Co dalej z ciemniakami?
FreeYourMind, pon., 07/12/2009 - 09:23
Wbrew temu, co sugeruje M. Migalski, nikogo w PO żaden czart nie opętał. To, co wyrabiają ciemniacy, podyktowane jest chłodną kalkulacją wynikającą z poczucia bezkarności i całkowitej kontroli nad sytuacją społeczno-polityczną. Oczywiście, to nie PO ma tę kontrolę, lecz służby, które doglądają mechanizmu III RP, mechanizmu, którego ciemniacy są istotnym elementem.
Pod względem propagandowym i pod względem „prowadzenia się” establishmentu tejże III RP, mamy powrót do epoki gierkowskiej, z jej ostentacyjną wprost degrengoladą „szczytów władzy”. Jednakże, pod względem tego, jak wygląda samo nasze społeczeństwo, to się udało osiągnąć stan z czasów dyktatury ciemniaków, czyli gomułkowszczyznę, wtedy bowiem protesty społeczne były odosobnione i nie skoordynowane. Gdy protestowali studenci, to podburzano przeciwko nim robotników, a gdy protestowali robotnicy, to studenci wzruszali ramionami. Dzisiaj jest podobnie – protesty jednych grup zawodowych są przeciwstawiane „wzorowej postawie” (lub przynajmniej „niefikaniu” przeciwko władzy) innych grup. Dochodzi do tego, że stolicę najeżdżają przeciwko ciemniakom stoczniowcy, pałuje i polewa ich policja, której przedstawiciele protestują przeciwko ciemniakom kilka miesięcy później, domagając się swego. Zresztą wyliczanie środowisk, które po dwóch latach ciemniackich rządów domagają się poprawy swojej sytuacji, nie ma większego sensu, gdyż o tych wszystkich akcjach już słyszeliśmy, zwłaszcza że były przedstawiane przez „ludzi mediów” w odpowiednim, zdeformowanym świetle, zgodnie ze staropeerelowską zasadą „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”.
Ale i PiS nie jest bez winy. Gdy w tym roku doszło do obchodów 20 rocznicy „okrąglaka” i „wolnych czerwcowych wyborów”, to przecież i PiS się dołączył do zabawy, jakby faktycznie było z czego się cieszyć i co świętować. Gdyby tego było mało, to obecnie PiS, zamiast zdecydowanie się przeciwstawiać ciemnocie związanej z globalnym ociepleniem, która sprowadza się do żyłowania krajów o gospodarkach rozwijających się, też uważa, że „sprawy klimatu” są bardzo ważne. Nawiasem mówiąc, niedawno czytałem o jakimś „sondażu”, zgodnie z którym wyszło (już wyszło, tacy goście są szybcy), że Polacy gremialnie zgadzają się co do tego, żeby dla ochrony klimatu „więcej płacić”. Mam nadzieję, że kiedyś jakieś kamienie młyńskie będą wisieć u szyi tych, co wciskają Polakom tę ciemnotę w postaci takich właśnie „badań”. „Światu grozi kataklizm, jeśli nie zaczniemy działać”, alarmuje K. Niklewicz w tekście na łamach „GW”, zamiast napisać po prostu: „Światu grozi kataklizm, jeśli nie zaczniemy płacić wyższych podatków i innych danin przychylającej nam nieba biurokracji”. Czy ktoś bowiem widział, by biurokracja i te zagony podnieconych dziennikarzy i dziennikarek zatroskanych o klimat rezygnowały z drogich aut, druku ton papierzysk, zużywania energii w znakomicie wyposażonych biurach, stołowania się po najdroższych restauracjach itd. - „dla dobra Matki Ziemi”?
Co tam jednak sprawy niebieskie (vel klimatyczne), skoro mamy na ziemi polskiej tyle „zmian klimatycznych”, jak choćby niedawne i głośne wywalenie z komisji hazardowej posłów PiS-u właśnie. Otóż ja do tej pory nic o tej komisji nie pisałem z tego względu, iż uważałem, że w ogóle nie należało do niej wchodzić, gdy tylko się okazało, że ciemniacy będą za jej pomocą badać... hazard za czasów kaczystów. PiS powinien był porzucić tę komisję już na samym początku, a skoro tego nie zrobił, to zalecam mu, by odstąpił od jakiegokolwiek udziału w jej pracach teraz. Niech sobie ciemniacy dokooptują Rycha i ewentualnie tego specjalistę od śrub, co dzwonił do Kornatowskiego, niech wezmą Daukszewicza, Sianeckiego czy Miecugowa; nawet Hołdysa – i niech debatują nad czym sobie tam chcą, a TVN24 i TOK FM niech to sobie komentuje zgraja porannych mędrców. Zresztą w piątek rano, wlokąc się przez Warszawę, słuchałem z nudów tych Wołków, Żakowskich i Lisów, i doszedłem do wniosku, że ci goście nawet się specjalnie nie przygotowują do rozmów na antenie, tylko tak sobie gadają, co im tam akurat ślina na język przyniesie (Wołek jak zwykle o pisowskim zagrożeniu dla demokracji), tak jakby sobie przy ognisku siedzieli – pełny profesjonalizm albo dziennikarstwo po stołecznemu. Stolicznoje :)
By the way, nie ma dnia, by w „publicznej Jedynce” lub „publicznej Trójce” dziennikarze stołeczni nie biadolili na temat finansowania „mediów publicznych, a zwłaszcza publicznego radia”, wymieniając, z czego to już trzeba zrezygnować (to zresztą interesując, że cięcia nie obejmują co głupszych dziennikarzy czy prezenterów, a znalazłoby się ich i w Jedynce, i w Trójce na kopy) – nikomu zaś nie ciśnie się jakoś na usta słowo potępienia dla premiera Tuska czy dla Gleba, że o Jamajce czy Grasiu nie wspomnę, którzy od pierwszych miesięcy po przejęciu przez ciemniaków władzy, nawoływali słuchaczy i widzów do niepłacenia abonamentu i do jego likwidacji. Ciekawa logika. Ciemniacy rozwalili swoim propagandystom media publiczne, a ci propagandyści teraz nie wiedzą, jak tu przetrwać, jednak ręki, która przestała karmić też nie chcą kąsać.
O ciemniactwie ciemniaków świadczy właśnie akcja z rozwalaniem mediów publicznych. Ja rozumiem, że za kaczystów w tych mediach za dużo było oszołomów i „Salon” zgrzytał zębami po każdym oszołomskim felietonie na antenie (na Czerskiej musieli mieć wtedy jakieś ambulatorium dla wczesnozawałowców), no ale skoro oszołomów zaraz po wyborach wyczesano do spodu, to przecież po uczynieniu z mediów publicznych prorządowych kołchoźników, należało je dofinansować, a nie osłabiać. Każdy by na to wpadł, poza ciemniakiem, który do tego stopnia chce się odwdzięczyć wspieranym przez specsłużby mediom komercyjnym, które utorowały mu drogę do władzy, że nawet zniszczy to, czego niszczyć nie musi. To tak samo jak Ruscy, co „po wyzwoleniu” palili sobie ogniska z zabytkowych obrazów w polskich pałacach.
Wróćmy jednak do PiS-u – ten bowiem powinien pomyśleć nad rozszerzeniem akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa na inne – poza komisją hazardową - instytucje, które stopniowo są skutecznie paraliżowane przez ciemniaków i specsłużby. Polskie państwo stało się dysfunkcjonalne, po prostu, zaś ciemniacy trzymają się władzy jak ekipa Gomułki czy Gierka, która wie, że już do władzy nie wróci, jeśli ustąpi. Niewykluczone, że gabinet ciemniaków runie pod ciężarem własnej indolencji i tępoty, jeżeli jednak do tego by nie doszło, to ten rząd trzeba zwyczajnie obalić, do tego zaś jest potrzebna skoordynowana, jednoczesna akcja protestacyjna wielu grup zawodowych.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/28294
http://wyborcza.pl/1,75478,7333625,Dreczy_nas_klimat.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Już nie wystarczą same związki ..
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com