Tu mówi Smok5: Vivat Sejm, Vivat Kościół - Vivat Wszystkie Stany.

Myślicie, że skundlenie spadło na nas jak grom z jasnego nieba dopiero teraz? Nie kochani. Nauki pobieraliśmy długo. Było się i czego uczyć od posłów z 1773 roku. Okrzyczeli wtedy Reytana wariatem, bo czyż Polak o zdrowych zmysłach mógł się opierać woli ruskiego ambasadora Stackelberga i dla takiego głupstwa jak rozbiór kraju głodować w pustej sali przez 36 godzin? Stackelberg kupił króla Stanisława Augusta za cztery ogromne starostwa, posłom i senatorom wniesiono do sejmu kilkanaście wiader rubli. Za tę cenę wyrzekli się dobrowolnie, bez cienia próby oporu ćwierci Polski, grzecznie podpisali rozbiór. Niezrównanie wtedy więcej od utraty prowincji absorbowała sejm kasacja zakonu Jezuitów. Marszałek sejmu Poniński i prymas Młodziejowski z biskupem Massalskim zajęli się tym najtroskliwiej. Złote kielichy sprzedawali żydom wrocławskim, ornety domom publicznym na firanki. Przed zaprzęgiem prymasa klękali potem wierni, a gdy ten uradowany chciał im dawać owe błogosławieństwo -eee, nie, mówili, wolimy by nas koń przeżegnał, ma szory ze sreber, co na ołtarzu w naszym kościele świeciły. Biskup Massalski grał namiętnie w lombra. Normalną jego stawką była wartość monstrancji. Zwyczajowo jednej nocy przegrywał cały klasztor. Młodzi z Dużych Miast - Wykształceni przez takich profesorów jak Jaskiernia nawet nie chcą wiedzieć, że ich dziadziusiowie trzymali bydło w chacie gdzie gnój zaścielał podłogę - nie wywożono go nigdy w pole by nie zepsuć gleby. Na głowie hodowali kołtuna - nie obcinali go, by nie umrzeć natychmiast. Ulubioną rozrywką oprócz chlania było bicie i kopanie w twarz swoich żon. To jest nasze dziedzictwo. Proszę się zatem nie dziwić, że urządziliśmy sobie nasz kraj w ostatnim dwudziestoleciu tak a nie inaczej. Smok Piąty