Na kogo głosować w eurowyborach?
gw1990, śr., 20/05/2009 - 14:20
Partii idealnej nie ma i nie będzie. Walka polityczna to przecież wyścig szczurów o stanowiska i pieniądze. Mnie najbardziej interesuje wizja Polski oraz spojrzenie na przeszłość. Uczciwie rzecz biorąc, mógłbym nie zagłosować 7 czerwca na żadnego kandydata, bo mam małe nadzieje, że coś w tym kraju zmieni się na lepsze. Ale obywatelski obowiązek nie pozwala mi na olewanie ważnych z punktu widzenia Polski wyborów.
O najlepszy wynik walczą obecnie dwie partie - PO i PiS. Nie ma co ukrywać, reszta jest bez szans i będzie musiała zadowolić się mniejszą ilością mandatów do Parlamentu Europejskiego. Z logicznego punktu widzenia, powinienem stawiać na wygraną partii rządzącej. Wskazują to sondaże, a nawet ostatnie referendum w Sopocie w sprawie prezydenta miasta - Jacka Karnowskiego. PO ma nadal doskonałą otoczkę medialną, która potrafi atakować Andrzeja Czumę, ale bez efektów. Co ciekawe, niektórzy komentatorzy widzą w Donaldzie Tusku "męża stanu" i "drugiego Jacka Kuronia". A wszystko za sprawą pseudo-debaty z dwoma robotnikami.
To śmieszne spotkanie przedwczoraj uświadomiło mi, jak wielkim cynikiem jest premier. Zgodzę się z tym, że stoczniowcy powinni się stawić na debatę i popełnili błąd. Natomiast jeśli zrezygnowali, to Tusk mógł zaoszczędzić show i nie rozmawiać z gośćmi. Wielki ubaw miałem, kiedy ktoś podnosił argument męża stanu wobec osoby, która prowadzi monolog do dwóch ludzi - jeden robotnik miał kartkę z zagadnieniami i pytaniami. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że to ściąga od Grasia. Wszystko wyglądało zabawnie, ale niestety - zabawa była, moim zdaniem, ukartowana. Premier wykorzystał, iż stoczniowcy się nie stawili - ok, mogę zrozumieć. Wystarczył jednak krótki komunikat z tamtego miejsca, nawet ostry. Słów, by stoczniowcy nie bili policjantów, nie będę komentował, bo świadczą tylko o cynizmie premiera.
To nie przekonuje elektoratu PO i twardo widzą Tuska jako zwycięzcę. Ale dziwny mamy ten kraj, jeśli ludzie popierają prezydenta miasta, na którym ciążą poważne prokuratorskie zarzuty. Szanuję rzecz jasna demokratyczny wybór mieszkańców, natomiast demokratycznie można go również skomentować. Jacek Karnowski powinien odejść w polityczny niebyt, póki nie rozwikła swoich brudów. Sęk w tym, że wstawił się za nim m.in. minister sprawiedliwości, Andrzej Czuma. Sam daje tym samym podstawy, by sądzić, że w sprawie prezydenta Sopotu może dochodzić do nacisków ze strony wymiaru sprawiedliwości. Oby były to tylko niepokojące sygnały.
Pomimo wybryków Palikota, poparcie PO nie słabnie. To również jest dla mnie zastanawiające. Nie mogę sobie wyobrazić głosowania na partię, która toleruje takiego błazna. Inna sprawa, że sondaże często ubarwiają rzeczywistość i są od niej oderwane, czego przykładem może być 2005 rok. Na obniżkę poparcia dla PO wpływ powinna mieć postać prokuratora krajowego, który łgał w żywe oczy w sprawie swojej przeszłości, a za nim wstawiła się wierchuszka partii rządzącej. Każdy pamięta te krzyki w stronę Andrzeja Kryże. Dzisiaj próbuje wciskać się kit, że wszystko ok, a nikt nie może podnosić głosu, jeśli tolerował wiceministra sprawiedliwości. Tylko niech Bronisław Komorowski przypomni sobie argumentację sprzed 3 lat.
PiS popełniło w ostatnim czasie jedną wtopę w związku z niedzielną debatą. Tłumaczenie, że dzień ten należy poświęcić Mszy Św. i sprawom duchowym, było głupie i niedorzeczne. Przecież wielokrotnie prezes, czy politycy PiS organizowali konferencje prasowe w niedzielę. Nie wspomnę już o kongresie partii w lutym. A debaty brakuje - co tak właściwie kandydaci chcą w PE osiągnąć?
Jarosław Kaczyński wyznał dla "Dziennika", że chętnie czyta salon 24. To tak off-topic, w związku z ostatnią aferą Kataryna-Czuma. Jeżeli Nas czyta, powinien wziąć sobie parę uwag do siebie. W PiS brakuje ogromnej determinacji i działań, by zwyciężyć. Nie jest tak wyraziste, jak na początku tego roku. Inna sprawa, że w mediach poświęca się więcej czasu na wpadki partii rządzącej i Wałęsy, obchody 4 VI. Może to i dobrze? Nota bene, zastanawia mnie, po co do Europarlamentu startują ludzie przeciwni lub bardzo sceptyczni Unii, jak np. Libertas, czy Samoobrona. Ciągotka dla kasy? Jeżeli chcemy coś w Europie zmienić, powinniśmy iść na wybory. Sondaże wskazują ok. 60 % frekwencje, co jest chyba tylko pobożnym życzeniem, niestety.
- gw1990 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Gw1990 Na kogo głosować w eurowyborach?
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
2. Jaki powinien być kandydat do europarlamentu?
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz