Dwa oblicza zemsty i jedno odebranie rozumu
stagaz1, pon., 23/02/2009 - 16:22
W ubiegłym tygodniu życie polityczne w Polsce toczyło się wzdłuż utartych ścieżek, czyli wedle opisu nieodżałowanego Gustawa Holoubka, którego anegdotę można znaleźć w internecie wpisując do wyszukiwarki frazę „Holoubek o życiu politycznym widzianym z teatru”.
I tak graczem tygodnia obwołany został Paweł Piskorski, który ma wskrzesić Stronnictwo Demokratyczne. W innych państwach byłoby to meritum informacji, ale nie w Polsce. Wedle wielu mediów Piskorski mści się na Donaldzie Tusku, który to sposób znacznie przewyższa i tak wyrafinowane przecież, sycylijskie wzory odwetu. Bez względu na motywy trzeba przyznać, że europoseł wszedł w posiadanie swojej nowej partii legalnie, czego nie wszyscy powiedzą w przypadku jego majątku, chociaż on sam broni się w tym temacie skutecznie, czego dotkliwie doświadczył medialny trefniś Platformy w programie TVN24.
Wiele zapewne można zarzucić Piskorskiemu, ale nie brak politycznych zdolności, które prezentuje, można powiedzieć bez obawy, od wczesnej młodości. W swoim czasie był gwiazdą każdej organizacji czy partii, w której się pojawił – począwszy od NZS-u poprzez KLD, UW i Platformę, a wszędzie uważano go za oficera największych nadziei. Ja osobiście nie przepadam za takimi graczami bez krzty idei i z silnym ciągiem na kasę, trudno też zgadnąć co z tego będzie, ale zawsze to dodatkowy czynnik, który pomoże nam zapobiec katastrofie, jaką wg mnie rządy PO gotują Polsce.
Inne oblicze zemsty zaprezentował w ubiegłym tygodniu SLD, który z kolei popędził kota michnikowszczyźnie we wszystkich jej odmianach, barwach i odcieniach. Tak oto zostali nikczemnie odrzuceni w czambuł PD, PdP, SDPL oraz indywidualnie Marek Borowski - piszę indywidualnie, bo nie wiem czy on do tej kanapy jeszcze należy. Jak twierdzą źródła - tak dobrze poinformowane, że lepiej już nie można - jest to zemsta zbiorowa SLD nad tym ostatnim oraz nad tymi wszystkimi ozdobnymi postaciami polskiej polityki ostatnich lat, którzy się pod Sojusz podłączyli, ale z zatkanymi demonstracyjnie nosami. Zemsta jak wiadomo jest słodka, ale dopiero w maju, po wyborach do PE, zobaczymy, czy SLD od niej nie zemdliło.
Moim zdaniem za wiele tam było tych ozdobnych pelargonii i wszystkie pożądały pierwszego miejsca na liście w Warszawie – nie dziwota, że eseldowcom nerwy puściły. Ale cios był celny i trafił w punkt, co można poznać choćby po tym, że „Gazeta Wyborcza” wynajęła aż profesora, żeby na jej łamach wytłumaczył Napieralskiemu i nienawistnemu aparatowi partyjnemu, jaki to strategiczny błąd popełniają.
Ja się najbardziej raduję na medialny serial z Włodzimierzem Cimoszewiczem, który niechybnie się teraz zacznie. Nie ma bowiem dla mnie nic bardziej pociesznego, niż ten zwiewny motylek polskiej polityki, co ostatnio lęgnie się z początkiem sezonu wyborczego, ale zdycha przed finałem. Pewność tej uciechy bierze się z tego, że po decyzji SLD narcyz lewicy uroczyście oświadczył, że skoro tak, to on umywa ręce i w ogóle zabiera wszystkie zabawki i nigdzie nie będzie kandydował.
A że motylek to stworzonko zmienne jest, już widzę te pielgrzymki do naszej staropolskiej puszczy, żeby go złowić, jakież to będą podchody i jakie figury retoryczne trzeba będzie wywijać, żeby to wszystko odkręcić ! Ho, ho, może i sam Ojciec Redaktor będzie musiał się do puszczy pofatygować, żeby kapryśnego motylka od samobójczych dla lewicy zamiarów odwieść !
Pozostał mi jeszcze jeden smutny obowiązek wynikający z tytułu postu. Oczywiście, że jego trzecii punkt dotyczy Kazimierza Marcinkiewicza, byłego premiera. Wszystkie media opisują jego miłosne i biznesowo-polityczne peregrynacje, ale nikt nie podał najprostszego wyjaśnienia fenomenu jego upadku, a jak niektórzy twierdzą, politycznego samobójstwa. Tym dziwniejsze, że jesteśmy narodem na wskroś chrześcijańskim, tak przynajmniej wynika z deklaracji i statystyk. Skoro tak, to chyba każdy pamięta, że Pan Bóg, gdy chce kogoś ukarać, to odbiera mu rozum ? W szczególności, gdy kwestia dotyczy pychy, grzechu co prawda dość powszechnego u osoby publicznej, ale były premier wysoko postawił poprzeczkę. Tak wysoko, ze dzisiaj mógłby się zatrudnić w każdym cyrku i to z marszu, bez żadnej charakteryzacji.
No, co tu dużo pisać, śmiech na sali ! Ale jakoś smutno, naprawdę. Jak to wszystko na tym świecie się powtarza. I żadnej nauki człowiek nie wyciąga.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. medialny serial z Włodzimierzem Cimoszewiczem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
3. to jest możliwość, że uszczknie kawałek partii Tuskowi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. fajny kabarecik leci
5. kryska