Patrząc na kalejdoskop wydarzeń ostatnich dni, a zwłaszcza na to co się działo podczas obrad Komisji ds. Afery Hazardowej zastanawiam się czy żyje jeszcze w demokratycznym państwie prawa czy to określenie to już kolejny pusty frazes jakich wiele w naszej Konstytucji.
Najpierw premier, łamiąc wszelkie procedury odwołuje szefa jednej ze służb specjalnych, Bez powodu, a raczej- zdaje się że z powodu tego iż służba ta spełniła swoje funkcję do jakiej była powołana- wykryła olbrzymią aferę korupcyjną w którą być może zamieszani są ludzie władzy.
Potem zgłasza się projekt zmian Konstytucji, według którego mianoby praktycznie zlikwidować funkcję prezydenta, zastępując go jakąś nikomu niepotrzebną karykaturą. No tak, przecież prezydent co jakiś czas przeszkadza w sielankowym sprawowaniu urzędu premierowi Tuskowi.
Okazuje się, że poseł Mirosław Sekuła z PO w czasach gdy był szefem Komisji Finansów Publicznych spotkał się z propozycją korzyści finansowej od lobbującego człowieka ze środowiska hazardowego. Nie powiadomił o tym fakcie organów ścigania. Właśnie on, zostaje szefem komisji badającej aferę hazardową, jest więc niejako sędzią we własnej sprawie. Gdzie tu logika, gdzie tu elementarne zasady przyzwoitości i praworządności?
Członkowie Komisji Śledczej ds. afery hazardowej z PiS-u zbyt nachalnie dopytują się o prawdziwy sens tej afery. Pytają co z tymi spotkaniami na cmentarzu? Mają czelność chcieć przesłuchać Grzegorza Schetynę, chcą jego bilingów. Schetynę? No jak śmieli! Przecież to przedstawiciel partii rządzącej, cóż z tego że to jedne z główny bohaterów afery?! Usunąć ich więc, pod byle pretekstem- choćby pod pretekstem wezwania na świadków. No tak w czasie gdy oni rządzili pracę nad ustawą hazardową w Sejmie już trwały, czemu by ich więc nie przesłuchać. Tak jakby ta Komisja była powołana do zbadania historii prac nad ustawą hazardową a nie przekrętów jakich mogli się dopuścić ludzie obecnej władzy poprzez kontakty ze Zdzichami i innymi postaciami spod ciemnej gwiazdy.
Gdzieś w dalekim Azerbejdżanie partia rządząca głośno informuje wszystkich że nowe wybory nie są potrzebne bo partia rządząca jest powszechnie szanowana i lubiana. U nas co prawda nikt takich pomysłów jeszcze nie zgłasza. Kto wie, co będzie za jakiś czas. Przecież partia jest powszechnie lubiana, a przynajmniej wśród wpływowych kręgów które mają monopol rozstrzygania w Polsce tego co jest słusznym i poprawnym poglądem. Nie wiem czy to co napiszę nie będzie przesadą, ale patrząc na to wszystko zastanawiam się czy mamy w Polsce jeszcze demokracje czy może jesteśmy już świadkami narodzin Tuskizmu.
napisz pierwszy komentarz