Czy to już PRL?

Włączyłem dzisiaj radio. Była to decyzja ryzykowna, ale spragniony najnowszych informacji rozpocząłem przeszukiwanie fal eteru. Pierwszy głos, który usłyszałem należał do Grzegorza Miecugowa, który komentował w radio TOK FM przyznanie Polsce prawa organizowania mistrzostw Europy w piłce kopanej. Gwiazda Big Brother i Szkła Kontaktowego powiedziała, że wprawdzie w Warszawie nie ma obwodnicy, a Dworzec Centralny jest brudny, ale (cytuję z pamięci) nie przeszkodzi to w organizacji mistrzostw, bo kibiców” puści się pieszo przez Most Poniatowskiego i w 20 minut dojdą do stadionu. W końcu, dodaje Miecugow, poradziliśmy sobie z pielgrzymką Papieża, to dlaczego z tym Euro miałoby być inaczej. Lekko oszołomiony przełączyłem się na Program 3 Polskiego Radia. Liczyłem na to, że oczyszczona z Kaczystów stacja zachowuje jednak jakieś pozory wiarygodności. Usłyszałem występ redaktora Dębskiego. Dziennikarz Trybuny stwierdził, że drogi na Euro 2012 wybudujemy, bo jak jechał do Bydgoszczy to widział tam roboty drogowe i na pewno powstanie tam (tu chwila zawahania) 4-pasmowa trasa. Na uwagę rozmówcy (nazwiska niestety nie pamiętam), że w Bydgoszczy nie odbędzie się żaden mecz turnieju, redaktor Dębski wspomniał o „pięknej” drodze na Gdańsk, która przecież będzie już wkrótce gotowa. Wtedy współrozmówca przytaknął i pochwalił stan techniczny obwodnicy Wyszkowa. W tym momencie nie byłem pewien czy cierpię na jakąś egzotyczną chorobę, której skutkiem są omamy słuchowe, czy też, może te dwie stacje radiowe zmówiły się, aby wspólnie zakpić ze swoich słuchaczy. Przełączyłem ponownie na TOK FM. Tym razem głos zabierał redaktor Szuszkiewicz z Polityki komentując ostatnie wypowiedzi ministra Rostowskiego. Przypomnijmy, że tydzień temu minister finansów powiedział, że prognoza Komisji Europejskiej odnośnie poziomu wzrostu gospodarczego i deficytu finansów publicznych w Polsce jest błędna. 2 dni temu ten sam minister w wywiadzie dla Financial Times stwierdził, że ta prognoza może być prawdziwa. Redaktor Szuszkiewicz spokojnym głosem wygłosił swoją ocenę zachowania ministra Rostowskiego. Oznajmił, że to, co mówił i mówi minister „jest spójne” No dobra, wygraliście, dałem się nabrać, jest Prima Aprilis. Nie każdy ma takie poczucie humoru jak przedstawiciele Salonu Warszawskiego. Radio wyłączyłem i uruchomiłem przeglądarkę internetową. Na Onecie czytam: ”Polska siódmą potęgą UE”. Klikam na newsa i widzę: ”Wśród zalewu doniesień o kryzysie, recesji i bezrobociu, jest wreszcie jakaś dobra nowina dla Polski - pisze "Dziennik". W tym roku nasz kraj będzie miał siódmą co do wielkości gospodarkę w Unii Europejskiej - wynika z prognoz Eurostatu. Pod względem wartości dochodu narodowego pierwszy raz wyprzedzimy Szwecję i Belgię.” Mrużę oczy, pukam się w głowę i przypominam sobie gdzie na mapie leży Szwecja i Belgia. Uzyskuję mentalną geograficzną wizualizację tych nieszczęsnych kraików, które właśnie przegoniliśmy w rankingu. Zapomniałem tylko, ilu mieszkańców liczą sobie te dwa mocarstwa. Acha, to te kraje w Europie zamieszkane przez jakieś 10 milionów ludzi każdy. Coś zaczynam sobie przypominać z lekcji geografii. Ale w Polsce mieszka przecież prawie 40 milionów ludzi! To znaczy, że nasz dochód narodowy w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest cztery razy mniejszy niż w tych dwóch krajach. Zdezorientowany zaczynam sobie uświadamiać, że news Onetu jest tak naprawdę potwierdzeniem polskiej nędzy. Ale może się mylę, może sprawę pomogą mi zrozumieć autorytety. W dalszej części newsa czytam: "Polska już stała się integralną część Zachodu. Jesteśmy krajem rozwiniętym, choć jeszcze stosunkowo ubogim. Czyli takim, który ma wszystkie instytucje nowoczesnej gospodarki, ale potrzebuje czasu, aby nadgonić cywilizacyjne opóźnienia" - potwierdza prof. Witold Orłowski.” Uff, stokrotne dzięki, panie profesorze, stokrotne dzięki. Te słowa otuchy pozwolą mi przetrwać do końca dnia http://biznes.onet.pl/2,1970190,wiadomosci.html