Pułapka panświnizmu, czyli odpieprzcie się od premiera

avatar użytkownika stagaz1
Wszyscy byliśmy umoczeni - ta pamiętna skądinąd fraza oddawałaby świetnie intencje premiera i jego partii przy tworzeniu komisji śledczej w sprawie afery hazardowej spowodowanej przez działaczy Platformy. Ten projekt będzie zawierał postulat zbadania lobbingu w sprawie gier hazardowych nie tylko za rządu Tuska, ale od roku 2002, kiedy wybuchły pierwsze skandale związane z tym tematem – tak mówi się o koncepcji komisji śledczej PO. Dlaczego nie cofniemy się do jeszcze wcześniejszych czasów, przecież z pewnością już za Władysław Jagiełły fałszowano w przydrożnych gospodach kości do gry ? Wygląda na to, że do odbudowy zaufania posłuży się Donald Tusk starą, urbanowską koncepcją panświnizmu. Ów sławetny panświnizm, który w swoim czasie utorował komunistom powrót do władzy w naszym kraju, tym razem ma posłużyć jako główna linia obrony partii Donalda Tuska przed zarzutami o ciemne machinacje w sprawie rzeczonej ustawy, a jego samego przed ujawnieniem roli w zacieraniu śladów. Analogia jest prosta, wówczas sugerowano tezę, że wszyscy siłą rzeczy byliśmy umoczeni w komunizm; dzisiaj Platforma Obywatelska będzie nas przekonywać, że w sprawie hazardu żadna partia nie jest bez winy – ergo wszyscy jesteśmy winni, a kto jest winny, niech nie rzuca kamieniem. Każda opcja polityczna ma swojego Miro, Grzesia i Rycha, więc o czy my tu rozmawiamy ? Zatem, odpieprzcie się od Platformy i od premiera. Zresztą, człowiekiem honoru nie trzeba być przez całe życie i są precedensy, że termin, od którego się zaczyna honorową egzystencję, nie jest najważniejszy. Bowiem najważniejszy jest sam fakt nominacji do tego miana, co zostało dowiedzione i Donald Tusk teraz chce z tego precedensu skorzystać. Oczywiście, nie będzie to takie proste, ale główna myśl jest, żeby maksymalnie rozwodnić, rozmyć sprawę udziału najwyższych władz Platformy w aferze hazardowej. Jeżeli się wyciągnie na światło dzienne kilkadziesiąt drobnych choćby uchybień, czy błędów innych partii w procedowaniu wcześniejszych uregulowań, to jest szansa, że na tle powodzi faktów, fakcików, przekrętów, błędów i przekręcików, mniej lub bardziej wiarygodnych, przekręt Platformy zblednie, zszarzeje, stanie się przeciętnym uchybieniem. Ot, jakiś tam poseł jeden z drugim się wygłupił, już nawet dobrze nie pamiętamy który, a bo to mało takich sprawek mają na sumieniu posłowie ? Tak ma się potoczyć dochodzenie i słuchy chodzą, że platformersi gotowi są nawet przewodnictwo komisji dać PiS-owi, byle tylko taki scenariusz w komisji był realizowany. Nie chce mi się wierzyć w tę informację, ale nie wykluczałbym, że to możliwe. Biorąc na ludzki rozum, opozycji powinno zależeć na koncentracji komisji śledczej na konkretnym temacie nielegalnego lobbingu władz PO i ewentualnej korupcji z dodatkiem osobistego przecieku premiera ostrzegającego swoich kumpli z rządu. Mnie osobiście wydaje się, że chociaż komisja skoncentrowana na przekrętach PO trwałaby znacznie krócej i w sensie czysto propagandowym dla opozycji byłaby mniej korzystna, to jednak rozwodnienie odpowiedzialności premiera i jego kolesi jest znacznie bardziej niebezpieczne. Jeszcze jeden fakt mnie przekonuje do tego, a mianowicie PSL też chyba nie pragnie za bardzo, żeby mu grzebać po szafach w tych kwestiach. Dzisiaj Janusz Piechociński powiedział to bardzo dobitnie, że komisja „powinna po pierwsze w mojej ocenie jednoznacznie mieć maksymalnie wąski charakter, dlatego że działania poprzednich rządów można zweryfikować przy pomocy prokuratury i tu nie ma... Komisje śledcze się robi po to, że może istnieć domniemanie przynajmniej w części opinii publicznej i opozycji, że politycy aktualnie sprawujący władzę chronią swoich kolegów albo nie chcą ujawnić mechanizmów. To po to jest komisja śledcza, prawda? " I tak powinien PiS postawić sprawę, żeby nie wpaść w pułpkę panświnizmu starego Urbana.

napisz pierwszy komentarz