Stocznie jak PZU - syndrom Eureko
Foxx, wt., 20/10/2009 - 17:10
Dzisiejsza "Rzepa" przynosi bardzo ciekawy wywiad z M. Kamińskim. W tej notce chciałbym się skupić przede wszystkim na wątku dotyczącym afery stoczniowej.
Rz: Czy była afera stoczniowa? Są politycy i dziennikarze, którzy twierdzą, że nie było, a urzędnicy działali w interesie publicznym.
Mariusz Kamiński, odwołany szef CBA: Przy organizacji przetargu na składniki majątkowe Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej zostało ewidentnie złamane prawo. Wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej oraz ustawy kompensacyjnej przetarg ten został przeprowadzony z naruszeniem zasad niedyskryminacji i równego traktowania oferentów. Podmioty polskie, które były zainteresowane nabyciem majątku stoczni, były przez urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu zniechęcane, wywierano na nie naciski, aby odstąpiły od przetargu. Wszystko po to, by tajemniczy „inwestor katarski“ zapłacił jak najmniej. W mojej ocenie nie było żadnego realnego „inwestora katarskiego“. Opinia publiczna przed wyborami do europarlamentu – 6 czerwca 2009 r. – została wprowadzona w błąd, ponieważ już w drugiej połowie maja rząd polski miał pełną informację, że żaden „inwestor katarski“ nie istnieje. Jedynym podmiotem, który realnie występował w tej sprawie i realizował swoje interesy, był el Assir – międzynarodowy handlarz bronią.
Podobno nie było innych podmiotów zainteresowanych majątkiem stoczni.
W tym przypadku także wprowadza się opinię publiczną w błąd. To oczywiście nieprawda. Były podmioty zainteresowane realnym nabyciem części majątku stoczniowego. W trakcie elektronicznej licytacji urzędnicy ARP przekazywali telefonicznie informacje przedstawicielowi „inwestora“ z Antyli, przebywającemu w Amsterdamie, o przebiegu przetargu, gdyż miał on kłopoty z łączem internetowym. To istotne o tyle, że zgodnie z regulaminem przetargu każdy z oferentów tylko pięciokrotnie mógł przebić cenę. Ta sytuacja ewidentnie uprzywilejowywała fundusz el Assira i jest sprzeczna z regulowanymi prawem zasadami przeprowadzenia przetargów. W wyniku bezprawnych działań urzędników, ustawienia przetargów pod jednego oferenta, nie uzyskano kwot, które przy prawidłowo przeprowadzonym konkurencyjnym postępowaniu można byłoby realnie uzyskać – w wysokości deklarowanej przez zainteresowane polskie podmioty.
(źródło i całość)
Tymczasem "dziennikarze śledczy" z "Teraz My" tradycyjnie są zaabsorbowani czymś zupełnie innym, niż wydarzenia nie stwarzane przez nich - tym razem "agentem Tomkiem" oraz tezą o uwodzeniu niewinnej celebrytki, zajmującej się wcześniej tańcem przy rurze i uczestniczącej w imprezach "ludzi z miasta". I przypadkowo do chwili złapania na próbie przyjęcia łapówki przez CBA pracującej w tej samej stacji telewizyjnej. Swoją drogą polecam jedną z pierwszych swoich notek A gdyby PO wygrała wszystkie wybory w 2005? - zwłaszcza część poświęconą wydarzeniom z września 2006...
Na pewno zwraca uwagę mechanizm transakcji, czyli :wadium mające być zafundowane przez Bumar, zakup akcji PZU za środki.... PZU. Polecam: PZU-Eureko, przypomnienie. Jednym słowem - pełna powtórka z AWS-u.
Fotka wzięta stąd.
Rz: Czy była afera stoczniowa? Są politycy i dziennikarze, którzy twierdzą, że nie było, a urzędnicy działali w interesie publicznym.
Mariusz Kamiński, odwołany szef CBA: Przy organizacji przetargu na składniki majątkowe Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej zostało ewidentnie złamane prawo. Wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej oraz ustawy kompensacyjnej przetarg ten został przeprowadzony z naruszeniem zasad niedyskryminacji i równego traktowania oferentów. Podmioty polskie, które były zainteresowane nabyciem majątku stoczni, były przez urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu zniechęcane, wywierano na nie naciski, aby odstąpiły od przetargu. Wszystko po to, by tajemniczy „inwestor katarski“ zapłacił jak najmniej. W mojej ocenie nie było żadnego realnego „inwestora katarskiego“. Opinia publiczna przed wyborami do europarlamentu – 6 czerwca 2009 r. – została wprowadzona w błąd, ponieważ już w drugiej połowie maja rząd polski miał pełną informację, że żaden „inwestor katarski“ nie istnieje. Jedynym podmiotem, który realnie występował w tej sprawie i realizował swoje interesy, był el Assir – międzynarodowy handlarz bronią.
Wpłacił on wadium z prywatnego konta, gdyż liczył na odzyskanie rzekomych należności od państwowej firmy zbrojeniowej Bumar. Negocjacje z Bumarem w tej sprawie prowadziła ta sama osoba – Andrew Haynes – która, oprócz el Assira, reprezentowała podmiot z raju podatkowego – Antyli, który wygrał przetarg na majątek stoczni. Gdyby nie twarda postawa władz Bumaru, mogłoby dojść do sytuacji, w której to państwo polskie – Bumar sfinansowałoby wadium dla el Assira – podmiotu z Antyli Holenderskich.W tej sprawie pojawia się wiele wątków i pytań, szczególnie istotnych dla bezpieczeństwa państwa, które powinny wyjaśnić odpowiednie organy. Dotyczy to np. sprawy nieegzekwowania gwarancji bankowych, które przedstawił antylski „inwestor“, dlaczego ABW wydało pozytywną opinię o inwestorze widmie, jaki był rzeczywisty charakter kontaktów urzędników państwowych z el Assirem. Zastanawiające jest, że urzędnik ARP w trakcie przetargu przekazywał telefonicznie informacje o przebiegu przetargu jednemu z oferentów – rzekomemu „poważnemu“ inwestorowi, który nie miał nawet dostępu do szybkiego łącza internetowego. Urzędnicy ARP tłumaczą swoje postępowanie, że „może trochę przesadziliśmy, ale chcieliśmy, aby w stoczniach były budowane statki“. To kolejna fikcja. Nie ma żadnych dokumentów, które mogłyby potwierdzić, że istniał realny plan „inwestora z Antyli“ budowy statków. Co więcej, z zebranych materiałów wynika, że urzędnicy ARP mieli świadomość, że nawet jeśli dojdzie do skutecznej transakcji, statki i tak w stoczniach nie będą budowane. Mogę stwierdzić, że cała sprawa stoczni została cynicznie wykorzystana do propagandy wyborczej przed eurowyborami. Porażający jest cynizm decydentów politycznych w tej sprawie. Zakpiono z ludzi, ich naturalnych nadziei na pracę i chleb. Liczył się tylko doraźny interes przedwyborczy. Propaganda sukcesu przysłoniła interes państwa i jego obywateli.
Podobno nie było innych podmiotów zainteresowanych majątkiem stoczni.
W tym przypadku także wprowadza się opinię publiczną w błąd. To oczywiście nieprawda. Były podmioty zainteresowane realnym nabyciem części majątku stoczniowego. W trakcie elektronicznej licytacji urzędnicy ARP przekazywali telefonicznie informacje przedstawicielowi „inwestora“ z Antyli, przebywającemu w Amsterdamie, o przebiegu przetargu, gdyż miał on kłopoty z łączem internetowym. To istotne o tyle, że zgodnie z regulaminem przetargu każdy z oferentów tylko pięciokrotnie mógł przebić cenę. Ta sytuacja ewidentnie uprzywilejowywała fundusz el Assira i jest sprzeczna z regulowanymi prawem zasadami przeprowadzenia przetargów. W wyniku bezprawnych działań urzędników, ustawienia przetargów pod jednego oferenta, nie uzyskano kwot, które przy prawidłowo przeprowadzonym konkurencyjnym postępowaniu można byłoby realnie uzyskać – w wysokości deklarowanej przez zainteresowane polskie podmioty.
(źródło i całość)
Tymczasem "dziennikarze śledczy" z "Teraz My" tradycyjnie są zaabsorbowani czymś zupełnie innym, niż wydarzenia nie stwarzane przez nich - tym razem "agentem Tomkiem" oraz tezą o uwodzeniu niewinnej celebrytki, zajmującej się wcześniej tańcem przy rurze i uczestniczącej w imprezach "ludzi z miasta". I przypadkowo do chwili złapania na próbie przyjęcia łapówki przez CBA pracującej w tej samej stacji telewizyjnej. Swoją drogą polecam jedną z pierwszych swoich notek A gdyby PO wygrała wszystkie wybory w 2005? - zwłaszcza część poświęconą wydarzeniom z września 2006...
Na pewno zwraca uwagę mechanizm transakcji, czyli :wadium mające być zafundowane przez Bumar, zakup akcji PZU za środki.... PZU. Polecam: PZU-Eureko, przypomnienie. Jednym słowem - pełna powtórka z AWS-u.
Fotka wzięta stąd.
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. wadium mające być zafundowane przez Bumar
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Grabież
hrabia Pim de Pim
3. pytanie do "kochanych dziennikarzy" od defetyka
Kochani dziennikarze
Po wysłuchaniu wywiadu z p. Kamińskim w TVN24 zwracam się z uprzejmą prośbą o zadanie premierowi lub jego kancelarii kilku pytań:
*Jak to miało miejsce we wczorajszym wywiadzie p. Lisa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl