Ryba psuje się od przybytku?

avatar użytkownika dzierzba

Mówi się, że od przybytku głowa nie boli. 

Wygląda jednak na to, że w przypadku nadmiaru cudów organ ten może najzwyczajniej nawalić. Rzecz jasna nie chodzi tutaj o tak zwany elektorat. Jemu i tak już od dawna ta najwyżej umieszczona część ciała służy głównie do czesania oraz za stelaż dla dwóch kulek wyspecjalizowanych w obserwowaniu telewizora. Tak więc chociażby ze względu na tak wąską specjalizacje oraz ciągłe migotanie zwyczajnie musi od czasu do czasu doskwierać. Nie mam też tutaj na myśli bohaterów naszej młodej demokracji i rekinów finansjery trudnych czasów transformacji ustrojowej w jednym. Ich przede wszystkim od nadmiaru żołądkowej gorzkiej ta wątpliwa ozdoba karku może pobolewać.
 
Chodzi mi dzisiaj o samą górę.
 
Inspiracją do tych „przemyśleń” były dwie wiadomości. Pierwsza kilkudniowa, druga trochę aktualniejsza i kluczowa.
 
Ta wcześniejsza związana jest okrągłą rocznicą powołania różowo-zielonej koalicji i zawsze aktualnymi słowami premiera, że Polska zasługuje na cud gospodarczy oraz (Uwaga! Nowość!), że jego rządowi sprzyja Opatrzność. Efektem jej działania (tej Opatrzności) ma być nie tylko odrzucenie precz przez brzydką pannę bez posagu wstydliwych szat Kopciuszka, ale (Uwaga! Hit!) jedyne w Unii dodatnie PKB.
 
I właśnie ono (to dodatnie PKB) wydaje się być sprawcą tego całego zamieszania.
 
Jak bowiem wynika z innej informacji, Polska udzieli Islandii pomocy finansowej w wysokości 200 milionów dolarów.
 
Tak, naprawdę.
 
Wystarczyły dwa lata zaklinania rzeczywistości i przeciwstawiania się czarnowidztwu, a już możemy pomagać tym, którzy w tych trudnych i burzliwych czasach radzą sobie trochę gorzej. Z tego chociażby powodu, że szczęście wyczerpało chyba całą pulę nagród nad Polską i Opatrzność nie mogła zesłać już braciom naszym Islandczykom takiego cudownego rządu i premiera.
 
Dlatego też w ramach internacjonalistycznej pomocy i Europy bez granic, przekażemy Islandii te pieniądze.
 
Jeżeli komuś kojarzy się to z rokiem 1982 i pomysłem na przekazywanie bezdomnym w Nowym Jorku śpiworów, niech lepiej myśl tę w swojej popsutej głowie zatrzyma. Bo po pierwsze Islandia to nie USA przecież, a po drugie i oczywisto-oczywiste, wtedy był w Polce Pierwszy Sekretarz i kryzys, a teraz jest Pan Premier i kryzysu nie ma.
 
Tak, zdecydowania więc widać, że analogia jest to niewłaściwa.
Posted in dywagacje, media, polityka, polityka zagraniczna, Polska, społeczeństwo, słabe

napisz pierwszy komentarz