J. BUZEK? DOMNIEMANY TW MA BYĆ SZEFEM PE?
Krzysztofjaw, sob., 20/06/2009 - 11:48
Witam
W "okienku" znajduje sie tekst niejakiego "Onana", którego treść wyraża obawę autora o postać Jerzego Buzka - bo to własnie niby On wylansował braci Kaczyńskich. Jest to oczywista bzdura. Bracia Kaczyńscy wylansowali sie sami i niezaleznie jak bysmy ich oceniali to ich wewnetrzna zasługa.
Niemniej ciekawa jest sama postać J. Buzka. Według niektórych go znajacych był on tajnym współpracownikiem polskich komunistycznych służb specjalnych od 1971 roku.
Jak pisze w swoim wniosku lustracyjnym Pan Tomasz Karwowski: "Jerzy Buzek został zwerbowany przez Wywiad Wojskowy PRL w roku 1971 przed wyjazdem na stypendium naukowe do Wielkiej Brytanii (1971-72r). Pierwszym zadaniem agenta było zdobycie dla Układu Warszawskiego najnowszych technologii utylizacji gazów bojowych. Po powrocie do kraju, w końcu 1972 roku, Jerzy Buzek złożył stosowny raport. Wobec podejrzenia o przewerbowanie agenta przez MI 5 (siostrzane do CIA służby brytyjskie) Wywiad PRL zrezygnował z użycia agenta "na kierunku państw kapitalistycznych". W związku z tym przekazano agenta do dyspozycji Służby Bezpieczeństwa Po strajkach sierpniowych 1980 roku Jerzego Buzka skierowano do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Najpoważniejszym sukcesem agenta TW "Karol" stały się działania manipulacyjne podczas I-szego Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, gdzie jako współprowadzący obrady m.in. doprowadził do uchwalenia słynnej Odezwy do Narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Celem autorów z komunistycznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL była prowokacja i uzyskanie bezpośredniej pomocy (z interwencją zbrojną włącznie) od ZSRR, zaniepokojonego rozszerzaniem się wolnościowej "zarazy" na inne kraje socjalistyczne. Agent otrzymał za to zadanie wysoką nagrodę finansową. [zał. nr 4]
W 1985 podpisał kolejny ważny dokument złożony w teczce operacyjnej TW "Karol". [zał. nr 5] .
Charakterystyczną rolę Jerzy Buzek odgrywa w aresztowaniu przywódców Śląskiego podziemia solidarnościowego. Poznaje wyjątkowo lokal, w którym ukrywa się Tadeusz Jedynak. Wkrótce zostaje w nim aresztowany tenże lider władz władz regionalnych i krajowych.. Następnie Jerzy Buzek poznaje mieszkanie, w którym ukrywa się następny szef regionalnych struktur "Solidarności"- Jan Andrzej Górny. Po kilku godzinach lokal okrąża ogromna liczba samochodów SB oraz cywilnych i mundurowych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. Poszukiwanego przez 7 lat listem gończym Prokuratury Wojskowej czołowego działacza podziemnych struktur, w tym Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" aresztowano... bez rewizji lokalu ! Jerzy Buzek niezauważony, z torbą pełną związkowych pieniędzy, bez kłopotu opuszcza po kwadransie "kocioł". Nie znany jest w dziejach podziemia przypadek (a tym bardziej na "czerwonym" Śląsku), by przy tak ważnym aresztowaniu Służba Bezpieczeństwa nie dokonywała gruntownej rewizji i "zabezpieczenia" lokalu.
Jedynym, który skorzystał na powyższych aresztowaniach był Jerzy Buzek, który jako >doradca< zaczął "nieformalnie" reprezentować Górny Śląsk w pracach krajowego kierownictwa (TKK) "Solidarności". Było to możliwe, gdyż SB nie dopuściła do wyłonienia kolejnego przywódcy regionalnej NSZZ "Solidarność".
Dotychczasowa odmowa przesłuchania w procesie lustracyjnym Tadeusza Jedynaka, przywódcy podziemnej "S" przez powołanie się na opinię J.A.Górnego jest kompletnie absurdalne (str. 7 Postanowienia Rzecznika). W tej sprawie nie oceniamy więzi przyjacielskich czy też jawnych współpracowników Moskwy (Miller, Oleksy itp.) ale utajnionych przed nami (działaczami demokratycznej opozycji) tajnych współpracownikach służb specjalnych. Perfidia systemu totalitarnego polegała na tym, że wśród naszych znajomych i współpracowników umieszczano "przyjaznych" nam agentów służb specjalnych.
Akta rozpracowania i aresztowania J.A. Górnego zachowały się i potwierdzają rolę jaką odegrał TW "Karol". Niezbędne jest ich dogłębne zweryfikowanie przez Sąd Lustracyjny na opisaną okoliczność [ świadek z MSW III RP odn. Nr 6].
Za powyższe zasługi oraz przekazanie dokumentów władz podziemnej "Solidarności" agent TW "Karol" otrzymał od Służby Bezpieczeństwa 7000 USD (Równowartość ówczesnych ok. 350 pensji !)
Co najciekawsze, Jerzy Buzek nigdy nie został aresztowany czy nawet internowany, choć już od roku 1981 z racji jawnej działalności w legalnej NSZZ "Solidarność", był doskonale znany Służbie Bezpieczeństwa. Mało tego, wielokrotnie (10 razy) wyjeżdżał do krajów kapitalistycznych. Jest to również wypadek wśród działaczy opozycji bez precedensu. Tym bardziej, że na Śląsku szalał największy komunistyczny terror. "Ekstremie" paszport czasami wręczano, owszem, ale z pieczątką: bez prawa powrotu do PRL.
TW "Karol" był najwyżej ulokowanym tajnym współpracownikiem służb specjalnych komunistycznego aparatu represji we władzach ruchu "Solidarność". Konfederacja Polski Niepodległej o istnieniu takiej agentury była informowana. Ocena infiltracji struktury tzw. gliwickiej części RKW NSZZ"S", została przekazana kierownictwu podziemnej "Solidarności" przez osobę informowaną przez Wydział Operacyjny "Kontrwywiadowczy" KPN [świadek ujawniony Sądowi zgodnie ze zobowiązaniem posła Michała Janiszewskiego odn 8]. Kierownictwo podziemia świadome było penetracji przez służby specjalne. Stąd w wolnej Polsce już po zwycięstwie Przewodniczącego NSZZ "S" Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich doszło, w 1991 roku, na terenie Kancelarii głowy państwa do poufnego spotkania z udziałem członków władz "Solidarności".[świadkowie odn. nr 9]
Przeglądano materiały operacyjne byłej Służby Bezpieczeństwa PRL. W tym również teczkę TW "Karol", "Docent" i "Oris". Zakres podejrzeń ograniczył się do 2 osób. Już wtedy był wśród nich Jerzy Buzek, i z tego najprawdopodobniej powodu nie został on Wojewodą Katowickim. Sprawa wybuchła ponownie podczas Regionalnego Zjazdu "Solidarności" Śląsko-Dąbrowskiej, gdzie Wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Zbigniew Martynowicz zarzucił publicznie J. Buzkowi współpracę z SB. Jerzy Buzek następnie "znikł" na wiele lat z życia politycznego. "
Cytuję obszernie fragmenty wniosku lustracyjnego nie dlatego, ze uważam iż współpraca z tajnymi służbami komunistycznymi była jakoś niezgodna z prawem stanowionym wówczas. Oczywiście jestem i byłem za ograniczeniem przez takie osoby pełnienia funkcji publicznych przez okres np. 10 lat (niestety nie zrobiono tego a teraz jest juz po prostu za późno).
Dla mnie zastanawiającym było to, że pomimo tak dalece sformułowanych zarzutów przez wnioskodawcę wniosku lustracyjnego Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński nie uwzględnił wniosku o wystąpienie do sądu z wnioskiem o lustrację ówczesnego premiera Buzka. 2 września 1999 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie Rzecznika Interesu Publicznego o odmowie wystąpienia z takim wnioskiem.
Pytam dlaczego? Czyżby faktycznie było coś "na rzeczy" z agenturalna przeszłością J. Buzka. Dlaczego ON sam nigdy sie na ten temat nie wypowiadał ani nie wypowiada? Dlaczego w naszej rodzimen prasie nie mówi się o kłopotach lustracyjnych Jerzego Buzka a podkresla jego wielkie zasługi?
A ja pytam jakie zasługi? Cóż on dobrego zrobił dla Polski. Przez ostatnie lata był w niebycie politycznym. PO go wyciagnęła tylko dlatego, żeby zebrać dsztucznie dodatkowe głosy na PO w yborach do PE (co sie zreszta udało).
I ja sie obawiam, w przypadku faktycznej agenturalnej przeszłości J. Buzka, o jego etyczną i moralną stronę jego osobowości. O jego charakter. O te powiązania i współzależności z dawnymi słuzbami specjalnymi i komunistami. O prawdziwość jego intencji. Żeby ktoś był agentem wśród środowiska opozycyjnego musiał miec specyficzny charakter cechujący się podłością, cynizmem, sterowalnością, chciwością, dwulicowością oraz egocentroizmem (moje słowo łączące: egoizm, egocentryzm i cynizm).
Sądzę, że kandydując na tak wazne stanowisko reprezntujace Nas w PE Pan Jerzy Buzek winien wyjasnić wszelkie watpliwosci dotyczące jego przeszłości. Albo poddać sie dobrowolnej lustracji sadowej (zrobił to nawet J. Oleksy). Czego boi sie J. Buzek i PO? Kompromitacji i to kolejnej?
Pozdrawiam
W "okienku" znajduje sie tekst niejakiego "Onana", którego treść wyraża obawę autora o postać Jerzego Buzka - bo to własnie niby On wylansował braci Kaczyńskich. Jest to oczywista bzdura. Bracia Kaczyńscy wylansowali sie sami i niezaleznie jak bysmy ich oceniali to ich wewnetrzna zasługa.
Niemniej ciekawa jest sama postać J. Buzka. Według niektórych go znajacych był on tajnym współpracownikiem polskich komunistycznych służb specjalnych od 1971 roku.
Jak pisze w swoim wniosku lustracyjnym Pan Tomasz Karwowski: "Jerzy Buzek został zwerbowany przez Wywiad Wojskowy PRL w roku 1971 przed wyjazdem na stypendium naukowe do Wielkiej Brytanii (1971-72r). Pierwszym zadaniem agenta było zdobycie dla Układu Warszawskiego najnowszych technologii utylizacji gazów bojowych. Po powrocie do kraju, w końcu 1972 roku, Jerzy Buzek złożył stosowny raport. Wobec podejrzenia o przewerbowanie agenta przez MI 5 (siostrzane do CIA służby brytyjskie) Wywiad PRL zrezygnował z użycia agenta "na kierunku państw kapitalistycznych". W związku z tym przekazano agenta do dyspozycji Służby Bezpieczeństwa Po strajkach sierpniowych 1980 roku Jerzego Buzka skierowano do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Najpoważniejszym sukcesem agenta TW "Karol" stały się działania manipulacyjne podczas I-szego Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, gdzie jako współprowadzący obrady m.in. doprowadził do uchwalenia słynnej Odezwy do Narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Celem autorów z komunistycznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL była prowokacja i uzyskanie bezpośredniej pomocy (z interwencją zbrojną włącznie) od ZSRR, zaniepokojonego rozszerzaniem się wolnościowej "zarazy" na inne kraje socjalistyczne. Agent otrzymał za to zadanie wysoką nagrodę finansową. [zał. nr 4]
W 1985 podpisał kolejny ważny dokument złożony w teczce operacyjnej TW "Karol". [zał. nr 5] .
Charakterystyczną rolę Jerzy Buzek odgrywa w aresztowaniu przywódców Śląskiego podziemia solidarnościowego. Poznaje wyjątkowo lokal, w którym ukrywa się Tadeusz Jedynak. Wkrótce zostaje w nim aresztowany tenże lider władz władz regionalnych i krajowych.. Następnie Jerzy Buzek poznaje mieszkanie, w którym ukrywa się następny szef regionalnych struktur "Solidarności"- Jan Andrzej Górny. Po kilku godzinach lokal okrąża ogromna liczba samochodów SB oraz cywilnych i mundurowych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. Poszukiwanego przez 7 lat listem gończym Prokuratury Wojskowej czołowego działacza podziemnych struktur, w tym Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" aresztowano... bez rewizji lokalu ! Jerzy Buzek niezauważony, z torbą pełną związkowych pieniędzy, bez kłopotu opuszcza po kwadransie "kocioł". Nie znany jest w dziejach podziemia przypadek (a tym bardziej na "czerwonym" Śląsku), by przy tak ważnym aresztowaniu Służba Bezpieczeństwa nie dokonywała gruntownej rewizji i "zabezpieczenia" lokalu.
Jedynym, który skorzystał na powyższych aresztowaniach był Jerzy Buzek, który jako >doradca< zaczął "nieformalnie" reprezentować Górny Śląsk w pracach krajowego kierownictwa (TKK) "Solidarności". Było to możliwe, gdyż SB nie dopuściła do wyłonienia kolejnego przywódcy regionalnej NSZZ "Solidarność".
Dotychczasowa odmowa przesłuchania w procesie lustracyjnym Tadeusza Jedynaka, przywódcy podziemnej "S" przez powołanie się na opinię J.A.Górnego jest kompletnie absurdalne (str. 7 Postanowienia Rzecznika). W tej sprawie nie oceniamy więzi przyjacielskich czy też jawnych współpracowników Moskwy (Miller, Oleksy itp.) ale utajnionych przed nami (działaczami demokratycznej opozycji) tajnych współpracownikach służb specjalnych. Perfidia systemu totalitarnego polegała na tym, że wśród naszych znajomych i współpracowników umieszczano "przyjaznych" nam agentów służb specjalnych.
Akta rozpracowania i aresztowania J.A. Górnego zachowały się i potwierdzają rolę jaką odegrał TW "Karol". Niezbędne jest ich dogłębne zweryfikowanie przez Sąd Lustracyjny na opisaną okoliczność [ świadek z MSW III RP odn. Nr 6].
Za powyższe zasługi oraz przekazanie dokumentów władz podziemnej "Solidarności" agent TW "Karol" otrzymał od Służby Bezpieczeństwa 7000 USD (Równowartość ówczesnych ok. 350 pensji !)
Co najciekawsze, Jerzy Buzek nigdy nie został aresztowany czy nawet internowany, choć już od roku 1981 z racji jawnej działalności w legalnej NSZZ "Solidarność", był doskonale znany Służbie Bezpieczeństwa. Mało tego, wielokrotnie (10 razy) wyjeżdżał do krajów kapitalistycznych. Jest to również wypadek wśród działaczy opozycji bez precedensu. Tym bardziej, że na Śląsku szalał największy komunistyczny terror. "Ekstremie" paszport czasami wręczano, owszem, ale z pieczątką: bez prawa powrotu do PRL.
TW "Karol" był najwyżej ulokowanym tajnym współpracownikiem służb specjalnych komunistycznego aparatu represji we władzach ruchu "Solidarność". Konfederacja Polski Niepodległej o istnieniu takiej agentury była informowana. Ocena infiltracji struktury tzw. gliwickiej części RKW NSZZ"S", została przekazana kierownictwu podziemnej "Solidarności" przez osobę informowaną przez Wydział Operacyjny "Kontrwywiadowczy" KPN [świadek ujawniony Sądowi zgodnie ze zobowiązaniem posła Michała Janiszewskiego odn 8]. Kierownictwo podziemia świadome było penetracji przez służby specjalne. Stąd w wolnej Polsce już po zwycięstwie Przewodniczącego NSZZ "S" Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich doszło, w 1991 roku, na terenie Kancelarii głowy państwa do poufnego spotkania z udziałem członków władz "Solidarności".[świadkowie odn. nr 9]
Przeglądano materiały operacyjne byłej Służby Bezpieczeństwa PRL. W tym również teczkę TW "Karol", "Docent" i "Oris". Zakres podejrzeń ograniczył się do 2 osób. Już wtedy był wśród nich Jerzy Buzek, i z tego najprawdopodobniej powodu nie został on Wojewodą Katowickim. Sprawa wybuchła ponownie podczas Regionalnego Zjazdu "Solidarności" Śląsko-Dąbrowskiej, gdzie Wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Zbigniew Martynowicz zarzucił publicznie J. Buzkowi współpracę z SB. Jerzy Buzek następnie "znikł" na wiele lat z życia politycznego. "
Cytuję obszernie fragmenty wniosku lustracyjnego nie dlatego, ze uważam iż współpraca z tajnymi służbami komunistycznymi była jakoś niezgodna z prawem stanowionym wówczas. Oczywiście jestem i byłem za ograniczeniem przez takie osoby pełnienia funkcji publicznych przez okres np. 10 lat (niestety nie zrobiono tego a teraz jest juz po prostu za późno).
Dla mnie zastanawiającym było to, że pomimo tak dalece sformułowanych zarzutów przez wnioskodawcę wniosku lustracyjnego Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński nie uwzględnił wniosku o wystąpienie do sądu z wnioskiem o lustrację ówczesnego premiera Buzka. 2 września 1999 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie Rzecznika Interesu Publicznego o odmowie wystąpienia z takim wnioskiem.
Pytam dlaczego? Czyżby faktycznie było coś "na rzeczy" z agenturalna przeszłością J. Buzka. Dlaczego ON sam nigdy sie na ten temat nie wypowiadał ani nie wypowiada? Dlaczego w naszej rodzimen prasie nie mówi się o kłopotach lustracyjnych Jerzego Buzka a podkresla jego wielkie zasługi?
A ja pytam jakie zasługi? Cóż on dobrego zrobił dla Polski. Przez ostatnie lata był w niebycie politycznym. PO go wyciagnęła tylko dlatego, żeby zebrać dsztucznie dodatkowe głosy na PO w yborach do PE (co sie zreszta udało).
I ja sie obawiam, w przypadku faktycznej agenturalnej przeszłości J. Buzka, o jego etyczną i moralną stronę jego osobowości. O jego charakter. O te powiązania i współzależności z dawnymi słuzbami specjalnymi i komunistami. O prawdziwość jego intencji. Żeby ktoś był agentem wśród środowiska opozycyjnego musiał miec specyficzny charakter cechujący się podłością, cynizmem, sterowalnością, chciwością, dwulicowością oraz egocentroizmem (moje słowo łączące: egoizm, egocentryzm i cynizm).
Sądzę, że kandydując na tak wazne stanowisko reprezntujace Nas w PE Pan Jerzy Buzek winien wyjasnić wszelkie watpliwosci dotyczące jego przeszłości. Albo poddać sie dobrowolnej lustracji sadowej (zrobił to nawet J. Oleksy). Czego boi sie J. Buzek i PO? Kompromitacji i to kolejnej?
Pozdrawiam
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz