19 marca 2009
Ryszard Czarnecki, pt., 20/03/2009 - 10:07
Słowacki euro-dół
Przez polskie media niezauważenie przemknęła wiadomość o tym, że Słowacja po wstąpieniu do eurozony wędruje raczej doliną niż wyżyną. "Słowacja boi się skutków spowolnienia" - alarmują tytuły w prasie. Cóż, możnaby powiedzieć: „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało".
Bezrobocie u tego naszego południowego sąsiada wzrosło w lutym 2009 do najwyższego poziomu od 2 lat czyli do niemal 10%. A Bratysława nie mając już własnej narodowej waluty pozbawiła się instrumentu potrafiącego zabezpieczać kraj przed nadmiernymi wahaniami finansowymi, o atakach spekulacyjnych nie wspominając...
**
Kryzys wali już do słowackich drzwi, do polskich, póki co, puka z umiarem. Bezbronna Słowacja może tylko strawestować starą polską mądrość ludową: „mądry... Słowak po szkodzie".
**
Dla słowackiego euro serdeczne pozdrowienia od polskiej złotówki. Ta ostatnio ma się zresztą nienajgorzej...
- Ryszard Czarnecki - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Polecam lekturę uzupełniającą