Fircyk w zalotach

avatar użytkownika kryska
Chciałby ale jeszcze nie teraz. Chciałby ale może jeszcze póżniej. Chciałby a boi się. A może nie chce ale będzie musiał. Wczoraj u blondynki z kropką Włodek cedził słowa przez zaciśnięte zęby /jakiś szczękościsk żubromana dopadł czy brzuchomówstwo / jak to nie ma ochoty i zamiaru wystartować w wyborach prezydenckich w roku 2010. http://www.tvn24.pl/8291,1,kropka_nad_i.html Blondynka chciała koniecznie wycisnąć z niego to pełne nadziei słowo TAK ale Cimoszewicz krygował sie jak cnotliwa dzieweczka i zdradził tylko rąbek tajemnicy o wyczekiwaniu na rozmowę z premierem Tuskim na temat niegodziwości jakich doznał od jedynie słusznej obecnie partii PO w poprzedniej kampanii prezydenckiej. Pamiętamy te afere wyreżyserowaną przez Miodowicza , która miała na celu zdmuchnięcie rywala Tuska z pola bitwy o tron w Pałacu Prezydencki. PO razem z Miodowiczem zdmuchnęło Pana Włodka i już Tusk witał się z gąskaa , już zewsząd spoglądał na nas z bilbordów "uroczy" prezydent Donek a tu maści los, kaczor mu wlazł w paradę i został Donald prezydentem tylko na bilbordach a salon i postkomuna z tymi bilbordami w szufladach. Cimoszewicz przemyślał sprawę w ciągu nocy i już dziś w radio RMF FM orzekł, że mimo, że nie chce ale kto wie czy nie będzie musiał. Włodzimierz Cimoszewicz: Groźba reelekcji Kaczyńskiego sprawi, że wystartuję w wyborach Gdyby stało się coś nadzwyczajnego w państwie i groziłoby, że wynik wyborów prezydenckich będzie bardzo zły, zastanowiłbym się nad wystartowaniem w wyborach - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Jak dodaje, takim bliskim scenariuszem byłaby groźba reelekcji Lecha Kaczyńskiego. http://www.rmf.fm/fakty,164506,Wlodzimierz,Cimos... I tak bezsenna noc zmieniła Fircyka w zalotach na naszego ZBAWCĘ. On będzie tym, który uchroni Polskę przed nadciągającym Armagedonem. Tak więc postkomunista Włodzimierz Cimoszewicz dołączył do grona obywateli troszczących się o przyszłość narodu polskiego. Bo od dawien dawna wiadomo, że największą klęską dla Polski byłaby kolejna prezydentura Lecha Kaczyńskiego. Politycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak wygląda "przeciętny wyborca" i na co można go nabrać, w jaki sposób nim manipulować. Bo przeciętny Polak zakompleksiony ale prawdziwy europejczyk wie, że Polska winna mieć prezydenta ładnego, wysokiego, o niebieskich oczkach i bujnym zaroście, który może zatańczyć a i zaśpiewa jak będzie trzeba. Takiego prezydenta chcą Polacy a przynajmniej większość. ps. czy Bolesław mieści sie w tej kategorii? Pytam, bo ostatnio tez mówił, że kto wie czy nie będzie musiał chociaż jak wcześniej też nie chce. Tylko co nam z takich prezydentów męczenników?

napisz pierwszy komentarz