Kwaśniewski jeszcze zawalczy o status pokrzywdzonego
stagaz1, czw., 02/04/2009 - 13:38
Nikt nie może zaprzeczyć, że Aleksander Kwaśniewski był jawnym współpracownikiem wszelkich peerelowskich służb, tajnych, jawnych i dwupłciowych. Musiał być. To był warunek sine qua non totalitarnego systemu władzy, a były prezydent zaszedł wysoko w tej strukturze.
Teraz Kwaśniewski wywija kolejnego orła - taki byłem po prostu młody zdolny, że wzięli mnie za komuny do rządu, ale w zasadzie można powiedzieć, że wzięliby mnie do rządu w każdym ustroju. W partii komunistycznej daleko nie zaszedłem, nie byłem aparatczykiem, popatrzcie jaki ze mnie pragmatyczny polityk, jak nie przymierzając Tusk, czy inny Sarkozy.
Wydaje się nie pamiętać, że dla schyłkowej komuny był oficerem największych nadziei, a taki wybraniec musiał wielokrotnie udowodnić swoją lojalność wobec systemu – także w zwalczaniu wrogów socjalistycznej ojczyzny.
A wiele wskazuje, że przede wszystkim na tym polu, przecież nie ma lepszej gwarancji przyszłej wierności niż uwikłanie młodego adepta w najbrudniejsze sprawy. W końcu to jemu mieli powierzyć swoje kariery i losy w nowej rzeczywistości. Przyszłość pokazała, że nie zawiódł nadziei i przeprowadził towarzyszy przez pustynię transformacji ustrojowej do ziemi obiecanej kapitalizmu.
Tak się przyzwyczailiśmy do obecności komunistycznych totalniaków we władzy III RP, że dzisiaj taki JW Alek, dawny uczestnik, promotor i beneficjent najbardziej zakłamanej ideologii w dziejach, może sobie pozwolić na wydawanie opinii o prawdomówności instytucji wolnego państwa. I przyjazne media nie krzyczą wniebogłosy o miedzianym czole, konflikcie interesów, traktują to jako jedną z wielu opinii.
Mało tego, w jednym szeregu z dawnymi opozycjonistami postarał się o lustracyjne świadectwo moralności. Pamiętajmy, że nie byłoby to możliwe bez grubej kreski Mazowieckiego; bez pacta sunt servanda Geremka; bez obrzydzenia Michnika do jaskiniowego antykomunizmu.
Dzisiaj Aleksander Kwaśniewski może atakować IPN, bo w tej kwestii stanął ramię w ramię z Donaldem Tuskiem. Mój kolega z salonu24, bloger toyah od dawna sugeruje, że źle się dzieje z Donaldem Tuskiem, który zdradza wyraźne objawy rozstroju nerwowego. Coraz bardziej się do tego przekonuję, gdyż zdrowy człowiek nie nie spoufala się z łobuzami, a przynajmniej nie robi tego ostentacyjnie, jeśli już z jakiegoś powodu musi.
Stan premiera, jeśli się nie polepszy, może spowodować jeszcze większe niespodzianki. Prorokuję, że Kwaśniewski et consortes już wkrótce będą mogli występować o status pokrzywdzonego.
Piszę to ze śmiertelną powagą – mamy memento w postaci sytuacji w telewizji publicznej.
Jeśli PO z podobną radosną werwą zabierze się do reformy IPN-u, to ani chybi na czele tej instytucji zobaczymy wkrótce choćby takiego Marka Dukaczewskiego. Wtedy już na pewno Jaruzelski zostanie uznany za ofiarę systemu, a Kwaśniewski za pokrzywdzonego.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz