Niemiectwo

avatar użytkownika toyah
W jednym z niedawnych wpisów, wspomniałem mojego wujka, który stanowił dla mnie zawsze źródło przeróżnej wiedzy i inspiracji. Wprawdzie mam bardzo poważne wątpliwości, czy gdyby on trafił na te moje teksty, byłby ze mnie zadowolony, nie zmienia to jednak faktu, że to wybitny człowiek i – jak mówię – kopalnia wspomnień. Musi mi więc brat mojej Mamy wybaczyć, że go tu wykorzystam. Kiedy wybuchła wojna, wujek miał 6 lat i mieszkał w maleńkiej wiosce nad Bugiem. Któregoś dnia przez wieś przejeżdżały okupacyjne oddziały niemieckie i żołnierze postanowili zatrzymać się obok naszego domu. Ponieważ wyglądali jak żołnierze, mieli dużo wojskowego sprzętu i w ogóle stanowili bardzo egzotyczną odmianę w życiu małego dziecka, wujek mój – własnie jak to dziecko – polazł tam za płot, żeby popatrzeć na wszystko, co się tam działo. W pewnym momencie, jeden z Niemców, przechodząc obok mojego wujka – ot tak sobie, z rozpędu – walnął go w twarz tak mocno, że wujek się wywrócił, a następnie z płaczem pobiegł do swojego ojca, a mojego dziadka. Opowiada mi wujek, że dziadek był bardzo dumnym i dzielnym człowiekiem, który w sytuacjach tego typu niesprawiedliwości zawsze reagował honorowo. A więc i tym razem, wziął mojego wujka za rękę i poszedł do dowódcy tych żołnierzy, żeby powiedziec mu co się stało. Niemiecki oficer wysłuchał relacji dziadka, powiedział, że rozumie jego wzburzenie, ale z formalnego punktu widzenia, nie ma powodów do interwencji. Polska jest krajem okupowanym, Polacy maja prawa bardzo ograniczone, więc takie rzeczy mogą się zdarzać. Opowiada mi wujek, że on do dziś, bardzo intensywnie, pamięta z tego zdarzenia jeden szczegół. On stał tam z dziadkiem, dziadek obejmował go swoimi wielkimi, mocnymi ramionami, przed nimi stał ten niemiecki oficer, a wujek czuł, jak dziadkowi drżą ze zdenerwowania dłonie. Kiedy wojna się skończyła, wujek mój twierdzi, panowało na wsi powszechne przekonanie, że z powodu tego, co Niemcy zrobili światu, niemieckie państwo przestanie istnieć. Dobrzy ludzie bardzo szczerze wierzyli, że cały teren, który dotychczas był zamieszkały przez Niemców zostanie zaorany, a na tej ziemi posadzi się kartofle. Co się miało stać z samymi Niemcami, o tym już nikt nie myślał. Nikt się nad tym nie zastawiał, i – prawdę powiedziawszy – każdy miał tę kwestię głęboko w nosie. Od zakończenia wojny upłynęło już niemal 65 lat i – jak widzimy – Niemcy poradzili sobie ze sobą i ze swoją historią zupełnie dobrze. Co ja mówię, zupełnie dobrze? Wręcz znakomicie! Nie dość, że powoli, ale konsekwentnie przestali się czerwienić na dźwięk słowa ‘wojna’, nie dość, że przestali się nerwowo wiercić na wspomnienie o tym, co się im zagnieździło pod tymi nordyckimi czołami w pewnym momencie ich dziejów, nie dość, że się zaczęli nagle w sposób zupełnie niewyobrażalny rozpychać, to ostatnio – jak się dowiaduję – niektórzy z nich nabrali na tyle odwagi, że zaczynają mi tłumaczyć, że w gruncie rzeczy cały ten chwilowy sukces ich chorego projektu, nie mógłby być w połowie tak spektakularny, gdyby nie aktywna współpraca ze strony tych wszystkich, których oni postanowili złapać za kark i wdusić w ziemię. Jak się dowiadujemy, niemiecki tygodnik Der Spiegel przedstawił ostatnio listę tych, z którymi Niemcy życzą sobie dzielić winę za to wszystko, co się stało przed 70 laty http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20090519&id=sw01.txt. A na tej liście znalazł się również mój dziadek, moja babcia, moja Mama, mój Tata, a może nawet i mój wujek. Może nawet i on. Słucham w telewizji wyjaśnień jednego z akredytowanych w Polsce korespondentów niemieckiej prasy, którego nazwiska akurat nie chce mi się pamiętać, a który tłumaczy mi, że nic takiego się nie dzieje. Że to z czym mamy do czynienia, to część zwykłej, historycznej debaty, która się toczy w całej Europie. Staram się jakoś zrozumieć ten dziwny skręt chorego umysłu. Staram się wyobrazić, co mógł mój dziadek zrobić, żeby dziś ten Niemiec potrafił wykrzesać z siebie nieco więcej szacunku do Polski i się zamknął. I jedyne co mi przychodzi do głowy, to tylko to, że miał zamiast trząść tymi swoimi polskimi, chłopskimi dłońmi, wziąć nóż i poderżnąć szwabowi gardło. No a przede wszystkim – choć boję się że to już zdecydowanie za późno – może warto by było wrócić do pomysłu z kartoflami.
Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

1. Schroeder odtrąbił "koniec pokuty"

i widzimy namacalne objawy niemieckiej buty ...

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Chory umysl?

ja bym raczej widzial racjonalne dzialanie, bardzo systematyczne.
avatar użytkownika Dominik

3. zamazywanie odpowiedzialności przez Niemców...

Pomysł z ziemniaczyskiem (jednak kartofel to niemiecki jezyk) uważam, za bardzo dobry. Wydzierżawilibysmy ten teren McDonaldowi na frytki. Ale wracajac do meritum. Mam w pamięci podobny, a może nawet analogiczny, przypadek. Mój wujek, zyjący do dziś, przechodząc obok niemieckiego żołdaka na jednej z ulic centrum Krakowa, dostał - ot tak dla draki - mocnego kopa w...no wiesz. Za co? Ano za to, że znalazł się w nieodpowiednim czasie i w nieodpowiednim miejscu. Rzecz, po tylu latach, do zapomnienia gdyby nie pewne ale...Otóż dlaczego to MY, Polacy mamy doznac narodowej amnezji? Dlaczego to w Rosji powstaje komisja (czy jakos tak) do spraw fałszowania historii, a u nas nie? A przecież taka instytucja miałaby co robic. Naszemu narodowi wmówiono, że jedynym panaceum na nasze kłopoty jest zrezygnowanie z własnej waluty. Jasne. Najpierw rozwala sie graniczne szlabany, następnie wprowadza obcą walute aby obca administracja była juz tylko formalnością. Wspólne podręczniki do historii - no nie, ktoś tu robi sobie jaja. A my, jako naród, patrzymy jak nieodpowiedzialni ludzie rozpieprzają nasz dom.
tede
avatar użytkownika toyah

4. tede

Dla mnie ciekawe bardzo jest też to, że to właśnie kraje takie jak Niemcy czy Francja tak bardzo nalegają na tę wspólną Europę, na tę wspólną walutę, wspólną historię, wspólną konstytucję, na ten świat bez ojczyzn, bez nacjonalizmów, bez resentymentów, a jednocześnie nikt tak zażarcie jak oni nie walczy, by nikt nie ważył się tknąć tego co ich.
toyah
avatar użytkownika triarius

5. jasne, należało zaorać a szkopów...

... wytępić. Takie rzeczy się mszczą, tak samo jak np. niepowieszenie Urbana.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów