Demokracja demokracją a...

avatar użytkownika Unicorn
Rzeczywistość skrzeczy. Kilku publicystów próbowało się niedawno zmierzyć z tematem transformacji ustrojowej (czyli miękkiego przeskoku jak mawiają w innych kręgach). Były to próby mniej czy bardziej udane. Jedną z ciekawszych pozycji jest Dolina Nicości B. Wildsteina. Szkoda, że książki o początkach demokracji sterowano- medialnej (Wałęsa, Wachowski i wspomnienia byłych prominentów wydawane na początku lat 90.tych) odeszły w siną dal. Przypadkowo kupiłem książkę J. Kinga, Piąta międzynarodówka. Czyta się nieźle. Na stronie 13 znajduje się taka oto treść:
 
"(...)Rosjanin dobrze wyczuwał nastroje i szybko rozwiał wątpliwości.
-To owocują lata starannego planowania. Nasza organizacja spenetrowała głęboko wszystkie rządy byłego bloku- ciągnął dalej, gdy ustało podniecenie. - Ta sytuacja stwarza nowe perspektywy dla was osobiście i dla całej organizacji. Polacy są rozczarowani nowym systemem, który miał im przynieść dobrobyt, a przyniósł tylko wzrost cen i bezrobocie. Jest prawie pewne, że nowy rząd będzie sterował na lewo, ale ważne jest, żeby przyjęta polityka wolnego rynku i demokratyzacji była kontynuowana. w nowym rządzie będziemy potrzebować waszej fachowości i poświęcenia dla sprawy...
 
 
 
Te słowa wywołały podniecenie. Zainteresowani delektowali się nowymi perspektywami, słodkim smakiem odzyskania racji, uczuciem, które przetrwało ostatnie lata niepewności i rosnącej obawy przed karaniem i sądzeniem byłych dygnitarzy reżimu komunistycznego.
- Generale- Rosjanin wstał, podniósł się więc również generał. - Mam przyjemność poinformować was, że otrzymacie zadanie godne oficera armii. Jako przyszły minister obrony będziecie także osobiście odpowiadać za bezpieczne przewiezienie skarbca na ziemie polskie, a następnie pilnowanie go w waszym kraju.
- A wy, ministrze- zwrócił się do profesora- będziecie pilnować, żeby nasze fundusze były prawidłowo inwestowane i zarządzane.
 
(...) Polska doświadcza już w nowej rzeczywistości ożywienia gospodarczego. Zachodni kapitał wlewa się tu najżwawiej w porównaniu z całym regionem. Pęd waszego kraju do rozwijania gospodarki wolnorynkowej  to dokładnie to, czego nam potrzeba, żeby bezpiecznie inwestować i pomnażać nasz majątek. Szeroko otwarte drzwi Polski na Zachód pomogą nam osiągnąć to, czego nie potrafili nasi wojskowi ani ideolodzy. Pewnego dnia będziecie mieli członkostwo Unii Europejskiej, może nawet NATO. Musimy być gotowi. Uaktywnimy nasze korporacje i uśpionych agentów, których nasze służby umieściły na całej zachodniej półkuli. Nie ma resortu rządowego, większej instytucji finansowej ani spółki, w której nie mielibyśmy agenta albo haka na kogoś. W latach, które nadejdą, Zachód wpadnie w zachwyt na temat przemian zachodzących w byłym bloku. Świat patrzy. Świat chce demokratycznej Rosji, dlatego przewrót nie mógł przyjść w odpowiedniejszej chwili, żeby pokazać, że Imperium Zła się wali. Ludzie radzieccy chcą teraz demokracji, dobrobytu i wolności. Nasi kłótliwi politycy, odłączenie się krajów satelickich i poluzowanie jarzma w niektórych republikach radzieckich dostarczą światu dokładnie tego, co chce zobaczyć. Mamy do czynienia z wielkim złudzeniem końca tyranii i zwycięstwa Zachodu. Zachód chce w nie wierzyć i my musimy tę wiarę podtrzymać.
 
(...)Czytający przekopywał się przez stos świeżo otrzymanych gazet tak długo, aż znalazł te najbardziej interesującą. Uśmiechnął się, przeglądając artykuł wstępny, w którym zobaczył akapit: z własnych źródeł dowiedziała się, że premier dokonał już wyboru członków swego gabinetu (...)Jerzy Konieczny, profesor ekonomii na Uniwersytecie Warszawskim, obejmie Ministerstwo Finansów. Niżej: z żalem informujemy, że polski attache wojskowy w Bułgarii zmarł na atak serca wkrótce po otrzymaniu nominacji na stanowisko ministra obrony."
Za: J. King, Piąta Międzynarodówka, Warszawa 2006, s. 12- 15.


tags: , , ,

4 komentarze

avatar użytkownika giz3

1. Unicorn

ba, gdyby to wszystko można było w taki sposób wytłumaczyć. Wtedy nic prostszego jak wyłapać te uśpione wtyczki w kolejnych polskich rządach i administracji. Ja sądzę natomiast, że bez tej przysłowiowej już polskiej głupoty żadna tego typu kombinacja nie jest i nie byłaby możliwa. Jednym słowem weźmy się do kupy i przestańmy szukać wyimaginowanych czy nawet realnych wrogów z zewnątrz. Jesteśmy narodem, który ma wreszcie swój własny kraj, więc zadbajmy o ten kraj, zadbajmy o siebie.
avatar użytkownika triarius

2. +

!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Unicorn

3. Wiem, agenci agentami ale bez

Wiem, agenci agentami ale bez sprzyjającej atmosfery nie da się pewnych rzeczy zrobić. Kiedyś urabiano pałą, teraz mediami. W zasadzie to "nowe" jest groźniejsze ponieważ niszczy wszystko- kulturę, tradycję, rodzinę, religię...Pisanie historii na nowo, akceptacja zachowań dewiacyjnych i zboczeńców czy nawet ekstremistów jest prostą drogą do samozagłady. Jasne, co nas obchodzą cudze interesy czy zarzuty. Nie ma co się płaszczyć, czas robić swoją politykę bez wchodzenia w tyłek. Sojusze zawsze można zmieniać. Nawet trzeba.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Barres

4. Panie Giz3!

     Napisał Pan bezdyskusyjna prawdę: Jesteśmy narodem, który ma wreszcie swój własny kraj, więc zadbajmy o ten kraj, zadbajmy o siebie. Jeśli zgodzimy się z poglądem, że Kraj to ziemia i ludzie, to Pański pogląd zawiera prawdę.      Trudne pytanie brzmi - Czy mamy własne Państwo, czyli zbiór instytucji? Uważam, że - z częściowym wyłączeniem dwu krótkich epizodów (1992 i 2005-2007) - nie.      Uważam ponadto, że t.zw. "odzyskanie wolności" w 1989 roku było tylko nieźle przeprowadzoną zmianą parawanu, który osłania faktyczne centra władzy.      Kolejne pokolenie właścicieli PRL doszło do wniosku, że od pałek i bagnetów wygodniejszym narzędziem pacyfikowania niewolników jest "niewidzialna ręka rynku" i jej pochodne: strach przed bezrobociem, bezdomnością, głodem i innymi plagami.      Przy odpowiedniej propagandzie łatwo jest ukryć resztę "organizmu" skutecznie sterującą ową "niewidzialną ręką rynku". Nie mam wątpliwości, że ostatnie dwudziestolecie dowodów dało dosyć. Pozdrawiam! PS. Powyższe nie kłóci się z Pańskim poglądem, ze porządek należy robić w Kraju. Jednak nieuwzględnianie oddziaływań zewnętrznych będzie błędem.