O starych butach w świecie postpolityki

avatar użytkownika toyah
Otrzymałem właśnie link do artykułu Piotra Zaremby w sobotnim Dzienniku z prośbą, żebym się z nim zapoznał i powiedział, co sądzę na temat tego, co pisze Zaremba. http://www.dziennik.pl/opinie/article398392/Postpolityka_czystych_butow_moze_sie_skoczyc.html. Zrobiłem, jak mi kazano i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim z tego powodu, że po raz pierwszy chyba udało mi się przeczytać poważny, dziennikarski tekst, który z jednej strony jest dobrze i bardzo interesująco napisany, a z drugiej nawet przez moment niczego nie udaje, ani do niczego nie namawia. A tego, jak się zdaje, dotychczas nie potrafił nikt, w tym przede wszystkim ja sam. Zaremba pisze o czymś co sam nazwał „postpolityką czystych butów”, ale jeśli ktoś przeczyta tytuł artykułu i uzna, że ów tekst będzie świetnie działał jak lekarstwo, czy bat, czy może choćby usprawiedliwienie, to się fatalnie pomyli. Zaremba nie ma – a przynajmniej bardzo się stara, żeby tego nie było widać – żadnych intencji, poza jedną. Zupełnie na zimno przedstawić swój opis sytuacji i swoje prognozy na przyszłość. Bez wskazywania lepszych, lub gorszych, bez załamywania rąk, bez złośliwych uśmiechów i bez zacierania rąk w geście satysfakcji. Czysta analiza i jeszcze czystszy opis. Z mojego punktu widzenia, czyli z pozycji kogoś, kto całym swoim sercem popiera Prawo i Sprawiedliwość i który swoich wyborów w żaden sposób nie ukrywa, artykuł Zaremby jest wyjątkowo mało sympatyczny. Dla kogoś kto żyje wciąż nadziejami na powrót PiS-u pod przywódzwtwem Jarosława Kaczyńskiego do władzy, Zaremba właściwie nie buduje nawet wąskich perspektyw. Zamiast tego pisze o Kaczyńskim najjaśniej jak tylko można: „Chce być reprezentantem Polski B w kraju, gdzie większość obywateli aspiruje, często na siłę, do klasy średniej. Naprawdę odczuwa zaniepokojenie kierunkiem europejskiej integracji, wśród Polaków, których zdecydowana większość objawia sympatie euroentuzjastyczne. Wyraża coraz mocniejszą sympatię do tradycjonalizmu starszego pokolenia, gdy Polska staje się coraz młodsza i coraz bardziej permisywna. To skazuje go na pozycję lidera trwale mniejszościowego, niekoniecznie tylko ze względu na własną niezręczność. Gdy dorzucić do tego permanentny konflikt z biznesem, a więc i z większością mediów – bo krytykuje środowiska gospodarcze z pozycji antyliberalnych i narodowych, można się raczej dziwić tym blisko 30 procentom, niż narzekać, że ma ich tak mało”. Po czym, podpierając się doświadczeniami historycznymi, wykazuje Zaremba , że PiS zwyczajnie „może nie przetrwać”. Artykuł Zaremby nie jest jednak zwykłą dziennikarską refleksją, gdzie autor, w sposób aż tak jednoznaczny, z jednej strony próbuje pokazać, jaki to on jest obiektywny, a z drugiej pogłaskać wszystkich, którzy mogliby mieć do niego jakiekolwiek pretensje, czyli, tak czy inaczej, coś załatwić przede wszystkim dla siebie. Zaremba przedstawia sytuację polityczną po europejskich wyborach tak chłodno, jak to tylko możliwe. A więc pokazuje jasno, że scena polityczna została zamknięta przez dwie silne partie, ale robi coś więcej – wyjaśnia, jak to się stało: „Liderzy głównych partii zawładnęli wyobraźnią Polaków, stali się bohaterami wojen bez mała popkulturowych. Wystarczy zajrzeć do internetu. Masom ludzi nie potrzeba już nowych billboardów i spotów, by utwierdzać się we własnym uwielbieniu lub nienawiści do Tuska i Kaczyńskiego. Oni stali się po trosze organizatorami, wręcz panami zbiorowych emocji Polaków. Odwołującymi się lub tylko korzystającymi z najróżniejszych naturalnych podziałów: prowincja – metropolia, wykluczeni – aspirujący do klasy średniej, wschód – zachód i północ – południe, antykomuniści – cała reszta, związki zawodowe – cała reszta. Te osie można mnożyć.” I znów, z punktu widzenia kogoś, kto swoje emocje zaangażował po stronie Prawa i Sprawiedliwości, sytuacja jest wyjątkowo mało ciekawa. Dla Zaremby, zwycięską strona w tej walce wsi z miastem, odrzuconych z aspirującymi, wschodu z zachodem i Polski z całą resztą, pozostaje jednak cała reszta. Bo taka jest kolej rzeczy, tak się świat ukierował, no i przede wszystkim taki – zacofany, staromodny, nicnierozumiejący – jest Jarosław Kaczyński i jego formacja. Formacja, której Zaremba, nieco na okrągło, nadaje nazwę ‘formacji brudnych butów’. I trzeba tu zaznaczyć – nie złośliwie, nie szyderczo, nawet nie w sposób oceniający, ale po prostu, stwierdzając zwykły, bezlitosny fakt. A więc, z tego co pisze Zaremba, wynika jednoznacznie, że prędzej czy później, wszystko to co reprezentuje PiS musi upaść, trochę z winy Nowego Świata, ale również przez błędy i nieprzystosowanie liderów Prawa i Sprawiedliwości. I nawet jeśli cała ta postpolityka, która jakimś cudem wciąż trzyma na powierzchni Platformę Obywatelską runie, to ten upadek i tak za sobą pociągnie upadek tego wszystkiego, co stworzyli Kaczyńscy. I wtedy nagle może się okazać, ze ta straszna pustka i tak może sprawić, że „być może skompromitowana i osłabiona PO będzie nadal odbierana przez wielu Polaków jako mniejsze zło”. Takie są wnioski – wnioski upiorne – płynące z artykułu Piotra Zaremby w sobotnim Dzienniku. Jak już napisałem na początku, Zaremba napisał artykuł znakomity. I pod względem formalnym i w sensie treści. Jest mocny, przekonujący i przede wszystkim – jak mi się wydaje – bardzo uczciwy. Jest dla mnie niezbyt wesoły, prowokujący do refleksji, ale pod jednym względem niezwykle inspirujący. Inspirujący do osobistych refleksji. Otóż Zaremba, zwracając uwagę na fakt, że sytuacja Platformy nie jest aż tak bardzo pewna, i może się nagle okazać, że albo pod wpływem pogłębiającego się kryzysu, lub przez zwykłe zaniedbania, lub choćby przez to, że, jak pisze Zaremba „wyborcy mogą się zmęczyć ‘krajem bogatych willi przy kiepskich drogach’, jak jeden z socjologów nazwał niegdyś Polskę. I zwrócić się do partii stawiającej mocniej na wspólnotę. Nawet tak nieestetycznej w ich oczach jak PiS”. Po prostu. Pewnie nie, ale tak się – wedle Zaremby – też może stać. I ten akurat fragment, w połączeniu z refleksją o „czystych butach i starannie zawiązanych krawatach” jest dla mnie – z mojego pisowskiego punktu widzenia – fragmentem kluczowym. Pewnie niekoniecznie zgodnie z intencją Zaremby, ale co zrobić. Jak to słusznie zauważył stary Shakespeare, „thought is free”. A zatem moja myśl jest taka, że jakkolwiek by patrzeć, kraj „bogatych willi przy kiepskich drogach” jest skazany na klęskę. Nawet nie przez mądrość ludzi i ich poczucie człowieczeństwa. Zwyczajnie, przez siły natury. Historia świata doskonale dowiodła, że natura nie toleruje perwersji. Czy to perwersji w postaci obrzydliwych lesbijek pląsających się po scenie, czy w postaci penisa przyczepionego do krzyża i udającego piękno, czy – że powtórzę jeszcze raz ten fragment z Zaremby – „bogatych willi przy kiepskich drogach”. Jednocześnie, nie ma najmniejszych dowodów na to, by natura również nie tolerowała wspólnoty. W historii świata nie było jednego momentu, który by wskazywał, że wspólnota jest czymś marnym i niepotrzebnym. I pozornym. Więc jeśli spojrzymy na obecny konflikt jak na walkę tego co mija, z tym co nadchodzi, to – jeśli ten świat ma jeszcze jakiś czas potrwać – to co nadchodzi, musi przegrać. Bo, jak by nie patrzeć, z jednej strony mamy dobro, a drugiej zło. Zaremba – nie wiem, czy z przekonania, czy tak mu jakoś wyszło – pokazał ten konflikt w całej okazałości. A ja, już na sam koniec, miałbym tylko bardzo skromny apel i do Zaremby i do wszystkich innych obserwatorów komentujących naszą scenę polityczną. Jeśli naprawdę widzicie, co się na naszych oczach wyprawia, zrozumcie, ze ta sytuacja stawia wymagania również wobec was. Jeśli się okaże, że trzeba krzyczeć, to trzeba będzie krzyczeć.

16 komentarzy

avatar użytkownika triarius

1. ależ mamy strawę duchową - tekst Zaręby w "Dzienniku"...

;-) A książek by nie poczytał?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika toyah

2. triarius

Rozumiem, ze o moim tekście powiedzieć się już nic nie da?
toyah
avatar użytkownika Przemo

3. Toyah

Zgadzam się z Twoją analizą i będę krzyczał. Też mi utkwił ten cytat „kraj bogatych willi przy kiepskich drogach”. Ten który wybudował tę willę, wcześniej czy później, musi przestać kochać gminę, której psim obowiązkiem - wszak płaci podatki - było wybudowanie drogi publicznej.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika Sceptyk

4. Autor

Jasne, że ma Pan rację, że na końcu jednak nie zgadza się Pan z Zarembą. Jest jednak jedno ale..... Otóż ja nie zgadzam się z tezą, ze to my tylko - Polacy - decydujemy o naszej demokracji i o tym co się w Polsce dzieje. Rzeczywistą władzę ma w Polsce sowiecka agentura stworzona bezpośrednio przez nich jak i za pośrednictwem WSI. Platforma Obtywatelska została storzona po to by tym bajzlem, w ich imieniu, administrować. Na to się nakłada określona polityka gospodarcza opisana przez nissana na SG. Wygranie wyborów przez PiS było tylko wypadkiem przy pracy. Zarzut Zaremby o ciągłym konflikcie Kaczyńskiego z biznesem jest tak infantylny, że pozostaje tylko pytanie: głupi czy tylko o drogę pyta? Zaremba nie wie jak powstawały fortuny dzisiejszych polskich oligarchów? Opowiastki Kulczyka, że biznes rozkręcił dzięki ojcu, który dał mu milion dolarów są dla naiwniaczków. A skąd jego ojciec, agent WSI, miał ten milion dla synusia? W czasach głębokiej komuny dorobić się takiej fortuny to trzeba było nie lada koneksji. Przecież w tamtych czasach normalna prywatna inicjatywa była bezlitośnie tępiona!!!! Mogłeś zarabiać jak współpracowałeś. I przyszedł rok 1989 do którego przygotowywano się bardzo starannie. Odpowiednie przepisy, odpowiednia oprawa medialna i po jabłkach. I tak ponad 90% fortun powstało. Zaremba nie wie czemu służyły firmy polonijne? Więc jak sobie wyobraża Zaremba poparcie tego "czerwonego" biznesu dla PiS i Kaczyńskiego? Ja nie potrafię sobie wyobrazić obietnic jakie musiałby złożyć Kaczyński by uzyskać ich poparcie. Zaremba ma już swoje lata i powinien wiedzieć jak to w rzeczywistości funkcjonuje, a tak to jest to pisanie wierszówek, a nie czegoś inspirującego. Kaczyński nazwał to "układem" i ma rację. Wszystkie działania muszą uwzględniać to założenie. Dlatego to jest cięzka praca wymagająca wiele różnych umiejętności. Dlatego my wszyscy, którym zależy na Polsce, powinniśmy starać się im (PiS-owi) pomóc. Ja nie jestem członkiem PiS-u i nie znam osobiście Kaczyńskich ani nikogo kto by do PiS-u należał. Cała moja wiedza jest z prasy i innych mendiów. I mierzi mnie jak czytam różnych "prawicowców" pomstujących na Kaczorów, jak doradzają kto ma być prezesem, kto ma być prezydentem... Aktywni są np. sympatycy LPR-u ("na prawo od LPR jest tylko ściana"), którzy nie zadają sobie pytania dlaczego Romuś nie wystawił nikogo na eurowybory jako LPR, tylko dopisał ich do Libertasu. Nie zadają sobie pytania dlaczego Romuś wspólnie i w porozumieniu z z agentem WSI, obalił zarządy PR i TV? On to jest dopiero łajdak, który rozwalił coś co wielu ludziom niosło nadzieję (chodzi mi o projekt Liga Polskich Rodzin). I na koniec (może to nie na temat)- interpretacja, że 75% uprawnionych do głosowania, które nie poszło na wybory bo się europą nie interesują, jest na pewno właściwa? Pozdrawiam
avatar użytkownika toyah

5. Sceptyk

Zwróć uwagę, że Zaremba w ogóle nie ocenia. Ja bym chciał, ze by pooceniał. Ja bym tak zrobił. I o to do niego apelowałem.
toyah
avatar użytkownika triarius

6. @ toyah

Dać to pewnie by się i dało, tyle, że - daruj! - tym razem nie za bardzo warto.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika toyah

7. triarius

Rozumiem, że uwaga o tym, że Zaremba i Dziennik to syf jest tak oryginalna, że na wzmiankę zasłuzyła.
toyah
avatar użytkownika Selka

8. Toyahu

Prawdę rzekłszy...wolę poczytać (na wszelki wypadek TYLKO) Twój tekst, niż Zaręby :)) Z tego, co opisujesz i cytujesz - wyłania mi się jeno...nietrafna diagnoza imć Zaręby: - to nie jest prawda, że TAK rzeczywistość wygląda, to zapędzenie wspólnego myślenia o obecnej scenie politycznej w kozi róg! I - po raz kolejny - sprowadzenie tego do odnawianej permanentnie od 2005 roku sztancy: PO to High society a PIS to...brudne buty!!! (niech go szlag trafi, jak bym czytała Michtrixa). Wiesz Toyahu - to taka "trzecio prowda gazdy: g*wno prowda!" Mam w otoczeniu i tych z/za PO i tych z/za PIS-em, i nawet nie przyszłoby mi do głowy akurat TAK ich zaszufladkować! A już te "brudne buty" mnie po prostu wk...nerwiły. Prawdziwą, jednoznaczną RÓŻNICĘ między (nazwijmy skrótowo) "wyznawcami" PO i PIS widzę w sferze ekspresji wartości: ściema kontra w miarę rzetelny opis rzeczywistości, tak samo zresztą, jak to wyrażają w większości sami politycy tych "obozów". Zaręba KONTYNUUJE tylko malowanie obrazków z maistreamu - z gębą przyprawioną PISowi od chwili owego "wypadku przy pracy" czyli podwójnego zwycięstwa PISu w 2005r: mohery i tyle. I owi (pożal się mój dobry Boże!) - wspaniali, wykształceni, "posiadający języki", eleganccy (i bogaci!) "wyznawcy" PO. Nie zdziwiło Cię, że szanowny dzienni(w)karz nie sięga do ISTOTY sporu między zarówno samymi formacjami jak i ich elektoratami? Co to znaczy, że PIS i ich wyborcy - hołdują "staremu" a PO "nowemu"? Przecież to humbug! Ani słowa o KORZENIACH? Ani słowa o historii najnowszej Polaków i stosunku tych GRUP (polityków i wyznawców) do tych właśnie NAJWAŻNIEJSZYCH elementów, WARUNKUJĄCYCH popieranie bądź odrzucenie? A Ty się podniecasz czystymi/brudnymi butami i jakością/elegancją zawiązanych krawatów w wydaniu Zaręby? Nawet mi sie niechce polemizować ze zwykłymi kłamstewkami w rodzaju "Polska robi się coraz młodsza" (he, he), czy "permanentny konflikt /Kaczyńskiego/ z biznesem" (czemu nie - ze złodziejami?), których na dodatek krytykuje "z pozycji antyliberalnych (czyżby???) i narodowych" (a to co za kuriosum? widać chyba...antysemita czy co?) Nie przeczytam tekstu Zaręby, szkoda mojego czasu. Ja raczej się na nim "nie zawiodłam" - o INNY TEKST po prostu takich jak on - nie podejrzewam. Dixi.

Selka

avatar użytkownika Selka

9. I jeszcze drobna uwaga - tu się naprawde MYLISZ

cyt.: "Zwróć uwagę, że Zaremba w ogóle nie ocenia. Ja bym chciał, ze by pooceniał. Ja bym tak zrobił. I o to do niego apelowałem." Jak to NIE OCENIA? Sam OPIS cech i polityków (dlaczego tylko J. Kaczyńskiego a nie Tuska) i ich wyborców ma jednoznaczny wydźwięk, dziwię się, że tego nie wyczułeś! (perełeczki w rodzaju prztyka w nos kACZOROWI: "To skazuje go na pozycję lidera trwale mniejszościowego, NIEKONIECZNIE TYLKO ZE WZGLĘDU NA WŁASNĄ NIEZRĘCZNOŚĆ") Samo zagranie psychologiczne - zestawienie elegancji ubioru z "brudnymi butami" (a nie z nieeleganckim ubiorem!??), owego "światłego" elektoratu w kontrze...no z kim? z debilami? durniami? półanalfabetami? Flejami i brudasami? (to zapewne w domyśle) - wystarczy za OPIS OCENNY i to mocno. Fałszywie ocenny. Namawiam zaś samego Ciebie(!) do powtórnej lektury owego wychwalanego przez Ciebie tekstu - bo chyba pojechałeś bez trzymanki :)

Selka

avatar użytkownika Sceptyk

10. Toyah

Brak oceny też o czymś świadczy i to na jego minus. Jak Pan pisze to kończy jakąś celną refleksją lub wnioskiem. Zaremba pisze by zarobić i się nie narazić. Nie jest zresztą jedyny: podobnie rzeźbi "lew salonowy" o nazwisku Janke - z tym, że jest bardziej prymitywny czy infantylny. Pozdrawiam
avatar użytkownika kazef

11. Selka: "ma jednoznaczny wydźwięk..."

Super to Pani podsumowała. Pozdrawiam.
avatar użytkownika TW Petrus13

12. Toyah :)

dobre!,ja z innej beczki,i z innego frontu.Szlag mnie trafia jak widzę reklamy,z tego też powodu przestałem oglądać TV.Myślę sobie ustawię tak przeglądarkę w necie że żaden pedał lesba lub inna małpa nie wlezą.Otóż nie nie da się.Reklama fairefoksa twierdzi że się da!,a gówno prawda! nie da się!,widzisz obraz,a obraz w podświadomości zostaje = jest niejako zapisany na trwałe!.Jak zablokujesz wszystkie porty,"kaszana"!!!.To jest tak w dużym skrócie napisane i w przykładzie podałem net. i siebie w necie.Sądzę jednak że ktoś to ładniej rozwinie i!?,i pokaże Wam!,czym różnią się inne reklamy od zwykłych,jak te słynne proszki do prania :p pozdrawiam ciepło :* i nie łam się głupolami którzy też sobie czasem robią (bardzo kiepsko)reklamę!!!!


 

avatar użytkownika toyah

13. Selka

Jak możesz zachęcac mnie do powtórnej lektury tekstu Zaremby, skoro sama go nie znasz i odmawiasz poznania? Przecież to jest jakiś absurd.
toyah
avatar użytkownika TW Petrus13

14. Toyah

proszę moze to nie o niej,a o wirtualnej Mamie,tak chce,i tak sie denerwuje,bo sercem najpierw,a rozumem potem czuje! Wiec jeszcze raz proszę z całym szacunkiem dla Niej,odpuś Pani :*


 

avatar użytkownika Selka

15. @Toyahu - uwaga do "starych butów":

cyt.: "Jak możesz zachęcac mnie do powtórnej lektury tekstu Zaremby, skoro sama go nie znasz i odmawiasz poznania? Przecież to jest jakiś absurd." toyah" Skorzystałam TYLKO z Twoich cytatów i wyrażonej opinii o tym arcydziele Zaręby - mniemam że wystarczy. A dlaczego namawiałam Cię do powtórnej lektury? Mało jasne? - sądzę, że powinieneś przemyśleć powtórnie swój wpis w kontekście uwag, jakie poczyniłam, (choćby na Twoje dictum o BRAKU OCENNOŚCI TEGO TEKSTU!). P.S. wiesz, mało mam czasu na codzień; muszę go szanować dla autorów, od których mogę oczekiwać opisu świata rzeczywistego a nie zmanipulowanego. Zaręba takim nigdy nie był i już tym bardziej TERAZ - nie jest.

Selka

avatar użytkownika TW Petrus13

16. pewnikiem dostane po mordzie

ale nie popuscem,co mi tam Toyah popatc se na Toyahową i na tego tasiemca z pod znaku "M" i nie godoj do niej nic,bo psiokrew gdzie dioboł ni moze,a o tym o cym Pyzdra mi godoł jus nie powiem bo mnie pewnikem zabije ta jak iskra Baba! haj ps.Elka co mi zrobis jak mnie złapies ? ;) http://tiny.pl/3ll3