Totalniacy

avatar użytkownika kokos26
Już nawet wśród „młodych i dobrze wykształconych z dużych miast” nikt dziś chyba nie ma wątpliwości, że polityka nie jest tym, czym być powinna. Zamiast służbą społeczeństwu jest czymś w rodzaju wrestlingu, gdzie bohaterowie walk, sędziowie, publiczność i komentatorzy oglądają wyreżyserowane od początku do końca widowisko z ogromnym podnieceniem, wiedząc jednocześnie, że uczestniczą w atrakcyjnym dla widza oszustwie. Można na to machnąć ręką i stwierdzić z bezradnością, że taki jest niestety świat. Wina jednak jest rozłożona po równo. Taką samą odpowiedzialność jak politycy i media ponoszą społeczeństwa, które dają się oczarować i walą tłumnie na spektakl płacąc przy tym słono za bilety. Nieszczęście jednak zaczyna się wówczas, gdy demokratów i piewców wolności odgrywają ewidentni totalniacy. Pamiętamy wszyscy Geremka i Michnika, którzy odrzuceni w wyborach do władz „Solidarności” obrazili się na naród, a drogi Bronisław, co wiemy z akt Stasi, radził władzom rozwiązanie siłowe i stworzenie nowego związku odgórnie „już bez Matki Boskiej w klapie”. "Polacy nie dorosli do demokracji"żalił sie Geremek po wyborczej klęsce Tadeusza Mazowieckiego Ci piewcy demokracji nawet nie kryli się, że tu nad Wisłą zamieszkującą hołotę należy wziąć krótko za mordę w nieco zawoalowany sposób. Kiedy afera Rywina unaoczniła ludziom zakulisowe poczynania michnikowszczyzny, znaleźli się tacy, którzy chore związki na styku „salon-władza”, przedstawiali, jako konieczność dziejową. Oto, co mówił całkiem na serio „demokrata” Urban w artykule „Z żebra Adama”. „Podskórną władzę nad państwem i instytucjami nim rządzącymi przypisuje się w świecie wielkim korporacjom, a u nas wielkim łapówkodawcom. Sądzę więc, że to dobrze, iż w Polsce istnieje taki Michnik – czynnik niezależnego od wyborczych procedur wpływu na rządzenie, który nie opiera się też na potędze pieniądza. Mało krajów ma wmontowane w swe mechanizmy polityczne takie urządzenie sterujące jak Michnik. Jest on więc być może też jedyną zaletą wyróżniającą polskie stosunki. Ten dodatkowy regulator polityki próbują teraz zepsuć, osłabić”. Niestety, tą chorobą zainfekowani zostali również słynni opozycjoniści, czego najlepszym przykładem jest dzisiaj Andrzej Czuma, próbujący rękoma swojego syna kneblować usta niezależnym blogerom. Tendencje te widzimy codziennie w haniebnych poczynaniach rządu i michnikowego salonu, próbujących skutecznie blokować wolną dyskusję na uniwersytetach i cenzurować badania naukowe. Jakim demokratą jest redaktor naczelny Gazety Wyborczej i całe to środowisko świadczyć może pewien, chyba najbardziej dobitny przykład. Po wygranym referendum akcesyjnym w 2004 roku wszyscy widzieliśmy szczęśliwego Pana Adama całującego Aleksandra Kwaśniewskiego. Pochwał demokracji i mądrości narodu wyrzucił wtedy z siebie tyle, że starczyłoby tych komplementów dla każdego z 38 milionów obywateli. A co mówił po przegranym referendum w Irlandii? „Hasło demokracji plebiscytarnej, która preferuje emocje i przyzwala na triumf ignorancji zespolonej z demagogią obraca się w konsekwencji przeciw porządkowi demokratycznemu”. „Kryzys”, Gazeta Wyborcza, 14 czerwca 2008 Zastanawiam się, kiedy do Polaków dotrze, że ci wszyscy rycerze „okrągłego stołu” tak naprawdę walczą cały czas z wolnością i demokracją, której narodowy wybuch w 1980 roku był dla nich strasznym i niebezpiecznym Dżinem, którego od tamtej pory próbują wpychać z powrotem do butelki. Świetnie Michnika scharakteryzował kiedyś popularny dziś polityk. „Dla mnie typowym fanatykiem nienawiści i agresji jest Adam Michnik, aczkolwiek niewątpliwie inteligentny. Reprezentuje rodzaj fanatyzmu, którym się najbardziej brzydzę, ponieważ pod pozorami troski o człowieka, o wolność, o demokrację, lansuje twardą antykościelną i antypolską opcję polityczną”. Paradoksem jest to, że są to słowa Stefana Niesiołowskiego, który dzisiaj stanął po stronie totalniaków, bo zrozumiał gdzie leżą konfitury.

13 komentarzy

avatar użytkownika Sceptyk

1. No właśnie

taka jest prawda. A jest tylko coraz gorzej: przypadek "Gazety Polskiej" czy takie powolne zeszmacanie się "Rzeczpospolitej", która przejmuje styl "Dziennika". Neototalniacy z PO idą na całego. Konfitury albo na bruk.
avatar użytkownika michael

2. PUCZYMORDY - tak ich nazwał Aleksander Ścios...

Napisał dzisiaj coś podobnego FYM, pisząc o "Agresji na Katarynę". Smętnie nam się pokomentowało bilans średniej moralnej polskiego dziennikarstwa, mierzonej na Wiśle w Miedoni i Zawichoście.
avatar użytkownika kokos26

3. michael

Na Bugu we Włodawie trochę lepiej. Toć to sam środek dawnej II RP :) pozdr
kokos26
avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

4. >> michael

"PUCZYMORDY - tak ich nazwał Aleksander Ścios... " - oczywiście za Witkacym (Gnębon Puczymorda w "Szewcach") :)

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika benenota

5. W Zawichoscie na moscie..

a do tego dodawano bardzo wazna dla narodu informacje: cumullus,strattocumulus,noszenia slabe.Pamietam jak dzis.Proletariat mial o czym myslec w drodze do pracy.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika michael

6. hrabia Pim de Pim. Oczywiście. Witkacy.

Sam Pan Aleksander Ścios używając na Puczymordach z całą atencją przyznał pierwszeństwo Witkacemu. Pamiętam.
avatar użytkownika michael

7. Kokos26 Są dwa problemy - skundlenie dziennikarzy i polityki.

To jest tak jak słynny dylemat jajka i kury. Przekształcenie polityki w igrzyska stwarza bardziej bezpośrednie zagrożenie syndromem Nerona. Wystarczy chwila nieudanej erekcji intelektualnej wielkiego cesarza i już cesarstwo płonie. Rzym jako dość spory kominek. Nogi wyciągnięte na wielkich poduchach, w pięty ogień grzeje, krew powoli rusza, erekcja mózgu ustępuje, stwardnienie już nie sprawia bólu. Zmęczony cesarz zasypia.
avatar użytkownika michael

8. Podzieliliśmy się, ty piszesz o politykach, ja o pismakach.

Zainspirowałeś mnie do wyjęcia na wierzch drugiego dna zdemoralizowanej arogancji dziennikarzy, o którym pisałem w komentarzach do tekstu FYM. "Agresja na Katarynę" Jest taki mityczny kraj, w którym panuje wolność słowa. Nazywa się ta mlekiem i miodem płynąca kraina Kataryna.
avatar użytkownika kokos26

9. Michael

Poprawność polityczna i ten cały marksizm kulturowy spowodowały, delikatnie mówiąc dość dość lekceważący stosunek do PRAWDY. Fajnym przykładem na skundlenia świata jest atak na miss Kalifornii. Jedna niepoprawna myśl i przestała być ładna. Tak z dnia na dzień. pozdr
kokos26
avatar użytkownika michael

10. Papieżowi także się obrywa.

To jest więszy problem. Liberalizm odrywający cywilizację homo sapiens od sapiens. Pozostają nam już tylko losy homo erectus. To jest drugie dno tego w sumie dość ponurego żartu. Prawda jako pierwsza pada ofiarą nihilistycznego relatywizmu.
avatar użytkownika Maryla

11. Fajnym przykładem na skundlenia świata jest atak na miss Kalifor

Witam, to wprost modelowy przykład "wyzszości" srodowisk homoseksualnych nad ta wredna, nienawistną, żądna zemsty, reszta ;) pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Urban o Michniku

Pyszna jest ta wypowiedz Urbana. W ten sposob mozna uzasadnic wszystko co sie chce. To myslenie pozbawione regul.
avatar użytkownika Bili

13. Kokos26

Niestety przyzwyczailiśmy się do "antypolskich szpagatów" w wykonaniu gazety wyborczej,i przestał nas odrażać widok Michnikowych "jaj" ,obnażanych podczas wykonywania tych figur. Pozdrawiam

Bili