23 lutego 2009
Ryszard Czarnecki, wt., 24/02/2009 - 00:27
Szkoda, że mało kto mówi, że starania o wejście w momencie kryzysu to przerzucenie kosztów kryzysu w "starej Unii" (kraje "15") na Polskę.
Czy tego chce - w swej bezrefleksyjności i chęci robienia PR - rząd Tuska? Wystarczy porównać dużo słabsze tempo rozwoju "starej Unii" z naszym i będzie oczywiste, że nasi szacowni partnerzy na tej operacji tylko skorzystają. Choć, póki co, na razie do tej operacji się nie palą. Wejście do Strefy Euro jest nie tylko ryzykowne, ale o tyle wątpliwe, że wcale nas tam nie zapraszają, co przyznają zresztą po cichu ludzie z rządu. W eurolandzie po prostu uważają, że jest na to za wcześnie - ale Tusk chce za wszelką cenę pokazać, że "coś" robi i ma "jakiś" plan. Jednak wbrew temu co mówi PO, spór o euro to nie spór miedzy PO a PIS, a między nierealistyczną PO a chodzącym po ziemi Europejskim Bankiem Centralnym i krajami eurolandu, sceptycznymi co do szybkiego rozszerzenia tej struktury. A wejście do ERM 2 czyli korytarza walutowego przy niestabilnym kursie złotego to "masakra", jak poufnie mówią najbliżsi współpracownicy Tuska.
- Ryszard Czarnecki - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz