Mój przyjaciel premier
Ryszard Czarnecki, ndz., 01/03/2009 - 03:21
Radosna wiadomość z Łotwy! Mój przesympatyczny kolega eurodeputowany Valdis Dombrovskis został premierem tego kraju. Młodszy ode mnie o 8 lat chrześcijański demokrata, ale wyglądający jakby ledwo co ukończył studia wyższe był wcześniej ministrem finansów w swojej nadbałtyckiej ojczyznie.
Łotwa znana była w ostatnich kilkunastu latach z tego, że stanowiska premiera i ministrów powierza często trzydziestolatkom, albo ludziom jeszcze młodszym ( tak było chociażby m.in z premierem Kraastsem czy choćby ministrem obrony Kristovskisem ).
Valdis, wysoki, szczupły okularnik z chłopięcą grzywką, fizycznie przypominający premiera Holandii Balkenende i, po części, od biedy Harry Pottera przyznawał się w rozmowach ze mną do swoich XIX - wiecznych polskich korzeni. Sceptyczny – i nie dziwota – wobec Rosji miał do kraju swoich przodków – Polski – stosunek więcej niż sympatyczny. Przekładało się to na jego relacje z Polakami w europarlamencie.
Otwarty, koleżeński, z charakterystycznym dobrym angielskim z silnym łotewskim akcentem był ( jest ) trochę indywidualistą i po brukselskich korytarzach przemykał zwykle samotnie. Jeszcze dosłownie parę dni temu pytałem go jak jego przygotowania do wyborów europejskich – wtedy Valdis myślał wciąż o następnej kadencji. Łotwa wezwała go jednak wcześniej.
Za nowego premiera Łotwy, byłego europosła Dombrovskisa trzymam po przyjacielsku kciuki. Dołączył do coraz większego grona moich brukselskich kolegów, którzy zostali szefami państw (Hendrik Ilves – prezydent Estonii) czy choćby resortów w swoich krajach (Alexander Stubb – szef MSZ Finlandii, Cecilia Malstroem – minister ds. europejskich Szwecji, Poli Bortone – minister w rządzie Włoch czy Polacy Michał Kamiński, Barbara Kudrycka i Bogdan Klich ).
- Ryszard Czarnecki - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz