Turysta

avatar użytkownika kryska
W Poznaniu manifestacja pracowników broniących swoich miejsc pracy i jedynych żródeł utrzymania. http://wiadomosci.onet.pl/2702,2065592,petardy_i... l A gdzie ulubieńcy większości Polaków? Naczelny błazen ze swińskim ryjem, marzący o przyszłym fotelu premiera Palikot wypisuje idiotyzmy na swoim blogu, oczywiście o PiSie i o piersiach, piersiach Koteckiej. Czyżby posłanka Mucha, która naganiała mu tych bogatych emerytów i studentów poskąpiła swoich wdzięków temu z gumowym wackiem i stąd te zainteresowania i zachwyty tego klauna? http://www.dziennik.pl/polityka/article464410/Pa... Szeryf Pitera kłóci się z kapusiem Bonim i znowu dylemat przed nami, komu wierzyć, czy szalonej Julce czy kapuście wieloletniej? http://www.dziennik.pl/polityka/article464208/Mi... "Miro" i "Zbychu" poszli na chorobowe. Pewnie pilnują tej jedynej prawdy leżącej na cmentarzu i częściowo na stacji benzynowej. Ciekawe co za POmroczność ich tchnęła, jasna czy ciemna? http://www.dziennik.pl/polityka/article464125/Mi... Grzechu szczerzy zęby do dziennikarzyn, narcyza Sławku gdzieś wcięło. Za to żelKarp walczy jako ostatni pogromca byków, rzucając wszem i wobec swoje myśli odkrywcze. A gdzie szef wszystkich szefów, ten natchniony geniuszem przez Boga? Gdzie Słońce Peru, jedynie słuszny wódz narodu polskiego i zarazem mistrz bajeru? Premier Donald Tusk udaje się dziś na Maltę i do Grecji Czwartek, 22 października 2009 Premier Donald Tusk udaje się dziś na Maltę i do Grecji, gdzie będzie rozmawiał o wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego i kształcie nowej Komisji Europejskiej. Na Malcie spotka się z prezydentem Georgem Abelą i premierem Lawrence'em Gonzim, a w Grecji - z nowo wybranym premierem Georgiosem Papandreu. Minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz zauważył, że Donald Tusk będzie rozmawiał z politykami, z którymi spotyka się rzadko. Strona maltańska już od dawna zwracała się z prośbą o taką wizytę. http://www.polskieradio.pl/iar/wiadomosci/?id=11... Pan Premier zafundował sobie wycieczkowy weekend, bo Tusk to turysta. Jedyna pociecha to to, że nie poleciał znowu gdzieś oglądać kondory lub co gorsza marznące pingwiny. Bo co by to było gdyby tak Donald pingwinom pozazdrościł i przybrał ich postać? Przecież pingwinowi nie pasowała by ta czapeczka przywieziona z Peru. Kondorowi to może i tak ale pingwinowi? I tak Premier wróci po tej eskapadzie wypoczęty, pełen sił i znowu bedzie milionom swoich fanów nawijał makaron na uszy o tym jak to żyje się lepiej, jak to on trzyma ręke na pulsie. I to jego "głębokie" spojrzenie, ta "zatroskana" mina, ten czar bijący od jego osoby.... Jestem ciekawa ile kosztują lekcje nauki tych aktorskich sztuczek Donalda, za które płacimy wszyscy i za te wycieczki też. A stoczniowcy, robotnicy Cegielskiego? To przeciez gmin a Pan Premier to nie jest od tego by ulżyc gminowi, Pana Premiera wybrał salon i właściciele IIIRP i im służy. ps. może ktoś wie o korzyściach z wycieczki Donalda do Peru? Pytam, bo klakiernia medialna rozpisywała sie jakie to ogromne korzyści bedziemy mieli z tych turystycznych wojaży Donka. Miną niebawem dwa lata od tamtych dni i jakoś ani słychu ani dychu, po co tam Tusk był i co Polska ma z tego, oprócz kilku milionów mniej w budżecie, które trzeba było wydać na tę wycieczkę życia dla siebie i żony , jak to sam Donald powiedział. http://wiadomosci.onet.pl/1749196,11,1,1,item.ht...
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz