KTO ODWOŁA PREMIERA ZA BRAK WŁAŚCIWEGO NADZORU?

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Witam

Jeszcze kilka słów o aferze hazardowej. Takich kilka refleksji natury zarządczej.

Państwo to organizacja, specyficzna co prawda ale organizacja i jak każda jest zarządzana przez powołany do tego Zarząd (tu: Rząd) kierowany przez Prezesa Zarządu (tu: Premiera). Prezes Zarządu dobiera sobie swoich współpracowników czyli członków Zarządu (tu: ministrów) i jest za nich odpowiedzialny. Zarząd jest powoływany przez Radę Nadzorczą (tu: Parlament) i przed nią odpowiedzialny za swoje decyzje i efekty. Rada Nadzorcza zaś powoływana jest przez Zgromadzenie Wspólników/Akcjonariuszy (tu: polscy wyborcy).

Jednym z najistotniejszych elementów różniących Państwo od typowej organizacji gospodarczej jest fakt iż często (jak ma to miejsce obecnie) Premier (Prezes Zarządu) jest niejako również Przewodniczącym Rady Nadzorczej (Parlamentu) lub ma nad nim kontrolę w postaci przewodzenia większości parlamentarnej (przewodzenia grupie mającej większość w Radzie Nadzorczej). I w tym kontekście Premier jest odpowiedzialny zarówno za swoich ministrów jak i swoich funkcyjnych (ważne!) członków Parlamentu.

To tyle jeżeli chodzi o quasi teorię. Wynika z niej m.in. to, że dobierając sobie najbliższych współpracowników Premier bierze również za nich odpowiedzialność i sprawuje oczywiście nad nimi nadzór. Jeżeli posiada zdolności kierownicze i jest predestynowany do sprawowania władzy niewątpliwie wymaga też lojalności i takową otrzymuje. Żadne decyzje i działania nie odbywają się bez jego wiedzy lub jego zgody a tym bardziej takie, które w jakikolwiek sposób mogą negatywnie wpływać na efekty pracy całego Zarządu (rządu). Codzienne rozmowy, narady, sprawozdania, dyskusje, posiedzenia temu przecież służą.

NIE WIERZĘ WIĘC, ŻE DZIAŁANIA ZARÓWNO PANA Z. CHLEBOWSKIEGO, M. DRZEWIECKIEGO, G. SCHETYNY NIE BYŁY ZNANE PANU PREMIEROWI I PRZEZ NIEGO AKCEPTOWANE. Są to przecież (lub byli) najbliżsi jego współpracownicy. Zresztą Premier był informowany na bieżąco o działaniach wokół ustawy hazardowej przez bliższe i dalsze otoczenie (np. przez teraz dotkniętego amnezją pana Kapicy z Ministerstwa Finansów: patrz tekst Kataryny:http://kataryna.salon24.pl/128665,krotka-pami...).

Aferę hazardową trzeba wyjaśnić do końca nawet gdyby to miało znaczyć upadek rządu PO, Trybunał Stanu dla jej Przywódców i rewolucję polityczną w Polsce. Trzeba ją wyjaśnić nawet gdyby okazało się, że były to tylko haniebne pomówienia CBA i nieczysta wojna polityczna inspirowana przez PIS. Trzeba ja wyjaśnić nawet wtedy gdyby okazało się, że jest to małostkowe, dla własnych korzyści działanie pojedynczych osób (Chlebowski, Drzewiecki, zainteresowani biznesmeni).

Już teraz jedno jednak jest pewne. Coś jest na rzeczy. Nikt nie zanegował prawdziwości treści rozmów zawartych w opublikowanych przez Rzepę stenogramach. Przyznał się do nich w bólach i po wielkiej męczarni Z. Chlebowski. O tym, że M. Drzewiecki interesował się ta ustawa świadczą jego własne dokumenty i notatki Kapicy. POTWIERDZENIEM NIEWŁAŚCIWOŚCI ZACHOWAŃ WOKÓŁ TEJ SPRAWY JEST ODSUNIĘCIE PRZEZ D. TUSKA OD WSZELKICH FUNKCJI Z.CHLEBOWSKIEGO!

A więc Premier sam swoim działaniem i decyzją potwierdził, że jego najbliższy współpracownik popełnił "błąd" a skoro ponosi za niego odpowiedzialność to pośrednio wina SPADA NA NIEGO SAMEGO. Bo albo wiedział i akceptował te działania albo nie wiedział i był okłamywany. W pierwszym przypadku jest to WSPÓŁSPRAWSTWO a w drugim NIEKOMPETENCJA I NIEUMIEJĘTNOŚĆ KIEROWANIA. I jedno i drugie dyskwalifikuje Premiera jako Zarządzającego Państwem Polskim.

Jest też jeszcze trzecia ewentualność, również dyskwalifikująca Premiera: BRAK WŁAŚCIWEGO NADZORU. Premier przecież miał sygnały o co najmniej niewłaściwych działaniach wokół powstawania ustawy i nie podjął właściwych działań. Zaniechał je lub zlekceważył sygnały (brak nadzoru właśnie) lub im sprzyjał (tu wspomniane współsprawstwo).

Ja osobiście mam nadzieję, że ze strony Premiera w sprawie afery hazardowej występuje jedynie właśnie brak właściwego nadzoru a nie współsprawstwo, którego kolejnym elementem byłby np. słynny już przeciek informujący zainteresowanych o działaniach podejmowanych wobec nich przez CBA.

Przyjmując w dobrej wierze więc ów brak właściwego nadzoru to mimo (w tych okolicznościach) łagodności zarzutu STANOWI ON WYSTARCZAJĄCĄ PODSTAWĘ DO ODWOŁANIA PREMIERA! I nic tu nie pomogą nerwowe ruchy odsuwające Chlebowskiego, poważna mina, ataki na CBA, itp.. Sprawa jest jasna: za brak właściwego nadzoru Premier winien odejść.

Jeżeli sam tego nie rozumie to może winni zająć się ta sprawą organy nadrzędne: Parlament oraz Wyborcy?

Pozdrawiam

P.S.
A może się mylę: skoro Premier tak usilnie broni M. Drzewieckigo a pośrednio i G. Schetynę nie jest to jedynie brak właściwego nadzoru...?

napisz pierwszy komentarz