Wieści ze słowackiego „euro-raju”...

avatar użytkownika Anonim
"Euro broni, euro radzi, euro nigdy cię nie zdradzi" - tak przynajmniej w każdym razie (parafrazując znane filmowe hasło) uważaja niektórzy ze zwolenników wprowadzenia w Polsce euro. Gdy przed kilku dniami Łukasz Foltyn ogłosił tekst: Złe wieści ze słowackiego „euro-raju”, zwracając uwagę m.in. na wielki spadek produkcji na Słowacji w styczniu br. i łącząc to z wprowadzeniem przez ten kraj euro, pojawiły się pod nim komentarze próbujące dezauwać jego wymowę i twierdzące, iż ten spadek słowackiej gospodarki związany jest przede wszystkim z tym "że głównym towarem eksportowym Słowacji są samochody, na które popyt gwałtownie spadł ostatnio", a to iż obywatele Słowacji zaczęli zaopatrywać się w krajach sąsiednich oznacza wzrost ich dobrobytu, co zawdzięczają "wprowadzeniu przez rząd Słowacji euro jako środka płatniczego" w ich kraju. Budownictwo leci... A tymczasem, jak wynika z przeglądu mediów słowackich, równie gwałtownie jak produkcja przemysłowa w tym samym okresie poleciało na łeb na szyję, a może jeszcze bardziej, bo z wyższego pułapu, także budownictwo (o 25,6%). Pełny tekst: http://spiszak.salon24.pl/391983.html PS. Zamieszczam ten link, bo w salonie24.pl ten tekst nie jest widoczny, choć zawiera zestawienie nieobecnych w Polsce pełniejszych wiadomości o sytuacji gospodarczej na Słowacji.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz