Leży w ubogim żłobie...

avatar użytkownika intix

 

.

  

 

 

   Leży w ubogim żłobie

   Malusieńki Bóg-Człowiek

   Z Maryi Panny zrodzony...

   Przyszedł z Miłości...

   Pełen Światłości...

   Przyszedł nam Niebo otworzyć...

 

   Chwała... Chwała Panu Bogu

   W Trójcy Świętej Jedynemu...

   Cześć oddajmy Jezusowi

   Dzieciątkowi Małemu...

 

   Przyszedł zgładzić nam grzechy...

   Biegnijmy Doń pod strzechę...

   Biegnijmy pełni pokory

   Gdzie Oczekiwany

   Pan ponad pany...

   Serca swe nieśmy Królowi...

 

   Chwała... Chwała Panu Bogu

   W Trójcy Świętej Jedynemu...

   Cześć oddajmy Jezusowi

   Dzieciątkowi Małemu...

  

 

 

 

   Ave Maryja... Panno Przeczysta...

   Tulisz Dzieciątko w żłobie...

   Z Ciebie zrodzoną Małą Kruszyną

   Przyszedł na ziemię Bóg-Człowiek...

 

   Ave... Ave...Ave Maryja...

   Dałaś światu Bożego Syna...

 

   Bogu posłuszna... pełna ufności...

   Kiedy Mu "Fiat" powiedziałaś...

   Z Ducha poczęłaś... z Bożej Miłości...

   Króla nam ukazałaś...

 

   Ave... Ave...Ave Maryja...

   Dałaś światu Bożego Syna...

   Ave... Ave... Ave Maryja...

   Ave... Ave... Święta Lilija...

 

   Ave… Ave Maryja…

 

 

 

 

  

 

 

 

   Życzę Wszystkim…

   Wielu Duchowych Uniesień...

   Duchowej Odnowy...

   Dobrej Woli…

   Wiary Nadziei i Miłości...

   Tej Triady... Którą Bóg Tworzy i Łączy...

   Pokoju Serca…

   Wiele Wzajemnego  Ciepła…

   Zdrowia… i Radości

   Z Narodzenia Pana

   Króla nad królami...

   Niech Mały Jezusek

   Przyniesie Wiele Łask Bożych...

   I Ojczyźnie Naszej... Odrodzenie...

   Z kajdan... Uwolnienie...

 

 

   intix…:)

 

 

 

  

 

 

   *****************************************************************

   /” Leży w ubogim żłobie…” , „Ave Maryja... Panno Przeczysta...” – J.B.K.-29.09. i 23.12.2013r./

 

28 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @intix

Niech Mały Jezusek

Przyniesie Wiele Łask Bożych...

I Ojczyźnie Naszej... Odrodzenie...

Witajmy Go z radością, a bliskich obdarzmy miłością !

Bóg się rodzi !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Droga Intix,

Oczarowana mistyką Świąt Bożego Narodzenia stanę samotnie pod rozgwieżdżonym Niebem i patrząc na spadające płatki śniegu pomyślę o ludziach, których noszę w sercu, życząc im zdrowych i spokojnych Świąt wszędzie tam, gdziekolwiek są.

Wszystkiego dobrego, Asiu!
Dołączam zdjęcie mojej choinki.

darmowy hosting obrazków

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

3. Moc w niemocy – homilia Bożonarodzeniowa - ks. Michał Olszewski

Kilka czy kilkanaście lat temu próbowała w naszym kraju
zakorzenić się moda na ateizm. Jednak to za bardzo nie przeszło, a to
stąd, że większość czuje podskórnie, że do końca nie da się tego
pogodzić z sercem człowieka.

Uroczystość Narodzenia Pańskiego, A (J 1,1-18)


Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego
nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było
światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie
ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy
uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby
zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca
każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a
świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej
własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je
przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w
imię Jego którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z
Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I
oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach:
Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył
mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy
otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez
Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt
nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o
Nim/ pouczył.

1. … a swoi Go nie przyjęli

Wymyślono więc zastępnik, który wcale nie jest taki nowy, gdyż obecny
był już za czasów przychodzenia Syna Bożego na ziemię. Ten zastępnik
nosi imię obojętność. O ile nie udało się w Polsce zaprowadzić ateizmu,
udało się za to sprzedać ową obojętność – mniej wyrazistą siostrę
całkowitego odrzucenia Boga. No bo jak tu wytłumaczyć nagle
społeczeństwu w którym nadal pozostaje ponad 90 % ochrzczonych, że Boga
nie ma? I choć od 70 % z nich słyszymy, w Boga wierzę, ale do kościoła
nie chodzę, to jednak cały czas w większości z nas, serca pozostają
choćby uchylone dla Jezusa.

Emmanuel po raz kolejny przychodzi do swoich, czyli do ochrzczonych
przede wszystkim, ale nie tylko. Jezus, o którym św. Jan powie, że jest
Miłością, bardzo pragnie, by człowiek odzwajemnił owo kochanie i
pozwolił Bogu zbliżyć się choć trochę!

2. … wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc

Niesamowite jest to, że wielu z nas bardzo poszukuje bliskiej relacji z
Jezusem. Tylu Polaków chce doświadczyć Boga żywego w swoim życiu.
Autentycznie poszukuje bliskości i choćby sekundy, która pomoże
utwierdzić się w tym, że On jest. Ta niemoc wątpliwości i poszukiwań,
rodzi siłę jaka płynie od Nowonarodzonego, siłę Ducha Bożego który
wypełnia ludzkie serca. To jest nasza moc w niemocy!

Przemierzając Polskę od północy na południe w czasie adwentowego
głoszenia, widziałem na własne oczy, jak tysiące ludzi wyptatrywało
Bożego Narodzenia w swoim sercu. Nic i nikt bowiem nie jest w stanie
odebrać nam owej mocy, która płynie z Serca Jezusa, jeśli jesteśmy
otwarci na przyjęcie dobrej nowiny o Jezusie z Nazaretu i o tym, co
wydarzyło się dzisiaj w Betlejem.

Jezus przychodzi więc do tych, którzy autentycznie Go szukają,
przychodzi do tych którzy cierpią, przychodzi do ludzi przepełnionych
pokojem ale i tych, którzy owego pokoju są spragnieni. Najbardziej
jednak pragnie przytulić tych wszystkich, którzy w tę noc pozostawali w
identycznej sytuacji jak On przed dwoma tysiącami lat – ubodzy i
samotni, odarci przez życie i ludzi, którzy nie znają Bożego Narodzenia.
Wszystkim nam jednak daje moc, byśmy uwierzyli, że nasz Bóg żyje, że
przychodzi, że jest bliżej nas niż to po ludzku możliwe jest do
zrozumienia. 

3. … Jan daje o Nim świadectwo

Pozostaje cały czas problem owej siostry ateizmu jaką jest obojętność.
To od nas zależy, czy dobra nowina o naszym Panu dotrze do innych i
sprawi, że wsączana do serca obojętność na Boga, zostanie przezwyciężona
radością płynącą z doświadczenia Miłości. Jeśli choć przez chwilę
byliśmy w Betlejem i zobaczyliśmy Miłość, jeśli tej Miłości dotknęliśmy,
nie możemy milczeć!

Niech nasze spotkania z Nowonarodzonym przerodzą się w konkret
codzienności. Niech staną się gestem dobroci w kierunku najbliższych,
znakiem krzyża przy stole czy przed podróżą, odrobiną ciepła dla sąsiada
czy sąsiadki, jałmużną dla biedaka stojącego za rogiem, kolędą przy
stole, pojednaniem czy w końcu modlitwą kiedy się kładę i kiedy wstaję.
Jan dał o Nim dobre świadectwo… Ty też możesz!

***

Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

4. Szanowna... Droga Marylo...

"Witajmy Go z radością, a bliskich obdarzmy miłością !"

***
Niech radość i miłość panują wszędzie...
Bliźni dla bliźniego... dobrym niech będzie...

***
Dziękuję...:)
Pozdrawiam serdecznie... świątecznie... życząc Błogosławieństwa Bożego na każdy dzień...

avatar użytkownika intix

5. Droga Pelargonio

Kochana Ewo...
Pięknie przekazałaś... to, co wielu, wielu z nas...
Dziękuję Ci...
Ze wzruszeniem... z wielką też radością... przycupnęłam przy Twojej choince...
Twoje Serce odczytało, że ja... pozwól proszę, nie dopowiem... wiem, że także to,  Twoje Serce odczyta...
Pozwól też, proszę, zaproponuję abyśmy wspólnie zaśpiewały pod Twoją choinką jedną z moich ulubionych kolęd
>„MIZERNA, CICHA, STAJENKA LICHA”
Dołączam też przepiękne wykonanie Ewy Małas-Godlewskiej...


***
Dziękuję Ci całym sercem...:)
Pozdrawiam serdecznie... świątecznie... Ciebie i Twoją Mamę... życząc wszelkiego dobra i nieustannej Bożej Opieki...

avatar użytkownika intix

6. Christus natus est nobis! Venite, adoremus! - ks. Jacek Bałemba

BozeNarodzenie

…ἐτέχθη ὑμῖν σήμερον σωτήρ, ὅς ἐστιν χριστὸς κύριος,
ἐν πόλει Δαυίδ.

…natus est vobis hodie Salvator, qui est Christus Dominus,
in civitate David.

…dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel,
którym jest Mesjasz, Pan”!

(Łk 2, 11)


   Najprzewielebniejsi Księża Biskupi, Czcigodni Kapłani, Wielebne Siostry, Szanowni Państwo – Czytelnicy niniejszego bloga,
   niezrównana nowina rozświetla mroki historii: Chrystus nam się narodził!

   Ten fakt historyczny i zbawczy zarazem napełnia nasze serca radością i wdzięcznością wobec Boga za dar zbawienia.
   Ten fakt historyczny i zbawczy zarazem mobilizuje nas do codziennej współpracy z łaską, aby nie był udaremniony dobroczynny zamysł Boga względem nas.
   Ten fakt historyczny i zbawczy zarazem prowokuje nas, abyśmy wraz z pasterzami adorowali naszego Zbawiciela bezbronnego w ubóstwie żłóbka i równie bezbronnego w ubóstwie Najświętszego Sakramentu, w białej milczącej Hostii. Padnijmy na kolana. To Dziecię to nasz Bóg!

   Niech nas umacnia Jego łaska i Prawda, i niech pomaga nam z gorliwością kroczyć codziennie drogą wierności Bożemu Objawieniu zawartym w Piśmie Świętym i Tradycji. W ten sposób przekażemy następnym pokoleniom, które po nas przyjdą, drogocenny dar wiary – łaskę i Prawdę, które przyszły przez Jezusa Chrystusa (J 1, 17).

   Radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

***
Pozwolę sobie podłączyć tu też
> Uniżenie przed Bogiem centralną kwestią kultury - ks. Jacek Bałemba

avatar użytkownika intix

8. Życzenia...

Arcybiskupa Metropolity Łódzkiego do Archidiecezjan na Boże Narodzenie 2013 roku


Ukochani Archidiecezjanie!



Od czasów Średniowiecza aż do początków dwudziestego wieku w całej
niemal Europie, od Skandynawii po półwyspy Bałkański i Iberyjski, w noc
Bożego Narodzenia rozpalano przed drzwiami kościołów oraz w domowych
kominkach kłodę drewna, aby „ogrzać Dzieciątko Jezus”.

W
ten symboliczny sposób kolejne pokolenia chrześcijan pragnęły uczcić
cud narodzin Jezusa, Syna Bożego, który przyszedł zamieszkać pośród nas,
aby nas zbawić. Równocześnie w ten właśnie sposób wyrażano wiarę, że
Syn Boży stał się prawdziwie Człowiekiem, rozpoczynającym swe życie jako
Dziecko, które – tak jak inne dzieci – było narażone na zimno i chłód.
Stąd też zrodziło się u tylu Europejczyków owo wzruszające przekonanie,
że Jezusowi trzeba okazać miłość, zatroskanie i pomoc, i że trzeba Go
ogrzać, „płaczącego z zimna” w betlejemskiej grocie.


Boże Dzieciątko, rodząc się z Maryi Dziewicy, owinięte przez Nią w
pieluszki i położone w żłobie (por. Łk 2, 7), utożsamiło się z każdym
dzieckiem, które na świat przychodzi. Ta prawda w sposób niepowtarzalny i
wyjątkowy wpisuje się w przesłanie zawarte w Świętach Bożego
Narodzenia.

W imię tej szczególnej solidarności Jezusa z dziećmi zwracam
się do Was, Ukochani Archidiecezjanie, z gorącą prośbą o to, abyście w
te Święte Dni otoczyli miłością i serdeczną troską szczególnie dzieci.

Niech te Święta będą dla nich czasem radości i szczęścia wynikających z
tego, że mają rodzinny dom, że mają kochających rodziców i krewnych, że
pod każdym względem mogą się wśród nich czuć dobrze i bezpiecznie. Nie
możemy bowiem nie dostrzegać niebezpieczeństw, jakie im grożą, zwłaszcza
ze strony „wielkich tego świata”, którzy usiłują lansować programy
edukacyjne, będące w swej istocie jednym wielkim zamysłem deprawacji,
odbierającym małym dzieciom, i to już od lat przedszkolnych, niewinność
ich czystych serc. Chodzi zatem o wprowadzenie pewnego systemu, który,
niestety, znajduje wsparcie w strukturach naszego państwa.

Moi Drodzy! W
żadnym razie nie wolno nam się z tym zgodzić! Właśnie w te Święta,
pełne ciepła i najlepszych rodzinnych przeżyć, tym wyraźniej brzmią
słowa Pana Jezusa, który jednoznacznie osądzał gorszycieli dzieci: „Lecz
kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy
wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i
utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie
przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się
zgorszenie”
(Mt 18, 6-7).


„Kiedy jest Boże Narodzenie?” – zapytywała niegdyś bł. Teresa z
Kalkuty. I odpowiadała: „Zawsze ilekroć się uśmiechasz do swojego brata i
wyciągasz do niego rękę, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie. (...)
Zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez Ciebie – zawsze
wtedy jest Boże Narodzenie”.



Ukochani Archidiecezjanie!


Właśnie takich Świąt Bożego Narodzenia, w których na różny sposób
będziemy chcieli „ogrzać Dzieciątko Jezus”, okazując wszystkim, a
zwłaszcza najmniejszym, naszą miłość i dobroć, życzę Wam z całego serca –
i na ten święty czas błogosławię


+ Marek Jędraszewski

Arcybiskup Metropolita Łódzki


Łódź, dnia 22 grudnia 2013 roku

***
Bóg zapłać...

***
Polecam też... wspomnieniem, ponieważ homilia jest z 2011r., w moim odczuciu wciąż aktualna :

>Homilia Arcybiskupa Katowickiego -  Wiktora Skworca na Uroczystość Narodzenia Pańskiego .2011

.




avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Kolejny piękny wiersz na początek naszego nowego życia związanego z narodzinami Syna Bożego.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

10. Szczesliwego Nowego Roku

dla wszystkich. U nas to co bylo oblodzone, to jest nadal oblodzone. Wielu przewroconych drzew i zlamanych konarow nie da sie ruszyc, bo przymarzly. Tnie sie tylko to co na drodze lezy lub przygniata kable. Do wiosny moze odtaje. W mojej drugiej pracy, na malej plazie (pol etatu) tak powalilo drzewostan, ze trzeba bedzie zatrudnic 3 ludzi na piec godzin. Z pilami, wysoka drabina i przynajmniej 5 ogromnych pojemnikow na smiecie.
A dzis w telewizji od poludnia do pierwszej w nocy bez przerwy leciec beda mecze korzykarskie ligi NBA: Bulls, OKC, Lakers... you name it.
Serdecznosci.

avatar użytkownika intix

11. Szanowny Panie Michale

Dziękuję serdecznie za Pana Wizytę... z pięknym obrazem Nam przekazanym i takim samym słowem:

...na początek naszego nowego życia związanego z narodzinami Syna Bożego

Tak... Panie Michale...
Pan Jezus się rodzi...
Z nowym życiem dla nas... do nas przychodzi...
Módlmy się o to, aby we wszystkich sercach się zrodził...
Ta Miłość Największa,
Która wszystko zwycięża...

Panie Michale...
Pozdrawiam serdecznie... świątecznie...:)
Szczęść Boże...

avatar użytkownika intix

12. Szanowny... Drogi Tymczasowy...

Dziękuję pięknie za Wizytę... za życzenia Nam przekazane...
Za opowieść o trudach... podzielenie się troskami...

...U nas to co było oblodzone, to jest nadal oblodzone...

Ja chyba juz jestem znana z tego, że budzą się we mnie refleksje...:)
Podobnie stało sie i tym razem...
Ważne... aby ludzkie serca nie były oblodzone...
Aby z nich nie wiało chłodem...
Wraz z Bożego Dzieciątka Narodzeniem...
Niech Płomień Bożej Miłości ogarnie całą ziemię...

Wracając... pozostając jednak w klimacie refleksji...
Czuję się bezsilna... nie wiem jak pomóc z tej, dzielącej nas odległości...
Boże Dzieciątko w żłóbku śpi... kiedy się przebudzi
Wieeele jeszcze się natrudzi...
Zwróćmy sie do Matki Bożej o pomoc...

... przed światem, co zagraża światu...
Ty,  Matko Boska Śnieżna...
proszę... ratuj...


***
Drogi Tymczasowy...
Pomimo trosk... Życzę Radosnych Świąt... :)
Błogosławieństwa Bożego... także w nadchodzącym roku...
Szczęść Boże...

avatar użytkownika guantanamera

14. Na Boże Narodzenie ...

przepiękne słowa znalazłam tutaj: http://pejzaz.blogspot.com/2013/12/wskaz-nam-droge-roztropnosci.html
Życzę Błogosławieństwa Bożego Wszystkim...

avatar użytkownika intix

15. @guantanamera

Dziękuję serdecznie... piękne przesłanie Prymasa Wyszyńskiego...

Pozdrawiam Cię świątecznie... życząc wielu Łask Bożych...

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

16. 조수미

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika intix

17. Ave Maria

***
Przyjacielu Drogi...
Dziękuję za ucztę duchową...

Pozdrawiam serdecznie... świątecznie...:)
Szczęść Boże...

avatar użytkownika intix

18. Słowo Boże na dziś: Panie, nie poczytaj im tego grzechu!

>SŁOWO

***
Czwartek, 26 grudnia 2013 roku
>Św. Szczepana
Dzieje Apostolskie 6,8-10;7,54-60

Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej [synagogą] Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: «Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga». A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!» A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu!» Po tych słowach skonał.

„Pełen łaski i mocy, działał”. Łaska i moc udzielają człowiekowi entuzjazmu, gorliwości, spontaniczności, pomysłów. Jest ona wyrazem dobroci Boga, pamiętania o człowieku i jego pragnieniach. Istnieją więzy między tym, który daje, a tym, który przyjmuje. To, co Bogu daję, ile kosztuje to, co daję, wpływa na siłę mojej więzi z Jezusem. W odniesieniu do Pana jest istotne również moje przyjmowanie tego, co On chce dać. Umiejętność przyjmowania jest związana z umiejętnością życia w bliskości Boga. Człowiek otwarty na łaskę, posiada w sobie wdzięk, będący wdziękiem samego Boga, i to pociąga innych ku niemu. W ten sposób ludzie doświadczają dobroci Boga, przez tych, którzy są otwartymi na łaskę. Wdzięk jest od Boga, ukazuje Jego piękno, w przyjętej przez człowieka łasce.

Tam, gdzie pojawia się grzech, w jeszcze większym stopniu rozlewa się łaska. Mieć łaskę, to znaczy, otrzymać pomoc od Boga, w stosownej chwili. Mieć łaskę oznacza również przyjęcie Bożego przebaczenia. Łaska, którą otrzymujemy i przyjmujemy jest w nas płodna. „Szczepan działał cuda i znaki wśród ludu”. Ta „płodność” daru Bożego w nas, jest miłością Jezusa. Cuda i znaki uczynione przez Szczepana były miłością Boga. Człowiek staje się duchowo płodny gdy przyjmuje to, co Bóg daje, zgadzając się na to, że nie zawsze rozumie Jego działanie.

Szczepan wzbudził wiele negatywnych emocji wśród Żydów. Człowiek otwarty na Boga, budzi sprzeciw u osób posługujących się podstępem, kłamstwem, posądzeniem, fałszywymi oskarżeniami. Tyle niechęci do Szczepana. To, co umożliwia dostrzeżenie działania Bożego w człowieku, obecność dobroci Boga, głębie oddania Boga i Jego bezsilność wobec człowieka, jest „bycie uważnym”.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także
>PAKIET

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

19. Słowo Boże na dziś: Biegli oni obydwaj

Piątek, 27 grudnia 2013 roku
>Św. Jana, Apostoła i Ewangelisty
Jan 20,2-8

Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.

Nie była przygotowana na odsunięcie kamienia. Zaskoczona, zapewne przestraszona, szuka drogi do tych, którzy Jezusa kochali, którzy z Nim przebywali, a teraz się rozproszyli. Gdy są ciemności w mojej wierze, gdy są znaki, że jakieś zło zostało odrzucone (kamień odsunięty), trzeba szukać wspólnoty z innymi, którzy wierzą, a równocześnie są słabymi w wierze.

Jest etap, do którego Maria doszła. Dalej nie wie, co robić. Szuka, bo wie jedynie tyle: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". Czyż nie było to mobilizujące dla Piotra, który rozważał zapewne swoje zaparcie się Mistrza? Nie można ciągle myśleć o grzesznej przeszłości. Jezus Zmartwychwstały przez Marię, zachęca Piotra, by swój dramat złożył w Jego pustym grobie. Nasze porażki, grzechy, niewierności trzeba widzieć w perspektywie Zmartwychwstania. I to jest nasza nadzieja. Trzeba być wrażliwym na znaki, jakie Zmartwychwstały zostawia w nas, ale i przez ludzi. Piotr otwarty na owe znaki, ale i na kobietę, "która prowadziła w mieście życie grzeszne". Zaufać tej kobiecie. Oprzeć się na tym, że Jezus jej przebaczył.

Wydaje się, że świt Zmartwychwstania łączył ludzi. Zaczęli się rozumieć pomimo własnego wewnętrznego rozbicia, zagubienia, dezorientacji w tym – komu naprawdę można uwierzyć? Można zrozumieć słabość człowieka przechodząc przez własną i ucząc się skruchy, jak pieśni o miłości.

Maria weszła w ciemność, "prowadząc w mieście życie grzeszne". Z ciemności wyrusza, w stronę grobu Jezusa. W swoim pogrzebaniu trzeba szukać pogrzebanego. Jeśli Go szukamy znajdziemy Zmartwychwstałego. Człowiek, który głęboko upadł może wypłynąć na głębię. Można powiedzieć, że Maria Magdalena, zanim Jezusa spotkała, gdy jeszcze prowadziła życie grzeszne, gdy żyła w swoim wewnętrznym grobie, już Go kochała. Upadając można kochać Boga. Jak to możliwe? W danej chwili strach o siebie, albo siła namiętności są jeszcze większe od siły miłości. Stajemy się a nie jesteśmy silnymi w wierze, w zaufaniu i miłości.

Nie ma wydarzeń niepotrzebnych w życiu. Wydarzenie, jakim jest grzech może również zbliżyć do Boga, jeśli człowiek pójdzie za rytmem swojej wewnętrznej tęsknoty w stronę Światła, które w nim jest. Światła, które nie gaśnie nawet wtedy, gdy człowiek popełnia ciężki grzech. Bóg przez wszystko, co się w naszej rzeczywistości życia wydarza, usiłuje otworzyć nam nie tylko oczy, ale i serce.

Jezusa znajdują ci, którzy Go potrzebują, którzy szukają i chcą znaleźć. Nie ma takiej ludzkiej grzeszności, z którą Zmartwychwstały nie mógłby sobie poradzić. Trzeba jednak pozwolić Mu się prowadzić, również w ciemności, która nie jest bez znaczenia.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także
>Bóg ukochany...

***
Bóg zapłać....

avatar użytkownika intix

22. Słowo Boże na dziś: Kazał pozabijać wszystkich chłopców

Sobota, 28 grudnia 2013 roku
>Świętych Młodzianków

Rzeź świętych Młodzianków
Mateusz 2,13-18

Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma.


W nocy, w sytuacji realnego zagrożenia przychodzi Bóg do Józefa. Przed chwilą doświadczali radości z narodzin Jezusa, pokłon pasterzy, a już za chwilę smutek, poczucie zagrożenia. Bóg czuwa nad człowiekiem. Jest obecny w jego radościach i braku poczucia bezpieczeństwa. W zagrożeniu jest Światłem. Mówi przez to, czemu ludzie nie wierzą, mówi przez sen. Noc, to sfera zła, grzechu, szatana i śmierci. W niej objawia się jednak i dobro, łaska, obecność Boga i życie.

W nocy powinno dokonać się przebudzenie i powstanie. Bóg budzi Józefa, ponieważ zagrożone jest życie Jezusa i Maryi. Wszechmocny posługuje się człowiekiem, aby wyprowadzać z ciemności nocy, ze stanu zagrożenia. Józef jest posłuszny. Posłuszeństwo wyraża się w wypełnianiu tego, czego On oczekuje. Bóg nie powstrzymuje Heroda, nie tłumi zła, które zrodziło się w ludzkim sercu, lecz zachęca dobrych (Jezusa, Maryję i Józefa) do ucieczki przed złem.

Zła nie można zwyciężyć złem; nienawiści – nienawiścią; agresji – agresją. Bóg czeka na ludzką przemianę, na opamiętanie się. Przyszedł dać ziemi pokój. Lepiej przed złem uciec, niż stawać z nim do bezpośredniej walki. Zło budzi w dobrych ludziach namiętności, które ich niszczą. Zanim człowiek umrze fizycznie, umiera duchowo, w sercu, kiedy jego myśli, uczucia i zamiary są złe.

Posłuszni Bogu winni trzymać się razem. Jezus, Maryja i Józef tworzą wspólnotę słuchających Boga. W posłuszeństwie jest siła i możność przetrwania chwil najtrudniejszych. Posłuszeństwo jest domem, w którym człowiek mieszka z Bogiem. Dom jest tam, gdzie żyjemy z tymi, których kochamy.

Człowiek dopuszcza zło do siebie, do swoich myśli i serca. Nie jest zdolny sam obronić się przed nim. Bóg zaleca ucieczkę z miejsca, ze środowiska, w którym zło może nas zniszczyć. Często trzeba zmienić miejsce zamieszkania, pracę, kontakty z ludźmi. Doświadczenie obecności bycia wygnańcem, daleko od swoich, jest bardzo bolesnym doznaniem. Przez to, co boli, przez trudy życia Jezus dojrzewa, jako Człowiek, do wypełnienia misji.

Coś musi w nas umrzeć, abyśmy odczuwając wolność powrócili do bliskości ze sobą oraz z innymi. Herodem może być w naszym życiu osoba, która nas prześladuje, emanująca zazdrością, zawiścią, poczuciem niższości. Herodem mogą być wspomnienia doznanego zła, które nie pozwalają wejść w relacje z innymi z powodu poczucia zagrożenia, lęku przed innymi, zalegającego w sercu smutku. Bóg doprowadza do końca czas bycia w niewoli. Umarł Herod, czas wracać. Niewola może i powinna zbliżać człowieka do Boga. On i osoby najbliższe pomagają przetrwać czas niewoli, odrzucenia i ciemności.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także

>Współczesny Herod nosi imię: ideologia gender

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

24. Słowo Boże na dziś: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę

Niedziela, 29 grudnia 2013 roku
>Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa



Mateusz 2,13-15.19-23

Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia». On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.

Patrzymy na Józefa. Budzi głębokie wzruszenie swoją troską o Maryję i Jezusa. Posłuszny Bogu czuwa nad Nimi. Oni byli jego życiem, jego domem, jego skarbem największym. Słuchanie Boga jest równocześnie czuwaniem nad tymi, których kochamy. Gdy kochamy wówczas odkrywamy, gdzie jest nasz skarb, co jest naszym przeznaczeniem.

Józef zapewniając bezpieczeństwo Maryi okazuje je również Jezusowi. Tu się objawia jego ojcostwo. Mężczyzna, mąż, ojciec to ten, który przede wszystkim chroni kochaną żonę i dziecko. Jest bezpiecznie, ponieważ Józef oddał swoje życie w ręce Boga i Maryi; podobnie Maryja oddała swoje życie w ręce Najwyższego i męża Józefa. Oddać swoje życie w ręce drugiego, to jest miłość. Nie ma już dwojga, ale jedno ciało, jedno serce, te same dążenia, te same pragnienia, ta sama miłość.

Dobry ojciec to taki mężczyzna, który nie pozwala zabić dziecko. Dobry ojciec wyprowadza żonę i dziecko z niebezpieczeństwa, które im zagraża. Znajduje takie miejsce, w którym mogą być razem, być blisko. Jednym z największych zagrożeń dla związku dwojga ludzi jest zgoda małżonków na bycie oddzielnie, daleko od siebie ze względów ekonomicznych. Józef z Maryją chcą żyć skromnie, ubogo, aby chronić to, co najcenniejsze w małżeństwie – ich miłość, wierność i uczciwość. Nie można mieć wszystkiego. Kiedy troszczymy się nadmiernie o odpowiedni poziom życia ekonomicznego swojej rodziny, łatwo możemy utracić głęboką potrzebę bycia ze sobą, życia dla siebie i dzieci.

Józef staje do walki o rodzinę. W sytuacji, która zaistniała, jedynym rozwiązaniem była ucieczka, aby ochronić najbliższych przed człowiekiem mającym wobec nich złe zamiary. Józef niczego Herodowi nie wyjaśnia, nie zajmuje się nim, poświęcając swój czas. Mężczyźnie nie wolno swój czas przeznaczać na zło, na to, co byłoby zagrożeniem dla małżeństwa i rodziny. Troska o rodzinę, to ochrona mężczyzny przed zagrożeniami, które mogłyby go pozbawić emocjonalnej i duchowej więzi z najbliższymi.

Przychodzi czas, gdy mija zagrożenie i Święta Rodzina może powrócić do swojej ojczyzny. Rodzina powinna podlegać ochronie przed ludźmi, sprawami, zasadami panującymi w określonym środowisku, które mogłoby ją niszczyć. W Józefie widzimy mężczyznę odważnego, pełnego prostoty i czułej miłości. Kiedy Anioł Pański powiedział: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź…”, wstał, wziął tych, których kochał i poszedł. Wszędzie jest z nimi. Nie pozostawia ich samymi na długi czas. W Józefie jest silna potrzeba bycia razem z żoną i Dzieckiem. Ich obecność nie męczy go. Nie musi myśleć o tym, żeby od nich odpocząć.

To, co mnie wzrusza, między innymi, w dzisiejszej Ewangelii to zapis o tym, że Józef się bał. Jest w tym ogromnie prawdziwy, szczery, uczciwy przed sobą i Bogiem. I co w tym niezwykłe to fakt, że bojąc się słucha Boga i podąża za Jego wskazaniami. To jest najlepsze dla mężczyzny, dla jego rodziny – posłuszeństwo Bogu w sytuacjach, które wydają się bez wyjścia, przeżywane z poczuciem silnego zagrożenia. Józef wsłuchiwał się w Słowo Boga, które go wyciszało, a budząc nadzieję pokazywało cel podróży, którym była Galilea.

Siłą Józefa była bliskość i miłość Maryi i Syna. Żona była jego „Jutrzenką zaranną na niebie”. W tej sytuacji mógł dać z siebie więcej. Mężczyzna jest silny miłością i troską żony, żona zaś miłością i czułością męża. Najważniejsze było to, że są razem, mają do siebie pełne zaufanie i bez względu na to, czy pojawi się radość czy ból serca będą towarzyszyć wzrastaniu Syna.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także

>Święto Świętej Rodziny

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

25. Niedziela Świętej Rodziny

Kilka dni po Uroczystości Bożego Narodzenia
przeżywamy Niedzielę Świętej Rodziny. To święto pomaga nam dostrzec w
rodzinie Jezusa, Maryi i Józefa wzór życia dla naszych rodzin.

Czytania liturgiczne ukazują Świętą Rodzinę z Nazaretu jako wielki
skarb, który nie tylko powinniśmy sobie cenić, ale także starać się ją
naśladować w naszym życiu rodzinnym. Jezus wniósł świętość do rodziny
Józefa i Maryi. Wszyscy troje stanowili jedno we wzajemnej miłości i
poszanowaniu. Pokładali całą ufność w Bogu Ojcu i kierowali się na co
dzień miłością do Boga i bliźnich. Miłość ta wyrażała się przez wspólną
modlitwę, uczestnictwo w obrzędach religijnych w świątyni i wypełnianie
woli Bożej w codziennym życiu. A nie było ono łatwe. Wymagało wielu
ofiar i poświęceń, na co wskazuje choćby dzisiejsza Ewangelia o ucieczce
do Egiptu.

Dziś również nie jest łatwo żyć w rodzinie i wychowywać dzieci, zwłaszcza wobec nowych zagrożeń, o których dowiadujemy się z listu polskich biskupów na
Niedzielę Świętej Rodziny. Tym bardziej więc rodzice i dzieci powinni
umacniać swoje małżeńskie i rodzinne więzi, opierając je na właściwym
fundamencie, którym jest Jezus. Pięknym zwyczajem praktykowanym w
niektórych parafiach jest dokonywane w Niedzielę Świętej Rodziny
odnowienie przyrzeczeń małżeńskich przez małżeństwa, które w danym roku
obchodzą okrągłe rocznice swojego ślubu. To piękna praktyka, którą warto
podejmować także w innych miejscach, aby za wzorem Świętej Rodziny z
Nazaretu umacniać wzajemną miłość i wierność.

Dziękując dziś Bogu za dar rodziny, której godności nie wolno deptać,
starajmy się czerpać siłę i odwagę ze źródła Bożej łaski, które nigdy
nie wysycha. Na koniec zaś przywołajmy słowa Papieża Franciszka z aktu
zawierzenia rodzin: „Święta Rodzino z Nazaretu, rozbudź w naszym
społeczeństwie świadomość sakralnego i nienaruszalnego charakteru
rodziny, dobra nieocenionego, którego nic nie może zastąpić”.

o. Sylwester Cabała CSsR

avatar użytkownika intix

27. Słowo Boże na dziś: Służyła Bogu w postach i modlitwach

>SŁOWO
***
Poniedziałek, 30 grudnia 2013 roku
Łukasz 2,36-40

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Niezwykłym zwieńczeniem życia prorokini Anny, było spotkanie Jezusa, którego rodzice przynieśli do świątyni. Tyle lat się modliła, a dopiero u końca życia mogła spotkać i rozpoznać Tego, za którym przez całe życie tęskniła i o którym innym mówiła. Służyła Bogu. Żyła zgodnie z mężem i jej małżeństwo było szczęśliwe. Mówi o tym liczba siedem, będąca symbolem pełni i doskonałości. "Siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową". Będąc wdową, zdecydowała się na służbę Bogu w świątyni. Jest kobietą, która potrafi podejmować właściwe decyzje: wiedziała, jakiego mężczyznę wybrać na swojego męża, a po jego śmierci miała jasną świadomość, co zrobić dalej ze swoim życiem. Dawać siebie w życiu zarówno człowiekowi, jak i Bogu, nie żyjąc w żadnej wewnętrznej sprzeczności, to była mądrość Anny. Więź Anny z Bogiem była silna i wierna, gdyż "nie rozstawała się ze świątynią". Świątynia może stać się dla człowieka domem. Człowiek może być domem dla świątyni. Nie tylko Anna żyła w świątyni, ale i świątynia żyła w niej. Tam, gdzie szła, niosła swoją wierność wobec Boga i umiłowanie Jego.

To, czym żyła w swoim wnętrzu, było również na jej ustach: "sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim". Była rozumiana przez tych, którzy podobnie jak i ona, oczekiwali Mesjasza. Żyła oczekiwaniem, tęsknotą, pragnieniem wolności, miłością do Tego, który ma przyjść. Czyż nie to pozwoliło jej rozpoznać Jezusa? Ona już otrzymała Jego obraz. Tęsknota i miłość umożliwiają zobaczenie w sercu tego, którego się oczekuje. Jej czuwanie, to znaczy życie, obejmowało dnie i noce. Dzień i noc to odpowiedniki światła i ciemności. Noc wiąże się z początkami zarówno dobrych jak i złych duchów, a także z początkami człowieka. Zarówno w dzień, jak i w nocy wzrastamy. Noc nie przeszkadza w duchowym i moralnym rozwoju człowieka, choć wskazuje na działanie sił wrogich człowiekowi, jego powołaniu i ostatecznemu przeznaczeniu. Noc jest towarzyszką zła, odwróconą stroną życia.

Zarówno w dzień, jak i w nocy, jesteśmy wzywani do wielbienia Boga: "Dnie i noce błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki" (Dn 3,71). Noc jest ponadto symbolem bojaźni, nieszczęść i śmierci. Jednak będzie ona musiała ustąpić, gdy przyjdzie dzień Pański. W nocy możemy być otwarci na Boga, na światło łaski, która od Niego przychodzi. To w nocy, mimo różnorodnych przeszkód w postaci pokus, namiętności, możemy stawać się wolnymi duchem, mocarzami dobra, kontemplatykami Światłości. Izraelici w nocy wyszli z niewoli, z ziemi egipskiej. Noc jest czasem niewiedzy i grzechu. Żyć w świetle oznacza konieczność odrzucenia uczynków ciemności, czyli nocy. Prorokini Anna jest symbolem czuwającego człowieka. Bez względu na to, czy jest noc, czy dzień, ona jest przygotowana na przyjście Jezusa Chrystusa.

Anna miała za sobą trzy etapy życia, jakże istotne dla kobiety: dziewictwo, małżeństwo i wdowieństwo. Służy Bogu w modlitwie. Nie opuszcza świątyni. I jest prorokinią. Widzi sprawy głębiej od innych. Widzi, co Bóg uczynił poprzez Jezusa. Ma ona zdolność rozpoznawania tego, co Bóg myśli na temat określonej sytuacji, jak ocenia postępowanie w przeszłości, czego pragnie w chwili obecnej, i jaką rolę odegra w życiu przyszłym. Jest ona przykładem poświęcenia, zrozumienia, świętości i oddania. Jest osobą, której powołaniem jest widzieć lub słyszeć to, co Bóg ma do przekazania, wyrazić to swoim życiem.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także

>Nic nadzwyczajnego

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

28. Słowo Boże na dziś: Bogiem jest Słowo

>SŁOWO
***
Wtorek, 31 grudnia 2013 roku
>Św. Sylwestra

Jan 1,1-18

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.

Słowo, które przychodzi do człowieka, oświeca go. Jezus pragnie być rozumiany, jasny, czytelny, stając się Słowem. Ukształtował nas i nieustannie kształtuje sobą, będąc Słowem. On jest życiem, w Nim jest życie. Prawdziwe życie jest tylko w Bogu i przez Niego. W Bogu stajemy się ludźmi. Nie można być człowiekiem, nie przyjmując Słowa. Kiedy doświadczamy Boga, ocieramy się o głęboką radość z życia. Zawdzięczamy Bogu życie. Wszystko, co dobre w naszym życiu, jest Jego darem, mówi o Jego bliskości, o czułej miłości.

Innym doświadczeniem człowieka obok światła, jest ciemność. Wielu z nas chodzi po omacku potykając się i przewracając w swoim życiu. Ciemność sprawia, że odczuwamy życie z dnia na dzień, bez perspektywy, bez nadziei, w smutku. Przez Słowo, które jest światłością poznajemy Boga, świat i siebie samych. Możemy i powinniśmy wybierać między światłem a ciemnością. Kiedy wybieram światłość, nie odczuwam lęku przed życiem. Dzięki Jezusowi, który jest Słowem i Światłem, mogę poznać własne życie. Bez Jezusa, bez Słowa nie jestem w stanie siebie zrozumieć, znaleźć odpowiedź na wiele pytań.

Pozwalając Jezusowi, aby był moim Światłem i moim Słowem, doświadczam podążania drogą życia duchowego. Wielu ludzi nie przyjęło Słowa. Ten, kto je przyjmuje, rodzi się z Boga i dla Niego. Przyjęcie Słowa jest poczęciem się w Bogu i narodzinami z Niego. To jest źródło naszej godności. Uświadamiamy sobie, że jesteśmy otoczeni troską Boga i Jego umiłowanymi.

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy”. Bóg stał się ciałem. Ciało jest symbolem ziemskiego związania, symbolem słabości wszystkiego, co podlega przemijaniu, symbolem bezradności ludzkiego życia.

„I oglądaliśmy Jego chwałę”. Oglądanie chwały jest z kontemplacji. „Kontemplować” znaczy „oglądać”. Gdy patrzę na Jezusa, emanuje na mnie chwała Boga. Piękno Pana oglądam w Jego człowieczeństwie. Przez kontemplację Jezusa możemy doświadczyć przemiany, chwały, w którą Bóg wprowadza człowieka.

"Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli". Słowo, które jest od początku na świecie, przez które świat powstał, jest Bogiem. Słowo, czyli Jezus Chrystus rodząc się na świecie, przychodzi do siebie, do swojej własności. Lecz Bóg może być odrzucony. Nie zostaje On przez człowieka wybrany, przyjęty, uznany. Człowiek wybiera świat, to co widzialne, odrzucając to, co niewidzialne. Człowiek wybiera to, co teraz cieszy umysł i zmysły, nie chcąc cierpliwie czekać na pocieszenie, które przychodzi przez Słowo, przez Jezusa Chrystusa.

Potrzebujemy umocnienia Słowem Bożym. Stąd trzeba je uczynić w sobie, jakby dzieckiem, przyjacielem, nieodłącznym towarzyszem drogi. Rozważanie Słów Pańskich daje moc do stania się dzieckiem. Przez to Słowo rodzimy się na tym świecie na nowo., jako ci, którzy przyjmując moc Boga, stają się Jego uczniami.

Rozważanie Słowa Bożego, może człowieka męczyć. To, co go męczy, to odrzuci, a przynajmniej podchodzi do tej rzeczywistości z dużą rezerwą. Dlaczego odrzucamy Słowo Jezusa, a tym samym Jego samego? Ponieważ to, co widzialne pociąga, cieszy, rodzi większe, nienasycone pragnienie pochłaniania konsumowania tego, co można ogarnąć ciałem i zmysłami. To, co niewidzialne, chce dotrzeć bezpośrednio do ludzkiego ducha, do jego serca. Słowo Boga jest pocieszeniem dla ludzkiego serca, nie zaś bezpośrednio dla jego zmysłów i ciała. Kiedy człowiek wybiera jako pierwsze pocieszenie zmysłów i ciała, nie będzie chciał słuchać tego, co mówi Bóg.

Pochodzimy od Boga. Niekiedy nie ma On wiele nam do powiedzenia, gdyż twierdzimy, że Go nie rozumiemy. Czytam Biblię i nie rozumiem. Potrzeba najpierw pozwolić Bogu na posprzątanie w moim sercu, wyobraźni, zmysłowych nawykach, przyzwyczajeniach, a może i nałogach. Gdy Słowo Pana nakładamy na to, co przyjęliśmy za świata, jest ono niezrozumiałe, a nawet drażniące, wręcz odpychające, również pojawia się znudzenie. Im więcej w nas świata, tym mniej pragnienia Boga. Świat może w nas niszczyć, bez naszej wiedzy i często bez naszego bezpośredniego, świadomego przyzwolenia, porządek, jaki Bóg dał nam, wraz z naszym stworzeniem.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także
>Medytacja w "ostatniej godzinie"

>Łaska po łasce

***
Bóg zapłać...