Ostachowicz - zabawowa analiza "Cienia"

avatar użytkownika Marmotte
Kazdy ma takiego guru, na jakiego zasluzyl. Nasz ukochany przez sondazownie premier Donald Tusk ma za guru niejakiego Igora Ostachowicza. Diennik.pl w marcu br. doniosl uprzejmie, ze w kancelarii, gdzie jest ministrem mówią o nim: opiekun emocjonalny Tuska, szara eminencja. Pan Igor nadzoruje (PO)twor o nazwie Centrum Informacyjne Rzadu i woli pozostawac w cieniu, ale takim "znaczacym" - swiatlo od dolu i makabra na scianie. Ma 41 lat i piwnice wielkosci ca 4m. Kwadratowe na cale szczescie. Tak przynajmniej wynika jego z oswiadczenia majatkowego za ubr. Nie mogac pogodzic sie z niegodziwoscia, ze tak znamienita postac pozostaje w cieniu, pozwole sobie ja troche podkoloryzowac. Tak dla zabawy oczywiscie. W tym celu zaprosilem znajomego specjaliste-grafologa, absolwenta niestety uczelni francuskich. Trudno, ale innego nie znam, a ten kosztowal mnie tylko 2 piwa. Znajomy dokonal analizy pisma pana ministra z cyt. oswiadczenia majatkowego, dostepnego w internecie. Dokladnie interesowal go podpis. Podobno tego nie da sie oszukac - podpis swiadczy niezbicie o cechach danego osobnika, nawet tego z PO. Z doglebnej analizy wynika, ze Igor Ostachowicz nie jest pewny swoich decyzji albo zapominalski. Podpis nie ma kropki, a to duzy blad jak na pijarowca. Nota bene ta nazwa kojarzy mi sie zawsze z pirania. Idzmy jednak dalej. Wielkie litery sa wieksze niz pozostale, co oznacza umilowanie wlasnej osoby, sklonnosci przywodcze i nieznosna potrzebe ciaglej akceptacji przez otoczenie. Brak odstepow miedzy literami swiadczy o tym, ze pan Igor, jak juz sie na cos uprze, do idzie "po trupach" do celu. Imie w podpisie swiadczy o lekkich stanach depresyjnych, natomiast pnace sie literki ku gorze w nazwisku moga swiadczyc o chwilach euforii. Taka troche rozchwiana osobowosc. Poniewaz pan minister od PR troche (pardon) bazgroli, jak kura pazurem, to oznaczac moze ze jest nieufny i skryty, ma niska samoocene i trudności w nawiązywaniu kontaktow. Niestety, wszystko wskazuje na to, ze jest pedantem w pracy. W sensie: upierdliwy. Znajomy ( z profesji head hunter) podsumowal tak: gdyby doradzal firmie ewentualne zatrudnienie ministra Ostachowicza, to...zdecydowanie by odradzil. Decydujacy jest brak kropki. Konsekwencja zatrudnienia ministra-doradcy mogloby tez byc rozbicie zespolu. Jezeli juz, to nigdy nie na stanowisko kierownicze. No coz, kazdy ma takiego guru, na jakiego zasluzyl... Takze na: salon24.pl P.S. Bardzo ciekawy komentarz do tego wpisu zostawila na salon24.pl "weronka", ktory pozwalam sobie zacytowac: Zauważ, jak Twój tekst skojarzył się Googlowi:) Tusk ma dzięki metodzie Ostachowicza niezłe poparcie póki co, ale oparte na zbyt prostym schemacie - może polecieć nagle o kilkadziesiąt procent, jeśli wydarzy się cokolwiek, co zachwieje autorytet premiera. Metoda wycina osobowość Tuska, a przez to nie istnieje on w świadomości - jest tylko wrażenie spokoju z nagła przerywane erupcjami radykalizmu - zero męża stanu
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz