szefowie sowieckiego wywiadu (powielając – jak się wydaje – opinię swojego źródła) zastrzegali co prawda, że w ostateczności Polska opowie się raczej po stronie faszystowskiej, a nie komunistycznej, niemniej stwierdzali autorytatywnie, że żadna polsko-niemiecka współpraca w dziedzinie wojskowej nie ma miejsca i że płk Beck nie tylko zdecydowanie odrzucił pomysły dołączenia się do antykomunistycznego bloku montowanego m.in. z udziałem Węgier, ale nawet widzi możliwość wspólnego z Sowietami wystąpienia przeciwko wszelkim pomysłom nawiązującym do idei „paktu czterech” (rozstrzyganie trudnych kwestii w Europie przez Niemcy, Włochy, Anglię i Francję). Nic dodać, nic ująć, bo takie właśnie były założenia polskiej polityki.
Polskiej dyplomacji (i działającemu w tym samym kierunku, ale innymi metodami, polskiemu wywiadowi) bardzo zależało, aby rozumiano to i doceniono także w Moskwie."
"(...)
Publikacja SZW FR i sprawa „wtyczek” w przedwojennym MSZ
Skala wiedzy o polskiej polityce zagranicznej ujawniona w omawianym tomie dokumentów jest kolejnym potwierdzeniem faktu, że sowiecki wywiad posiadał wysoko postawioną „wtyczkę”, względnie „wtyczki”, w kierownictwie polskiego MSZ. Ten fakt nie jest jednak żadną sensacją ani sekretem, przynajmniej dla badaczy zajmujących się tą problematyką
Pisali o tym choćby dwaj zmarli ostatnio wybitni historycy: polski – Paweł Wieczorkiewicz i rosyjski – Oleg Ken. Zaznaczmy tutaj od razu, że ich ustalenia spotykały się z krytyką i wątpliwościami co najmniej równie kompetentnych polskich badaczy, takich jak Marek
K. Kamiński czy Marek Kornat.
Kluczowym informatorem sowieckiego wywiadu miał być Tadeusz Kobylański, bliski współpracownik Becka, mianowany 1 grudnia 1935 r. wicedyrektorem Departamentu Polityczno-Ekonomicznego MSZ i naczelnikiem Wydziału Wschodniego (P. III). Tożsamość
informatora potwierdza dodatkowo, choć znów nie wprost, pochodząca zapewne z grudnia
1935 r. notatka zastępcy szefa NKWD, Jakowa Agranowa. Mowa jest w niej o „źródle, które niedawno zajęło ważne stanowisko w polskim MSZ”. Jak się wydaje, pierwsza część omawianego tomu (zwłaszcza rozdział „1937”) w bardzo znaczącym procencie została zestawiona z dokumentów pochodzących właśnie z biurka Kobylańskiego. Znajdujemy tam sporo dokumentów, na których w rozdzielniku widnieje jego nazwisko (względnie funkcja), a nawet takich, których był on po prostu jedynym adresatem. Opracowanie to jest więc ważnym przyczynkiem do oceny szkodliwości działań Kobylańskiego, a także weryfikacji, rozważanej m.in. przez przywoływanego już Wieczorkiewicza, hipotezy o inspiracyjnej działalności polskiego dyplomaty w charakterze „podwójnego” czy też „odwróconego” agenta.
Warto także zauważyć, że wbrew popularnym sądom,
Kobylański niemal z całą pewnością nie był sowieckim informatorem w kluczowym okresie 1938–1939. Strona sowiecka zerwała bowiem z nim współpracę, jako z polskim prowokatorem, na przełomie lat 1937/1938. I rzeczywiście, ostatni publikowany przez CA SWZ FR dokument, o którym można sądzić, z dużym prawdopodobieństwem, że pochodzi właśnie od niego, jest datowany na 8 listopada 1937 r. Na biurko Stalina trafł na początku stycznia 1938 r."
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz