Cud mniemany weurowstąpienia
stagaz1, pon., 02/03/2009 - 15:52
Jeśli chodzi o święte przekonanie Donalda Tuska do błogosławionych skutków wstąpienia do strefy euro, to miało ono swój początek w czasie Forum w Krynicy we wrześniu ub. roku. Sama nagłość tego wydarzenia wskazuje na jego boski charakter, a dochodzą jeszcze tzw. widome oznaki cudu na niebie i ziemi, które tu wymienię za chwilę.
Już nazwa miejscowości nasuwa skojarzenia metafizyczne – krynica, czyli źródło, początek, krynica mądrości. No, ktoś złośliwy mógłby się przyczepić do definicji podstawowej – "miejsce, z którego wypływa woda" – ale pomijamy to znaczenie dla czystości przesłania.
Inną widomą oznaką jest tajemnicza dziura medialna – nikt do pamiętnego września 2008 nie słyszał tej neofickiej żarliwości u premiera, gdy wypowiadał się na temat euro, a nawet się w ogóle nie wypowiadał. Nie zdarzają bowiem się w mediach przypadki, żeby przeoczyć taką intensywność i stanowczość poglądu politycznego w bardzo ważnej sprawie, zwłaszcza u kandydata, a potem już faktycznego premiera.
Jest zatem oczywiste, że prawda na temat wejścia do strefy euro wygłoszona przez Donalda Tuska spadła na niego nagle, czyli miała charakter objawienia. Dla porządku należy dodać, że objawienie schodziło w dół, do poszczególnych członków rządu i Platformy stopniowo – to też świadczy o metafizycznej logice zjawiska, że premier z racji najwyższej pozycji dostąpił go jako pierwszy. Minister finansów, chociaż wydawać by się mogło, że powinien być oświecony zaraz po Tusku, to z początku był wyraźnie zakłopotany, jak zwykły niedowiarek albo zgoła ateista. Ale się opamiętał po pierwszej rozmowie z premierem i nawet dawał potem nadzwyczaj silne świadectwo.
Następną widomą oznaką cudowności zjawiska jest samo euro, które przekształciło się ze zwykłego biletu banku unijnego w coś w rodzaju Arki Przymierza i stało się całkowicie odporne na wszelkie kryzysy, inflacje, koniunktury itp. Jak powiada nasz rząd, gdybyśmy teraz mieli euro, kredytobiorcy byliby całkowicie bezpieczni i mogliby sobie bimbać na wszystko. Wynika z tego, że sielankowa atmosfera musi panować obecnie wśród tych szczęśliwców ze strefy euro, którzy maja kredyty. Nic ich nie rusza – ani bezrobocie, ani spadek dochodów, ani bankrutujące banki, ani mąż pijak, no dosłownie nic ! Po prostu, gdy obywatel ze strefy euro bierze kredyt w tejże walucie, już sam ten fakt czyni go odpornym na wszelkie krachy i tym podobne kataklizmy finansowe oraz życiowe.
Nie wiadomo jak sobie radzą Amerykanie, Anglicy, czy Szwedzi, którzy również nie posiadają euro, ale nasz rząd twierdzi, że ich nie można porównywać z nami. My możemy się porównywać tylko z krajami strefy euro, tak jest dla nas lepiej i już.
W tym miejscu nie byłbym sobą, gdybym nie stanął w obronie braci Kaczyńskich, których media oskarżają, że nie wykorzystali koniunktury i nie weszli na ścieżkę do euro. Trzeba na usprawiedliwienie braci napisać, że zamiana euro w Świętego Graala kompletnie ich zaskoczyła, gdyż są to ludzie trzeźwi, a nawet wyrachowani i objawienia się ich nie imają. Co innego Donald Tusk, który przeszedł metafizyczną praktykę w kampanii wyborczej i tym samym wyczulony jest na wszelką najdrobniejszą oznakę cudu. Kara boska za niedowiarstwo jest ewidentna, bo tak się jakoś składa, że każdy komentarz na temat euro łączy się - w sposób naturalny i niewymuszony rzecz jasna - z Jarosławem Kaczyńskim. Może coś przeoczyłem, ale nie spotkałem jeszcze wypowiedzi zwolennika euro, czy to z koalicji rządzącej czy ze spolegliwych wobec niej mediów, który nie potępiałby jednocześnie rządu PiS-u za rzekome zaniechanie w tej sprawie.
Co do samego Kaczyńskiego, to chciałbym być fałszywym prorokiem, ale sądzę, że jego czara goryczy jeszcze się nie przelała. Droga pokutna przed nim długa i uciążliwa, a na samym końcu czeka go wciąż niewykorzystany motyw grubej kreski i braku dekomunizacji - w końcu to on zrobił Mazowieckiego premierem.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. spadła na niego nagle, czyli miała charakter objawienia.
Witam,
te objawienia i cuda wszelakie towarzysza wielu członkom PO.
Poczynając od HGW, której objawił sie Duch Swięty i przekazał jej zwiastowanie, ze zostanie Królowa Polski, teraz , współczesnie, prezydentem zwaną, za nia dzielnie kroczyli na drodze do objawień twórcy "koscioła łagiewnickiego" .
Kazimierz Marcinkiewicz tez miewał podobne objawienia, ale chyba zbłądził, nie był zbyt gorliwym neofitą, a moze cudowne nawiedzony Donald Tusk rozpoznał w kolejnym apostole nie Kazia, a Danutę?
W kazdym razie cuda ogłoszone nam przez nowa głowę kościoła łagiewnickiego - Donalda Tuska - obfituja nam kolejnymi "widocznymi znakami".
Co do samego Kaczyńskiego, to chciałbym być fałszywym prorokiem, ale sądzę, że jego czara goryczy jeszcze się nie przelała.
tez tak uważam, i to bez objawień Niesioło-Palikota.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
3. ja czekam na cud eurowystapienia
4. ta, czysty...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów