Unia ponad wszystko...

avatar użytkownika Unicorn
"Od przyszłego roku wzrośnie o ok. 600 mln zł miesięczna składka Polski do budżetu Unii Euro- pejskiej - poinformował wicedyrektor departamentu UE w resorcie finansów Krzysztof Sajdak. Dotąd Polska do unijnego budżetu płaciła 1 mld złotych miesięcznie. Wysokość składki związana jest m.in. z planowanym przez Ministerstwo Finansów na przyszły rok wzrostem PKB o ok. 1,2 proc. Ponieważ w innych krajach UE prognozuje się spadek PKB, Polska musi niejako pokryć tę różnicę. Kosztować nas to będzie 350 mln zł miesięcznie. "Jak nasze PKB rośnie w relacji do PKB innych krajów unijnych, to musimy więcej zapłacić" - mówił na konferencji prasowej minister finansów Jacek Rostowski. O 850 mln zł rocznie będzie nas też kosztować uczestnictwo w UE z racji zwiększonego budżetu UE. Do kasy Unii Europejskiej trafia też 3/4 wpływów z poboru ceł. Ponieważ na 2010 r. planuje się wzrost tych dochodów, Polka odda UE dodatkowe 150 mln zł. Ilu instytucjom i firmom uda się przebrnąć przez biurokratyczne wymogi aplikowania o fundusze unijne i ile pieniędzy wpłynie do Polski z UE w ramach różnego rodzaju dotacji i dofinansowań, nie wie nikt. " http://www.aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2532&Itemid=1 http://www.parkiet.com/artykul/11,847697.html
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Polska musi niejako pokryć tę różnicę.

statystyka statystyka, wchodzac do eurokołchozu na to się decydowalismy.I OK, ale pod warunkiem, ze Vincent bez PESEL z Bieńkowską uruchomia wreszcie pieniadze z UE dla Polski. Wtedy nie tylko nie zapłacimy, ale weźmiemy to, co płaciliśmy od 2004 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

2. Jedna uwaga

Od dawna tłucze mi się po głowie niecna myśl: wszyscy obwiniają rząd Tuskoidów o to że nieudolnie i dla przywalenia PISowi zdołował zaakceptowane już programy/wnioski o finanse z EU(in spe), i że efektem jest minimalne wykorzystanie przyznanych środków. A mnie wydają się bardziej prawdopodobne dwa powody: - usłużne "niewyciąganie" kasy z unijnej sakiewki (bonusy dla "niewyciągaczy"?) - tym samym - "zaoszczędzenie" rodzimych środków budżetowych (w myśl zasady - więcej dla nas do podziału") które trzeba by do każdego zaakceptowanego wniosku czy programu dołożyć. Tym samym OGROMNE środki zarówno "unijne" jak i częściowo - rodzime zostały "zaoszczędzone". Isn't it?

Selka