Janusz Palikot najlepszym przyjacielem człowieka
stagaz1, pon., 16/03/2009 - 16:18
To jest po prostu nie do wiary, jak może być przyjemne i miłe życie człowieka, gdy zaprzyjaźni się z państwem. I to nie w urzędzie jakiejś zapyziałej gminy, ale w najwyższym organie władzy, parlamencie.
Przekonał się o tym pewien zwyczajny przedsiębiorca, który wpadł do Sejmu gdzieś tak pod koniec marca 2008 roku. Dokładnie już nikt dziś nie pamięta, ale to było akurat w trakcie setnego posiedzenia komisji Przyjazne Państwo, wówczas jeszcze pod kierownictwem Janusza Palikota. Gość, niejaki Arkadiusz Tułowiecki, przedstawił się skromnie jako reprezentant stowarzyszeń walczących z dioksynami, co spotkało się z życzliwym przyjęciem komisji. Jeszcze sympatyczniej się zrobiło, gdy okazało się, że pan Arek ma akurat przy sobie gotowy projekt nowelizacji ustawy o odpadach medycznych.
Był to naprawdę szczęśliwy traf, bowiem Janusz Palikot podjął zobowiązanie, że na setnym posiedzeniu komisji Przyjazne Państwo będzie gotowy setny projekt ustawy. To taka miła, świecka tradycja z minionej epoki, a poseł ziemi biłgorajskiej, wbrew swojemu wizerunkowi nowoczesnego państwowca - uwielbia naszą staropolską tradycję. Toteż Janusz Palikot ucieszył się setnie i zanim oszołomiony i szczęśliwy Tułowiecki się obejrzał, projekt już w kwietniu trafił do laski marszałka Komorowskiego.
Petent był skromny i onieśmielony do tego stopnia, że nie wspomniał nawet o swojej firmie sterylizującej odpady medyczne. Z wrażenia zapomniał także zarejestrować się na liście sejmowych lobbystów – no po prostu, poczciwiec do szpiku kości ! Takim go też pamięta Janusz Palikot, któremu projekt się spodobał, bo jak mówi, "jest za wolnym rynkiem, a na naszej komisji każdy może zgłosić projekt".
Pomyślałem sobie wówczas, eh, gdyby każdy przewodniczący komisji był taki przyjazny jak poseł z Biłgoraja albo chociaż senator ziemi wrocławskiej Misiak, to nasza ojczyzna mlekiem i miodem by spłynęła, dosłownie !
Tutaj niestety kończy się optymistyczna część mojego tekstu, gdyż dalej było już jak po grudzie. Gdy tylko Palikot stracił stracił projekt z z oczu zaczęło się polskie piekło. Zaraz znaleźli się eksperci rządowi i sejmowi i tak go pociachali, ze autor go nawet nie poznał. To jest moim zdaniem zawiść innych posłów, którzy nie mogą się zdobyć na ludzkie uczucia wobec obywateli i po prostu Januszowi Palikotowi zazdroszczą.
Na domiar złego, jak diabeł z pudełka wyskoczyła znowu Julia Pitera z tymi swoimi konfliktami interesów, że to niby skandal i takich projektów nie można przyjmować, ble, ble, ble. Naprawdę, czas najwyższy, żeby w końcu premier Tusk interweniował, bo to ludzkie pojęcie przechodzi, co ta kobieta wyprawia, parlament i rząd normalnie pracować nie mogą, tylko tkwią w permanentnym konflikcie interesów. Już chyba piąty raport chce pisać, a jeszcze pierwszego nikt nie przeczytał. Czas, panie premierze, czas wziąć ją na dywan i trzasnąć pięścią w stół, bo tak dalej być nie może, partia tego nie wytrzyma, po prostu !
http://www.tvp.info/news.html?news=891060&directory=17099
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. To taka miła, świecka tradycja z minionej epoki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. > stagaz1: "trzasnąć pięścią w stół"
3. Maryla
4. Koteusz
5. Albo też od razu do weterynarza zaprowadzić, żeby...
6. stagaz1
7. stagaz i Krzys
8. kryska