METODA "NA ROMEA" vs. "BOMBARDOWANIE DYWANOWE".

avatar użytkownika Tymczasowy
Wlasciwie to ten tekst jest scisle tajny. Przeznaczony jest tylko dla Panow. Kobiety maja zbyt wiele przewag, wiec nie ma co im pomagac. To nie do nich wyciagam dlon z diamentami mojego myslenia. Jak powszechnie wiadomo, swiat kobiet jest nieslychanie skomplikowany. Duzo w nim roznych ornamentow, subtelnosci i delikatnosci. I dla nas, to teren nielatwy, delikatnie mowiac, a mowiac wprost, to teren zdradliwy jak ruchome piaski z czesto zwodzaca "fata morgana". Trzeba caly czas miec sie na bacznosci! To swiat nie na nasze glowy. Co najwyzej symetrycznie, moga starac sie tam poruszac rozni poeci, wymoczkowie i inni mazgaje. Niektorym to sie nawet udaje. Ale to zalosny margines, wiec wyrzucamy ich poza nawias zasadniczej linii naszego rozumowania. Chyba, ze jakis masochista, a moze nawet, samobojca, chce wpasc w "PULAPKE SYMETRII", to jego sprawa. Tacy tez sa dla nas marginesem. Tragicznym wprawdzie, ale tylko marginesem. Stawiajac czola Kobiecej Potedze, wlasciwie nie mamy wyboru. Musimy oprzec sie mocno, jak zakuty w zelazo,rycerz w siodle. A dokladniej, oprzec sie na odmiennosci, moze nawet ontologicznej. Nasza sila jest PROSTOTA. Przeciwstawic trzeba koronkom, meandrom i batystowej chusteczce, surowe, proste zasady. Dam dzwiek na poczatek, jak koncermistrz. Otoz, niestety, pokutuje do dzisiaj, niezwykle bledna zasada, ktora okreslilbym (tym razem wyjatkowo, nie od swojego nazwiska)jako "Na Romea". Zdecydowana wiekszosc Panow stara sie byc symetryczna wobec Pan i koncentrujac sie na Wybranej, niestety, tylko jednej, stara sie wnikac w tajniki Jej mysli, odczuc, kaprysow, itd. Znamy to. Pozalowania jest to godne. Tak zindywidualizowal swoj wysilek chlopiecy, szekspirowski Romeo. Wyszedl na tym dobrze?No przeciez nie! Zle na tym wyszedl, o czym wie kazdy uczen szkoly podstawowej. Pal licho! Gorzej, ze Julia zostala utracona dla nas, czyli swiata meskiego. A przeciez moglo paru naszych kolegow pojsc z nia na winko. A potem w komnacie, przy swietle pochodni, ujawniac Jej dziewicze piekno dla swiata. No i korzystac, ku Jej i naszej, uciesze. W sposob oczywisty, pojawia sie tu pytanie, czym zastapic te marnotrawna, oparta na lenistwie myslenia metode? Odpowiedz brzmi - oczywiscie, ze "bombardowaniem dywanowym". Polega ona na tym, ze wysylamy tyle sygnalow w dzungle swiata kobiecego, ile tylko jest jest to mozliwe. Jak bombowiec B-52. Tu trafiamy na dziewczyne, ktora szef ciagle opieprza w pracy. Tam trafimy na kobiete zamezna, ktora slubny maz ignoruje. Inna spotkal wlasnie zawod milosny. Rozne nieprzyjemne okolicznosci swiat gotuje, nawet pieknym kobietom. I tu pojawia sie Usmiechniety, Sympatyczny, Rozumiejacy, ktory dostrzeze kazdy nowy szczegol w stroju, uczesaniu i makijazu. Taki wyslucha, wspolczuje, poradzi. Taka Prawdziwa Psiapsiula. Czy mozna Go odepchnac? Nie da sie! Przeciez Go wlasnie najbardziej w tej chwili potrzebujemy! Przytuli, wymaca, przyniesie ulge. Jako czlowiek wtorny, przytocze dwa przyklady. Pierwszy, to KTT, felietonista "Kultury". Przed laty, dal wyliczenie, ile to kosztuje czasu i pieniedzy, by podbic kobiete. Wyszlo, ze bardziej oplaci sie pojsc do ciezko pracujacej kobiety lekkich obyczajow. Drugi, to "kaowiec" z gorskiej miejscowosci w Sudetach. Ja "robilem" nad morzem i tez wiem swoje. Ten doswiadczony empiryk powiedzial mi, ze fachowcy nie marnuja czasu. Przerzucaja sie z tancerki na tancerke. Jak uzyskaja pewnosc, ze nocy nie zmarnuja, to ida w tan. Potwierdzi to kazdy Zdzisio- kontarabasista. Prosze sprawdzic. Wracajac do Metody, oparta jest ona na ilosci. Im wiecej, tym lepiej. Wynika to z przyrodzonych wlasciwosci statystyki, ktora, jak opoka, stoi po naszej stronie. Dzieki niej, nie damy sie oglupic jakiejs tam INDYWIDUALIZACJI. Ani psujacym precyzje myslenia emocjom. Kierujemy sie precyzyjnie, jak dzialo "Acht komma acht" na cel. Nasz przyrzad pomiarowy, to ocena szans, przy uwzglednieniu wartosci obiektu, oczywiscie. Uwazny czytelnik oczywiscie zwroci mi uwage, ze w dawnych czasach byly kobiety, ktore okreslano jako "kokietki".To bardzo niebezpieczne kobiety. Strzezcie sie ich! I tu nie zaskoczy mnie, czyli nie powstrzyma sily mojej mysli, ktora dorownuje sile nurtu rzeki Jenisej. Ja to wiem, i dlatego ciagne ten swoj myslotok. Powiem nawet wiecej, jak nie dzis, to jutro, a moze troche pozniej, wystapie do ONZ o uznanie "carpet bombing" za zbrodnicza (tylko w przypadku stosowania jej przez kobiety) dzialalnosc. Tak jak miny i bron chemiczna. Powod jest prosty. Podam dane ilustrujace ile ofiar pociagnelo za soba "carpet bombing" "kokietek". Iluz to naszych myslalo, ze sie miesci w paradygmacie Romea, a tu tymczasem przyszlo bestialskie bombardowanie przez bezwzgledna "kokietke". TA CHWALEBNA WALKA JEST DOPRAWDY FASCYNUJACA!

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. I tu pojawia sie Usmiechniety, Sympatyczny, Rozumiejacy,

;)) dobrze kombinujesz, Edeczku ;) A nawet polec w takiej walce to honor ! pozdrawiam serdecznie;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Droga Duszko, Marylu

Bardzo sie ciesze, ze to Ty, jako kobieta, stwierdzasz, ze "Polec w takiej walce, to honor". Idzie tu o to "polec". O jego, dajace sie wyobrazic plastycznie, wyobrazenie. Czy to erotyka, czy juz porno?
avatar użytkownika Maryla

3. ;)) Skorpionie

Tobie się wszystko kojarzy erotycznie, taka skorpionia uroda ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. SpiEwka

Zaspala Pani, zgodnie z definicja. Wyreczam Pania i zglaszam pretensje, ze tekscik jest gorszy niz "Poradnik na kobiety". No i ja tu przyznaje,oczywizda, racje, i przedrukowywuje rzeczony tekst dla dobra potomnosci.
avatar użytkownika ŚpiEwka

5. Mistrzu sztuk wszelakich:)

Panu to strach odpowiedzieć nawet, żeby się od razu nie obnażyć... Jako kobieta z natury uległa, czasem tylko złośnica, wiem jak łatwo mnie poskromić, na mnie działa metoda "na siostrzyczkę" - ze względu na zbyt wybujałe poczucie opiekuńczości:) I jedno mnie dręczy zawsze pytanie, czy to miłość już, czy tylko kochanie. A kiedy mija to jak sen nocy letniej (bo same Cymbeliny się trafiały) i "skrwawnięte serce u piersiów dynda" ( to z piosenki chyba lwowskiej), liżę rany tłumacząc sobie - wiele hałasu o nic... Stracone już dla mnie zachody miłości! P.S.Nadal czekam na "Poradnik DLA kobiety". Pozdrawia wesoła kumoszka ;-)

ŚpiEwka

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Strach

Ja tez sie boje. Jestem obezwladniony strachem. Na takim polu minowym jeszcze sie nie znalazlem.