Tygodniowy przegląd mediów Walka o pamięć historyczną
* Lewicowy "Przegląd" w numerze z 16 sierpnia z irytacją przyjmuje uroczyste świętowanie wybuchu Powstania i inicjatywę prezydenta RP, by ustanowić Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego. Już w samym tytule zasugerowano, że w Polsce mamy "kult mitu powstania". Autor artykułu Krzysztof Pilawski wyraźnie nie akceptuje faktu, iż powstańczy zryw sprzed 65 lat był tak istotnym wydarzeniem, że wydatnie wpłynął na powstanie III RP. I jak wynika z jego relacji, 1 sierpnia, będąc w centrum Warszawy, czuł się nieswojo. Podważa zasadność uroczystego świętowania Powstania Warszawskiego z powodu poniesionych wówczas ofiar, zniszczeń budynków i przegranej. Zapomina przy tym, że powstańcy musieli zmierzyć się z dobrze uzbrojonym niemieckim okupantem, a Sowieci, szykując drugą okupację, bezczynnie czekali za Wisłą, aż Warszawa się wykrwawi (takie działanie Rosjan usprawiedliwia w tym numerze "Przeglądu" Jan Widacki). Hołd należny bohaterskim żołnierzom podziemia i cywilnym mieszkańcom stolicy oddano m.in. przed pomnikiem Gloria Victis. Chociażby ten fakt powinien uzmysłowić redaktorowi "Przeglądu", iż określonych wydarzeń w dziejach Narodu nie czcimy dlatego, że były militarnym sukcesem, ale dlatego, że wywarły istotny wpływ na nasze losy.
* Z kolei Bronisław Łagowski na łamach tego samego numeru "Przeglądu" umniejsza zbrodnie sowieckie na Kresach, dowodząc, że we Włodzimierzu Wołyńskim polscy żołnierze byli już mordowani przez miejscowych Ukraińców przed 17 września 1939 r., "zanim w mieście pojawiło się NKWD". Dlatego sugeruje, iż lepiej badań w tym miejscu nie przeprowadzać, "można bowiem niechcący dokopać się do mogił, które powinny być dla dobra strategicznego sojuszu pominięte". Uważa też, że za zbrodnie NKWD nie powinno się obarczać wyłącznie Rosjan, gdyż formacja ta składała się również chociażby z Gruzinów z Ławrientijem Berią na czele. Czyżby stosując tę pokrętną logikę (nawiasem mówiąc, niegodną profesora, którym jest Łagowski), mamy dojść do wniosku, iż Rosjanie nie napadli na Polskę 17 września 1939 r., gdyż na czele ZSRS stał Stalin, który był również z pochodzenia Gruzinem?
* Wojciech Pokora z Radia Lublin, który badał tę sprawę, stwierdza na łamach "Gościa Niedzielnego" z 9 sierpnia, że bez wątpienia polskich żołnierzy we Włodzimierzu Wołyńskim zamordowali Sowieci, na co wskazuje typowy dla nich sposób mordu i znalezione łuski. Wypowiadający się w tym samym numerze tego tygodnika prof. Mieczysław Ryba, członek kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, dodaje, że Polska jest przygotowana do przeprowadzenia szczegółowych badań, które - jak zaznacza - pozwolą stwierdzić: "ilu ludzi, z jakimi stopniami wojskowymi i ewentualnie z jakich jednostek zostało zamordowanych we Włodzimierzu Wołyńskim. Nie jest też wykluczone zidentyfikowanie przynajmniej części nazwisk".
* Wyemitowane w środę w TVP 1 "Wiadomości" poinformowały, że 17 sierpnia w Łucku na Ukrainie rozpocznie się ekshumacja pomordowanych przez NKWD 23 czerwca 1941 r. od 2 do 4 tys. osób, w tym około 1 tys. Polaków. Jak powiedziała Ewa Siemaszko, której ojciec cudem przeżył mord, a potem chował współwięźniów: "Więźniom zabierano wszystko, przedmioty osobistego użytku, nawet odcinano guziki. Otworzono ogień z karabinów maszynowych, a oprócz tego z góry rzucano granatami".
* Z kolei Tomasz Sommer w tygodniku "Najwyższy Czas!" pisze o wcześniejszych zbrodniach Rosjan: "Właśnie mija 72. rocznica podpisania rozkazu, w efekcie którego doszło do pierwszego w historii Europy holokaustu konkretnego narodu.(...)w wyniku "operacji polskiej" przeprowadzonej zgodnie z rozkazem 00485 z sierpnia 1937 roku zostało rozstrzelanych co najmniej 111 tys. osób. W sumie ludobójstwo na Polakach w Związku Sowieckim pochłonęło wg ostrożnych szacunków ok. 250 tys. ofiar. Ponieważ w zdecydowanej większości byli to mężczyźni w wieku prokreacyjnym, doprowadziło to do praktycznej likwidacji Polonii na obszarach należących do Związku Sowieckiego przed 1 września 1939 roku".
* W ostatnim tygodniu media doniosły, że kancelaria premiera Donalda Tuska organizuje przyjazd byłego oficera KGB Władimira Putina na obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Putin, będąc dzisiaj premierem Rosji, ma m.in. przemawiać pod pomnikiem na Westerplatte. Na łamach "Super Expressu" 12 sierpnia Paweł Kowal, wiceminister spraw zagranicznych w poprzednim rządzie, zauważa: "Rosjanie będą się starać uzyskać jak najwięcej za sam fakt wizyty (...). Starym motywem dyplomacji rosyjskiej jest znane nam skądinąd hasło "Wybierzmy przyszłość".(...)Jest coraz więcej punktów spornych w relacjach między naszymi krajami. Dziś - obok sprawy udostępniania dokumentów katyńskich - pojawiają się głosy w półoficjalnych rosyjskich deklaracjach, które obwiniają Polskę o rozpętanie drugiej wojny światowej".
Paweł Pasionek
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=100184
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz