Komisja hazardowa, między zwolnieniem Polańskiego (Grudeq)

avatar użytkownika Redakcja BM24
Oglądałem na TVP INFO obrady komisji hazardowej. Oglądałem dopóki prowadzący w studiu nie oszaleli na punkcie Romana Polańskiego. A czy Roman już przyjechał, a jakiej marki samochodem, a jak był ubrany, a co dostanie na śniadanie. Był nawet wywiad z człowiekiem co sąsiadował cela w celę z wybitnym reżyserem. Miał tureckobrzmiące imię i nazwisko, i czy mogą dziwić potem takie, a nie inne wyniki szwajcarskiego referendum w sprawie budowy mineratów. Szaleństwo z Polańskim było jeszcze poprzedzone wystąpieniem naszego Edwarda Gierka XXI wieku. Pan Premier Tusk w Libiązu tym razem zapowiedział reformę górnictwa, a także zrobił sentymentalną wycieczkę po swoich skojarzeniach z górnikami. I okazało się, że jak Premier malował swoje kominy, i chodził potem na piwo (czyli nie wracał do domu, jak to opowiadali w tym filmiku co propagował Tuska na Prezydenta) to w knajpie spotykał właśnie górników. I przez to w gruncie rzeczy sprawy błahe, nie mogłem dokładnie i dłużej poobserwować komisji hazardowej.
 
A komisja jest bardzo ciekawa. Dzisiaj zaproszono, jak to ładnie pani dziennikarka z  TVP określiła, urzędniczkę średniego szczebla. Ponoć swoimi wypowiedziami, poszerzyła ona wiedzę Przewodniczącego Sekuły. Inni uważają, że pani urzędnik nie wyszła swoimi zeznaniami poza to co znajduje się w dokumentach dostępnych komisji. Widać, że metoda czytania zeznań i dokumentów jest ulubioną metodą pracy komisji.
 
Posłowie PO jak zwykle swoje pytania lokowali w latach 2006-2007. Ten poseł z brodą i poseł z Nazwiskiem Neumann. W cywilizowanych kręgach ludności podpadliby pod kategorię „szuji”. Tutaj mogą posłować i śledzić w całej krasie. Większości pytań posła Neumanna nie zrozumiałem. Poseł z brodą, o dziwo został szybko utemperowany przez Przewodniczącego Sekułę, gdy rozpoczął na kanwie zeznań świadka, narrację z której jasno miało wynikać, że w aferę hazardową zamieszany jest Gosiewski i Kaczyński, i w związku z tym trzeba się zastanowić czy na cmentarzu w Marcinowicach to spotykał się raczej jednak Gosiewski lub Kaczyński lub Draba z biznesmanem Koskiem..
 
Właśnie Przewodniczący Sekuła zaskoczył mnie. Swoje pytania lokował w roku 2009! Nie w czasach rządów faszystów z PiS, ale właśnie teraz! Czyżby jednak był uczciwy, czy może to jakaś zasłona dymna.. W sumie należałoby komisję podzielić na dwie podkomisję: jedna niech tam szuka afery w czasach PISu, dać tam Neumanna, Posła z brodą, i Marszałka Stefaniuka jako przewodniczącego i niech sobie tam chłopaki budują hipotezy, że to do Kaczyńskiego Kosek zwracał się Jarku, k… czy h… A Kaczyński tłumaczył się, że przecież blokuje. A druga podkomisja do której niech wejdą Arłukowicz, Wasserman, Kempa i Sekuła będzie się zajmowała aferą właściwą hazardową, ta po której Drzewiecki odleciał do USA i miał prawie zawał, tą po której była taka konferencja Chlebowskiego, na której chłopaczek spocił się niemiłosiernie. Ta afera w wyniku której z Rządu Edwa… Donalda Gie.. Tuska wyleciało 7 ministrów.
 
Jeszcze jedna rzecz warta jest komentarza. Większość z członków komisji zwracała się do świadka: proszę pani, Arłukowicz pozwolił sobie nawet na Pani Dyrektor. Jedynie Zbigniew Wasermann zwracał się poprawnie, zresztą jak na prokuratora przystało, proszę świadka. Taka anegdotka zaczerpnięta od Cata-Mackiewicza a dotycząca rozpraw sądowych w carskiej jeszcze Rosji. Przed sądem spór toczyli jacyś studenci z jakimś hrabią, generałem, gubernatorem. Tenże Gubernator podchodzi do pulpitu sędziowskiego z pewnością i wyższością przynależną carskiemu urzędnikowi. Jest odpytywany przez pełnomocnika studentów, i w pewnym momencie oburzony na jakieś pytanie, krzyczy: proszę przestać jestem Gubernatorem, hrabią. Na co przewodniczący składu sędziowskiego odpowiada. Przed sądem występują tylko świadkowie. Warto tą anegdotkę przytoczyć niektórym domorosłym sejmowym śledczym.
 
Cały czas trwa nawalanka medialna o Polańskim. Był przed chwilą wywiad z mumią Sekuły. Pan przewodniczący nawet nie odpowiedział na pytanie dziennikarki ale wyrecytował nauczoną się wcześniej na pamięć formułkę, nie patrząc absolutnie w kamerę. Poprawił, dziennikarkę, że świadków wezwanych przed komisję jest 59, a nie 70 jak twierdziła pani dziennikarka, oraz, że po zeznaniach pani dyrektor dojdzie jeszcze kilku świadków. To jest ta dobrze pojęta precyzja i konkretność. Może cień nadziei jest w tym, że przewodniczący Sekuła jest przygotowany na możliwość przedłużenia pracy komisji. Póki jednak co Zbyszek Chlebowski może spać spokojnie i pracować nad dobrem naszej Ojczyzny, a Drzewiecki może w spokoju grywać w golfa.. no a Polacy.. cóż, od zawsze zdani na siebie.  
http://grudqowy.salon24.pl/142246,komisja-hazardowa-miedzy-zwolnieniem-polanskiego
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz