Dobrze, że prezydent jeszcze nie podpisał TL
Koteusz, czw., 16/07/2009 - 07:18
Nie wiem, o co ten cały szum, że Lech Kaczyński nie podpisał jeszcze Traktatu Lizbońskiego. Jednak ktoś musi mieć w tym zgiełku jakiś interes, ale jaki nie wiem, bo co i rusz pojawiają się argumenty, że prezydent podpisać jednak powinien. I to jak najszybciej. Moje zdanie w tej kwestii jest jednoznaczne: niech prezydent nie podpisuje, nie teraz.
Od wczoraj bodajże wytoczono kolejne armaty służące do ostrzału prezydenta Kaczyńskiego, armaty o kalibrze ogromnym.
Otóż jakiś europejski oszołom wymyślił, że kraje, które nie ratyfikowały Traktatu, zostaną pozbawione komisarzy, bo od nowego roku trzeba będzie ograniczyć – m.in. ze względu na brak ratyfikacji – ich liczbę.
Do odpalania salw armatnich w kierunku prezydenta przyłączył się oczywiście marszałek Komorowski, który dzisiaj w radiu stwierdził, że lekarstwem na zagrożenia pozbawienia Polski jakiegoś komisarza jest podpisania przez prezydenta Traktatu, jak najszybciej. Takie gadanie Bronka Komorowskiego można określić tak: pitu pitu ble ble ble bo pan Bronek wszystko wie.
A kto do tej pory nie ratyfikował Traktatu? No, przecież wiadomo: Niemcy, Polska, Czechy oraz Irlandia. W tym ostatnim kraju, w październiku, ma się odbyć wymuszone przez Unię Europejską ponowne referendum w tej sprawie.
Jakoś Bronuś Komorowski nie martwi się, że Niemcy stracą jakiegoś komisarza. On nawet gadał, że Niemcy są spokojni w tej kwestii i nie obawiają się. Ale mimo to prezydent Kaczyński Traktat powinien podpisać. Jeżeli Niemcy są spokojni nie podpisawszy tego dokumentu, to dlaczego Polska ma się obawiać pozbawienia jakiegoś komisarza? Tego już Bronuś nie zechciał wytłumaczyć ciemnemu ludowi i gadał dalej swoje: Lechu podpisz, Lechu podpisz! Był już taki jeden Lech, co podpisywał, ale do niczego dobrego to nie doprowadziło chyba.
Swoją drogą, to zastanawiam się, dlaczego unijni urzędasy, którzy są ponoć nawet mądrzejsi ode mnie, nie przewidzieli sytuacji, w której jakiś kraj odrzuci referendum i trzeba będzie ograniczyć liczbę komisarzy. Nie wydali, mądrale, jakieś dyrektywy w tej kwestii? O wszystkim wiedzą i chcą decydować, a tu taka wpadka?! Wydaje mi się, że oni chcą decydować o innych, ale już w swoim przypadku wykazują dziecinną bezradność. To ja już wolę o sobie decydować sam, obędzie się bez ich łaskawej pomocy.
A prezydent Lech Kaczyński? Niech czeka i niech trwa w swojej deklaracji:
„jeżeli Irlandczycy zaakceptują Traktat, jeżeli zaakceptuje go niemiecki Trybunał Konstytucyjny, podpis, którego jeszcze brakuje, będzie”
http://wiadomosci.onet.pl/1999104,11,item.html
- Koteusz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. Autor
2. > Sceprtyku: "w Polsce operuje również niemiecka grupa wpływu"
3. @Koteusz
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
4. Nie dla niemiecko-francuskiej konstytucji.
5. nowy dzien
6. Krzysiu
7. > Krzysztofie: "nie jest przypadkiem ukrytym poparciem Ruchu Au"
8. > Dominiku: "międzynarodowa, gra w tysiąca?"
9. > Krysiu: "mało dobrze, to bardzo dobrze"
10. > Joanno: "odpocznij w oddechu chwili"
11. Iskierka nadziei, że
basket
12. basket,
jerry
13. jerry
basket