Gra przedwojennymi akcjami -Badane są okoliczności reaktywowania spółki Giesche

avatar użytkownika Maryla

Przestępstwo czy złoty interes? ABW sprawdza, czy akcjonariusze reaktywowanych przedwojennych przedsiębiorstw nie usiłują oszukać Skarbu Państwa na miliardy złotych

Tak dziś wygląda browar Haberbusch & Schiele, który m.in. sprawdzają śledczy
źródło: Wikipedia
Tak dziś wygląda browar Haberbusch & Schiele, który m.in. sprawdzają śledczy
źródło: Rzeczpospolita

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada dokumentację kilkunastu przedwojennych przedsiębiorstw, które zostały reaktywowane po 1989 r. i dziś domagają się odszkodowań za znacjonalizowany po wojnie majątek – ustaliła "Rzeczpospolita". Sprawa może kosztować Skarb Państwa miliardy złotych, tyle bowiem mogą wynieść roszczenia reaktywowanych spółek.

Funkcjonariusze agencji podejrzewają, że w niektórych przypadkach powoływania na nowo spółek znacjonalizowanych po II wojnie światowej mogło dochodzić do przestępstw. Chodzi o wykorzystywanie do ich reaktywacji akcji, które mają dziś wartość jedynie kolekcjonerską.

Mecenas Roman Nowosielski, ekspert w dziedzinie reprywatyzacji, mówi, że aby proces reaktywacji przebiegał zgodnie z prawem, konieczne jest zgromadzenie 10 procent wszystkich akcji, które przenoszą tzw. prawa akcyjne. Co to oznacza? – Należy się wykazać odpowiednimi dokumentami, np. umową kupna przedwojennych akcji w celach inwestycyjnych, albo udowodnić, że jest się spadkobiercą udziałów danej spółki – tłumaczy Nowosielski. – Papiery kupowane w celach kolekcjonerskich, np. na aukcjach internetowych, nie mogą posłużyć do reaktywacji spółki.

Zaznacza, że zasada ta może jednak stwarzać duże pole do nadużyć.

Aby sprawdzić, skąd pochodzą akcje, na podstawie których reaktywowano kilkanaście przedwojennych spółek, funkcjonariusze ABW w styczniu 2009 r. przeglądali dokumenty znajdujące się w archiwum Ministerstwa Finansów.

Z materiałów, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że śledczy sprawdzają m.in. Warszawskie Towarzystwo Fabryki Cukru SA, browar Haberbusch & Schiele oraz Śląskie Zakłady Elektryczne SA. Dokonano również przeszukań u osób związanych z niektórymi spółkami. Podjęte działania mają związek ze śledztwem prowadzonym od ponad roku przez katowicką delegaturę ABW, pod nadzorem prokuratury w Tarnobrzegu, w sprawie podejrzenia usiłowania oszustwa przez osoby działające w imieniu spółki Giesche SA.

Przed II wojną światową było to jedno z największych przedsiębiorstw na Śląsku. Teraz jego nowi akcjonariusze roszczą sobie prawo do gigantycznego majątku obejmującego dziś m.in. jedną trzecią Katowic. – Badane są okoliczności reaktywowania spółki Giesche – ujawnia "Rz" Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik prokuratury w Tarnobrzegu. Nie chce jednak mówić o szczegółach śledztwa ani podać nazw spółek, których dokumentacje sprawdza ABW.

Rzeczpospolita
 
Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Selka

1. No cóż...

kolejne "lodziarnie", szkoda, że nie napisano czy w wykonaniu Polaków czy samych Niemców?

Selka

avatar użytkownika Maryla

2. To precedensowy

Zabytkowe osiedle robotnicze kopalni Giesche - jeden z terenów, o które występowali fałszywi spadkobiercy (Fot. Przemek Jendroska / AG)

Na kary bezwzględnego
więzienia skazał stołeczny sąd pięć osób, które reaktywowały
przedwojenną spółkę ze Śląska i domagały się odszkodowań lub zwrotu
potężnego majątku od miasta Katowice i państwa.
To precedensowy wyrok. Sąd bodaj pierwszy
raz skazał na surowe kary osoby biorące udział w reprywatyzacji.
Pięciu
oskarżonych - radcę prawnego z Sopotu i akcjonariuszy Giesche - sąd
uznał za winnych...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Sprawa Giesche - odsiadka

Sprawa Giesche - odsiadka zamiast wielkiego majątku

Oszuści, którzy chcieli wyłudzić od państwa majątek należący
przed wojną do spółki Giesche, zostali skazani na więzienie i obowiązek
zapłaty odszkodowania.

Trzech z pięciu oskarżonych - Marka N,. Pawła R. i Leszka P. - sąd
skazał na kary 5 lat bezwzględnego więzienia i grzywny po 540 tys. zł od
każdego z nich. Dwaj pozostali – Jacek S. i Marek K. – otrzymali kary 3
lat więzienia i grzywny po 300 tys. zł. Leszek P. ma dodatkowo zakaz
wykonywania zawodu radcy prawnego przez okres 5 lat. Wyrok nie jest
prawomocny.

Skazani występowali o zwrot majątku należącego do przedwojennej
spółki Giesche o wartości oszacowanej na ponad 341 mln zł lub o
odszkodowanie za to mienie. Obecnie majątek ten należy do skarbu
państwa, Katowic, Katowickiego Holdingu Węglowego i Hutniczo-Górniczej
Spółdzielni Mieszkaniowej w Katowicach.

Firma Giesche przed wojną działała w branży górniczej i przemyśle
ciężkim. Posiadała kopalnie węgla, rud cynku i ołowiu, huty, walcownie i
inne zakłady przemysłowe. Do firmy należały rozległe nieruchomości na
Śląsku, w tym znaczna część gruntów Katowic. Skazani na podstawie
posiadanych akcji spółki Giesche wystąpili do sądu o reaktywowanie
spółki, a później wystąpili o zwrot jej majątku od obecnych właścicieli.
Głównymi akcjonariuszami przedwojennej spółki Giesche byli Amerykanie,
którym władze PRL wypłaciły odszkodowanie za znacjonalizowaną własność.

W zamian państwo otrzymało akcje spółki, które zostały ostemplowane i
powinny być zniszczone, ale zamiast tego trafiły do skupu makulatury, a
później na targ staroci, zaś stamtąd do rąk oskarżonych. Na podstawie
posiadanych akcji podawali się oni za sukcesorów praw majątkowych.
Posiłkując się tymi papierami uzyskali oni w 2005 roku wpis do Krajowego
Rejestru Sadowego o reaktywowaniu spółki i upoważnienie do zwołania
walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Prokuratura uznała, że posiadacze
akcji w pełni świadomie wprowadzili sąd w błąd, gdyż wiedzieli, że
papiery nie mogą stanowić podstawy do roszczeń.

Sąd ustalił, że oskarżeni wiedzieli o znacjonalizowaniu mienia
spółki, a także o wypłaconym odszkodowaniu, a w dokonanym oszustwie
wykorzystali popełniony przed laty błąd, polegający na tym, że spółka
nie została wykreślona z przedwojennego rejestru handlowego i
jednocześnie nie posiadała statutowych organów. Przed wydaniem wyroku
sąd unieważnił decyzję o reaktywowaniu spółki, a także upoważnienie do
zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Wydał tez postanowienie o
wykreśleniu jej z rejestru handlowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Jak zgarnąć majątek Korfantego

Próby reaktywowania kolejnych spółek przedwojennych udaremniła katowicka prokuratura. Najpierw była Giesche SA, potem „Polonia” Korfantego, a ostatnio zakłady cynkowe, Związek Kopalń.
Ja, Felix Korfanty zamieszkały Texas, USA, jako akcjonariusz spółki Śląskie Zakłady Graficzne i Wydawnicze „Polonia” SA w Katowicach udzielam pełnomocnictwa Januszowi Sz. z Rybnika do wystąpienie z wnioskiem o ustanowienie kurateli dla spółki...

Był luty 1995 roku. Wprawdzie kilka miesięcy później wnuk Wojciecha Korfantego wycofał to pełnomocnictwo, ale pojawiła się daleka krewna z Będzina i przekonała sąd w Rybniku, że to ona jest spadkobierczynią ponad połowy akcji spółki „Polonia”. A był to przed drugą wojną jeden z największych i najlepiej zorganizowanych koncernów prasowych w Polsce, z nowoczesną drukarnią w Katowicach, w której po wojnie drukował się także „Dziennik Zachodni”.

Sądowi zabrakło refleksji, że coś w tej sprawie może nie być w porządku. No bo jak to, dzieci wielkiego Ślązaka mieszkają za oceanem, co jakiś czas rozpisują się o nich gazety, a o majątek upomina się jakaś ich uboga krewna?
Na pomysł reaktywacji przedwojennej spółki Giesche SA wpadli biznesmeni z Wybrzeża. Przedstawili sądowi w Katowicach kolekcjonerskie akcje na okaziciela i sąd w 2005 roku wydał zgodę na wpisanie spółki, z siedzibą w Gdyni, do rejestru przedsiębiorstw. Realną stała się obawa, że będzie dążyć do zwrotu wielu nieruchomości albo rekompensat. Według wstępnych szacunków, kwota roszczeń wobec Skarbu Państwa i Katowic mogła wynieść kilkaset milionów złotych. Spółka zdążyła wystąpić o wydanie wypisów z ewidencji gruntów oraz budynków, do których zgłasza pretensje. Sądowi znów zabrakło refleksji, że coś z akcjami jest nie tak.
http://plus.polskatimes.pl/magazyn/historia/a/jak-zgarnac-majatek-korfan...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Chcieli zwrotu jednej


Chcieli zwrotu jednej trzeciej Katowic. W poniedziałek prawomocny wyrok ws. reaktywacji spółki Giesche

Żądania oskarżonych obejmowały ok. 30 proc. powierzchni Katowic,
gdzie znajdują się m.in. budynki mieszkalne, obiekty przemysłowe i
drogi publiczne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Łagodniejsze kary ws.

Łagodniejsze kary ws. "reaktywowanej" spółki Giesche


Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził kary pięciu oskarżonym w
głośnej sprawie próby oszustwa i wyłudzenia 341 mln zł w związku z
"reaktywacją" przedwojennej spółki Giesche. Prawomocny wyrok SA to kary
po 2 lata i 1,5 roku więzienia w zawieszeniu oraz wysokie grzywny.
  • W 2005 r. oskarżeni kupili akcje Giesche od kolekcjonera, który nabył je na targu staroci.
  • Oskarżeni wykorzystali fakt, że po 1946 r. spółki nie wykreślono z rejestru handlowego.
  • Podając się za legalnych akcjonariuszy wystąpili do Skarbu
    Państwa, miasta Katowice, Katowickiego Holdingu Węglowego i
    Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Katowicach z żądaniem
    odszkodowań lub zwrotu dawnego majątku firmy, wartego ponad 341 mln zł.

W 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał podsądnych na kary od 5 do 3,5
lat więzienia bez zawieszenia i na grzywny od 540 tys. do 300 tys. zł.
Uwzględniając częściowo apelacje obrony, SA obniżył kary trzem podsądnym
- z 5 lat do 2, a dwóm - z 3,5 roku do 1,5 roku oraz zawiesił je na 5
lat próby.




Oskarżeni chcieli osiągnąć skutek w sferze materialnej i w tym zakresie
powinna ich dotknąć dolegliwość - tak SA uzasadniał złagodzenie i
zawieszenie kar więzienia, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich
grzywien.




Prokuratura jest usatysfakcjonowana z faktu skazania. Co do wymiaru kary
nie wyklucza wystąpienia o pisemne uzasadnienie wyroku, po czym mogłoby
być badane ewentualne wystąpienie o kasację do Sądu Najwyższego.




Posługując się kolekcjonerskimi akcjami, "wznowiony" zarząd Giesche
domagał się gigantycznych odszkodowań za dawny majątek tej przedwojennej
spółki, znacjonalizowany w PRL - choć Skarb Państwa jeszcze w latach
60. uregulował wszelkie roszczenia odszkodowawcze amerykańskich
akcjonariuszy. Żądania oskarżonych obejmowały ok. 30 proc. powierzchni
Katowic - gdzie znajdują się m.in. budynki mieszkalne, obiekty
przemysłowe i drogi publiczne.




W 1926 r. kapitał akcyjny śląskiej spółki Giesche objęła Silesian
American Corporation z większościowym akcjonariatem amerykańskim; akcje
spółki zdeponowano w Nowym Jorku. W 1946 r. majątek spółki przejęło
państwo polskie w ramach nacjonalizacji przemysłu. W 1960 r. rządy PRL i
USA ustaliły w tzw. umowie indemnizacyjnej, że Polska wypłaci 40 mln
dolarów na zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA w związku z
nacjonalizacją - 75 proc. tej kwoty otrzymali posiadacze akcji Giesche. W
zamian USA przekazały Polsce skrzynie z akcjami przedwojennych firm (w
tym Giesche). Akcje miały być zniszczone, ale wywieziono je do składnicy
makulatury; potem wykupili je kolekcjonerzy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Kaleta: Jestem zszokowany


Kaleta: Jestem zszokowany tym, że sąd ws. "reaktywowanej" spółki Giesche zdecydował o karach w zawieszeniu

"Trud całego państwa, by wyjaśnić afery spotyka się z taką
reakcją wymiaru sprawiedliwości na sam koniec" - powiedział członek
Komisji Weryfikacyjnej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Za przedwojenne akcje, które