17.IX. Dzień Pamięci Ofiar Agresji Sowieckiej na Polskę 1939 roku.

avatar użytkownika Maryla

 

Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
i da ci sążeń ziemi pod wierzbą - i spokój
by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu
najtrudniejszego kunsztu - odpuszczania win

Zbigniew Herbert    

15 września ludowy komisarz spraw wewnętrznych Beria wydał dyrektywę specjalną, nakazującą NKWD sowieckich republik: ukraińskiej i białoruskiej działać ściśle z kierownictwem wojskowym. Grupy operacyjne NKWD miały pomagać w szybkim przejmowaniu drukarń, redakcji, składów papieru oraz w przygotowaniu nowych publikacji.

Odwoływano się do odwiecznego zbierania ziem ruskich i wspólnoty etnicznej. Oficjalna propaganda niemiecka poza odwołaniem się do miliona Niemców w Polsce stwierdzała, że Polska była krajem wstecznictwa i ruiny, nędzy polskiego chłopstwa, zacofana pod względem kulturalnym z feudalnym sposobem gospodarowania i głodową egzystencją ludności polskiej. Polityka narodowościowa Polski wg Rzeszy była terrorystyczna i niebezpieczna. Sowiecka propaganda uznała Polskę za kraj wyzysku ze strony "polskich obszarników", kolonię wydaną "polskim panom." Zadanie było proste: skłócenie grup społecznych i etnicznych w Polsce oraz likwidacja elit.

W. A. Niewieżyn, Tajne plany Stalina. Propaganda sowiecka w przededniu wojny z Trzecią Rzeszą 1939- 1941, Kraków 2000

78 lat temu, 17 września 1939 roku, w plecy walczącej z niemieckim agresorem Polski wbity został zdradziecko nóż komunizmu. O godz. 3.00 nad ranem zastępca ministra spraw zagranicznych ZSRS Władimir Potiemkin przedstawia ambasadorowi polskiemu Wacławowi Grzybowskiemu notę informującą o upadku państwa polskiego, nieistnieniu najwyższych organów władzy i wynikającej stąd konieczności ochrony życia i mienia ludności Zachodniej Ukrainy i Białorusi. Polski ambasador nie przyjmuje noty. Uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi. ZSRR jednostronnie uznał wszystkie układy zawarte uprzednio z Polską (w tym Traktat Ryski z 1921 r. i pakt o nieagresji z 1932 roku) za zawarte z już nieistniejącym państwem. Z tego powodu polskim żołnierzom w radzieckiej niewoli odmawiano statusu jeńców wojennych. Od 1 września 1939 radiostacja sowiecka w Mińsku, za zgodą rządu ZSRR, podawała Luftwaffe koordynaty lokacyjne dla nalotów na Polskę.

17 września 1939- Wystąpienie Lecha Kaczyńskiego 17 września 2009

Dokładnie siedemdziesiąt lat temu Polska otrzymała cios w plecy. Wojsko Polskie walczyło wtedy w Warszawie, Modlinie, na Helu, w rejonie Lwowa, na Lubelszczyźnie i w wielu innych miejscach naszego kraju; trwała jeszcze bitwa pod Kutnem. Tego dnia około drugiej w nocy ponadsześćsettysięczna armia sowiecka wdarła się w granice Rzeczypospolitej – dokonała aktu agresji; nie było to wkroczenie. O godzinie trzeciej nad ranem polski ambasador został wezwany do sowieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby dowiedzieć się, że państwo polskie nie istnieje, a rząd uciekł. W rzeczywistości rząd Rzeczpospolitej urzędował wtedy na jej terytorium. Doszło do najzwyklejszego aktu agresji – aktu, który był aktem wojennym. Polska stała się ofiarą dwóch agresorów w trakcie, gdy wojna jeszcze trwała. Wiem, że powtarzam to nie po raz pierwszy, ale tę prawdę trzeba choćby i codziennie powtarzać.

Nasza armia w niejednym miejscu stawiała opór sowieckiemu agresorowi. Niektóre z licznych bitew i potyczek zostały przed chwilą przypomniane. Bohaterska była obrona Grodna, bohaterstwo żołnierze polscy wykazali w wielu innych miejscach, chociaż działali bez wyraźnego rozkazu. Po prostu bronili swojej ojczyzny i był to akt spontaniczny i normalny; żołnierze są od tego, żeby ojczyzny bronić.(..)

 

http://tekstowisko.com/media/17wrzesnia1939.jpg

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zaprasza do udziału w centralnych obchodach 78. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę i Dnia Pamięci Ofiar Agresji Sowieckiej, które odbędą się w niedzielę 17 września w Warszawie. W uroczystościach z udziałem wojskowej asysty honorowej udział wezmą przedstawiciele najwyższych  władz państwowych. Obchody rozpoczną się o godz. 13.00 mszą św. na Placu Apelowym Muzeum Katyńskiego – Oddziału Martyrologicznego MWP.Po nabożeństwie złożone zostaną kwiaty w Epitafium Katyńskim, a następnie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz spotka się z Rodzinami Katyńskimi. Uroczystości zakończą się o godzinie 17.00 Apelem Pamięci pod Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.

Etykietowanie:

22 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. zapal znicz pamięci!

Serwis Blogmedia24.pl - wydanie specjalne 17.09.2010 - PDF

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2.  Obrazy strasznych dni, gdy

 Obrazy strasznych dni, gdy zbrodnicza Armia Czerwona niosła
nam głód, rabunek, terror i mord. Zabrakło nam Orłów i Orląt z pod
Kaniowa, Lwowa, Westerplatte i Warszawy. Naszła nas dzicz bezbożna,
żądna burżujskiej krwi. - Józef Bocheński 


O Bohaterach w święto Ofiar


Sąsiedzi. 17.09.1939 r.

17
września początek sowieckich mordów na polskich oficerach i
inteligencji, w których oprócz oddziałów wojska sowieckiego i NKWD
uczestniczą przedstawiciele mniejszości narodowych II RP kolaborujący z
sowieckim okupantem.

Wrogi stosunek części ludności kresowej,
zwłaszcza białoruskiej i żydowskiej, wobec państwa polskiego przybierał
różne formy, między innymi zbrojnych wystąpień przeciw jednostkom Wojska
Polskiego i polskim władzom państwowym. Była to dywersja, która z
powodu widocznej inspiracji sowieckich służb specjalnych oraz starannego
przygotowania, przypominała działania niemieckiej Piątej Kolumny na
zapleczu frontu niemiecko- polskiego. Po 17 września 1939 r. praktycznie
we wszystkich powiatach ziem północno- wschodnich II RP (jeśli
wcześniej nie wkroczyli tam Niemcy) powstały większe lub mniejsze grupy
dywersyjne lub całkiem spore oddziały partyzanckie, które walczyły z
oddziałami Wojska Polskiego. Ich celem było wsparcie Armii Czerwonej,
posuwającej się w głąb terytorium RP.

Jeszcze
przed nadejściem wojsk sowieckich tworzono strukturzy samozwańczej
władzy (tzw. komitety rewolucyjne), które przejmowały władzę na danym
terenie, powoływały namiastki administracji, uzbrojone bojówki zwane
"milicją" czy "grupami samoobrony" lub oddziały partyzanckie do walki z
większymi oddziałami WP. Równocześnie likwidowały resztki administracji
polskiej, urządzały samosądy na osobach związanych blisko z państwem
polskim, zajmowały obiekty o znaczeniu strategicznym itd.
Wykazy
osób przewidzianych do aresztowania sporządzano, posługując się
miejscowymi informatorami (komitety rewolucyjne, zarządy tymczasowe,
milicja ludowa, ludzie załatwiający porachunki osobiste) oraz
wykorzystując dokumentację przejętą w polskich archiwach, urzędach,
instytucjach, przedsiębiorstwach i organizacjach i zdobytą podczas
rewizji w mieszkaniach.

Podczas pierwszej fali aresztowań
(wrzesień-październik 1939 r.) najczęściej nie dysponowano żadnymi
prawnie uzasadnionymi powodami. Dokonywano ich żywiołowo i czasami
przypadkowo — wśród praktycznie wszystkich społecznych oraz narodowych
grup ludności. Nowy aparat represji traktował to jako działania
prewencyjne, skierowane przeciwko tym, którzy byli aktywnie
zainteresowani w utrzymaniu niepodległego bytu państwa polskiego.
Jedynym "przestępstwem" obywateli okazywało się to, że ktoś pracował
dotychczas w policji, bankowości, w sądownictwie, czy w prokuraturze,
był urzędnikiem państwowym lub samorządowym, posłem albo senatorem,
posiadał własne przedsiębiorstwo bądź dużą posiadłość ziemską, należał
do partii politycznej, organizacji społecznej, był działaczem
harcerskim, pracownikiem wojska, dyrektorem, strażnikiem więziennym,
kupcem, osadnikiem."

Ze wspomnień córki osadnika: "Po wkroczeniu
Armii Czerwonej wszystkie urzędy w gminie objęli Białorusini, Żydzi i
sowieci, a polskich urzędników aresztowali. Komitetczyki nie czując
władzy nad sobą rabowali osadników, odbierali im różne rzeczy jak
rowery, młockarnie itd. Bardzo często robili u osadników rewizje , po
takiej rewizji ginęły różne drogie rzeczy, przeważnie z biżuterii."

"Pierwsze
oddziały Armii Czerwonej / formacje Frontu Ukraińskiego dowodzone przez
44 – letniego komandarma I rangi S.K.Timoszenkę /, wkroczyły do
Tomaszowa w dniu 25 września 1939r. z kierunku Bełżca. Na ul. Lwowskiej,
w rejonie b. GS witała je grupa komunistów i osób o poglądach
lewicowych złożona głównie z Żydów, Ukraińców i kilku Polaków z
Tomaszowa, gminy Krynice, Tarnawatka i Majdanu Sopockiego. Witający
stali przy przygotowanej bramie triumfalnej przystrojonej w świerczynę i
czerwone flagi, wznosząc entuzjastyczne okrzyki na cześć
krasnoarmiejców, a żydowskie dziewczęta rzucały bojcom jesienne kwiaty.
W
trakcie tego powitania okolicznościowe przemówienie wygłosił sowiecki
komandir stojąc na skrzyni ciężarówki, nie żałując słuchaczom
propagandowych sloganów o „wyzwoleniu spod jarzma polskich panów”, o
„wyższości ustroju Związku Sowieckiego nad wszelkimi innymi na świecie”,
po czym wezwał do powoływania sielsowietów i milicji ludowej.
Zapowiadał też odebranie ziemi obszarnikom a fabryk kapitalistom i
przekazaniu tego majątku ludowi pracującemu. Na zakończenie wystąpienia
ów bolszewicki politruk skierował słowa podziękowania za zorganizowanie
powitania jedynie do Żydów i Ukraińców, całkowicie pomijając polskich
komunistów, na co część z nich zareagowała na tak jawne lekceważenie
porzuceniem broni i rozejściem się do domów.
Dwutygodniowy pobyt
Armii Czerwonej /25 września – 10 października/ w Tomaszowie, zapisał
się w pamięci ludności miasta i powiatu jak najgorzej a przyczyn ku temu
było bardzo wiele. Oto po kilkugodzinnym boju krasnoarmiejców z
oddziałem WP pod Tyszowcami /2 pułk saperów kaniowskich/, Sowieci
zamordowali bagnetami kilkudziesięciu jeńców a po odbyciu parodii sądu
rozstrzelali mjra J. Eborowicza. Z kolei w Niemirówku zamordowali grupę
14 ukrywających się tam podchorążych WP. Czerwonoarmiejcy podburzali
ludność do mordowania Polaków i żołnierzy WP- w odezwie S. Timoszenki
zachęcano: „...Bronią, kosą i widłami, siekierami bij odwiecznych swych
wrogów – polskich panów”.
W Komarowie w dniu 24, 25 września, bojcy
Armii Czerwonej zamordowali wziętych do niewoli oficerów WP - mjra
Witolda Boleszę, mjra Stanisława Smolkę, a także por. Mieczysława
Sychowskiego wraz z 14 innymi żołnierzami. W dniu 25 września 1939 r. 44
sowiecka Dywizja Strzelecka podczas walk prowadzonych w rejonie Zubowic
i Tomaszowa wzięła do niewoli ok. 1500 żołnierzy Armii Polskiej,
ponosząc przy tym straty w wysokości 7 zabitych i 5 rannych. Oddział
wydzielony tej dywizji, działając w porozumieniu z dowództwem
niemieckim, wyznaczony był do likwidacji polskich jednostek Frontu
Północnego w okolicy Krasnobrodu. 2 Korpus z 14 Dywizji Kawalerii
sowieckiej Frontu Ukraińskiego prowadził działania rozpoznawcze i
oczyszczające w rejonie Rawy Ruskiej a następnie w kierunku na Zamość
blokując w ten sposób możliwość przedostania się oddziałów, grup i
pojedynczych żołnierzy WP w kierunku granicy węgierskiej.
Natychmiast
po zajęciu Tomaszowa bolszewicy wprowadzili godzinę policyjną a
mieszkańców zobowiązano do oddawania broni palnej i białej, dokonywano w
towarzystwie komunistów rekwizycji towarów, żywności, ubrań,
poszukiwano zadenuncjowanych obywateli. Powołano Komitet Rewolucyjny
Zachodniej Ukrainy w własną pieczątką i polskim napisem a kierowanie
rewkomem objął Aleksander Żebrun, z zawodu szewc, komunista, dwukrotnie
sądzony i skazany na 8 lat więzienia przed 1939 r. Jego zastępcą został
Adam Humer. Członkiem prezydium rewkomu mianowano Olgę Żebrun, siostrę
Aleksandra, która miała z sobą pobyt w ZSRR i Uniwersytet kominternowski
(po wojnie Żebrun był pierwszym szefem Powiatowego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego w Tomaszowie a Olga - jego organizatorem,
następnie posłem na Sejm i członkiem Centralnej Komisji Kontroli
Partyjnej). Cały skład tomaszowskiego rewkomu przygotowywał powitanie
Armii Czerwonej, budował i przystrajał bramę tryumfalną, organizował
wiec zakończony pochodem z czerwonymi sztandarami, by następnie przejąć
władzę administracyjną i powołać „czerwoną milicję”. Komendantem tej
milicji został robotnik - Walerian Ciechaniewicz. W ślad za Tomaszowem
komitety rewolucyjne i bojówki czerwonej milicji powstawały w całym
powiecie i nikomu z ich członków nawet nie przyszło do głowy, że swą
działalnością dopuszczają się zdrady ojczyzny wyczerpując przepis
przedwojennego kodeksu karnego: „Kto idzie na rękę władzy obcego kraju,
który dokonuje zbrojnej napaści na Polskę, podlega karze do 15 lat
więzienia”. Nie ma się jednak co temu dziwić, bo dla komunistów
prawdziwą ojczyzną był Związek Radziecki. Zarówno Komitet Rewolucyjny
powstały w Tomaszowie jak i inne działające na terenie powiatu miały się
stać namiastką rad - miejskiej i wiejskich. W rzeczywistości jednak
zajmował się tylko nadgorliwym wykonywaniem zadań zleconych przez
okupacyjne władze sowieckie.
Cały wysiłek Sowietów w ciągu dwu
tygodni ich pobytu w Tomaszowie skierowany był na grabież, rabunek i
wywózkę na wschód wszystkiego, co tylko się dało: broni, amunicji,
sprzętu wojskowego, oporządzenia, zapasów cukru z cukrowni, mąki z
młynów, magazynów i hurtowni, towarów ze sklepów. Zabierano dosłownie
wszystko – parowozy, samochody, wagony kolejowe, szyny i podkłady a
nawet węgiel złożony w pryzmach. Zdążono jeszcze wywieźć zgrupowanych w
Lubyczy jeńców – żołnierzy WP z grupy płk. Zieleniewskiego i płk.
Płonki; umieszczonych na ciężarówkach przetransportowano przez Rawę
Ruską do Lwowa. Jak wspominał później dr Janusz Peter, ze szpitala
zabrano nawet kuchnię polową, w której gotowano herbatę dla chorych.
Dopiero
odejście Armii Czerwonej na wschód, na nową linię demarkacyjną, zgodną z
radziecko-niemieckim układem z 29 września, położyło kres bolszewickiej
grabieży. Armia Czerwona wycofała się z Tomaszowa w dniu 10
października a w dniu następnym Niemcy ponownie zajęli miasto.
Zjawiskiem
ściśle związanym i znajdującym swe praźródło oraz inspirację w Armii
Czerwonej, byli tzw. ”opaskowcy” /”czerwona milicja”, ”czerwona
gwardia”, ”samoobrona”/. Jej członkowie z czerwoną opaską na ramieniu,
uzbrojeni w broń odebraną żołnierzom WP – organizowali powitania Armii
Czerwonej i na jej zlecenie tworzyli zalążki nowej władzy – komitety
rewolucyjne, powoływali milicję, rekwirowali żywność i wszelkie dobra
materialne czynnie pomagając w grabieży majątku narodowego na rzecz
Sowietów. Współpracowali z NKWD wskazując i sporządzając listy osób do
zaaresztowania – oficerów, działaczy państwowych, policjantów,
posiadaczy ziemskich, zarządców, właścicieli zakładów, ludzi aparatu
władzy. Obejmowali władzę w zakładach pracy np. w cukrowni ”Wożuczyn”.
”Opaskowcy” dopuszczali się niejednokrotnie grabieży, morderstw i to
zarówno na ludności cywilnej, jak i na żołnierzach Armii Polskiej. Np. w
dniu 25 września 1939r., niejaki Prokop z Kotlic ze swymi kompanami
/Stolarczyk z Duba, Kucharczyk z Moniatycz i syn popa ze Śniatycz/
obrabowali plebanię rzymsko-katolicką w Dubie a proboszcza parafii –
ks.Wiktora Możejko, dwu kleryków – Stefana Fabiańskiego i Mikołaja
Kapuścińskiego oraz organistę – Władysława Wentlanda i sołtysa wsi Dub –
Bolesława Piotrowskiego, uprowadzili do lasu zwanego ”Burki”, gdzie
wszystkich zamordowano.
Wyjątkową aktywnością na terenie pow.
tomaszowskiego odznaczyli się ”opaskowcy” z Tyszowiec – nie tylko
uroczyście witali wkraczające do osady kolumny sowieckie, ale bili
oficerów WP, urzędników, nauczycieli, zastrzelili właściciela
Czartowczyka – Józefa Gałczyńskiego i trzech policjantów, więzili
sołtysów, członków POW, uczestniczyli w morderstwach żołnierzy WP. Także
i w szeregu innych miejscowości pow. tomaszowskiego ”czerwona milicja”
dopuszczała się aktów przemocy np. w Wieprzowie zamordowanych zostało 3
oficerów WP, w Werszczycy – 7 żołnierzy WP, w Korczminie – 1, w okolicy
Lubyczy rozbrojono i zamordowano kilku powracających z frontu wojaków.
Należy
tu podkreślić, że wystąpienia zorganizowanych już bojówek „opaskowców” w
jednym czasie, jednego dnia i godziny i na tak dużym obszarze było
swoistym ewenementem, fenomenem trudnym do wyjaśnienia jeśli uwzględnić,
że KPP i jej przybudówki /KPZU i KPZB/ zostały rozwiązane w 1938r.
Trudno też przyjąć, że wystąpienie to odbyło się na zasadzie i w oparciu
o ”dawne prywatne kontakty”; już raczej łatwiej uwierzyć w działanie
sprawnej obcej agentury.

 http://tomaszow.info/?s=rewizje&dzial=pokaz&tm=20031123154339

Sowieccy i niemieccy generałowie ustalają przebieg linii demarkacyjnej    Fot. archiwum

Sowieccy i niemieccy generałowie ustalają przebieg linii demarkacyjnej

O sowieckich represjach wobec Polaków

Antypolska kampania, zapoczątkowana została przez sowietów w roku 1935.
Zlikwidowano
wtedy polskie rejony autonomiczne. W roku 1936 miała miejsce pierwsza
wielka fala deportacji Polaków z Ukrainy, głównie do Kazachstanu. Objęła
ona prawdopodobnie około 70 tys. Polaków. Analogicznie w 1938 r.
wywieziono około 20 tys. Polaków z Białorusi. Najbardziej jednak
brutalny, po prostu zbrodniczy charakter miały kolejne represje, do
których pretekstu dostarczyła prowokacyjna sprawa rzekomej polskiej
organizacji podziemnej – Polskiej Organizacji Wojskowej – na Ukrainie.
W
efekcie w latach 1937–1938 (w historii Związku Sowieckiego jest to czas
tzw. wielkiej czystki) skromnie licząc, około 140 tys. Polaków –
obywateli sowieckich poddano najostrzejszym represjom. Jak dziś wiemy
m.in.na podstawie ustaleń badaczy rosyjskiej organizacji pozarządowej
„Memoriał”, większość z tej ostatniej grupy (około 75 proc.) zamordowano
(rozkaz NKWD dotyczący tzw. operacji polskiej mówi o 111 091 osobach
skazanych  na śmierć). Być może część z tych ludzi leży w zbiorowych
grobach
w Kuropatach niedaleko Mińska, stolicy Białorusi.

Plik:Polish eagle and Soviet soldier.JPG

Sowiecki plakat propagandowy – żołnierz Armii Czerwonej dobija Białego Orła

 To wszystko wydarzyło się przed wrześniem 1939 r. 17 września do Polski wkroczyła armia sowiecka.
 Wejście
armii sowieckiej było zsynchronizowane z dywersyjnym wystąpieniem
organizacji komunistycznych, niewątpliwie przygotowanym wcześniej przez
sowieckie służby specjalne. Wobec znikomych możliwości polskiego oporu
na wschodzie, działania te nie miały większego znaczenia militarnego.
Odegrały natomiast pewną rolę w rozprawieniu
się z grupami obywateli polskich, uznanych za nastawionych antysowiecko.
Dotknęły
one przede wszystkim ludzi związanych z państwem polskim i jego życiem
społecznym. Różnorodne samozwańcze komitety rewolucyjne i „czerwone”
milicje napadały na pracowników administracji, policjantów, oficerów i
żołnierzy Wojska Polskiego, przedstawicieli warstw oświeconych, zawodów
inteligenckich, ziemian, osadników wojskowych, a nawet na zamożniejszych
polskich wieśniaków, i ich mordowały. Typowym,
niezmiernie
drastycznym przykładem działań tzw. jaczejek komunistycznych jest rzeź
osadników wojskowych w powiecie grodzieńskim, w rejonie Skidla i
Ostryny, gdzie „rewolucyjny komitet z Obuchowa” zorganizował planową
eksterminację osadników wojskowych z kilku wsi powiatu grodzieńskiego. W
Zelwie w powiecie wołkowyskim samozwańcza „czerwona milicja” dokonała
rzezi polskiej inteligencji, a w Mokranach
na Polesiu wymordowano
grupę wycofujących się oficerów i podoficerów Flotylli Pińskiej. Trudno
dziś oszacować liczbę polskich ofiar tych wystąpień. Ten okres
przejściowy, w którym zrewoltowany motłoch mógł bez ograniczeń
rozprawiać się z przedstawicielami polskiego aparatu państwowego i
„pamieszczykami” (posiadaczami), nazywano niekiedy „dniami wolności”.
Były to straty szczególnie dotkliwe, ofiarami „czerwonego terroru”
stali
się we wrześniu 1939 r. najlepsi, najbardziej świadomi i zaangażowani
przedstawiciele społeczności polskiej. Czasem także ludzie zupełnie
przypadkowi, którzy wpadli w ręce tłuszczy...

 Jakie były skutki sowieckiej dywersji?
 Należy zwrócić uwagę na bardzo ważny efekt propagandowy i psychologiczny
tego
typu działań. Tych kilka dni – pozornie spontanicznych,
niekontrolowanych, często inspirowanych przez władze sowieckie –
represji, które tworzyły wrażenie pewnego chaosu, znacznie skuteczniej
przyczyniło się do zastraszenia miejscowej społeczności niż początkowe
represje administracyjne. Kiedy miejscowi ludzie zorganizowani w
samozwańcze milicje dopuszczali się morderstw, przemocy i rabunków,
każda władza,
nawet ta, która była wroga, nieznana i budząca grozę, mogła być przyjmowana jako pewien element porządkujący i stabilizujący.
Tych
kilka dni bezprawia i samowoli mocno wpłynęło na kształtowanie się w
świadomości Polaków obrazu władzy sowieckiej i państwa sowieckiego w
ogóle. Pamiętam relację młodego człowieka z Baranowicz, który potem był
żołnierzem Polskiego Państwa Podziemnego, komendantem akcji czynnej na
terenie jednego z inspektoratów AK i wykonawcą akcji likwidacyjnych. Gdy
ujrzał wjeżdżających do Baranowicz czerwonoarmistów przemieszanych z
cywilami – „milicjantami”, będącymi jeszcze wczoraj sąsiadami Polaków,
którzy na platformie ciężarówki wieźli polskiego policjanta z rozprutym
brzuchem, z jelitami owiniętymi dookoła szyi, przeżył taki wstrząs, że
zaprzysiągł sobie być zawsze bezwzględnym dla komunistów. Potem, jako
egzekutor pionu działań akcji czynnej na terenie dwóch obwodów AK,
rzeczywiście nie pobłażał amatorom „czerwonego raju”. Sądzę, że ten
początkowy okres „dni wolności” i wkraczania armii sowieckiej ma dla
Polaków ogromne znaczenie dla postrzegania wschodniego sąsiada.(..)

http://1wrzesnia39.pl/39p/czytelnia/8867,Artykul-z-Biuletynu-IPN-nr-1120...

„Wkraczających
bolszewików powitała ludność białoruska, ukraińska i żydowska życzliwie
i ustosunkowała się przyjaźnie wierząc, że hasła, jakie propaganda
sowiecka rzuciła, zostaną zrealizowane i że bolszewizm na ziemiach
okupowanych stworzy idealne warunki życia”
— napisał Jechel Szlachter, żydowski kupiec drzewny z osady Tomaszówka nad Bugiem.

Plik:Wrzesien.jpg

Posłowie PiS wnieśli projekt uchwały, by 17 września został ustanowiony Dniem Sybiraka

Projekt został złożony przez klub parlamentarny PiS na wniosek Związku Sybiraków.

Ta
data jest szczególna.Dokładnie 17 września 1939 doszło do agresji
Związku Sowieckiego na II Rzeczpospolitą. Doprowadziło to wówczas do
masowych deportacji. Stanisław Sikorski, Sekretarz Generalny związku
Sybiraków podkreślał, że już od 23 lat siedemnasty września obchodzony
jest jako Dzień Sybiraka.
Od 23 lat sybiracy obchodzą 17 września
jako „Dzień Sybiraka”. Dlaczego? Dlatego, że w 1939 roku, dokładnie 17
września, nastąpił znany najazd Związku Sowieckiego na Drugą
Rzeczpospolitą. I od tego dnia, Ci którzy byli na wschód od Bugu,
znaleźli się pod represją. Później masowe zsyłki, które rozpoczęły się
10 lutego, to było następstwo 17 września 1939 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Sybiracy: Odarci z majątku,

Dla
Polaków mieszkających na Kresach druga wojna zaczęła się 17 września
1939 roku wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej na ich ziemię. Skazani
zostali na więzienie, głód i wyniszczającą pracę na Syberii
Sybiracy: Odarci z majątku, ale nie z dumy
(© arc.)

Projekt
ustawy dotyczący przyznania odszkodowań dla deportowanych do ZSRS w
latach 1939-1956 przygotowany został jeszcze przez prezydenta Lecha
Kaczyńskiego [projekt ustawy o świadczeniu substytucyjnym
przysługującym osobom represjonowanym w latach 1939-1956 przez Związek
Socjalistycznych Republik Sowieckich – przyp. red.].

Po jego
śmierci 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej posłowie
rządzącej koalicji nie podejmowali prac nad zawartymi tam regulacjami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Uczcili ofiary sowieckiej

Uczcili ofiary sowieckiej agresji

Żołnierze I zmiany PKW w Rumunii
wspólnie z żołnierzami z rumuńskiego 26. batalionu piechoty upamiętnili
ofiary sowieckiej agresji z 17 września 1939 rokuzdjęcie

Aby uhonorować wydarzenia z września 1939
roku, żołnierze I zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Rumunii
wspólnie z żołnierzami z rumuńskiego 26. batalionu piechoty spotkali się
w dniu dzisiejszym na uroczystej zbiórce w bazie kontyngentu w
Craiovej.

Po odegraniu hymnu państwowego Polski i Rumunii i wciągnięciu flag
państwowych na maszt dowódca PKW w Rumunii mjr Paweł Cupa w swoim
wystąpieniu ukazał historyczne tło tamtych wydarzeń.

– Sowiecka inwazja na Polskę była operacją wojskową, która rozpoczęła
się bez formalnej deklaracji wojny 17 września 1939 roku. Tego ranka, 16
dni po tym jak Niemcy zaatakowały Polskę z zachodu, Związek Radziecki
zaatakował Polskę ze wschodu. Połączona niemiecko-sowiecka inwazja na
Polskę była potajemnie zaakceptowana przez pakt Ribbentrop-Mołotow
podpisany 23 sierpnia 1939 roku – powiedział mjr Cupa.

Następnie kapelan kontyngentu ks. mjr Tomasz Krawczyk odmówił modlitwę w
intencji wszystkich naszych rodaków poległych na polach bitew i
zamordowanych po agresji sowieckiej 17 września 1939 roku.

– Przychodzimy dziś do Ciebie, Boże, nasz najlepszy Ojcze, bo tylko
Tobie możemy powierzyć ból serc, które pamiętają o wielkiej liczbie
naszych Rodaków poległych, zamordowanych i deportowanych w głąb Rosji
Sowieckiej, do kraju gigantycznego oszustwa i nieprawdopodobnych
cierpień. Dziękujemy za to, że byłeś dla naszych deportowanych Rodaków
nadzieją i pociechą, ratunkiem i źródłem nadziei. Bądź uwielbiony za
tych wszystkich, którzy naszym braciom i siostrom podali pomocną dłoń,
kawałek chleba i kubek wody – modlił się kapłan.

Nawiązując do aktualnych wydarzeń na arenie międzynarodowej, kapelan
kontyngentu zachęcał w modlitwie, abyśmy pamiętali o tych, którzy w
naszych czasach są wypędzani z domów i skazywani na wygnanie.

– Polecamy Tobie ludność krajów doświadczanych dziś przez zbrojne
konflikty, a szczególnie Syrię pogrążoną w wojnie domowej. Prosimy za
chrześcijan wypędzanych tylko dlatego, że są świadkami Chrystusowego
krzyża – dodał ksiądz kapelan.

Następnie o godz. 12.00 w kaplicy kontyngentu została odprawiona Msza
św. w intencji ofiar sowieckiej agresji.

– W tej Mszy św., przez wstawiennictwo NMP Bolesnej, Miłosiernemu Bogu
polecamy wszystkich polskich żołnierzy walczących o wolność wschodnich
rubieży naszego kraju. Składamy na ołtarzu wielką ofiarę ich życia,
którą ponieśli z miłości do Ojczyzny, której na imię Polska Niepodległa,
prosząc Boga, aby ofiara ich życia nie była nadaremna i była jak to
ziarno rzucone w ziemię, które wydaje w wolnej Polsce obfite owoce
wszelkiego dobra – powiedział we wstępie ksiądz kapelan.

W wygłoszonej homilii ks. mjr Krawczyk zwrócił uwagę na to, że we
wrześniu 1939 r., po agresji sowieckiej na Polskę, dziesiątki tysięcy
polskich żołnierzy i cywilów ewakuowało się do krajów sąsiednich,
głównie Rumunii i Węgier.

– Po przegranej kampanii wrześniowej i po agresji sowieckiej na Polskę
tysiące naszych rodaków szukało schronienia właśnie tu, w Rumunii. Po
południu 17 września 1939 roku granicę polsko-rumuńską zaczęły
przekraczać pierwsze grupy Polaków ewakuujących się w obliczu sowieckiej
agresji. Wśród nich byli zarówno cywile, jak i wojskowi. Wielu
pozostało w tych krajach do końca wojny, jednak dla znacznej części z
nich państwa te były tylko przystankiem na drodze do odradzającej się na
Zachodzie polskiej armii – powiedział kaznodzieja.

Rumunia w 1939 r. przyjęła 30 tys. polskich żołnierzy i ponad 20 tys.
polskich cywilów, mimo nacisków ze strony Niemiec i Rosji.

– Rumunia była jedynym miejscem, gdzie 78 lat temu polski rząd mógł się
ewakuować z ogarniętego wojną kraju – przypomniał ksiądz kapelan. Jak
dodał, epopeja tysięcy Polaków w Rumunii jest nieco zapomniana. –
Przecież Rumuni pozwolili polskim żołnierzom przedostać się do Francji,
pozwolili na przewiezienie polskiego złota – musimy o tym pamiętać. W
mieście Craiova, gdzie dziś stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy, było
tysiące internowanych osób, w tym prezydent Ignacy Mościcki. To w
Craiovej swój ostatni rozkaz wydał polskim żołnierzom naczelny wódz
marszałek Edward Rydz-Śmigły. Dlatego dziękujemy dziś Panu Bogu za
pomoc, jakiej Rumunia udzieliła Polakom 78 lat temu. Państwo i
społeczeństwo rumuńskie, przyjmując Polaków, dało wyraz swojej
niezwykłej przyjaźni z naszym Narodem. Tego nie wolno nam zapomnieć –
dodał ks. mjr Krawczyk.

Oficer Prasowy PKW Rumunia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Cios w plecy. 78 lat temu


Cios w plecy. 78 lat temu Sowieci zaatakowali Polskę

Moskwa złamała pakt o nieagresji. więcej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. 78 lat temu Sowieci napadli


78 lat temu Sowieci napadli na Polskę. Konsekwencją paktu Ribbentrop-Mołotow był rozbiór…

"Sowiecka napaść na Polskę była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r.".

Macierewicz: "Wskutek agresji 17 września 1939 r. Polska była okupowana przez Związek Sowiecki, była kolonią sowiecką"

"Celem była likwidacja państwowości, a w ostateczności narodu polskiego" - podkreślił szef MON.

78. rocznica agresji sowieckiej na Polskę. Na placu apelowym Muzeum Katyńskiego odbędzie się Msza św.

Ponad 22 tys. oficerów, policjantów oraz urzędników państwowych
zostało zamordowanych na Wschodzie. Miejsca pochówku ponad 7 tys. z
nich są nieznane.


Cios w plecy

O świcie 17 września 1939 roku wojska
sowieckie przekroczyły wschodnią granicę Polski, łamiąc wszelkie umowy i
traktaty międzynarodowe. Artykuł Jana J. Kasprzyka

O świcie 17 września 1939 roku wojska
sowieckie przekroczyły wschodnią granicę Polski, łamiąc wszelkie umowy i
traktaty międzynarodowe. Ponad 600 tysięcy sołdatów, wspieranych przez
broń pancerną i lotnictwo, wdarło się na Kresy Rzeczypospolitej.

Stalin brał odwet za wiktorię warszawską 1920 roku i powstrzymany wtedy
przez Wojsko Polskie pochód komunistów w głąb Europy. Sowiecka Rosja
wespół z ówczesnym jej sojusznikiem – niemiecką III Rzeszą – realizowała
plan, którego celem było wywrócenie ładu pokojowego w Europie.
Zniszczenie Polski, nazwanej haniebnie przez ludowego komisarza spraw
zagranicznych Sowietów Wiaczesława Mołotowa „bękartem traktatu
wersalskiego”, było pierwszym punktem tej szaleńczej koncepcji.
Kto wywołał wojnę?

Współczesna historiografia rosyjska, podobnie jak ta z okresu
komunistycznego, z uporem podtrzymuje, iż II wojna światowa wybuchła w
czerwcu 1941 roku, czyli w chwili ataku Niemiec na ZSRS. Przyjmując taką
narrację, Rosjanie przedstawiają się światu jako naród, który był
największą ofiarą tej wojny. Jest to wygodna optyka, ponieważ na
potrzeby wewnętrzne uwalnia świadomość rosyjską od poczucia winy za
wybuch II wojny światowej, a na potrzeby zewnętrzne zwalnia z
odpowiedzialności prawnej za zbrodnie dokonane w latach 1939-1941 na
Narodzie Polskim.

Tymczasem prawda jest inna, choć niewątpliwie dla Rosjan bolesna. Za
wybuch najstraszniejszej z wojen w dziejach ludzkości odpowiedzialne są w
równym stopniu dwa państwa: narodowo-socjalistyczne Niemcy i
komunistyczna Rosja. Tym dwóm państwom bowiem zależało, aby zburzyć
porządek, jaki zapanował w Europie po I wojnie światowej. Dla realizacji
swych totalitarnych planów nie wahały się rozpętać piekła na ziemi,
uzurpując sobie prawo decydowania o losach innych państw i narodów.

W okresie międzywojennym Polska jako pierwsza dostrzegała to
niebezpieczeństwo. W 1920 roku wojska polskie stawiły czoła komunizmowi,
zatrzymując jego ekspansję na Zachód. W 1933 r., kiedy Adolf Hitler i
jego towarzysze z Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii
Robotniczej obejmowali władzę w Niemczech, Marszałek Józef Piłsudski,
widząc wypływające z tego zagrożenia, zakulisowo proponował rządowi
Francji podjęcie działań w ramach tzw. wojny prewencyjnej wymierzonej w
III Rzeszę. Zachodnie mocarstwa niebezpieczeństwa nie dostrzegały, a
polską ofertę stłumienia w zarodku totalitarnych zapędów Niemiec
odrzuciły. Z perspektywy czasu widać, że był to jeden z ostatnich
momentów uratowania pokoju i co za tym idzie, milionów istnień ludzkich.

23 sierpnia 1939 roku współpraca Niemiec i ZSRS w dziele zniszczenia
Polski i zburzenia pokoju europejskiego znalazła wyraz w podpisanym na
Kremlu „diabelskim pakcie” dzielącym Europę Środkowo-Wschodnią na dwie
strefy wpływów. Od nazwisk sygnatariuszy przeszedł on do historii jako
„pakt Ribbentrop-Mołotow”, choć właściwsze byłoby raczej określenie
„pakt Hitler-Stalin”. Na Kremlu podpisano wtedy wyrok śmierci na Polskę,
ale także na Łotwę, Estonię i Finlandię.
W walce z brunatnym agresorem

Mając w ręku traktat o przyjaźni z Sowietami, Hitler podjął decyzję o
agresji na Polskę. 1 września 1939 roku, atakując zaciekle z lądu, morza
i powietrza, wojska niemieckie wtargnęły na teren Rzeczypospolitej.
Polska koncepcja obrony zakładała prowadzenie możliwie jak najdłuższej
wojny granicznej. Obawiano się, że Hitlerowi na tym etapie wojny
wystarczy jedynie zajęcie dawnego zaboru pruskiego. A w tej sytuacji
Polska podzieli los Czechosłowacji, na której rozbiór wyraziły rok
wcześniej zgodę mocarstwa zachodnie. Polska musiała męstwem swych
żołnierzy udowadniać swe prawa do Wielkopolski, Śląska i Pomorza. Wojna
graniczna miała być jednak tylko etapem. Potem miało dojść do
przegrupowania i umocnienia linii Wisły, a gdyby i to się nie powiodło –
wycofanie na południowo-wschodnie rubieże kraju i dalsza walka.

Żaden z polskich dowódców nie zakładał, że Polska tę wojnę wygra
samodzielnie. Zbyt duża była dysproporcja sił walczących stron. Klucz do
zwycięstwa leżał jedynie w koalicyjnym charakterze wojny.
Rzeczpospolita, zawierając sojusze z Francją i Wielką Brytanią,
otrzymała gwarancje, że mocarstwa te pospieszą z realną pomocą. Szef
Sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz stwierdzał wyraźnie:
„Zatrzymać ofensywę niemiecką będziemy mogli dopiero, gdy nastąpi zmiana
niekorzystnego stosunku sił, związana z odciążeniem naszego frontu
przez ofensywę na Zachodzie. Działania nasze do tej chwili mają
charakter walki o czas, walki o przetrwanie”.

Dlatego gdy 3 września 1939 roku Francja i Anglia wypowiedziały
formalnie Niemcom wojnę, pojawiły się radość i nadzieja wśród walczących
żołnierzy wspieranych bohatersko przez ludność cywilną. Mimo przegranej
bitwy granicznej polski opór nie malał, ale tężał. W kwaterze głównej
Hitlera zapanował strach. Ofensywy Zachodu Niemcy bali się jak ognia,
wiedząc, że wprowadzając na teren Polski znaczące siły militarne,
odsłaniają swe zachodnie granice. Tłumacz Hitlera dr Paul Schmidt
pozostawił znamienną relację z odprawy, która odbyła się 3 września 1939
r. po południu. „’Co teraz?’ – zapytał Hitler, zwracając się do
Ribbentropa. Miał dzikie spojrzenie, jak gdyby zarzucał swemu ministrowi
spraw zagranicznych, że go wprowadził w błąd, jeśli chodzi o
prawdopodobną reakcję brytyjską. Göring zwrócił się do mnie mówiąc:
’Jeśli przegramy tę wojnę, to niech Bóg ma nas w swojej opiece’”.

Tego samego dnia wieczorem na osobiste polecenie Hitlera wysłana została
tajna depesza do sowieckiego sojusznika z prośbą o pomoc w szybkim
zdławieniu polskiego oporu. „Ten czas jeszcze nie nadszedł. Być może
jesteśmy w błędzie, ale wydaje się nam, że przez przesadny pośpiech
możemy narazić na szwank naszą sprawę i przyczynić się do jedności
pomiędzy naszymi przeciwnikami” – odpisał po dwóch dniach Mołotow.
Stalin też nie miał pewności co do zachowania się państw zachodnich.
Wolał czekać.
„Laliśmy krew osamotnieni”

W odległym o półtora tysiąca kilometrów od Warszawy spokojnym francuskim
miasteczku Abbeville zebrała się 12 września 1939 roku Najwyższa Rada
Wojenna, w której zasiadali dowódcy francuscy i brytyjscy. Nad stołem
map sztabowcy alianccy podjęli zaskakującą i brzemienną w skutki
decyzję: mimo wypowiedzenia wojny, nie będzie akcji zbrojnej przeciwko
III Rzeszy! Lotnicy brytyjscy, zamiast zrzucać bomby na niemieckie
zakłady zbrojeniowe, zrzucali ulotki „apelujące do sumień” żołnierzy
Wehrmachtu. Francuzi natomiast uprawiali ogródki nieopodal linii
Maginota. Późniejszy marszałek Francji i powojenny dowódca sił lądowych
NATO w Europie Alphonse Juin pisał: „Cóż za niewybaczalny błąd!
Pozwoliliśmy zdruzgotać Polskę związaną z nami paktem sojuszniczym. Cóż
za hańba!”.

Za ten błąd i hańbę Europa i świat zapłaciły milionami ofiar. Niestety, o
decyzji niepodejmowania ofensywy zachodni sojusznicy „zapomnieli”
powiadomić Polaków. Decyzję tę poznał jednak dobrze wywiad niemiecki, a
wraz z nim sowiecki. Przekonało to Stalina, że nie musi zwlekać.
Ambasador niemiecki w Moskwie Friedrich-Werner von Schulenburg meldował w
nocy z 16 na 17 września Ribbentropowi: „Armia Czerwona przekroczy dziś
rano granicę sowiecką na całej długości od Połocka do Kamieńca
Podolskiego. […] Samoloty sowieckie rozpoczną już dzisiaj bombardowanie
terenów na wschód od Lwowa”.

W sztabie Hitlera zapanowała radość. Po raz kolejny w dziejach
sprzymierzone siły niemiecko-rosyjskie miały zetrzeć z map świata
niepodległą Polskę.
W obliczu czerwonej nawałnicy

Ambasador RP w Moskwie Wacław Grzybowski został wezwany w nocy z 16 na
17 września do ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRS. Zastępca
Mołotowa przedstawił mu kuriozalną notę „uzasadniającą” wkroczenie Armii
Czerwonej na teren Polski. Powodem miał być upadek państwa polskiego i
konieczność ochrony ludności ukraińskiej i białoruskiej przed… inwazją
niemiecką. Co ciekawe, „argumentem” tym posiłkują się do dziś niektórzy
historycy rosyjscy, gdy próbują wytłumaczyć, co żołnierze sowieccy
robili w Wilnie, Łucku, Równem, Brześciu czy Stanisławowie przed
czerwcem 1941 roku…

Warto zaznaczyć, że w chwili sowieckiej inwazji ponad połowa terytorium
Polski znajdowała się nadal pod całkowitą kontrolą wojska i
administracji polskiej, a na pozostałych terenach trwał zacięty opór.
Walczyła Warszawa, bronił się Hel, trwała największa bitwa kampanii
wrześniowej nad Bzurą. Na rozkaz marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza
oddziały polskie kierowały się na wolny od wroga obszar
południowo-wschodni. Tam na tzw. przedmościu rumuńskim miały odtworzyć
zdolność bojową i dalej walczyć.

Wojna, która miała mieć charakter błyskawiczny, toczyła się wbrew
oczekiwaniom i ku zaskoczeniu Hitlera już blisko trzy tygodnie.
Niemiecki agresor na skutek silnego oporu wojsk polskich wykrwawiał się.
Wydłużała się odległość między frontem a zapleczem wojennym, co
przysparzało stronie niemieckiej wiele problemów natury logistycznej.
Nawet brak stosownej reakcji aliantów zachodnich nie przekreślał
ostatecznie losu Polski walczącej z brunatnym najeźdźcą. Los ten
przesądził dopiero atak czerwonego agresora.
Płonące Kresy

„Gdy armia nasza z bezprzykładnym męstwem zmaga się z przemocą wroga od
pierwszego dnia wojny aż po dzień dzisiejszy, wytrzymując napór ogromnej
przewagi całości bez mała niemieckich sił zbrojnych, nasz sąsiad
wschodni najechał nasze ziemie, gwałcąc obowiązujące umowy i odwieczne
zasady moralności. Stanęliśmy tedy nie po raz pierwszy w dziejach w
obliczu nawałnicy zalewającej nasz kraj z zachodu i wschodu” – pisał w
odezwie do rodaków prezydent RP prof. Ignacy Mościcki. Był to jeden z
ostatnich dokumentów podpisanych przez głowę państwa na terytorium
Rzeczypospolitej.

Wieczorem 17 września prezydent, rząd i Naczelny Wódz przekroczyli
granicę z Rumunią, aby stamtąd przedostać się do Francji i kierować
dalszą walką. Wydaje się, że była to decyzja trudna, ale konieczna z
punktu widzenia racjonalnie pojmowanego interesu kraju. Zachowana
została bowiem konstytucyjna ciągłość i legalność władz.

Tymczasem sześć armii sowieckich parło na zachód, aby z końcem września
połączyć się w braterskich uścisku z niemieckimi towarzyszami walk „z
pańską Polską”. Bohaterski opór stawiały im oddziały Korpusu Ochrony
Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii „Wołkowysk”, Samodzielna Grupa
Operacyjna „Polesie”, wspierane przez harcerzy, strzelców, ludność
cywilną. Do księgi chwały oręża polskiego wpisały się: obrona Wilna,
trzydniowe walki o Rejon Umocniony „Sarny”, bitwa pod Kodziowcami,
stoczona w nocy z 21 na 22 września przez 101. pułk ułanów z pancernymi
zagonami Frontu Białoruskiego, bitwa pod Szackiem, w której oddziały KOP
dowodzone przez gen. Wilhelma Orlika-Rückemana powstrzymały elitarną
52. Dywizję Strzelecką Armii Czerwonej, oraz boje pod Wytycznem,
Jabłonią i Milanowem.

Do narodowej legendy przeszła dwudniowa obrona Grodna, gdzie liczące
kilkuset żołnierzy oddziały Wojska Polskiego wspierane przez
młodocianych ochotników – dumnych następców Orląt Lwowskich z 1918 roku –
stawiły czoła natarciu XV Korpusu Pancernego, VI Korpusu Kawalerii i
21. Brygadzie Czołgów Ciężkich. Na grodzieńskim cmentarzu po dziś dzień
palą się zawsze znicze i leżą biało-czerwone kwiaty na mogile
trzynastoletniego Tadzia Jasińskiego, który broniąc swego miasta,
obrzucał tanki butelkami z benzyną. Pojmany przez sowieckich żołdaków,
został przywiązany do czołgu jako żywa tarcza. Skatowany do
nieprzytomności, odbity przez kolegów, konał na rękach swej mamy,
słysząc przed śmiercią jej słowa: „Tadzik, ciesz się! Polska armia
wraca! Ułani z chorągwiami! Śpiewają!!!”.

Los wziętych do niewoli Polaków był tragiczny. Oficerów rozstrzeliwali
Sowieci najczęściej na miejscu. Los taki spotkał m.in. dowódcę Okręgu
Korpusu III Grodno gen. Józefa Olszynę-Wilczyńskiego, którego pod
Sopoćkiniami żołnierze Armii Czerwonej strzałem w tył głowy zamordowali
na oczach żony. Załogę Lwowa, która poddała się Sowietom, wywieziono w
głąb ZSRS, a oficerów umieszczono w obozie starobielskim. Dokonali
żywota zamordowani przez NKWD w Charkowie i wrzuceni do dołów śmierci w
Piatichatkach. Łącznie Sowieci wzięli do niewoli blisko ćwierć miliona
żołnierzy i 18 tysięcy oficerów.

Był to dopiero początek gehenny. Brunatny i czerwony okupant rozpoczął
wspólną, skoordynowaną akcję wyniszczania Narodu Polskiego, której
symbolem stały się z jednej strony Palmiry i Auschwitz, a z drugiej
Katyń i GUŁAG. Polska, rozgrabiona i rozdarta przez sąsiadów i
zostawiona przez sprzymierzonych, płaciła ogromną daninę za wierność
ideałom i wartościom, które od wieków tworzyły fundament cywilizacji
łacińskiej. Przetrwała i po wielu latach zwyciężyła, bo nie zginął duch
Narodu. Bo Polacy pozostali wierni wskazaniu Marszałka Piłsudskiego:
„Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo!”.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/189259,cios-w-plecy.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

8. Pamiętamy

i pamięć przekazujemy kolejnym pokoleniom
mocno artykułując KTO wtedy napadł na Polskę a byli to Niemcy i Rosja
Królowo Polski ,opiekuj się nami,bo narody europy zaczynają tracić pamięć i mylą Ofiary z Katami
Takie właśnie filmy jak ten ostatni niech nigdy na to nie pozwolą,a szczególnie wtedy,gdy nas już zabraknie
"Ojczyznę wolna pobłogosław Panie'

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

9. 78. rocznica agresji


78. rocznica agresji sowieckiej - zdjęcie
- 78 lat temu Rząd Rzeczpospolitej nie spodziewał
się tej napaści. 78 lat temu, gdy Sowiety wkraczały na tereny
Rzeczpospolitej by dokonać umówionego wcześniej ...

„Proces odzyskiwania niepodległości jest długi” - zdjęcie

- Wskutek agresji 17 września 1939 r. Polska była
okupowana przez Związek Sowiecki, była kolonią sowiecką, podbitą przez
Sowiety, przez kilkadziesiąt lat systematycznie walczącą .

Ministerstwo Obrony 

Minister obrony narodowej @MACIEREWICZ_A podczas ceremonii składania wieńców pod Pomnikem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Pierwszych 500 relacji o

Pierwszych 500 relacji o zbrodniach sowieckich na portalu zapisyterroru.pl

Pierwszych 500 relacji obywateli polskich - ofiar i świadków
sowieckiego totalitaryzmu udostępniono na portalu zapisyterroru.pl.
Relacje zbierane od 1943 r. wśród żołnierzy Armii Andersa i
towarzyszących im cywili są publikowane dzięki współpracy z amerykańskim
Instytutem Hoovera.


A. Macierewicz: Refleksja nad straszliwą datą 17 września 1939 r. jest naszym obowiązkiem

Refleksja
nad tą straszliwą datą 17 września 1939 roku jest naszym szczególnym
obowiązkiem; tu jest zawarta prawda, która da możliwość przebaczenia
wtedy, gdy zostanie do końca zrozumiana – mówił w niedzielę szef MON
Antoni Macierewicz.


78. rocznica agresji ZSRR na Polskę

Mija
78 lat od agresji sowieckiej na Polskę. 17 września 1939 roku, łamiąc
polsko-sowiecki pakt o nieagresji, armia czerwona siłą wkroczyła do
naszego kraju. Agresja była elementem układu z Niemcami.


Pochowano odnalezione szczątki żołnierzy i kolejarzy poległych w 1939 r.

W
Dobrzykowie pod Płockiem uroczyście pochowano w niedzielę 13 żołnierzy i
pracowników Polskich Kolei Państwowych, którzy polegli tam we wrześniu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

12. a tak "świętuje" te rocznicę Hajnówka

...okolice Hajnówki w wyniku agresji sowieckiej poniosły o tyle dotkliwe straty, że w ich wyniku wartościowy pierwiastek ludności polskiej został trwale zastąpiony populacją prosowiecką. W związku z tym dzisiaj w osadzie leśnej Topiło miał miejsce "happening" zatytułowany "Zapad 2017".
Czy gloryfikowanie symboliki komunistycznej jest nadal ścigane?





MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Maryla

13. @B.Burdon

CZY WIADOMO, KTO BYŁ ORGANIZATOREM, A KTO UDOSTĘPNIŁ OBIEKT?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

14. ...

...domyślam się, że ta sama osoba jest i właścicielem i organizatorem: "Ostatni Grosz" na Topile. Maja stronę: http://ostatnigrosz.pl/wp/ i profil na fb

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Maryla

15. DZIĘKUJĘ

idę popatrzeć. A TU KOLEJNY PIEWCA TOTALITARYZMU DO PROKURATURY.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. @B.Burdon

nic nie piszą o czczeniu Armii Czerwonej.

ORGANIZUJEMY:
-Imprezy plenerowe i artystyczne.
-Imprezy firmowe.
-Wycieczki po puszczy.
-Grillowanie, ogniska indywidualne i grupowe.
CENA POBYTU 350 ZŁ/OSOBA (nie obejmuje kosztów przyjazdu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

17. @Maryla

...ale cena taka zupełnie nie ludowa :) kosztowny ten bolszewizm :) ciekawe czy to impreza plenerowa czy artystyczna? a może zwyczajnie firmowa?

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Maryla

18. Dzięki programom o Polsce

Dzięki programom o Polsce mają miliony wyświetleń. Teraz omówili „Niezwyciężonych”

Dwójka jutjuberów z Australii znana jako JET Crew, często porusza w swoich nagraniach „polskie” tematy, a sporą część widzów zdobyła właśnie wśród...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

19. a tak cieszyliśmy się,ze ruskie wreszcie wyszły z Polski

niestety,jedne wyszły a inne zostały i nadal robią swoje,moja nieżyjąca Babcia powiedziałaby won bolszewiki,won z naszej Polski

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

20. „Tragedia narodu polskiego to


„Tragedia narodu polskiego to nasz wspólny ból”. W Moskwie o zbrodniach NKWD






W Memoriale odbyła się dyskusja o tzw. operacji polskiej.

O operacji polskiej NKWD lat
1937-38, której ofiarami padły tysiące obywateli ZSRR narodowości
polskiej, badaniach i stanie wiedzy w Polsce na jej temat mówił we
wtorek w Stowarzyszeniu Memoriał w Moskwie prof. Nikołaj Iwanow z
Uniwersytetu Opolskiego.Spotkanie organizowane było przy udziale Ambasady RP i Instytutu
Polskiego w Moskwie. Uczestniczył w nim również zastępca dyrektora Biura
Badań Historycznych IPN Paweł Libera, który mówił o obecnych i
przyszłych działaniach IPN i innych instytucji w Polsce dotyczących
badania i dokumentowania represji wobec Polaków w ZSRR.


W tym roku minęła 80. rocznica rozpoczęcia operacji polskiej NKWD. Za
jej początek uważa się rozkaz szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia
1937 roku, noszący numer 00485. Rozkaz wskazywał, że aresztowaniu
podlegają m.in. członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej, pozostający w
ZSRR żołnierze wzięci do niewoli podczas wojny polsko-bolszewickiej,
mieszkańcy dawnego terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którzy znaleźli
się w granicach ZSRR w wyniku ustaleń traktatu ryskiego, byli działacze
PPS, duchowni, nauczyciele, urzędnicy, ale także zamożniejsi chłopi.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. „Tatusiu Kochany. Zbrodnia

„Tatusiu Kochany. Zbrodnia Katyńska z perspektywy rodzin” – w Łodzi otwarto wystawę

W sąsiedztwie Pomnika Katyńskiego w Łodzi otwarto w środę wystawę
plenerową "Tatusiu Kochany. Zbrodnia Katyńska z perspektywy rodzin"
przygotowaną przez Muzeum Tradycji Niepodległościowych i Stowarzyszenie
"Rodzina Katyńska".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Parlament Europejski przyjął

Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie praworządności w Polsce

Parlament Europejski przyjął w czwartek (17 września) rezolucję,
zgodnie z którą w Polsce dochodzi do ciągłego pogarszanie się stanu
praworządności w Polsce. Rezolucję poparło 513 europosłów, przeciw było 148, a wstrzymało się od głosu 33.

W
głosowaniu w PE ws. rezolucji dot. praworządności europosłowie PO i
Lewicy opowiedzieli się za nią, przeciwko głosowali natomiast
parlamentarzyści PiS. PSL wstrzymał się od głosu.

Rezolucję
poparli europosłowie PO: Magdalena Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Jerzy
Buzek, Jarosław Duda, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki, Danuta Hübner,
Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Janina Ochojska,
Jan Olbrycht i Radosław Sikorski.

Poparli ją również
europosłowie Lewicy: Marek Belka, Marek Balt, Robert Biedroń,
Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek
Miller.

Przeciwko rezolucji zagłosowali europosłowie PiS: Adam
Bielan, Joachim Brudziński, Ryszard Czarnecki, Anna Fotyga, Patryk Jaki,
Krzysztof Jurgiel, Karol Karski, Beata Kempa, Izabela Kloc, Joanna
Kopcińska, Zdzisław Krasnodębski, Elżbieta Kruk, Zbigniew Kuźmiuk,
Ryszard Legutko, Beata Mazurek, Andżelika Możdżanowska, Tomasz Poręba,
Elżbieta Rafalska, Bogdan Rzońca, Jacek Saryusz-Wolski, Beata Szydło,
Dominik Tarczyński, Grzegorz Tobiszowski, Witold Waszczykowski, Jadwiga
Wiśniewska, Anna Zalewska i Kosma Złotowski.

Europosłowie PSL Krzysztof Hetman, Adam Jarubas, Jarosław Kalinowski z kolei wstrzymali się od głosu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl