Szybki numer z Palikotem już nie daje satysfakcji
stagaz1, ndz., 13/09/2009 - 15:17
Jeśli dać posłuch słowom Winstona Churchilla, że wierzy jedynie w zdementowane informacje, to należałoby poważnie zastanowić się nad stwierdzeniem posła Palikota o użyteczności prezesa Farfała dla PO. Podobno w redakcjach i studiach grzały się telefony od wypowiedzi dementujących rewelacje posła – od samego premiera, przez wiernego Grasia, Śledzińską, Dzikowskiego aż do anonimowych rozmówców, wszyscy żarliwie zaprzeczali tezie o użyteczności prezesa TVP.
Ta natychmiastowa reakcja i skwapliwość prominentów Platformy w tej kwestii, wskazuje, że stary Winston miał łeb nie od parady i wszystko przewidział. Poseł Palikot nie tylko zaprzeczył wcześniejszym deklaracjom premiera, ale przy okazji precyzyjnie i logicznie wyjaśnił, na czym konkretnie użyteczność Farfała dla Tuska osobiście (tak!) miałaby polegać. To nie był kolejny numer Palikota zainscenizowany dla przykrycia niewygodnej dla Platformy medialnej wrzawy.
To był samodzielny występ posła dającego w domyśle sygnał, że ma jakieś argumenty wobec władzy Donalda Tuska, które pozwalają mu nie obawiać się z jego strony konsekwencji. Można śmiało powiedzieć, że poseł Palikot rzucił Tuskowi oskarżenie prosto w twarz, a premiera stać było jedynie na stwierdzenie, że to kpiny z opinii publicznej. Coś tam jeszcze Donald Tusk bez przekonania, rutynowo powtarzał, że to Kaczyńscy, że to oni, że pies, że Stasiek, że drzewo... Ale odniosłem wrażenie, że od dłuższego czasu premier zachowuje się, jakby woda nad nim zamarzała.
Oglądałem zarówno wypowiedź zaprzeczającą użyteczności Farfała, ale także wcześniejszą , potwierdzającą użyteczność ministra Grada - w obu przypadkach oblicze premiera miało wygląd sztormowy raczej niż pogodny i nawet nie starał się tego ukrywać. Bo też fatalny sygnał poszedł i w partię, i w Polskę, że można coś spaprać totalnie, skompromitować siebie, rząd i osobę samego premiera i nie ponieść za to konsekwencji.
Rzecz jasna wszyscy zainteresowani zadają sobie to właśnie pytanie, z jakiego powodu tak upiekło się Gradowi. Nikt nie uwierzy przecież w umiejętności prywatyzacyjne czy negocjacyjne ministra po tym, co pokazał w dziedzinie prywatyzacji przez prawie dwa lata. Musiała być inna przyczyna, może dowiemy się kiedyś, dzisiaj trzeba się zadowolić pogłoskami, którymi na razie ekscytuje się warszawka. W każdym przypadku i w każdej możliwej wersji sprzedaży stoczni, nie da się odłączyć Grada od premiera – to trzeba koniecznie pamiętać, gdy chce się znać powód zadziwiającej pobłażliwości premiera w stosunku do ministra.
W trakcie tych dwóch lat ekipa Tuska tak się zagwoździła, zapętliła, powiązała oraz uzależniła siecią wzajemnych interesów, intryg i zobowiązań, że paradoksalnie, wszyscy są jednocześnie wierzycielami i dłużnikami. Premier chyba uświadomił sobie swoje uzależnienie od współpracowników, które częściowo niewątpliwie zawdzięcza sobie. Wszystko, co Donald Tusk przez dwa lata naplótł o doskonałości swojej ekipy, o ich umiejętnościach, pracowitości, kompetencjach, wszystkie te cuda wianki obróciły się przeciwko niemu w sytuacji, gdy cała publika zobaczyła, jak jego wybrańcy zawodzą.
Rząd Donalda Tuska jest rozpaczliwie nieudolny i wymaga rekonstrukcji, ale to jest eufemizm. Wymaga zbombardowania napalmem i bombami burzącymi, a potem postawienia nowej konstrukcji, ale takie wyjście kompromituje już tylko premiera. No więc jest z góry odrzucane. W tej sytuacji stwierdzenie, że Tusk stał się zakładnikiem swojego wyboru, jest co najmniej godne rozważenia – zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę skromność ławki rezerwowych Platformy.
Już chwilę po podaniu składu rządu w 2007 roku zauważono, że wygląda ten skład tak, jakby ministrowie losowali swoje resorty. Po dwóch latach wygląda tak faktycznie, że to była loteria i teraz przyjdzie Tuskowi trwać z tą gromadką do przyszłej jesieni i każdemu patrzeć na ręce. To żadne odkrycie, że gdy się wybierze do współpracy nieudaczników, to potem trzeba samemu tyrać za nich, każdy się o tym przekonał, kto kierował zespołem ludzkim. . A to jest bardzo niewygodne dla kogoś, kto wygodę sobie ceni nade wszystko. Tym bardziej, że łatwo już było, teraz zaczęły się schody.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. skromność ławki rezerwowych Platformy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
3. @stagaz1
4. no cóż...
5. jlv2
6. Dominik
7. @Stagaz1
Selka
8. @stagaz1
9. Selka
10. jlv2
11. ale za to nie będzie elekcji Tuska.