Pas transmisyjny - OKO. Odpowiedź na post L.Dorna
MarkD, pon., 26/10/2009 - 15:11
Szanowny Pan Ludwik Dorn zaproponował dziś zbudowanie blogerskiej grupy śledczej w celu kontroli prac komisji sejmowej. Pomysł takiej grupy krążył już po S24 i efektem jest jak na razie zakładka na stronie głównej. Uważam, że Pan Marszałek dał pewien sygnał, na który blogerska obywatelska społeczność powinna odpowiedzieć.
Uważam, że realizacja projektu musi odnieść się do sposobu w jakim upubliczniają swoje wątpliwości i pytania blogerzy-analitycy. Proponowałbym zatem taką formułę współpracy by nie zmuszała kogokolwiek do znaczących zmian w sposobie wyłuskiwania i przedstawiania problemów oraz zagadnień - stawiania pytań. Każda inna formuła, w szczególności wymagająca dodatkowego zaangażowania lub ujawnienia się osób skrytych pod nickami nie zda egzaminu.

Zadam pytanie zasadnicze: Po co tworzyć coś, co już istnieje? Cóż więcej trzeba niż wykorzystać te pytania, które już padły, bądź mogą zostać sformułowane tu na S24 lub w innych portalach? Poza drobnym sformalizowaniem np. określeniem tagu: "Pytanie obywatelskie + zagadnienie" lub tagu: „Pytanie + OKO” (Obywatelski Klub Obserwatorów), potrzeba przedstawiciela takiego jak Pan Poseł. Jednak niezależnie od szacunku do osoby, od której pomysł wyszedł, uważam, że potrzebujemy dziesiątki innych posłów! Albowiem im większa będzie grupa osób po stronie "stawiających pytania", tym szerszy będzie ten pas transmisyjny.
Czyli wystarczy tylko podjęcie decyzji, że zadane pytania zostaną przekazane dalej, bądź z trybuny sejmowej, bądź jako zapytanie poselskie lub też z powołaniem się na źródło podczas publicznej debaty zaangażowanego w ten projekt polityka. Pan Marszałek podczas debaty czwartkowej dowiódł poprawności takiej tezy zadając pytanie w imieniu blogera Parakaleina. Nie potrzeba żadnego dodatkowego ciała - wystarczy stworzyć źródło pytań. A źródło będzie, jeśli je nazwiemy i dookreślimy.
Tak więc pomysł Marszałka Ludwika Dorna można z marszu przekształcić w czyn. Pytania są postawione. Pan poseł zna nawet autorów. Następne posty z pytaniami można wyróżnić, te wcześniejsze powtórzyć. Ważniejszy jest jednak ruch z drugiej strony. Ruch po stronie przedstawicieli, czyli posłów i senatorów. To Państwo macie możliwość zadawania pytań, które tu na blogach się pojawiają, osobom i instytucjom wobec których są kierowane. Zgromadźcie siły, Posłanki i Posłowie. Zadawajcie pytania w oparciu o analizy blogerów lub przedstawiajcie publicznie ich pytania. To będzie dla nas, zainteresowanych dobrem kraju, wyróżnienie. Dodatkowo reklamując miejsce powstania pytania spowodujecie, iż portale na których można znaleźć odpowiedź na wiele aktualnych wątpliwości, staną się publicznie znane!
Po stronie blogerskiej znajdą się tacy, którzy stworzą na bazie realnych działań odpowiednią ich prezentację. Wystarczy spojrzeć, że poza S24 i zakładką, pojawiła się praca S.Bogudzieckiego wskazana przez blogera agula , na niepoprawnych również wyróżniono kategorie wpisów w odniesieniu do afery stoczniowej i hazardowej, na blogu Marka Natusiewicza powstaje kalendarium afery hazardowej (zapraszam do przekazywania linków) a i inne polityczne portale np. blogmedia24 lub blogpress skupiające zdolnych programistów dołożą swoje cegiełki.
Ważne tylko, żeby się chciało chcieć!
Uważam, że realizacja projektu musi odnieść się do sposobu w jakim upubliczniają swoje wątpliwości i pytania blogerzy-analitycy. Proponowałbym zatem taką formułę współpracy by nie zmuszała kogokolwiek do znaczących zmian w sposobie wyłuskiwania i przedstawiania problemów oraz zagadnień - stawiania pytań. Każda inna formuła, w szczególności wymagająca dodatkowego zaangażowania lub ujawnienia się osób skrytych pod nickami nie zda egzaminu.

Zadam pytanie zasadnicze: Po co tworzyć coś, co już istnieje? Cóż więcej trzeba niż wykorzystać te pytania, które już padły, bądź mogą zostać sformułowane tu na S24 lub w innych portalach? Poza drobnym sformalizowaniem np. określeniem tagu: "Pytanie obywatelskie + zagadnienie" lub tagu: „Pytanie + OKO” (Obywatelski Klub Obserwatorów), potrzeba przedstawiciela takiego jak Pan Poseł. Jednak niezależnie od szacunku do osoby, od której pomysł wyszedł, uważam, że potrzebujemy dziesiątki innych posłów! Albowiem im większa będzie grupa osób po stronie "stawiających pytania", tym szerszy będzie ten pas transmisyjny.
Czyli wystarczy tylko podjęcie decyzji, że zadane pytania zostaną przekazane dalej, bądź z trybuny sejmowej, bądź jako zapytanie poselskie lub też z powołaniem się na źródło podczas publicznej debaty zaangażowanego w ten projekt polityka. Pan Marszałek podczas debaty czwartkowej dowiódł poprawności takiej tezy zadając pytanie w imieniu blogera Parakaleina. Nie potrzeba żadnego dodatkowego ciała - wystarczy stworzyć źródło pytań. A źródło będzie, jeśli je nazwiemy i dookreślimy.
Tak więc pomysł Marszałka Ludwika Dorna można z marszu przekształcić w czyn. Pytania są postawione. Pan poseł zna nawet autorów. Następne posty z pytaniami można wyróżnić, te wcześniejsze powtórzyć. Ważniejszy jest jednak ruch z drugiej strony. Ruch po stronie przedstawicieli, czyli posłów i senatorów. To Państwo macie możliwość zadawania pytań, które tu na blogach się pojawiają, osobom i instytucjom wobec których są kierowane. Zgromadźcie siły, Posłanki i Posłowie. Zadawajcie pytania w oparciu o analizy blogerów lub przedstawiajcie publicznie ich pytania. To będzie dla nas, zainteresowanych dobrem kraju, wyróżnienie. Dodatkowo reklamując miejsce powstania pytania spowodujecie, iż portale na których można znaleźć odpowiedź na wiele aktualnych wątpliwości, staną się publicznie znane!
Po stronie blogerskiej znajdą się tacy, którzy stworzą na bazie realnych działań odpowiednią ich prezentację. Wystarczy spojrzeć, że poza S24 i zakładką, pojawiła się praca S.Bogudzieckiego wskazana przez blogera agula , na niepoprawnych również wyróżniono kategorie wpisów w odniesieniu do afery stoczniowej i hazardowej, na blogu Marka Natusiewicza powstaje kalendarium afery hazardowej (zapraszam do przekazywania linków) a i inne polityczne portale np. blogmedia24 lub blogpress skupiające zdolnych programistów dołożą swoje cegiełki.
Ważne tylko, żeby się chciało chcieć!
- MarkD - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać

3 komentarze
1. wierz i sprawdzaj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Gdyby Ludwik Dorn zechciałby być wielkim
Gdyby Ludwik Dorn zechciałby być wielkim
Gdy do naszego władcy – Króla Polski, nominalnego Króla Szwecji, Wielkiego Księcia Litewskiego, patrzącego dziś na Warszawę ze swej kolumny – Zygmunta III Wazy przybyli rosyjscy bojarowie, chcąc aby ten zgodził się na wybór swego syna, królewicza Władysława na cara Rosyjskiego. Gdy nasz władca musiał zgodzić się tylko na przejście Władysława na prawosławie i tym samym połączeniu Polski z Rosją unią dynastyczną, i to w całkowicie odwrotnej proporcji niż w przypadku unii za czasów Romanowów, to niestety Królowi Polskiemu, Wielkiemu Księciu Litewskiemu Zygmuntowi III Wazie zachciało się być wielkim, samemu zostać Carem Rosyjskim. Na koronację Władysława się nie zgodził. Na przejście na prawosławie się nie zgodził i tym samym wkrótce rozwścieczony patriotycznie tłum rosyjski przepędził polską załogę z Kremla, i dał Putinowi ustanawiającemu w tym dniu narodowe święto, szansę na nową definicję rosyjskiej polityki zagranicznej – walki przeciw Polsce o dominację nad słowiańszczyzną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Jeśli jednak komisja blogerska powstanie - życzę jej sukcesów
Szanowny Panie Pośle,
2009-10-26 16:25 Aleksander Ścios 352 5725 Bez dekretu cogito.salon24.plPozwolę sobie wyrazić negatywną opinię na temat Pana projektu powołania "blogerskiej grupy śledczej". Powtórzę zatem te same argumenty, jakich już użyłem we wcześniejszej korespondencji.
Podstawowy problem tego projektu polega na całkowitej jawności działań owego gremium. Tym samym - wszystkie wypracowane tezy byłyby znane dla każdego odbiorcy - oczywiście również dla tych, których prace komisji będą dotyczyły. Tym samym, każde ewentualne pytanie, jakie zechce Pan zadać będzie znane długo wcześniej, nim dotrze do adresata.
Ponieważ komisja śledcza pracować będzie w trybie postępowania karnego, a grupa blogerów nie posiadałaby żadnych narzędzi właściwych dla tego rodzaju postępowania - dysproporcja środków jest aż nadto widoczna. Nim szczegółowe pytanie trafiłoby pod obrady komisji, byłoby doskonale znane, a pytany miałby aż nadto możliwości, by przygotować odpowiedź i linię obrony.
Nie trzeba chyba dodawać, że podobnie byłoby ze wszystkimi tezami, jakie wypracowałaby grupa blogerów. Ich przesłanki byłyby znane na długo wcześniej, nim zostałyby rozważone przez komisję.
Już tylko z tego powodu,realna skuteczność takiej inicjatywy byłaby ograniczona. Z tym problemem związany jest kolejny.
Myślę. że prace tego rodzaju gremium zostałyby wykorzystane niezgodnie z intencjami blogerów. Mogłyby bowiem służyć jako doskonały (i darmowy) materiał analityczny, nie tyle dla członków komisji i opinii publicznej, ile dla osób zainteresowanych ukryciem prawdy, pozwoliłby na planowanie strategii obrony i działań wyprzedzających.
Można oczywiście założyć, że ważne tezy dotyczące tzw. afery hazardowej, należałoby formułować w sposób niejawny. Takie rozwiązanie jest możliwe, lecz wówczas wykluczamy w ogóle otwartą dyskusję i zmieniamy charakter Pana propozycji.
To pierwsza - moim zdaniem najważniejsza przeszkoda.
Pozostałe dotyczą ewentualnego składu "grupy śledczej", oraz wynikają z Pana obecnej pozycji politycznej. Jak już napisałem we wcześniejszej korespondencji, tekstów analitycznych Pana Parakaleina (zasługujących na uwagę) nie znam żadnych, a komentarze tego blogera – w mojej ocenie - nie wnoszą treści merytorycznych. Mam także głębokie przeświadczenie, że między wizją Pani Kataryny, a moim postrzeganiem rzeczywistości istnieją zbyt daleko idące różnice - by współpraca w tego rodzaju grupie była potrzebna.
Mam także podstawy obawiać się, że miejsce w którym działania owej komisji byłyby prowadzone nie służy wspólnemu dochodzeniu do prawdy, a preferuje tylko niektóre jej aspekty.
Pozwolę sobie również zauważyć, że decyzje polityczne Pana posła - których nie chcę komentować - wykluczają możliwość współpracy. Czynią bowiem z Pana człowieka zaangażowanego w polityczny spór PiS-em oraz zainteresowanego osiągnięciem politycznego kapitału, jaki - być może - będzie efektem obecnego pomysłu. Korzyści płynące z roli arbitra i inicjatora byłyby tym samym kojarzone z określoną grupą polityków. Innymi słowy - w moim przekonaniu nie jest Pan obecnie człowiekiem na tyle wiarygodnym, by zapewnić rzetelną i wolną od nacisków pracę blogerów.
Z tych powodów, nie widzę możliwości uczestniczenia w "blogerskiej grupie śledczej".
Jeśli ma Pan dobrą wolę podjęcia działań, służących wyjaśnieniu okoliczności tzw. afery hazardowej (a zachęcałbym również o uwagę w znacznie poważniejszej sprawie stoczni) nic nie stoi na przeszkodzie, by jako poseł korzystał Pan z przemyśleń osób publikujących na tym forum i na tej podstawie formułował ogólne wnioski i pytania. Nie sądzę, by do tego celu była potrzebna jakakolwiek, fasadowa komisja, pozbawiona uprawnień i narażona na polityczne manipulacje.
Jestem jednak przeświadczony, że pomysł Pana Posła spotka się z życzliwością pana Janke i akceptacją ze strony większości blogerów. Niewykluczone również, że moje stanowisko w tej sprawie zostanie odebrane negatywnie przez właścicieli forum.
Nadto wszakże, cenię sobie niezależność i zbyt wiele doświadczeń nabyłem w tym miejscu, bym miał angażować się w tego rodzaju inicjatywy.
Jeśli jednak komisja blogerska powstanie - życzę jej sukcesów i odwagi w dochodzeniu do prawdy.
Z wyrazami szacunku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl