Kochamy ich kiedy umierają zbiorowo
kryska, wt., 22/09/2009 - 17:28
Kiedy żyją, pracują i zarabiają nienawidzimy ich.
Ale za to jakże ich kochamy zwłaszcza wtedy kiedy umierają, umierają zbiorowo.
Bo przecież Polak potrafi.
Polak potrafi siedzieć w górniczej kabzie i liczyć górnikowi dutki i mocno go nienawidzić właśnie za to, za to, że pracuje i zarabia.
Bo Polak nie chce łożyc na tych umorusanych niedouków, którym nie chce się robić, tylko zjeżdzają się do Warszawki aby poprotestować i truć powietrze światłym i wykształconym.
Ale kiedy zdarzy się katastrofa i umierają zbiorowo jakże Polak kocha górnika.
Bo wtedy kochać tego czarnego od węgla robola, który tyra jak koń pod ziemią w gruncie rzeczy za marne pieniądze jest wskazane i jest poprawne politycznie.
Wtedy studia telewizyjne zapełniają się kiwającymi i gdaczącymi głowami salonowców rwących niemal włosy ze swoich mądrych łebków.
I nikt juz nie pamięta, że nieco wcześniej ci sami mądrale podjudzali społeczeństwo z tychże samych telewizorni na tych samych górników, równiez na tych, których Bóg juz powołał na swoje zielone łąki.
I rozdzwaniają się telefony i swoje kondolencje składają rózne babki i dziadki, którzy parę tygodni wcześniej rzucali inwektywami na górników do ucha ojca Miecugowa w kabareciku po 22giej.
Ale dziś należy kochać brać górniczą, bo tak nakazują media i tak jest poprawnie.
Upłynie jakiś czas i znowu się zacznie medialne obdzieranie górników z resztek ich godności zawodowej, bo Polak potrafi.
Górnik - zawód niezwykły
Wielu uważa, że górnictwo to coś przypadkowego, nieczysta robota i w ogóle praca należąca do gatunku tych, które wymagają bardziej wysiłku fizycznego aniżeli umiejętności. Mnie zaś, o ile myśli moje zmierzają w dobrym kierunku, wydaje się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej... pisał we wstępie do "DE RE METALLICA LIBRI XII", jednego z pierwszych i najważniejszych w dziejach opracowań dotyczących wiedzy górniczej, hutniczej i mineralogicznej Georgius Agricola (właściwie Georg Bauer), jeden z najwybitniejszych umysłów tamtego okresu. Mimo upływu niemal pięciu stuleci od wydania owego dzieła (w 1556 r. w Bazylei) powszechne wyobrażenie o charakterze zawodu górniczego, niezwykle trafnie uchwycone w cytowanym fragmencie, nie uległo zmianie. A przecież górnictwo, rozumiane jako umiejętności poszukiwania i wydobywania surowców naturalnych, dawniej obejmujące również wiedzę hutniczą i metalurgiczną, jest jedną z najważniejszych i najstarszych dziedzin działalności człowieka.
Szczególny charakter zawodu górniczego, wymagającego zarówno obszernej wiedzy jak i odwagi, sprawia, że od stuleci górników darzono szacunkiem, specjalnymi przywilejami i dobrze wynagradzano. Praca w górnictwie wymaga wysokich kwalifikacji zawodowych, a w kopalniach podziemnych ponadto dużej odporności psychicznej i znacznego wysiłku fizycznego. Praca ta niszczy zdrowie i zagraża życiu w stopniu większym niż inne zajęcia. Z tej przyczyny, w trosce o stworzenie jak najlepszych warunków dla rozwoju produkcji górniczej, już od czasów feudalnych górnikom nadawano przywileje podnosząc tym atrakcyjność zawodu. Najważniejszym z nich była wolność osobista i niezależność od miejscowej władzy administracyjno-sądowej. Wolność ta, wyróżniająca zespół ludzi związanych z górnictwem z ogółu ludności nieuprzywilejowanej, była najważniejszym czynnikiem kształtującym kulturę zawodu górniczego. Podnosiła go, przynajmniej w świadomości górników, do rangi zajęć równych obowiązkom stanu rycerskiego. Tytułem do tego było ryzyko utraty życia występujące w zawodzie górniczym.
A jak to wygląda u nas?
Niech każdy sobie odpowie.
Ja właśnie to uczyniłam i gardzę tymi wszytkimi hipokrytami, którzy na codzień na górniku suchej nitki nie zostawiają.
http://gornicy.net/
ps. właśnie zmarł 15 górnik ciężko poparzony w ubiegły piątek.
Boże miej go w swojej opiece.
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Kryska..
2. Kryska
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com