Jak długo na Wawelu...
kokos26, czw., 14/05/2009 - 14:33
Szacowne mury, krużganki, królewskie grobowce i historyczne komnaty wawelskie mają dodać powagi i wielkości planowanym na 4 czerwca uroczystościom. Obecność Lecha Wałęsy ma utożsamiać 10 milionową „Solidarność”, pod nieobecność zwykłych stoczniowców, którzy po raz kolejny w historii zdegradowani zostali do miana zwykłych warchołów i zadymiarzy.
Znowu nasz noblista będzie mógł się poczuć tak jakby on sam, „tymi ręcami”, ewentualnie z pomocą żony Danuty, obalił światowy komunizm.
Splendoru i prestiżu obchodom ma dodać obecność Kanclerz Niemiec, Angeli Merkel.
Warto w tym miejscu przypomnieć historykowi z wykształcenia, Donaldowi Tuskowi, że Wawel skrywa w swojej, nie tak odległej historii również wydarzenia wstydliwe i haniebne, do tego stopnia, że mało, kto do nich wraca i lepiej, aby rozciągnął się nad nimi mrok zapomnienia.
To właśnie w tym historycznym miejscu dokonał się jedyny akt polskiej, zbiorowej kolaboracji w czasie II wojny światowej.
Niekwestionowany autorytet wśród górali, ich przywódca i szef Stronnictwa Ludowego w Nowym Targu, Wacek Krzeptowski, złożył zupełnie dobrowolnie hołd rezydującemu na Wawelu, Hansowi Frankowi, inicjując w ten sposób powstanie Goralenvolk. Chodziło mu o utworzenie samodzielnego państwa czy księstwa góralskiego. Zmanipulowany przez doktora praw i popularną wówczas w Zakopanem postać, Henryka Szatkowskiego, ponoć rezydenta abwery, Krzeptowski uwierzył, że pochodzi od Ostrogotów, których wchłonęła słowiańska dzicz.
Nasuwa się tu analogia z Wałęsą, czującym się potomkiem rzymskiego cesarza Walensa.
Zakopane zamknięto dla Polaków, a przebywający tu Niemcy czuli się bezpiecznie jak w samym Berlinie. Megaloman Krzeptowski uwierzył w swoją wielkość oraz w to, że historia zatrzymała się w miejscu, powierzając mu złotą ciupagę.
20 stycznia 1945 roku niedoszły Ostrogota został powieszony za zdradę przez oddział AK „Kurniawa”.
Mam nadzieję, że z czasem 4 czerwca 2009 roku uczczony na Wawelu, to będzie dzień, który ulegnie zapomnieniu, jako niechlubny czyn małego człowieczka będącego jakimś tragicznym zrządzeniem losu premierem, dzielącego naród dla małej, żałosnej i doraźnej politycznej gierki.
Jedyna rocznica, którą warto czcić to 31 sierpień 1981 r., jako datę powstania 10 milionowego, spontanicznego i bezprecedensowego w skali światowej ruchu wolnościowego. To co było potem to ciąg zdarzeń mających na celu pacyfikacje tego ruchu, wymanewrowanie Polaków i powołaniu pseudo-elit.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Kokos26
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
2. Drobna uwaga.
3. Ogrodnik
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.