Zrozumiała wpadka Kaczyńskiego
Lech Kaczyński nie podał ręki Stefanowi Niesiołowskiemu na niedawnej odprawie kierowniczej kadry MON. Gest nieelegancki, chwały prezydentowi nie przynosi. Mogę nazwać go nawet wpadką. Trudno też nie być wyrozumiałym w tej sytuacji dla prezydenta. Ktoś, kto z uporem maniaka obraża drugiego, posługując się językiem nienawiści, musi się liczyć z tym, że i druga strona potraktuje go nieładnie. Lech Kaczyński mógł jednak, pomimo wszystko, się powstrzymać i pokazać ogromną klasę.
Oczywiście - uważam, że Niesiołowski to polityczny szkodnik, który nijak nie pasuje do zajmowanego stanowiska wicemarszałka Sejmu. Zwykle obraża oponentów, czasami nawet nie panuje nad językiem i nie zdaje sobie sprawy z tego, co mówi. Prezydentowi wielokrotnie ubliżał. Kaczyński minął polityka PO szerokim łukiem. Niektórzy spekulowali, że to przypadek, bo ręki nie podał też Aleksandrowi Szczygle. Wątpliwości rozwiał dzisiaj Michał Kamiński. Zresztą - reakcja Niesiołowskiego była o wiele gorsza, aniżeli brzydkie zachowanie prezydenta. Nazywanie głowy państwa "małym, zakompleksionym i mściwym człowiekiem" nie mieści się w żadnych standardach, tym bardziej u polityka. Sprawę próbuje się nadmuchać, by znowu prezydentowi dokopać.
Inna sprawa, że Lech Kaczyński mógł przeboleć chamstwo i zacietrzewienie Niesiołowskiego i podać mu rękę. Gest sekundowy, ale obyłoby się bez kolejnych kłótni i obelg. Tym samym, prezydent po raz kolejny dał argument oponentom, że jest małostkowy i obrażalski, co prawdą nie jest. Takim rysują go media. I puszczają odpowiednie urywki, aby go takim ukazać. I tutaj powinien pomyśleć podwójnie Kaczyński. Być może sądził, że nikt nie zauważy, nie nagłośni, nie skrytykuje?
Można rzec, że Niesiołowski dostał to, na co sobie zasłużył. Z tym, że to Prezydent Rzeczpospolitej. Również i zacietrzewionego posła. Z drugiej strony - Niesiołowski tyle razy dawał do zrozumienia, że on tej głowy państwa nie uznaje, iż nie do końca mogę zrozumieć jego lament. Na pewno wpadka Lecha Kaczyńskiego miała miejsce. Da się ją jednak wytłumaczyć. Cieszą słowa posła PO, jakoby był skłonny do przeprosin. Na ile są one szczere, to już inna sprawa.
- gw1990 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz