A na końcu go powiesili za Polskę
stagaz1, ndz., 19/04/2009 - 12:54
Historię generała Nila znałem dość dobrze i raczej nie spodziewałem się czegoś niezwykłego, kiedy szedłem na film Bugajskiego. Przed samym kinem minęły nas dwie dość młode kobiety i z zasłyszanych strzępków rozmowy domyśliłem się, że rozmawiały o filmie, na który się wybierałem z żoną. Fraza, że „na końcu go powiesili za Polskę” nie wydała mi się ani specjalnie celna, ani skomplikowana, delikatnie mówiąc. Co tu dużo gadać, wydała się dość prostacka, jednym uchem weszła i natychmiast drugim opuściła.
Po seansie byliśmy oboje mocno poruszeni, co jest eufemizmem. Ja potrafiłem jedynie wymamrotać coś w rodzaju „sk....syny, zboczeńcy” i to była na razie cała moja refleksja. Moja żona, która jest lepszą chrześcijanką ode mnie, zachowała się godniej i tylko gwałtownie pożałowała, że nie napluła w twarz kilku komunistom, których spotkała w dość zamierzchłej przeszłości. Przepełnieni takimi niechrześcijańskimi uczuciami wracaliśmy do domu i studziliśmy emocje w kwietniowym, wieczornym chłodzie.
Powiem tylko, że ku mojemu zaskoczeniu, kiedy już ochłonąłem, powróciło do mnie zasłyszane od nieznajomej kobiety zdanie. I nie bardzo chciało mnie opuścić. Właściwie to jest jedyny powód, dla którego piszę ten post. Bowiem w chwili obecnej to zdanie wydaje mi się najcelniejszą recenzją tego filmu oraz wyraża istotę jego przesłania. Oczywiście, nie jestem pewien, jaki był zamysł Bugajskiego, coś tam przeczytałem, że nagadał głupot w Wyborczej. Być może to jakaś konieczna koncesja, a może miał na myśli coś innego, a wyszło jak wyszło, nie mam pojęcia.
Wiem, że absolutną rację miała anonimowa kobieta mówiąc, że generał Emil Fieldorf został powieszony za Polskę. Nie za konspirację w AK, ani za wyroki na konfidentów – także tych z pepeerowskiego nadania, ani za antybolszewicki poglądy, nic podobnego. Nawet nie za to, o czym wspomina w filmie sowiecki doradca – żeby utrzymać naród w ciągłym strachu. Owszem, to były jakieś powody, ale nie decydujące, nie za to zginął Fieldorf. Komuniści powiesili Fieldorfa, ponieważ on chciał żeby była Polska. Pomimo obecności sowieckich doradców i funkcjonariuszy, to była rozgrywka pomiędzy Polakami, którzy chcieli żeby istniała Polska oraz Polakami, którzy Polski nie chcieli, gdyż im przeszkadzała.
I niech mi tu nikt nie wyskakuje z żydokomuną albo czyś podobnym, bo to inna historia. Byli Polacy będący wówczas u władzy albo zaczynający świetne kariery, których tu mogę wymienić, a którzy jeśli chcieli się przy tej władzy utrzymać, to musieli sprawić, żeby Polski było jak najmniej, a najlepiej wcale. Taki był warunek, a jeśli chodziło o ostateczne zwycięstwo komunizmu, to był warunek sine qua non – żadnej Polski ani narodu polskiego być nie mogło. Żeby to spełnić musieli zabić generał Fieldorfa. Ja sobie myślę, chociaż nie mogę być pewny, że Fieldorf miał tę świadomość, że istnieje przecież druga strona medalu - to że Polska istnieje zawdzięczamy jego ofierze i wielu innych.
Stało się odwrotnie niż zamierzali komuniści, Polska istnieje nawet nie pomimo, ale dzięki śmierci ich adwersarzy. Pisał o tym Jarosław Rymkiewicz i nie potrafię niczego dodać – jako polski naród i polskie państwo trwamy dzięki pamięci o warszawskich powstańcach, generale Nilu, rotmistrzu Pileckim. Dzięki tym wszystkim, zakopanym w anonimowym grobie, którego do dziś szukamy. I dzięki tym bezimiennym milionom Polaków, którzy ich pamiętali.
Na końcu filmu pojawia się informacja, że żaden ze sprawców zbrodni nie został ukarany. Dla mnie to niesłychanie znaczące. Bowiem nie da się ukryć, że właśnie ci sprawcy, ci najbardziej obciążeni zbrodniami, byli największymi beneficjentami wszystkich grubych kresek, jakie postawiono kiedykolwiek w naszej powojennej historii. Nie będę tu roztrząsał, czy taki był świadomy zamiar tych apologetów bezwarunkowego przebaczania. Przyznam, że nawet nie sądzę, żeby taki efekt mieli na uwadze. Ale tak się właśnie stało. Jeśli ktoś nie wierzy, to przypomnę, że Wolińska zmarła dopiero w ubiegłym roku, Radkiewicz – główny macher w 1987, a niektóre młode wilki UB z tamtych czasów żyją pewnie do dzisiaj, przez nikogo nie niepokojeni. Trudno to określić innym słowem niż haniebne dla narodu, a wcale nie mam na myśli żadnej zemsty czy odwetu.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Sprawcy powinni być ukarani, to byłoby sprawiedliwe. Łajdacy...
michael
2. Michael
3. to że Polska istnieje zawdzięczamy jego ofierze i wielu innych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Maryla
5. Myslę, ze wiekszośc z nas dotyka ten problem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. by po jakimś czasie słowa: wyjazd/powrót nie zamieniły swoich zn
Czołem Waćpani!
Szanowna Pani Marylu!
Do nóżek padam a i zauważam pewne przewagi systemu RSS, którymi sie waćpani posługujesz ;-)
Przybyłem w zeszłym roku do Polski, jakoś tak we wrześniu, po 9-ciu latach pracy i zamieszkiwania w Bawarii - i przyznaję ze smutkiem, że to co widzę, słyszę i czuję wokół nastraja mnie "powrotowo".
Przez te kanalie u władzy, które Paniskami sie czują choć ministerialne (łać: sługa) posługi jak pies u budy narodowi winne, coraz częściej zastanawiam się nad wyjazdem.
Boję się, by po jakimś czasie słowa: wyjazd/powrót nie zamieniły swoich znaczeń w moim słowniku.
Pozdrawiam
tux-nie-man14348Ostatni Husarz Rzeczypospolitej...
tuxman.salon24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. tux-nie-man, nie wracaj do Bawarii
michael
8. Kochani
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
9. Napisałem Marylu wyjątkowo gorzke teksty, jak na mnie
michael
10. Najważniejsi sprawcy zła są dzisiaj beneficjentami III RP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl