Łapanka do ministerstwa

avatar użytkownika deszczowy
Czasem więcej o stanie rządu i państwa więcej mówią nam informacje przemykające gdzieś na n-tej stronie dzienników czy szybko znikające z portali notki, niż głośne afery i wydarzenia absorbujące media przez wiele dni. W państwie którym rządzą zdrowe zasady, uczestnictwo w najwyższych organach władzy powinno być odbierane jako wielki zaszczyt i ukoronowanie kariery. Oto jednak przez Onet przemknęła dość krótka informacja o problemach jakie ma premier Tusk ze znalezieniem chętnych do objęcia zaszczytnej funkcji ministra w jego rządzie. O ile znalezienia kandydata na ministra sportu nie było problemem, poszukiwanie osoby skłonnej przyjąć zaszczytną funkcję ministra sprawiedliwości sprawia jednak znacznie więcej kłopotów. Nie polegają one bynajmniej na problemie decyzji który z licznych kandydatów jest najlepszy - przeciwnie, żaden proszonych przez Tuska “autorytetów prawniczych” nie chce się zgodzić. Podobnie, nie ma chętnych na objęcie teki ministra w MSWiA. Taki stan rzeczy powinien być tematem gorącej dyskusji w Polsce. Coś jest bowiem zdecydowanie nie tak. Dlaczego nikt z elit, które przecież tak gorąco wspierały Tuska, nie chce pracować w jego rządzie? Za mało płaci? A może po prostu wiedzą jakie rzeczywiste cele będą stawiane przed nimi i nie chcą brać w tym udziału? Czy nikt nie chce “zrobić czegoś dla Polski” czy też są tacy co chcą, ale wiedzą, że w tej ekipie jest to niemożliwe? Jak tak dalej pójdzie nasz kochający premier będzie musiał organizować łapanki do swojego rządu. Wyraźnie widać, że nie tylko grający na boisku są kiepscy, ale ławka rezerwowych PO jest wyjątkowo krótka. Może więc czas zmienić trenera?
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Jan Kalemba

1. Szczury raczej uciekają z takiego okrętu, jakim jest ten rząd

Nawet swołocz nie chce ubabrać się w takim g... Pozdrawiam
Jan Kalemba
avatar użytkownika deszczowy

2. Tak, okręt tonie

Widać, ci którzy są bliżej władzy widzą to najlepiej. Na propagandę sukcesu nie dadzą się nabrać.
avatar użytkownika jlv2

3. deszczowy

Widać, że są jeszcze w Polsce ludzie, którzy nie chcą mieć ze świniami nic do czynienia. Jeżeli trochę myślą, to pamiętają (w przeciwieństwie do lemingów), los prof. Gomółki, jako zastępcy min. finansów. Po prostu wiedzą (a do PO ta wiedza jeszcze nie dotarła), że człowiekiem się jest, a u władzy bywa. Który szanujący się prawnik chciałby być ministrem w takim rządzie? Jako następca takich dwóch ministrów? I po takich aferach?
jlv2
avatar użytkownika tu.rybak

4. Już na początku roku

Słyszałem od tym na początku roku. Ze źródeł tzw. dobrze poinformowanych (co prawda tylko w gospodarce, ale zawsze). Otóż wiele osób rezygnowało lub nie chciało przyjąć posad "rządowych". Po pierwsze dlatego, że oceniano rządową pracę jako tymczasową i po drugie jako niespecjalnie wartościową (pod różnycmi względami). Tak więc proces zwijania interesu (o sam czym nadmieniałem) był widoczny już wcześniej i jak widać postępuje. Tak trzymać!
Rybak
avatar użytkownika deszczowy

5. @jlv2 @Rybak

... zapewne nie działa także zachęcająco to, że Tusk chce "kogoś podobnego do Ćwiąkalskiego". Jak widać, tłum chętnych
avatar użytkownika tu.rybak

6. Kogoś?

Raczej coś podobnego!
Rybak