Za Niezłomnych... Żołnierzy Wyklętych...

avatar użytkownika intix

 

 

„Trzeba wspomnieć wszystkich, zamordowanych rękami także polskich instytucji
i służb bezpieczeństwa pozostających na usługach systemu przyniesionego ze wschodu.
Trzeba ich przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i historią,
aby nie zamazywać prawdy naszej przeszłości,
w tym decydującym momencie dziejów.”

św. Jan Paweł II (18.05.1994)

 

Modlitwa

Ojcze nasz...
Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu...

Boże Wszechmogący, polecam Miłosierdziu Twojemu dusze poległych żołnierzy naszych,
którzy oddali swe życie w obronie drogiej Ojczyzny i którzy przelali krew swoją
w obronie nie tylko kraju naszego, ale i w obronie Wiary Świętej.

O Boże, niech ich męczeństwo poniesione w obronie Wiary i Ojczyzny
uwolni ich dusze od mąk czyśćcowych i wyjedna im wieczną nagrodę w Niebie.

Błagamy Cię o to przez Mękę i Śmierć Zbawiciela naszego, przez Jego Serce Najświętsze,
przez zasługi i przyczynę Jego Niepokalanej Matki
oraz świętych Patronów i Patronek Narodu naszego.
Amen.

 

 

 

 

 

 

 


Msza Święta Trydencka za Żołnierzy Wyklętych, Gorzów Wlkp. A.D. 2015
Mszę Świętą celebrował i wygłosił kazanie: Ks. Dawid Pietras


https://youtu.be/n2XYwE-9XBk

 



 

.

14 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. MSZA ZA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH 2016 - GORZÓW WLKP.



Podobnie jak w zeszłym roku środowisko Tradycyjnej Liturgii w Gorzowie Wlkp. pragnie zaprosić na Uroczystą Mszę św. ku czci pamięci Żołnierzy Wyklętych. W tym roku w dn. 5 marca o g. 19.15 w sobotę w Kościele Podwyższenia Krzyża Św. na Warszawskiej odbędzie się Msza żałobna requiem z chorałem gregoriańskim. Serdecznie zapraszam wszystkich, a szczególnie grupy patriotyczne i całe rodziny. Ta Msza zakończy obchody Dni Pamięci Żołnierzy Wyklętych w G.W. Uczcijmy pamięć tych, którzy umierali i cierpieli za wolną Polskę.
Udostępniajcie tę informację jak największemu gronu osób.
Z błog. Ks. Dawid
http://pietrasdawid.pl/aktualnosci/msza-za-zolnierzy-wykletych-2016-gorzow-wlkp

avatar użytkownika Maryla

2. Tekst Modlitwy żołnierzy

Tekst Modlitwy żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Panie Boże Wszechmogący,
daj nam siłę i moc wytrwania
w walce o Polskę,
której poświęcamy nasze życie.

Niech z krwi niewinnie przelanej braci naszych,
pomordowanych w lochach gestapo i czeki,
niech z łez naszych matek i sióstr,
wyrzuconych z odwiecznych swych siedzib,
niech z mogił żołnierzy naszych,
poległych na polach całego świata,
powstanie Wielka Polska.

O Mario, Królowo Korony Polskiej,
błogosław naszej pracy i naszemu orężowi.
O spraw miłościwa Pani,
patronko naszych rycerzy,
by wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej Bramy
zatrzepotały polskie sztandary z Orłem Białym
i Twym wizerunkiem. Amen.

Tablica z tekstem tej wersji modlitwy znajduje się w kaplicy Pamięci Narodu na Jasnej Górze i na tablicy obok ołtarza Matki Boskiej Częstochowskiej w kaplicy NSZ w kościele Świętej Rodziny W Lublinie. W czasie wojny w oddziałach NLOW, NOW, NSZ i NZW w całym kraju odmawiano tą modlitwę w różnych wersjach, nieznacznie się od siebie różniących. Wynikało to z ograniczonej komunikacji ze względów konspiracyjnych.

Autorem modlitwy NSZ był ks. bp Henryk Strąkowski, którego grób znajduje się na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie. Historia powstania Modlitwy NSZ została opisana w książeczce autorstwa dr. Bohdana Szuckiego pt. "Modlitwa żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych", Warszawa 2006, wydanej w ramach biblioteczki "Szczerbca".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

3. Lech Makowiecki

SPOWIEDŹ ŻOŁNIERZA WYKLĘTEGO

W dzień mojej śmierci – sam, z myślami swymi,

W pełni świadomy przypisanych win,

Chcę wyspowiadać się przed potomnymi,

Ja – prosty żołnierz, polskiej ziemi syn...

Mówię do sędziów splamionych czerwienią:

Zbrodniarze w togach – w twarz śmieję się wam!

I żadna kara już mnie nie odmieni.

Ja wasze sądy w pogardzie dziś mam...

Wina to wielka – miłość do Ojczyzny;

Jestem Polakiem – nie zmienicie mnie!

Zbrodnią mą – wiara. Korzyściami – blizny.

Wolności mojej nie wyrzeknę się...

I nie potrafię wyzuć się z honoru,

Swego sumienia – jak wy – wódką spić.

Bo mi Dekalog nie daje wyboru,

Przesłanie ojców mówi mi, jak żyć...

Nic nie pomogły tortury do rana;

Ciało zhańbione, a duch z katów drwi!

Wybite zęby, paznokcie zerwane,

Lecz Polak hardy wciąż w mym ciele tkwi...

Grzechy czas wyznać (uczynkiem i myślą).

Ubecjo! Ciężki miałaś ze mną chleb...

Wiem – nie rokuję poprawy na przyszłość!

Wyrok jest jeden – kula prosto w łeb...

Odchodzę cicho, lecz moje przesłanie

Będzie jak źródło prawdy dalej bić;

Gdy zdrajca sędzią, katem zaś zaprzaniec,

Bandytą musi patriota być!

Więc mnie oskarżcie o faszyzm i zdradę!

Zabijcie nocą strzałem w głowy tył!

Wrzućcie do dołu! Idźcie na paradę

Fetować pogrzeb Narodowych Sił...

Lecz nie strujecie wszystkich jadem wężym,

Choćby minęło nawet i sto lat.

Wolność wybuchnie. I Polska zwycięży,

A hańbę waszą pozna cały świat...

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

4. Łukasz Ciepliński do Żony i Syna zza krat.

cieplinski

Słowa, które kruszą mury. „W tych dniach mam być zamordowany przez komunistów”
Gryps zza krat, czyli Łukasz Ciepliński „Pług” do swojej Żony i Syna
grypsy

Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę… – pisał do rodziny Łukasz Ciepliński „Pług”.

Na przełomie listopada i grudnia 1947 r. UB aresztowało prawie wszystkich członków kierownictwa WiN, w tym Łukasza Cieplińskiego. W niektórych okresach śledztwa Ciepliński był torturowany tak okrutnie, że na przesłuchanie wnoszono go na kocu. W następstwie bicia ogłuchł na jedno ucho. 14 X 1950 r. sąd skazał Cieplińskiego „na pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia”.

Sąd wyższej instancji 16 XII 1950 r. utrzymał wyrok w mocy, zaś prezydent Bierut decyzją z 20 II 1951 r. nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok na Cieplińskim i jego towarzyszach z IV ZG WiN wykonano 1 III 1951 r. strzałem w tył głowy (katyńskim). Miejsce jego pochówku do dziś pozostaje nieznane.

Po Łukaszu Cieplińskim pozostała niewielka ilość pamiątek. Do najbardziej wzruszających należą grypsy – listy do rodziny pisane w tajemnicy przed władzami więziennymi. Przez okres rządów komunistycznych w Polsce był bohaterem zapomnianym, „żołnierzem wyklętym”, o którym mówić zakazano. 3 maja 2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ppłk. Łukasza Cieplińskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.


Grypsy:

    Wisiu, siedzę w celi śmierci. Śmierci nie boję się zupełnie. Żal mi tylko Was, sieroty moje najdroższe (…). Wiem, że myślą, sercem i modlitwą jesteś stale przy mnie. ODCZUWAM TO. Widzę wówczas Twoją zbolałą buzię na procesie. Ty znasz mnie najlepiej, dlatego musiałaś boleć słysząc te kłamliwe, prowokacyjne i krzywdzące mnie zarzuty. Bądź Wisiu dzielna. Przejdź nad cierpieniem z godnością i spokojem i wiarą w sprawiedliwość Bożą. Tylko nam ona została. Cel Twój i zadanie to Andrzejek i wierzę, że go wychowasz na człowieka, na Polaka i na katolika, że przekażesz mu swoje wartości duchowe i silnie zwiążesz ze mną i ideą, dla której żyłem.

Widzisz Synku – z Mamusią modliliśmy się zawsze, byś wyrósł ku chwale idei Chrystusowej, na pożytek Ojczyźnie i nam na pociechę. Chciałem służyć Tobie swoim doświadczeniem. Niestety to może moje ostatnie do Ciebie słowa. W tych dniach mam zostać zamordowany przez komunistów za realizowanie ideałów, które Tobie w testamencie przekazuję. O moim życiu powie Tobie Mamusia, która zna mnie najlepiej. W tej ciężkiej dla mnie godzinie życia świadomość, że ofiara moja nie pójdzie na marne, że niespełnione sny i marzenia nie zamknie nieznana mogiła, ale że będziesz je realizował Ty, jest dla mnie wielkim szczęściem. Będę umierał w wierze, że nie zawiedziesz nadziei w Tobie pokładanych. Do serca Cię tulę i błogosławię. Bóg z Tobą.

20 I 51. Andrzejku! Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę. Ja odchodzę – Ty zostajesz by w czyn wprowadzać idee ojca. – Andrzejku: celami Twego życia to:

a) służba dobru, prawdzie i sprawiedliwości oraz walka ze złem.
b) dążenie do rozwiązywania bieżących problemów – na zasadach idei Chrystusowej. W tym celu realizować jej w życiu i wprowadzać w czyn.
c) służba ojczyźnie i narod[o]wi polskiemu [fragment nieczytelny]. Naród polski [fragment nieczytelny] i wolność. Dobrobyt i szczęście. Świat zapadł się [w] nienawiści, brudzie i złej woli. Potrzeba nowych myśli i właściwego rozwiązania, którą Chrystusowa Idea. Miłość i szczęście dostosować do potrzeb XX wieku. Trzeba potrzeby powyższe rozwiązywać w myśl danych zasad. Zasad, których istota często nie jest właściwie rozumiana przez nas.

20 I 1951.”Andrzejku! Pamiętaj, że istnieją tylko trzy świętości: Bóg, Ojczyzna i Matka”.
W kolejnym grypsie: „Ja odchodzę – Ty zostajesz, by w czyn wprowadzać idee ojca. Andrzejku: celami Twego życia to:
a) służba dobru, prawdzie i sprawiedliwości oraz walka ze złem,
b) dążenie do rozwiązywania bieżących problemów – na zasadach idei Chrystusowej. W tym celu realizować je w życiu i wprowadzać w czyn,
c) służba Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu”.

Andrzejku! W trakcie okupacji niemieckiej dowodziłem inspektoratem rzeszowskim. Podlegało mi około 20 000 ludzi. Wielu z nich zginęło w walce o Polskę i o duszę Narodu Polskiego, wielu jest mordowanych obecnie. W pracy i walce widziałem tak wielkie umiłowanie Ojczyzny, bohaterstwo i bezgraniczne poświęcenie i oddanie Sprawie, że ze wzruszeniem myślę o nich i Bogu dziękuję, że pozwolił dowodzić mi synami bohaterskiej ziemi Rzeszowskiej. Chciałem opisać ich sylwetki i czyny, by nie poszły w zapomnienie i przekazać je historii. Ponieważ nie będę już mógł tego zrobić, na Ciebie spada ten obowiązek.

Cieszę się, że doczekałem dnia dzisiejszego i miesiąca Matki Bożej. Wierzę, że gdy mnie w nim zamordują, zabierze moją duszę Królowa Polski do swych niebieskich hufców – bym mógł Jej dalej służyć i bezpośrednio meldować o tragedii mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych Narodu Polskiego.

Do Braci! Walczyliśmy wszyscy za Polskę. Dzisiaj umierał będę za Nią. Zostaje Andrzejek. To nasza krew i Wasz Syn, Wy – jego ojcowie. Musicie zastąpić mnie dziecku. Zrobili ze mnie zbrodniarza. Prawda jednak wkrótce zwycięży. Nad światem zapanuje idea Chrystusowa, Polska niepodległość odzyska – a człowiek pohańbioną godność ludzką – odzyska. Żegnam Was i przez Was Wasze Żony.

Ból spędza sen z oczu, mózg szarpie i siły,
– czy sny niespełnione powstaną z mogiły
– czy drogiej idei dni wstaną mocarne
– czy nasze ofiary nie pójdą na marne.

Wierzę – nie pójdą, sny wstaną, syn zastąpi ojca (…). Wierzę bardziej niż kiedykolwiek, że Chrystus zwycięży, Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona.

Andrzejku! Ażeby nie zmarnować życia, ażeby wziąć czynny udział w dokonywujących się procesa[ch] i wnieść w życie pozytywne i twórcze wartości musisz starać się zająć odpowiednie stanowisko społeczne. Celem tego nie mogą być osobiste ambicje, ale świadomość i wiara w ideały, które Tobie mają przyświecać. – Droga do tego prowadzi przez wartości charakteru i umysłu. Przez głęboką wiarę w słuszność celów [wyraz nieczytelny]. – Pamiętaj, że o wartości człowieka stanowi w pierwszym rzędzie jego charakter.

Musisz go szkolić drogą różnych wyrzeczeń. Silna wola, pracowitość, odwaga, inicjatywa, prawdomówność, godność osobista, narodowa i ludzka – oto elementy na które zwrócić musisz specjalną uwagę. Bez silnego charakteru nie osiągniesz żadnego celu. W połowie drogi połamią Cię przeciwności. [fragment nieczytelny] Nie wolno Tobie marnować czasu na głupstwa [fragment nieczytelny] w kraju, wyjed[ź] na zachód celem pogłębienia działu który sobie obierzesz. Wybierz zawód, który będzie Tobie najbardziej odpowiadał, a w którym będziesz mógł najbardziej pozytywnie pracować na chwałę Boga, na pożytek ojczyźnie i pociechę Matce. Na zachodzie zwracaj uwagę na zagadnienia filozoficzne, gospodarcze, społeczne i polityczne. Z języków wybierz angielski. – Musisz poznać również łacinę, celem zapoznania kultury klasycznej, – odbijającej tak bardzo [brak grypsu]
[fragment nieczytelny] pokrzywdzonym. Pamiętaj, że środki materialne, pienią[dze] odgrywają dużą rolę, nigdy jednak nie mogą być Twoim celem. - Bądź posłuszny i kochaj Mamusię za siebie i za mnie. Pamiętaj, że jest to jedyna istota, która żyje Twoim szczęściem i zawsze Ciebie zrozumie i nigdy nie opuści w potrzebie.

16 I 51. Świętości moje ukochane! Czem bardziej zbliżam się końca, tem jesteście mi drożsi i bliżsi. O Was myślę i śnię, z Andrzejkiem się bawię i z Tobą rozmawiam. Widzę piętrzące się przed Wami trudności, które jak zwykle pokonałbym błyskawicznie. Niestety dzisiaj w niczym Wam pomóc nie mogę. To mnie bardzo boli. Okres do wyzwolenia z niewoli będzie dla Was ciężki. Powrót do Rz[eszowa] słuszny. Rodzina i dobrzy ludzie, o ile w ogóle tacy jeszcze istnieją – w tej dobie panowania szatana – pomogą Wa[m] przetrwać. Po wyzwoleniu na pewno otrzymasz stałą pomoc. Miejsce zamieszkania zamień na Kraków, Warszawę lub Poznań. W zależności od miejsca studiów i pracy Andrz[ejka]. Andrzejka proszę by Mamusię słucha[ł] był dla niej dobry, kochał za siebie i za mnie. Miej zawsze Matkę przy sobie. Mieszkajcie razem. W momentach przełomowych i trudnych decyzji – zaciągaj zawsze jej rady. Pamiętaj że jest to jedyna Istota, któr[a] zawsze Ciebie zrozumie i pragnie Twego szczęścia.

    Bądź Polakiem, to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków [fragment nieczytelny] Bądź katolikiem, to znaczy pragni[j] poznać Wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu. Katoli[k] to nie niedołęga, ale zdolny przedsiębiorczy, służący dobru i walczący ze złem. Przez wyks[z]tałcenie umysłu i charakteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by cele te móc realizować.

Łukasz.

Jeden z ostatnich grypsów przed śmiercią:
Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec.

Grypsy Łukasza Cieplińskiego wynosił z celi współwięzień skazany na dożywocie. Były przechowywane w Anglii i dopiero w 2005 r. wróciły do Polski. Materiały pochodzą ze strony:pomnikcieplinskiego.pl 
Data wykonania wyroku śmierci na Łukaszu Cieplińskim w dniu 1 marca 1951 r. została uznana za datę obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Jarosław Wróblewski, za Polskie Formacje Wojskowe
https://wzzw.wordpress.com
***
Jeszcze:

avatar użytkownika intix

5. 1 marca 1951

1 marca

1 marca 1951 w więzieniu na stołecznym Mokotowie po pokazowym procesie zostało zamordowanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość"
Egzekucja rozpoczęła się o godz. 20. Skazani byli kolejno podprowadzani na miejsce kaźni, a kat strzelał im w tył głowy.

Śmierć ponieśli:



 ppłk Łukasz CIepliński

– prezes IV Zarządu Głównego WiN, odznaczony Orderem Virtuti Militari własnoręcznie przez gen. Tadeusza Kutrzebę, oficer w Wojnie Obronnej 1939, AK i DSZ


 mjr Mieczysław Kawales

– kierownik Wydziału Informacji i Propagandy ZG WiN, wykładowca prawa Uniwersytetu we Lwowie, oficer wywiadu AK, po aresztowaniu przywódców WiN p.o. prezesa IV ZG WiN


kpt Józef RZepka

– szef oddziału specjalnego w Wydziale Informacji i Propagandy ZG WiN, prawnik, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, oficer w wojnie 1939 i AK, uczestnik Akcji „Burza”. Przeszedł okrutne śledztwo, które doprowadziło go do rozstroju nerwowego. Kawaler krzyża wojennego Virtuti Militari


mjr Adam Lazarowicz

mjr Adam Lazarowicz lat 49 ps. "Klamra",
 "Pomorski", "Kleszcz", "Zygmunt", "Jadzik", "Grot", "Orczyk", "Gwóźdź", "Aleksander"

– z–ca prezesa ZG WiN, historyk, ochotnik w walkach z Ukraińcami na Wołyniu i wojnie 1920. W 1939 komendant miasta Dębica, oficer AK rozpracowujący tajemnicę niemieckiej broni rakietowej V–2


kpt. Franciszek Błażej

– prezes Obszaru Południowego WiN, współtwórca „Orła Białego”, oficer w wojnie 1939 i Armii Krajowej. W śledztwie nadzorowanym przez NKWD skazany na czterokrotną karę śmierci


Por. Karol Chmie

– członek kierownictwa ZG WiN, prawnik, działacz ludowy, oficer w wojnie 1939, BCh i AK. Po wojnie działacz PSL, doradca polityczny szefa WiN, współautor Memoriału do ONZ. Jedynym jego zmartwieniem w celi śmierci był los jego dwóch synków, opiekę nad którymi, jako wdowiec, powierzył obcej kobiecie


kpt Józef Batory

– szef łączności zewnętrznej ZG WiN, prawnik, oficer w wojnie 1939 i AK, stały łącznik WiN z prymasem Hlondem. W walkach o niepodległość zginęli także dwaj jego bracia.





avatar użytkownika intix

6. Drogie... Marylo i Pelargonio...

Z całego serca dziękuję... za współtworzenie tego wpisu,  za wspólne modlitwy... także Wszystkim niewidocznym...

Módlmy się nadal...
Módlmy się za Niezłomnych... WYKLĘTYCH  przez komunistyczny reżim...
Za Tych, Których znamy... i Tych, Których imion nie znamy, miejsc w których spoczywają...

Módlmy się też za nas samych...
Abyśmy Testament - pozostawiony nam przez Wszystkich Walczących za Ojczyznę... Poległych za Nią - wypełnić zdołali...

Wciąż są aktualne słowa ppłk Łukasza Cieplińskiego:

...Świat zapadł się [w] nienawiści, brudzie i złej woli. Potrzeba nowych myśli i właściwego rozwiązania, którą Chrystusowa Idea...

Pozwolę sobie podłączyć jeszcze do tego wpisu
KOMENTARZ TYGODNIA Ks. Stanisława Małkowskiego:
W Imię Boga Ojca Miłosierdzia

Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika gość z drogi

8. Drogie Panie,dzisiaj Prawa Polska

modli się za Nich i za Polskę ,Ziemia Sląsko_Dąbrowska jest z Wami...
Dobry Boże,a nasz Panie daj IM wieczne odpoczywanie,bo bardzo na nie zsłużyli...

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

9. http://nsz.com.pl/index.php/biblioteka/146-piosenki-i-wiersze-ns

Pieśń Oddziału NSZ "Cichego"

Maszerują cicho niby cienie
Poprzez lasy, góry i sioła.
Niejednemu wyrwie się westchnienie,
Maszerują, taka ich dola.
I idą, i idą, bo taki ich los,
I ani żal, ani tęsknota
Z tej drogi nie zdoła zawrócić ich nic,
Bo to jest Cichego piechota...
Z tej drogi nie zdoła zawrócić ich nic,
Bo to jest Cichego piechota.

Teraz za drugiego okupanta
Jeszcze nam nie oschła jedna krew.
Po zdradziecku sięga nam do gardła,
Na tajgi Sybiru chce nas wieść.
Pomylił się Stalin, pomylił się kat,
Zmyliła się ruska hołota,
Za Sybir, za Katyń, za mękę, za krew
Zapłaci Cichego piechota,
Za Sybir, za Katyń, za mękę, za krew
Zapłaci Cichego piechota...

Rok 1945, melodia: "Maszerują chłopcy...". Przedruk z: Stanisław Jaworski (zebrał), "Piosenki partyzanckie NSZ", w: "Zeszyty do historii Narodowych Sił Zbrojnych", zeszyt V, Chicago 1990, s. 135.

gość z drogi

avatar użytkownika intix

10. MSZA TRYDENCKA REQUIEM

ZA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH (fragmenty) + KAZANIE - Gorzów Wlkp. A.D. 2016
Msza Święta odprawiona została w Gorzowie Wlkp. w par. pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w dniu 5 marca A.D. 2016. Uroczysta Msza requiem (za zmarłych żołnierzy II konspiracji) kończyła Obchody Dni Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Gorzowie Wlkp. Celebransem był opiekun duszpasterstwa Ks. Dawid Pietras.


avatar użytkownika intix

11. MSZA TRYDENCKA REQUIEM ZA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH





Szczęść Boże!
Dnia 11 marca w sobotę o g. 19.15 w kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Gorzowie Wlkp. na zakończenie Gorzowskich Obchodów Dni Żołnierzy Wyklętych - jak w zeszłym roku - zostanie odprawiona uroczysta Msza św. requiem z chorałem gregoriańskim o wieczny odpoczynek dla nich. Kazanie pt. "Rotmistrz Witold Pilecki - wzór wiary i patriotyzmu". We Mszy wezmą udział delegacje z pocztami sztandarowymi. (...)
Serdecznie zapraszam Was z całymi rodzinami! Dla każdego będzie dwujęzyczny Mszalik przygotowany na tę Mszę.
z błog.
x. Dawid

avatar użytkownika gość z drogi

12. Droga @Intix :)

sercem i duchem będę tam w dniu 11 marca 2017 roku.
:)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

13. O Rotmistrzu Witoldzie Pileckim, Kazanie, Ks. Dawid Pietras



Kazanie wygłoszone dn. 11 III 2017 A.D.
przed Mszą Świętą za dusze ś.p. żołnierzy wyklętych



https://youtu.be/Fjx7XvOun1k


Ks. Dawid Pietras
Kazanie, Gorzów Wlkp. 11 III 2017
Msza Święta za Żołnierzy Wyklętych

RTM. WITOLD PILECKI – WZÓR WIARY I PATRIOTYZMU

Gromadzimy się na uroczystej Mszy św., sprawowanej o wieczny odpoczynek dla Żołnierzy Wyklętych. W dzisiejszym kazaniu pragniemy spojrzeć na jedną niezwykłą postać, a mianowicie na rotmistrza Witolda Pileckiego. Jest on bowiem wielkim bohaterem naszego narodu, ponadto odznaczał się głęboką wiarą w Boga. Jawi się on jako postać łącząca wiarę z patriotyzmem. Mimo iż w 2013 r. został on pośmiertnie podniesiony do stopnia pułkownika, to jednak dla wielu pozostaje on wciąż rotmistrzem. Dlatego będę używał określenia rotmistrz.      

Kim był i czego dokonał Witold Pilecki? Spójrzmy na początek jego życiorysu i na środowisko, z którego wyszedł. Urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu. Wychowany był w rodzinie silnej wiarą i pełnej patriotyzmu. Znał na pamięć całe fragmenty „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Jego dziadek walczył w powstaniu styczniowym, za co spędził 7 lat na Syberii. Rodzina Witolda pochodziła z okolic Nowogrodu na Litwie. Pileccy wywodzili się ze szlacheckiego rodu herbu Leliwa, z którego pochodziła żona króla Władysława Jagiełły. Mając 13 lat wstąpił do harcerstwa, zakazanego przez rosyjskie władze. 

Początek jego zbrojnej walki za Polskę to lata 1918-21. Był kawalerzystą podczas walk w obronie Grodna. Następnie wstąpił do pułku ułanów i tam walczył w obronie Warszawy w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, walczył również w bitwie w Puszczy Rudnickiej, a także brał udział w wyzwalaniu Wilna. Walczył wtedy jako plutonowy-harcerz, mając zaledwie kilkanaście lat. Kapitan Tadeusz Kawalec – dowódca I Wileńskiej Kompanii Harcerskiej notował: „Pilecki wykazał na froncie bardzo dobrą postawę bojową, jako żołnierz śmiały, energiczny i orientujący się w sytuacji”. Po wojnie z bolszewikami wstąpił do Związku Bezpieczeństwa Kraju oraz skończył 10-miesięczny kurs w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu.

Miał duszę artysty. W 1922 r. zaczął studia na Wydziale Rolnym na Uniwersytecie Poznańskim oraz na Wydziale Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Malował obrazy do kościoła parafialnego, jak chociażby obraz św. Antoniego i Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Do dziś w kościele w Krupie widzą te dwa obrazy pędzla Witolda Pileckiego. Spod jego ręki wyszły również baśniowe obrazy i obrazy namalowane dla dzieci. Pisał również wiersze. Niestety ciężka choroba ojca i sytuacja finansowa majątku w Sukurczach zmusiły go do przerwania studiów i powrotu do domu rodzinnego. Tam zajął się kierowaniem posiadłością rodzinną, ponadto założył kółko rolnicze i mleczarnię, której był prezesem. Zajmował się także opieką społeczną. Mimo tak rozlicznych obowiązków odbył praktykę w 26. pułku Ułanów Wielkopolskich. W 1932 r. w powiecie lidzkim utworzył z okolicznych osadników wojskowych Konne Przysposobienie Wojskowe „Krakus”. Za jego zaangażowanie wojskowe w 1938 r. został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Został też dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. W 1933 r. ożenił się z młodą nauczycielką Marią Ostrowską, z którą miał dwójkę dzieci: Zofię i Andrzeja. O swym ojcu dzieci opowiadają m.in., że wpajał im szacunek dla każdej formy życia - od biedronki spacerującej po źdźble trawy, po życie drugiego człowieka i własne. W tej kolejności. Mówił, że „życie każdego, nawet najmniejszego stworzonka, ma głęboko ukryty sens”. Uczył ich wiary, mówienia prawdy, odwagi, dyscypliny... Wiemy, że już w latach międzywojennych rozczytywał się w książeczce Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Jednak jego radość z podjętych inicjatyw społecznych i rodziny już wkrótce miała się skończyć.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Pilecki wziął udział w kampanii wrześniowej. Był dowódcą plutonu w szwadronie kawalerii 19 Dywizji Piechoty Armii „Prusy”, a następnie w 41 Dywizji Piechoty na przedmieściu rumuńskim. Jego oddział konny – 185 koni i oddział pieszy – ok. 160 ludzi, zniszczył 2 samoloty i 7 czołgów niemieckich. Po rozwiązaniu plutonu 17 października Witold Pilecki przeszedł do konspiracji. 

Udał się do Warszawy, gdzie w listopadzie 1939 r. stał się twórcą Tajnej Armii Polskiej (TAP). Kapelanem tej organizacji został ks. Jan Zieja. Zawiązanie organizacji nastąpiło przy zamkniętych drzwiach kościoła. W TAP-ie Pilecki był inspektorem głównym i szefem sztabu. Stał się zwolennikiem wcielenia Tajnej Armii Polskiej do Związku Walki Zbrojnej, co tez nastąpiło na przełomie 1941/1942.   

Kiedy niektórych członków tej organizacji wywieziono do obozu Auschwitz, postanowił dobrowolnie udać się tam. Celem przedostania się do obozu było zebranie informacji wywiadowczych. W 1940 r. dał się złapać w Warszawie na Żoliborzu na placu Wilsona. I tak z fałszywym nazwiskiem jako Tomasz Serafiński trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Był jedynym człowiekiem, który na ochotnika dał się zamknąć w obozie. Stąd nazywamy go „Ochotnikiem do Auschwitz”. Tam, oznaczony numerem 4859 był twórcą obozowej siatki konspiracyjnej, która nosił nazwę „Związek Organizacji Wojskowej” (ZOW). Podczas pobytu w obozie z inicjatywy Pileckiego, w 1942 r. doszło do zjednoczenia istniejących tam organizacji podziemnych, powstały bataliony, kompanie i plutony jak w wojsku. Podziemna armia była gotowa w każdej chwili do wyzwolenia obozu, jeśli taki rozkaz przyszedłby od dowództwa AK. Miało się to dokonać przy wsparciu oddziałów partyzanckich z zewnątrz obozu przy jednoczesnym zrzucie broni i desancie żołnierzy. Celem Związku Organizacji Wojskowej było ponadto: podtrzymywanie kolegów na duchu; przekazywanie więźniom wiadomości z zewnątrz obozu; potajemne zdobywanie żywności, leków, ubrań i rozdzielanie ich; przekazywanie wiadomości poza obóz. Witold Pilecki opracował pierwsze raporty o ludobójstwie w Auschwitz. Były one przekazywane do centrali AK w Warszawie, a następnie na Zachód w ręce aliantów. Jakiś czas działała nawet ukryta w obozie radiostacja, która nadawała opowiadając o sytuacji w lagrze. Dzięki tej konspiracji, będąc jeszcze więźniem, został Pilecki awansowany do stopnia porucznika, przez generała Stefana Grota-Roweckiego.

Ponadto Pilecki był dla swoich współwięźniów oparciem, nie okazując żadnego załamania w istniejącej sytuacji. Wytrwale znosił wszelkie przeciwności jak np. straszne wszy w tzw. szpitalu, które musiał garściami odgarniać przez całą noc. W walce o przetrwanie nauczył się pracy w stolarni. Należy tu wspomnieć o Raporcie Witolda spisanym w 1945 roku już po II wojnie światowej. Obszerny tekst ukazuje sytuację obozu i zawiera bezcenne informacje. Lektura ta powinna stać się obowiązkową lekturą w szkole! Tekst ten ukazuje również duszę Witolda, jego wielką wiarę. W tymże raporcie pisał: „Specjalnie jednak bolało nas, gdy w ogromnych stosach ubrań i rzeczy, należących do zagazowanych, znajdowaliśmy wśród małych buciczków i wózków dziecinnych różańce i książeczki do nabożeństwa w języku polskim”. Ponadto w raporcie nie ma nawet cienia nienawiści wobec oprawców.

Jego pobyt w obozie trwał ok. 1000 dni! Po niespełna trzech latach piekła uciekł stamtąd przez piekarnię obozową. Ucieczkę podjął wtedy, gdy nie zabijano już dziesięciu więźniów za ucieczkę jednego, a dalsze kontynuowanie misji zbierania informacji przestało mieć sens. Był jedynym, który wszedł do obozu, kiedy chciał i wyszedł, kiedy chciał. Po ucieczce dowództwu Armii Krajowej przedstawił plany ataku i wyzwolenia obozu, do którego jednak nigdy nie doszło. 

Czytając raport Witolda uderzył mnie pewien fragment, kiedy opisuje sytuację pewnej całonocnej stójki. Pisze, że ta noc była dla niego szczególnie ciężka z powodu ogromnego osłabienia organizmu, a ponadto wcześniej oddał swój płaszcz jednemu z więźniów! To jest heroizm, by w takim miejscu, będąc samemu chorym, oddać komuś swój płaszcz! Przypominają mi się słowa Chrystusa: "Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz” (Mt 5,40). Z tekstu raportu wiemy również, że Pilecki uczestniczył w potajemnie odprawianych Mszach św. i przyjmował Sakramenty, gdyż jak sam się określił: „Byłem człowiekiem wierzącym”.       

Niestety pamiętamy, jak wręcz skandaliczne było przemilczenie św. Maksymiliana Kolbe i rtm. Witolda Pileckiego podczas 70. rocznicy wyzwolenia Aushwitz. Nie zaproszono na te obchody rodziny Witolda Pileckiego.

Po ucieczce z obozu Pilecki nie zawiesił swojej działalności wojskowej. Walczył w oddziale III Kedywu KG AK. Był zastępcą dowódcy Brygady Informacyjno-Wywiadowczej „Kameleon”-„Jeż”. Następnie jako zastępca, a następnie dowódca batalionu wziął udział w Powstaniu Warszawskim. Miejsce, które bronił nazwano „Redutą Witolda”. Nie zostało ono zdobyte podczas 63 dni powstania!

Po upadku Powstania Warszawskiego w latach 1944–1945 przebywał w niewoli niemieckiej w stalagu 344 Lamsdorf i oflagu VII A w Murnau. Tam opiekował się młodymi powstańcami, za co otrzymał wdzięczne miano „Taty”. Po wyzwoleniu wyjechał do Włoch, gdzie otrzymał przydział do II Korpusu Polskiego. Tam rozmawiał z gen. Andersem o stworzeniu siatki wywiadowczej w Polsce i realizacji celów organizacji NIE. Rozmowę tę możemy zobaczyć w pierwszej scenie teatru „Śmierć Rotmistrza Pileckiego”. Pragnął wrócić do Polski, by kontynuować swoją prace dla dobra ojczyzny.

Po powrocie do kraju w 1945 roku Pilecki zorganizował w Warszawie nową siatkę wywiadowczą i zaczął zbierać informacje o sytuacji w Polsce komunistycznej, o żołnierzach Armii Krajowej a także drugiego Korpusu. Byli oni bowiem więźniami w obozach NKWD, a wielu z nich deportowano na Syberię. Generał Anders rozkazał mu opuścić Polskę z powodu zagrożenia aresztowaniem, jednak na ten rozkaz nie zareagował. „Wszyscy nie mogą stąd wyjechać, ktoś musi trwać i walczyć” - tłumaczył żonie podczas ostatniego widzenia w Więzieniu Mokotowskim. Zastanawiał się nad skorzystaniem z amnestii w 1947, jednak finalnie stwierdził, że nie będzie się ujawniać.

Został aresztowany 8 maja 1947 roku. Pileckiego oskarżono o: nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa, przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy MBP. Karę śmierci wykonano dnia 25 maja 1948 r. w Mokotowskim więzieniu na sposób katyński, czyli poprzez strzał w tył głowy. Znamy słynne stwierdzenie Pileckiego do jego żony chwilę przed egzekucją: „Ja już żyć dłużej nie mogę. Mnie wykończono. Oświęcim przy tym to była igraszka”. Roczne śledztwo bowiem, jakiemu został poddany ten wielki Polak przewyższyło okrucieństwem metody stosowane przez SS. Proces prowadzili m.in. płk. Eugeniusz Chimczak, a być może również płk. Jacek Różański – dyrektor Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Obaj słynęli z brutalności przesłuchań. Różański miał powiedzieć Pileckiemu: „Jak będziesz wciąż milczał, zobaczysz, jak kwiat młodzieży ubeckiej gwałci twoją żonę”. Z relacji współwięźnia z Rakowieckiej, ks. Antoniego Czajkowskiego - "Badury" wiadomo, że nieludzkim torturom poddawany był nawet po wyroku śmierci. Ksiądz opowiadał, że podczas przesłuchania nie mógł podnieść głowy i miał połamane żebra. Natomiast ks. Jan Stępień - kapelan  AK, późniejszy rektor warszawskiej ATK, wspominając pobyt na Rakowieckiej, pisał: „Wszyscy więźniowie uważali go za bohatera. Ci zaś, którzy go znali dłużej, wyrażali się o nim po prostu jak o świętym”. Ci, którym dane było zetknąć się z nim w mokotowskiej katowni, wspominają go pogrążonego w modlitwie lub rozmyślaniach.

Podczas procesu Pilecki po raz kolejny okazał wielkie bohaterstwo. Całą sprawę wziął na siebie. W petycji napisanej poetyckim tekstem do płk. Różańskiego, 6 dni po aresztowaniu prosił go słowami: „Aby sumą kar wszystkich – mnie tylko karano. Bo choćby mi przyszło postradać me życie – tak wolę – niż żyć wciąż, a w sercu mieć ranę”. Zeznawał więc w śledztwach w taki sposób, by ocalić życie swoich współpracowników. Ostatecznie wyrok śmierci wykonano tylko na nim, uznając go za szczególnie niebezpiecznego wroga Polski Ludowej. Wyjątkowo przy egzekucji był obecny ksiądz, a pozwolenie na to dał najprawdopodobniej sam płk. Różański. Znamienna jest scena teatru „Śmierć Rotmistrza Pileckiego”, kiedy do płk. Różańskiego podczas ostatniej rozmowy mówi: „Będę się za pana modlił do końca”.     

Po dziesięciu miesiącach przesłuchań i wyrafinowanych tortur zaczął się proces tzw. grupy Witolda, związanej z jego działalnością. Wiemy, że podczas rozprawy Witold Pilecki trzymał ręce z tyłu, co też widać na zdjęciu. Nie chciał martwić żony, dlatego ukrywał dłonie, by nie zauważono, że w efekcie śledztwa miał powyrywane paznokcie. Zofia Pilecka, córka Witolda relacjonuje: „Na jednym z ostatnich posiedzeń, gdy już było wiadomo, że zginie, ojciec dał mamie mały metalowy grzebyk i powiedział, żeby koniecznie kupiła książkę Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Chciał, żeby mama codziennie czytała nam fragmenty tej cudownej książeczki. To ci da siłę – powiedział do niej. Bardzo sobie cenię tę książeczkę i przez cały czas ją czytam. Jest to także testament dla mnie”. Tę książeczkę zostawił więc rodzinie jako swój testament. Ta książka miała ogromny wpływ na jego życie. Z niej uczył się naśladować Chrystusa. Na ścianie celi więziennej wyrył słowa z tej książki: „Starałem się żyć tak, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać”. Samo to zdanie wypowiedziane przez Pileckiego świadczy dobitnie o postawie życiowej, przymiotach ducha i wartościach wyznawanych przez niego. Nic więc dziwnego, że jeden z jego przyjaciół powiedział o nim, że „starał się żyć jak Chrystus”. Bez wątpienia, wiara dawała mu siłę do tak wielkich rzeczy! Kto byłby zdolny do takich poświęceń, jak nie człowiek wierzący i kochający swój kraj!? Określając postawę Witolda Pileckiego, jego syn cytuje fragment książki „O naśladowaniu Chrystusa”: "Największą przeszkodą do osiągnięcia doskonałości jest miłość własna" i dodaje: „Witold z całą pewnością był od niej wolny. Ojciec zawsze myślał o innych, nigdy o sobie”.

I tak zakończyło się bohaterskie życie Witolda Pileckiego. W 1990 roku unieważniono pośmiertnie ciążący na nim wyrok śmierci. W 1995 r. odznaczono go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2006 otrzymał Order Orła Białego, a w 2013 został awansowany do stopnia pułkownika. Niestety jego ciała do dziś nie odnaleziono. Najprawdopodobniej został pochowany w ziemi na cmentarzu na Powązkach, być może na wysypisku śmieci.

Nie brakuje dziś środowisk pragnących beatyfikacji Witolda Pileckiego. Wiemy jednak, że aby rozpocząć proces beatyfikacyjny na etapie diecezjalnym, musi być wśród wiernych przekonanie o świętości kandydata (sława świętości, która istniała za życia i po śmierci). Musi istnieć jakiś kult prywatny wśród wiernych oraz aktualność prawy, czyli duchowy pożytek ewentualnej beatyfikacji. Za ten proces odpowiada biskup diecezjalny miejsca śmierci kandydata. Sprawa jednak jest dość trudna z powodu odległego czasu jego życia, a także przemilczenia tej postaci przez całe dziesięciolecia. Nie możemy jednak wykluczyć ewentualnej próby wszczęcia procesu w przyszłości. Sam osobiście jestem przekonany o świętości Witolda Pileckiego i mam do niego osobisty prywatny kult. Często proszę go o pomoc w trudnych sytuacjach. Podziwiam jego męstwo i wiarę!     

O Rtm. Pileckim powstało wiele programów, w tym wspomniany już teatr Telewizji Polskiej „Śmierć Rotmistrza Pileckiego” i fabularyzowany dokument pt. „Pilecki”. Wciąż jednak nie doczekaliśmy się filmu z prawdziwego zdarzenia o tym wielkim bohaterze. Cieszymy się, że postać ta staje się coraz bardziej znana, szczególnie wśród młodych Polaków. Dzieje się tak, mimo iż w szkole niemal w ogóle nie mówiło się o tych bohaterach. Żywimy nadzieję, że uda wkrótce się odnaleźć ciało Witolda Pileckiego, tak jak udało się odnaleźć ciało Danuty Siedzikówny czy Zygmunta Szendzielarza.  

Mamy tak wielkich bohaterów, ale niestety wyklętych, bo przemilczanych przez całe dziesięciolecia. Dziś jednak ich życie i bohaterstwo staje się dla nas inspiracją do walki o Polskę! Syn Witolda nazwał go „świętym polskiego patriotyzmu”. Kiedy młodzieży z innych krajów opowiada się o tej postaci, oni nie mogą uwierzyć, że taki ktoś naprawdę istniał! Myślą, że jest to postać książkowa. 

Witold Pilecki napisał kiedyś: „Znalazłem w sobie radość wynikającą ze świadomości, że chcę walczyć”. Patrząc na tak wielkiego bohatera, zastanówmy się czy my chcemy walczyć o nasz kraj. Dziś, kiedy trwa walka o tożsamość naszego narodu, walka o wiarę i patriotyzm w sercach młodych pokoleń… Czy i my staniemy do walki o dobro Polski? Walka ta odbywa się poprzez modlitwę, szerzenie ducha patriotyzmu… Dziś toczy się walka ze zniewoleniem ducha, z nihilizmem, materializmem, ateizmem... Potrzeba nawet prostego świadectwa, jak np. poprzez wywieszenie flagi w dzień 1 marca. 

Brytyjski historyk Michael Foot uznał go za jednego z sześciu najodważniejszych ludzi na świecie walczących podczas okupacji hitlerowskiej. Witold Pilecki to wspaniały autorytet dla młodzieży i każdego z nas!

Głęboko wierzę, że rtm. Witold Pilecki jest dziś wśród nas. Panie Rotmistrzu, dziękujemy za Twą wielką ofiarę dla Polski, za przykład wiary i patriotyzmu, jaki nam dałeś! Pragniemy naśladować Twoje oddanie się Polsce! Tak, jak Ty, pragniemy być wierni Bogu i służyć naszemu Narodowi!

Na koniec odmówmy wspólnie modlitwę żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych:   


Panie Boże Wszechmogący,
daj nam siłę i moc wytrwania
w walce o Polskę,
której poświęcamy nasze życie.
Niech z krwi niewinnie przelanej braci naszych,
pomordowanych w lochach gestapo i czeki,
niech z łez naszych matek i sióstr,
wyrzuconych z odwiecznych swych siedzib,
niech z mogił żołnierzy naszych,
poległych na polach całego świata,
powstanie Wielka Polska.
O Mario, Królowo Korony Polskiej,
błogosław naszej pracy i naszemu orężowi.
O spraw miłościwa Pani,
patronko naszych rycerzy,
by wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej Bramy
zatrzepotały polskie sztandary z Orłem Białym
i Twym wizerunkiem. Amen.


http://pietrasdawid.pl
_________________

=> O naśladowaniu Chrystusa - Tomasz a Kempis

=> Rtm. Witold Pilecki 1901- 1948 - Raport Witolda

=> Raport Witolda - Publikacje - Rotmistrz Pilecki


avatar użytkownika intix

14. Ratuj nas Chryste!

Gdy ginie naród ze swej woli
Choć ma przed sobą drogi przejrzyste
Wtedy tak serce ogromnie boli
Ratuj nas Chryste

Kiedy nas niemoc bezduszna zżera
Choć nas wzywają prawdy wieczyste
Pomóż Polakom fałsze odpierać
Ratuj nas Chryste

Tym, co zaparli się Twego krzyża
Wskazuj niebo jasne przejrzyste
Niech się do prawdy Twojej przybliżą
Ratuj nas Chryste

Daj udręczonym narodom wojną
Koniec bitewnej drogi ciernistej
Roztocz nad światem ciszę spokojną
Ratuj nas Chryste


Wawrzyniec Hubka "Dąb", "Góral"