Dwa oblicza zemsty i jedno odebranie rozumu

avatar użytkownika stagaz1
W ubiegłym tygodniu życie polityczne w Polsce toczyło się wzdłuż utartych ścieżek, czyli wedle opisu nieodżałowanego Gustawa Holoubka, którego anegdotę można znaleźć w internecie wpisując do wyszukiwarki frazę „Holoubek o życiu politycznym widzianym z teatru”. I tak graczem tygodnia obwołany został Paweł Piskorski, który ma wskrzesić Stronnictwo Demokratyczne. W innych państwach byłoby to meritum informacji, ale nie w Polsce. Wedle wielu mediów Piskorski mści się na Donaldzie Tusku, który to sposób znacznie przewyższa i tak wyrafinowane przecież, sycylijskie wzory odwetu. Bez względu na motywy trzeba przyznać, że europoseł wszedł w posiadanie swojej nowej partii legalnie, czego nie wszyscy powiedzą w przypadku jego majątku, chociaż on sam broni się w tym temacie skutecznie, czego dotkliwie doświadczył medialny trefniś Platformy w programie TVN24. Wiele zapewne można zarzucić Piskorskiemu, ale nie brak politycznych zdolności, które prezentuje, można powiedzieć bez obawy, od wczesnej młodości. W swoim czasie był gwiazdą każdej organizacji czy partii, w której się pojawił – począwszy od NZS-u poprzez KLD, UW i Platformę, a wszędzie uważano go za oficera największych nadziei. Ja osobiście nie przepadam za takimi graczami bez krzty idei i z silnym ciągiem na kasę, trudno też zgadnąć co z tego będzie, ale zawsze to dodatkowy czynnik, który pomoże nam zapobiec katastrofie, jaką wg mnie rządy PO gotują Polsce. Inne oblicze zemsty zaprezentował w ubiegłym tygodniu SLD, który z kolei popędził kota michnikowszczyźnie we wszystkich jej odmianach, barwach i odcieniach. Tak oto zostali nikczemnie odrzuceni w czambuł PD, PdP, SDPL oraz indywidualnie Marek Borowski - piszę indywidualnie, bo nie wiem czy on do tej kanapy jeszcze należy. Jak twierdzą źródła - tak dobrze poinformowane, że lepiej już nie można - jest to zemsta zbiorowa SLD nad tym ostatnim oraz nad tymi wszystkimi ozdobnymi postaciami polskiej polityki ostatnich lat, którzy się pod Sojusz podłączyli, ale z zatkanymi demonstracyjnie nosami. Zemsta jak wiadomo jest słodka, ale dopiero w maju, po wyborach do PE, zobaczymy, czy SLD od niej nie zemdliło. Moim zdaniem za wiele tam było tych ozdobnych pelargonii i wszystkie pożądały pierwszego miejsca na liście w Warszawie – nie dziwota, że eseldowcom nerwy puściły. Ale cios był celny i trafił w punkt, co można poznać choćby po tym, że „Gazeta Wyborcza” wynajęła aż profesora, żeby na jej łamach wytłumaczył Napieralskiemu i nienawistnemu aparatowi partyjnemu, jaki to strategiczny błąd popełniają. Ja się najbardziej raduję na medialny serial z Włodzimierzem Cimoszewiczem, który niechybnie się teraz zacznie. Nie ma bowiem dla mnie nic bardziej pociesznego, niż ten zwiewny motylek polskiej polityki, co ostatnio lęgnie się z początkiem sezonu wyborczego, ale zdycha przed finałem. Pewność tej uciechy bierze się z tego, że po decyzji SLD narcyz lewicy uroczyście oświadczył, że skoro tak, to on umywa ręce i w ogóle zabiera wszystkie zabawki i nigdzie nie będzie kandydował. A że motylek to stworzonko zmienne jest, już widzę te pielgrzymki do naszej staropolskiej puszczy, żeby go złowić, jakież to będą podchody i jakie figury retoryczne trzeba będzie wywijać, żeby to wszystko odkręcić ! Ho, ho, może i sam Ojciec Redaktor będzie musiał się do puszczy pofatygować, żeby kapryśnego motylka od samobójczych dla lewicy zamiarów odwieść ! Pozostał mi jeszcze jeden smutny obowiązek wynikający z tytułu postu. Oczywiście, że jego trzecii punkt dotyczy Kazimierza Marcinkiewicza, byłego premiera. Wszystkie media opisują jego miłosne i biznesowo-polityczne peregrynacje, ale nikt nie podał najprostszego wyjaśnienia fenomenu jego upadku, a jak niektórzy twierdzą, politycznego samobójstwa. Tym dziwniejsze, że jesteśmy narodem na wskroś chrześcijańskim, tak przynajmniej wynika z deklaracji i statystyk. Skoro tak, to chyba każdy pamięta, że Pan Bóg, gdy chce kogoś ukarać, to odbiera mu rozum ? W szczególności, gdy kwestia dotyczy pychy, grzechu co prawda dość powszechnego u osoby publicznej, ale były premier wysoko postawił poprzeczkę. Tak wysoko, ze dzisiaj mógłby się zatrudnić w każdym cyrku i to z marszu, bez żadnej charakteryzacji. No, co tu dużo pisać, śmiech na sali ! Ale jakoś smutno, naprawdę. Jak to wszystko na tym świecie się powtarza. I żadnej nauki człowiek nie wyciąga.

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. medialny serial z Włodzimierzem Cimoszewiczem

Witam, mnie najbardziej rozbawił tytuł notki związanej z SD i Piskorskim - coś w tym stylu - Piskorski sprzeda kamienice SD. Akurat jest co sprzedawać, bo majątek SD jest pokaźny - sam pałacyk Centralnego Związku Rzemiosła na ul.Miodowej jest wart fortunę!Do tego dawny Dom Braci Jabłkowskich na Brackiej - to główne "kamienice". Dawni gracze partyjni z SD licza na "nowe rozdanie" takie, jak po OS w 1989 r. Moze sie okazać, ze Piskorski wypromuje siebie za ich kamienice, a SD zniknie juz bezpowrotnie, tak jak tej kanapowej juz partyjki nie było przez lata. Cóż, 'ekipa zastepcza' FLANCUJE SIE W RÓZNYCH MIEJSCACH - BADA, na co sie "ciemny lud" da złapać. Marcinkiewicz przegrał wyscig do "1" na listach PO , teraz trzeba go wykosic ta samą metoda, którą sie go promowało. Media juz sie tym zajęły. Nie bedziemy płakać po atrakcyjnym Kazimierzu. Cimoszewicz to 'TAJNA BROŃ" - został w odwodzie dla kolejnej komórki - zaczynu "ekipy zastepczej". Niestety: ....Ale jakoś smutno, naprawdę. Jak to wszystko na tym świecie się powtarza. I żadnej nauki człowiek nie wyciąga.... pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika stagaz1

2. Maryla

"Moze sie okazać, ze Piskorski wypromuje siebie za ich kamienice, a SD zniknie juz bezpowrotnie" Może być i tak, ale jak te sieroty po SLD i UW się do niego zbiegną, to jest możliwość, że uszczknie kawałek partii Tuskowi. Kto wie, zdolności politycznych nikt Piskorszczakowi nie odmówi, kasę SD ma, zatem wszystko przed nim możliwe w tej medialnej demokracji. Chociaż lepiej ponoć w jego obecności "za kieszeń się trzymać "... :)) Pzdr
avatar użytkownika Maryla

3. to jest możliwość, że uszczknie kawałek partii Tuskowi

uszczknąć - uszczknie i to spory kąsek. A przy okazji załatwi swoje stare porachunki z Żulią Piterową i HGW. Nie mam nic na przeciw ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kryska

4. fajny kabarecik leci

pozdrawiam
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika stagaz1

5. kryska

"fajny kabarecik leci" No właśnie, istny kabaret, jeśli nie zgoła cyrk ! Pzdr.