'Cyngiel' "Gazety" znów strzela w Migalskiego...z kapiszona
chinaski, pon., 23/02/2009 - 18:40
Adam Leszczyński, prosty doktor historii, jak sam się określa, postanowił zrecenzować Marka Migalskiego.
Migalski zgrzeszył już dawno, ośmielając się wielokrotnie myśleć samodzielnie, wysnuwać logiczne wnioski i, co najgorsze, głosić potrzebę lustracji. Teraz musi dostać za swoje, a rolę moralizatora przypada prostemu (prostackiemu?) historykowi made in Gazeta Wyborcza.
Do czego "czepi się" Leszczyński?
Chodzi o ostatni tekst Migalskiego, który opublikował (o dziwo?) Newsweek Polska. Publicyście "Gazety" nie podoba się dosłownie wszystko: metaforyka, krytyka Donalda Tuska i...rzekome wskrzeszanie "gasnącego nurtu w polskiej publicystyce: czyli "pisanie o prezesie PiS jako o wybitnym polityku i mężu stanu."
Faktycznie zbrodnia.
Koronnym dowodem na wielbienie przez śląskiego politologa właśnie Jarosława Kaczyńskiego ma być ten cytat:
"PiS przetrwał najtrudniejszy okres i dziś jest w ofensywie. Uniknął rozłamu, przetrwał okres świetności PO i zaczął proces odzyskiwania wyborców. Na razie idzie to opornie, ale robi wszystko, co robić powinien. [...] PiS będzie głównym beneficjentem słabnięcia poparcia dla PO [...]."
Niesamowite. Jest jeden "maciupeńki" problem, otóż słowa Migalskiego to zwyczajny, obiektywny opis rzeczywistości. PIS, po wyborczej porażce (swoją drogą porażka całkiem niezła, zważywszy na ponad 30 % poparcie) faktycznie przetrwał w mało okrojonym składzie pierwszy rok rządów PO. Platformy, z której rządami wiązano olbrzymie nadzieje. Gdy nadzieje te z dnia na dzień zostają brutalnie rozwiane, PIS przybiera nową, lepszą taktykę, której celem jest odzyskanie władzy. To normalny proces, w każdej dojrzałej demokracji.
Hipoteza Migalskiego, jakoby to właśnie partia Kaczyńskich była głównym zagrożeniem dla PO w przyszłości, także nie może budzić wątpliwości.Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę ostatnie roszady na lewicy (lewica wystartuje w wyborach do europarlamentu podzielona). Pan Leszczyński zdaje się tego nie rozumieć. No cóż, trudno, jak widać, oczekiwać logicznego myślenia od prostego doktora historii.
Ja rozumiem, frustrację "Gazety Wyborczej". Rzeczywistość coraz bardziej kłóci się z marzeniami A. Michnika. Raz, po raz wychodzą niewygodne informację na temat 'różowego salonu'. Ostatnio nóż w plecy wbijają niedawni przyjaciele. To boli najbardziej.
Na osłodę, zawsze można 'wynająć' cyngla, który nawet jeśli nie trafi w ofiarę, to chociaż narobi hałasu. A o to przecież chodzi.
Tym razem mocno zmoczone te kapiszony.
Z resztą oceńcie sami:
http://wyborcza.pl/1,75968,6309845,Prezes_stanal_pod_jablonia.html
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. a ostatnich gryzą psy
to kręcenie sie w kółko na jałowym biegu musi strasznie męczyc pozbawionych jajecznicy cyngli GW.
Słabną bez socjalu najwyraźniej.
A to :
wskrzeszanie "gasnącego nurtu w polskiej publicystyce: czyli "pisanie o prezesie PiS jako o wybitnym polityku i mężu stanu."
musiał skromy doktor przepisac z wzorca lat 50-tych.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @ Maryla
3. A może dziennikarze GazWybu są zmuszani
4. kurna ,a wziąc tego
5. Kryska
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
6. I taki wynajęty cyngiel sobie myśli