Dolniak nadchodzi...

avatar użytkownika stagaz1
No więc stało się i mamy kolejny przełom w technologii sukcesu, sprawcą jest Grzegorz Dolniak wiceszef klubu PO, który dzisiaj odkrywczo zinterpretował niesolidność katarskiego inwestora. Nie żaden Tymochowicz, Mistewicz czy Donald Tusk, który i tym razem nie zaprzepaścił okazji, żeby milczeć. Niepozorny działacz wykorzystał wahanie swojego szefa i brawurowo wyłożył rację fizykę Platformy w tej kwestii - "wynegocjowanie dobrej umowy sprzedaży polskich stoczni z gwarancją ich zakupu, no bo taką gwarancję miało stanowić wpłacone wadium, jest sukcesem tego rządu". Nic to, że nie ma pieniędzy w kasie, nic to że ludzie się denerwują, nic że czują się wykorzystani w przedwyborczej grze i ogłupiali - jest sukces, bo zatrzymamy wadium. Tylko tyle i aż tyle, chciałoby się powiedzieć na takie curiosum. Coś wisiało w powietrzu od wczorajszego wieczoru i ja podejrzewałem jakiś przełom, ale nie aż taki, zwłaszcza, że w dziedzinie piaru politycznego Platforma już wysoko zawiesiła poprzeczkę. Tymczasem najpierw Dolniak w PR1, a zaraz potem po bandzie pojechał senator Halicki w tok.fm, który z kolei obecnego ministra skarbu umieścił wśród najlepszych ministrów skarbu minionego dwudziestolecia. Polacy nie mają pojęcia, jaki skarb posiadają w postaci ministra Grada. Trochę można się było spodziewać, że ONI pójdą w zaparte, bo sprawy zaszły za daleko, żeby to sensownie zaklajstrować, ale o taką beztroską brawurę ich nie posądzałem. Zwłaszcza, że Dolniak dalej chwali się, że "minister już zapowiedział, że upoważni ARP do wdrożenia czynności, procedur odszkodowawczych względem dotychczasowego inwestora z oczywistym przepadkiem wpłaconego wadium w kwocie 8 milionów euro". W tym miejscu trochę nieskromnie przypomnę, co pisałem kilka tygodni temu na temat wypowiedzi premiera w temacie wadium, gdy Katarczycy przesunęli termin wpłaty. Nie będzie tragedii, jeśli inwestor się wycofa – uznał premier i jeszcze dodał, że zatrzymamy wadium i rozpoczniemy grę od nowa. Czytam to, porównuję i jak bym do tego nie podchodził, wychodzi, że jestem jakimś prorokiem, czy co ? ONI naprawdę kombinują coś z wadium i jeśli taki numer powtórzą czterdzieści parę razy, to mamy kasę za stocznie w suchym, jak mówią młodzi wyborcy Platformy. To jest trudne, ale po słowach Dolniaka już nic nie jest niemożliwe i należy jak najpoważniej potraktować taką ewentualność. Wszystko to brzmi groteskowo śmiesznie i gdyby nie fakt, że dotyczy przyszłości tysięcy rodzin, to uśmiałbym się beztrosko razem z fanami Donalda Tuska, którzy razem ze swoim idolem uważają, że nie ma tragedii. Niestety, mam poczucie humoru, ale nie aż takie, pewnie dlatego się czepiam. Jedna rzecz mnie jeszcze mocno nurtuje w związku z przełomowym wynalazkiem Dolniaka na temat sukcesu. Otóż wiadomo, że do Polski na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej przyjeżdża Władimir Putin. Wiadomo również, że różne źródła w Rosji właśnie Polaków oskarżają o przyczynienie się do jej wybuchu, a to przez nasz nieprzezwyciężony opór w sprawie żądań Hitlera; a to, że z powodu naszego głupiego oporu Stalin musiał się sprzymierzyć z Hitlerem. Czy w dążeniu do sukcesu nie wpadnie Donaldowi Tuskowi do głowy, żeby przeprosić za to wszystko Putina ? http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/artykul19865.html http://www.blogmedia24.pl/node/16843

11 komentarzy

avatar użytkownika niezalezny2006

1. premier

tak madrego,pracowitego,prawdomownego,premiera Polska jeszcze nie miala w swojej historii.Jak zostanie prezydentem to dopiero pokaze co potrafi.

kat.

avatar użytkownika stagaz1

2. niezależny

Już pokazuje, nie musi zostawać prezydentem... Pzdr.
avatar użytkownika Effendi

3. O, Dolniak ma dzisiaj "dobry dzień" od rana.

w porannej audycji I programu PR wyłożył jeszcze przedniejszą myśl. Oburzał się mianowicie na generała Skrzypczaka, gdyż według niego pogwałcenie cywilnej kontroli nad wojskiem było przez Skrzypczaka to, że ten , jako wojskowy wtrąca się w dobór sprzętu dla wojska. Żaden wojskowy nie ma prawa (według Dolniaka)wtrącać się w sprawy przetargów na sprzęt wojskowy..... Tak, to cywilni urzędnicy MON wiedzą najlepiej, co potrzebne jest na polu walki, np. w Afganistanie i generałom WARA od wtrącania się w te sprawy. Cholera, jak to władza pada na mózg ... .
avatar użytkownika Winston

4. A propos obchodów 1 września

Czy w ramach rewanżu weźmiemy udział (najlepiej reprezentacyjna kompania konna WP) w obchodach święta zdobycia Moskwy przez polską armię w 1610 roku? O historii najlepiej będzie przy tym nie rozmawiać.
avatar użytkownika stagaz1

5. Effendi

Zawsze władza padała na mózg tym, co władzę traktują jak cel, a nie środek. Pzdr.
avatar użytkownika stagaz1

6. Winston

Jeżeli przeprosimy Rosjan za wszystko, to może nas zaproszą Pzdr.
avatar użytkownika triarius

7. @ stagaz1

Że się zdziwię... To władza nie jest celem? Tylko jak Twoim zdaniem ma być? ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

8. @ stagaz1

Że się zdziwię... To władza nie jest celem? Tylko jak Twoim zdaniem ma być? ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

9. @ stagaz1

Że się zdziwię... To władza nie jest celem? Tylko jak Twoim zdaniem ma być? ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika stagaz1

10. triarius

Środkiem do celu, drogi triariusie Pzdr.
avatar użytkownika triarius

11. @ stagnaz1

Jakiego konkretnie celu? Dla mnie celem jest "realizować własną wolę, a nie podporządkowywać się woli cudzej". Jeśli się z tym zgodzisz, to powiem, że zgodziłeś się właśnie, że władza jest celem w sobie. Absolutnie nie sądzę, by takie Tuski kierowały się akurat rządzą władzy - oni się kierują rządzą łatwego życia, zaszczytów, poklepywania po pleckach przez możnych tego świata... Takimi sprawami. Nawet komuniści przecież nie chcieli władzy dla władzy, tylko akurat pragnęli realizować b. ambitny program, nieprawdaż? Natomiast prawdziwy polityk, moim zdaniem, do władzy dąży, bo ani siebie samego bez niej nie widzi, ani nie potrafi się pogodzić z tym, że ktoś inny ma ją mieć, nim rządzić, a do tego realizować cele dalekie od jego własnych. Jasne że na władzy zdobyciu się nie kończy, bo raz - trza ją jeszcze utrzymać, a dwa - jakieś człek ma wartości i chce je przecież realizować. Jednak ja naprawdę gadki jaka to władza brzydka i z jakim obrzydzeniem porządny człek ją bierze na kark, żeby "realizować program", pozostawiam leberałom i mędrkom w rodzaju Platona (któren swój rozumek miał, ale rozumek ten nie był z tego świata). Powtarzam: Tusk i jego wesoła trzódka to nie jest żadna "rządza władzy"! To jest coś o wiele gorszego.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów