Michael Jackson był antysemitą!

avatar użytkownika Unicorn
A punk rock, podobnie jak Spiderman nawiązuje do ichniej tradycji :) http://muzyka.onet.pl/10174,1563892,wywiady.html?MASK=58370944 http://www.mtl911truth.org/?p=1975 Pan chyba usunął swój wpis... http://209.85.129.132/search?q=cache:Qf8BfHrGH90J:www.wirtualnemedia.pl/blog/index.php%3F/authors/54-Jerzy-Szygiel/archives/3146-Wizy-do-USA-kompleks-polski.html+jackson+by%C5%82+antysemit%C4%85&cd=4&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a Ale jest tu: http://prawda2.info/viewtopic.php?t=8128 "Dlaczego nikt o tym nie mówi? – zastanawiają się izraelskie portale internetowe, a komentatorzy już przedstawiają swoje domysły. Rzeczywiście, międzynarodowa prasa na ogół nie podejmuje tego wstydliwego wątku z życia Michaela. Chodzi oczywiście o skandaliczne nagranie, ujawnione w 2005 przez amerykańską telewizję ABC, teraz przypomniane. Pogrążyło ono reputację piosenkarza. Nagranie pochodziło sprzed dwóch lat, Michael zwracał się do swego adwokata: Żydzi ssą jak pijawki… mam dość, robią to specjalnie… spiskują, by mnie zrujnować. Ta kompromitująca, antysemicka klisza wywołała wtedy ostrą reakcję społeczności żydowskiej i ADL (Anti-Defamation League, Liga Przeciw Zniesławieniu). Abraham Foxman, dyrektor Ligi, powiedział, że Michael Jackson ma odchylenie antysemickie. Zawsze znajdzie sposób, by obrażać Żydów, kiedy ma jakiś problem. Przypomniano wówczas mega-skandal z piosenką They Don't Care About Us. W 1996 Michael Jackson musiał publicznie przepraszać społeczność żydowską za użycie dwuznacznych słów Sue me, jew me w jednej ze zwrotek utworu. Ten fragment wywołał wcześniej prawdziwą burzę: dyskutowano czy była to niezręczność językowa, głupia gra słów, czy złośliwe powielanie antysemickiego stereotypu. Dla wielu ludzi w Ameryce ta piosenka do dziś pozostaje haniebna. Michael ćwiczył ją ostatnio w Londynie. Po jego śmierci pojawił się na Youtubie „dodatkowy dowód”, stare nagranie zatytułowane Michael Jackson - They Don't Care About Us - Uncut & Uncensored - With Lyrics, ale Youtube usunął wczoraj plik, na żądanie właściciela praw (Viacom International). Wielu izraelskich dyskutantów przekonuje jednocześnie, że przeważająca część fanów tej piosenki na świecie nie zdaje sobie sprawy z tego zamieszania i nie ma żadnych złych skojarzeń. Poza tym niektórzy zwracają uwagę, że Michael nie miał takich uprzedzeń: dwoje z jego trojga dzieci są przecież Żydami, po matce. Jak wiadomo Deborah Rowe, b. asystentka dermatologa Michaela, w 2005 zwróciła się o przywrócenie jej praw rodzicielskich, których zrzekła się wcześniej za miliony dolarów. Cytuje się też niesprawdzone informacje, jakoby pod koniec życia Michael całkiem zwariował, i w listopadzie ubiegłego roku przeszedł na islam. Miał nawet ostatnio nagrać symptomatyczną piosenkę, która krąży w Internecie. Jest to jednak jedna z licznych fałszywek, które pojawiają się jak grzyby po deszczu. Ktoś po prostu nadał nowy tytuł starej piosence arabskiego piosenkarza Zaina Bhikha… W życiu wszystko jest możliwe, konwersji Michaela nie da się wykluczyć. Niewykluczone też, że byłaby ona wyrazem prymitywnej, antysemickiej nienawiści, jak sugerują niektórzy komentatorzy. Media nie zajmują się antysemityzmem piosenkarza, bo pewnie myślą, że nie ma co wyciągać tak ciężkich dział przeciwko zmarłej postaci z, bądź co bądź, szoł-biznesu. Zastanawiam się czy mają rację."
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz