O polskim nacjonalizmie

avatar użytkownika Almanzor

Pomimo Marszu Niepodległości, pomimo licznych do niego ko­men­ta­rzy niewiele o polskim nacjonalizmie dziś wiemy. Zach

Pomimo Marszu Niepodległości, pomimo licznych do niego ko­men­ta­rzy niewiele o polskim nacjonalizmie dziś wiemy. Zachęcam do przeczytania artykułu opublikowanego w 1938 roku w miesięczniku Zadruga przez Stanisława Sadkowskiego pod pseudonimem „Zbigniewski”.

Zbigniew Sadkowski, rocznik 1910, po maturze w Gimnazjum Sadkowskiego w Warszawie przeniósł się do Poznania gdzie ukończył studia na Uniwersytecie Poznańskim. Podczas studiów był aktywnym członkiem „Młodzieży Wszechpolskiej”.

Przed wybuchem wojny pracował jako dziennikarz w czaspismach poznańskich i warszawskich. Przeszedł przeszkolenie wywiadowcze ale nie zdążył wyjechać jako korespondent do Pragi przed zajęciem jej przez Niemców.

Od października 1939 pod fałszywym nazwiskiem pracował w wydziale ewidencji ludności warszawskiego magistratu, działał w wywiadzie Departamentu Informacji Delegatury Rządu. Jest autorem wydanej w Podziemiu przez DI książki „Honor i Ojczyzna”.

Zbigniew Sadkowski
tekst z miesięcznika Zadruga
1938 rok

Znajdujemy się w stanie, który nazwać można przewlekłym stanem cofania się wszystkiego, co określić się daje, jako zespół czynników składających się na pojęcie wielkości narodu. Zewnętrznymi objawami tego odwrotu od wielkości są:

1) Zanik sił twórczych we wszystkich dziedzinach naszego życia narodowego, wyrażający się prawie zupełnym brakiem wielkiej twórczości technicznej, artystycznej, gospodarczej, naukowej. Nasza twórczość jest w tych wszystkich dziedzinach poniżej przeciętnej narodów cywilizowanych.

2) Zanik siły biologicznej narodu, wyrażający się coraz większą degeneracją fizyczną i coraz mniejszym przyrostem naturalnym.

3) Atrofia zbiorowej woli narodu, czego najlepszą ilustracją jest wegetacja w anormalnych warunkach, połączona z brakiem umiejętności jakiejkolwiek zmiany tych warunków.

4) Pochodnym czynnikiem, wynikającym z trzech wyżej wymienionych, a charakteryzującym nasze pomniejszenie, jest nastawienie bierno-obronne. Ponieważ jednak to nastawienie jest i skutkiem i przyczyną, zaliczyć je można także do zespołu czynników pomniejszających.

W tym stanie rzeczy, każda myśl nowa ulega degeneracji w zetknięciu się ze zgniłym podłożem w atmosferze przesyconej jadem małości, jałowizny, bierności i przyziemności. W takiej atmosferze nastąpiło pomieszanie wszelkich sprzecznych z sobą, a nawet wykluczających się pojęć. Wszystkie nowe pojęcia, wypracowane przez tych, co zdołali się wyłamać z sugestii ogółu, zostały przez ten ogół zdegradowane, a po degeneracji, jako jednoznaczne, uległy zmieszaniu. Do wspólnego tedy tygla wpakowano: liberalizm, socjalizm, katolicyzm, nacjonalizm i t. d. Nic nie zostało sobą. Z tego konglomeratu, jaki się wytworzył, czerpią swą strawę duchową przywódcy polskich mas i to w ich pojęciu jest „idea polska”.

Nacjonalizm polski, podobnie jak i inne idee przewodnie, już od kolebki, został skazany na zdegradowanie, przewartościowanie i pomieszanie z wszystkimi istniejącymi już składnikami polskiego bigosu pojęciowego. Dziś ci, którzy za narodowców się uważają, nie potrafią już nawet zrekonstruować zasad naczelnych tej idei. Usiłuje się więc z mniejszym lub większym przekonaniem, za pomocą sofizmatów, udowadniać, że nasz nacjonalizm jest organicznie związany z katolicyzmem, liberalizmem, demokracją i t. d. Tymczasem zachodzą tu oczywiste sprzeczności i właśnie jednym z naszym celów, dla których wydajemy „Zadrugę”, jest wydzielenie z polskiej retorty czystego polskiego nacjonalizmu, opartego na niezmiennych podstawach instynktu drzemiących w polskiej glebie etnicznej.

Podstawy nacjonalizmu

Zanim uświadomimy sobie, dlaczego nacjonalizm, przyjąwszy takie, czy inne formy i przy pomocy rozmaitych środków działając, pozostaje w istocie swej niezmienny i nie stworzy nigdy z niczym syntezy, trzeba odkryć jego źródła. Trzeba określić, co jest podstawą nacjonalizmu.

Podstawą tą są pewne reakcje, niezależne od woli jednostki, znajdujące się w niej, nieopanowane przez żadną siłę. Reakcje te sprawiają, że ten, kto jest członkiem nawet najbardziej nędznego i małego narodu, posiadając nawet wszelkie warunki oderwania się, mając świadomość tego, że odrywając się od swego narodu, rozwinąłby się i zyskał jako człowiek, uczynić tego nie potrafi. Wiecznie czynna i dynamiczna siła nieopanowanych popędów wbrew rozumowi nawet, wbrew wszelkiemu wyrachowaniu, nie pozwala jednostce oderwać się od swego narodu, lecz zmuszą ją do ciągłego doskonalenia, do ciągłej pracy nad budową wielkości tego narodu. I wielkość tę, jeżeli można zmierzyć, to tylko skalą ogromu ofiar, wysiłku i poświęcenia. Pierwszą więc zasadniczą cechą nacjonalizmu jest popęd zespalający. Popęd ten sprawia, że jednostka, widząc zło i nędzę swego narodu, nie rejteruje, lecz albo cierpi, albo dokłada wszelkich starań, by istniejący stan uległ zmianie. A więc instynkt zespalający utrwala w nas postawę cierpiętniczo-męczeńską, albo też postawę sprawiającą, że jednostka ma nieustające nigdy pragnienie walki z tym, co małe i niegodne narodu.

Drugą podstawą nacjonalizmu jest instynkt wielkości, a więc wieczny niepokój i tęsknota do pomnażania potęgi swego narodu...

Trzecią wreszcie podstawą tego, co składa się na zespół instynktów nacjonalistycznych, jest instynkt wiecznego bytowania, pragnienie niekończącego się rozwoju, nieokreślonego granicami czasu bytu narodu.

Określenie nacjonalizmu

Nacjonalizm jest to twórcza siła, której źródłem jest instynkt zespalający, instynkt wielkości i wiecznego bytowania narodu. Siła ta wyraża się w poczuciu organicznego zespolenia z grupą narodową, w świadomości wszystkiego, co jest w narodzie niedoskonałe, w pragnieniu doskonalenia własnego poprzez doskonalenie narodu i w tęsknocie za bytowaniem na ziemi, jako część duchowa wiecznej całości narodowej. A więc pragnienie pozostania mimo śmierć częścią duchową całości narodowej.

To ostatnie zdanie wyda się być może, niezrozumiałe. Ale jak jest właściwie; na pojęcie narodu składają się nie tylko pokolenia żyjące, są one jedynie ogniwem w łańcuchu, który już był i będzie ciągnął się w przyszłość. Żyją z nami i w nas ci, którzy wielkość narodu budowali, żyją wszyscy, co pozostawili po sobie swój dorobek myślowy, swoje czyny, ci, o których nie pamiętamy, bo nie byli tego godni, ciążą na naszej świadomości. Wchodząc w przyszłość, idziemy z dorobkiem zła i dobra, który nam pozostawiono. Gdzie się zaczyna nacjonalizm?

Stwierdziliśmy, że nacjonalizm przyczynę swego powstania widzi w instynktach narodowych: zespalającym, wielkości i pragnienia wiecznego jako naród bytowania na ziemi. Instynkty te narodziły się w chwili, gdy pierwsze kilka, kilkadziesiąt czy kilkaset jednostek, uświadomiły sobie swą odrębność i uważając tą odrębność, leżącą w cechach psychicznych i fizycznych, za najwyższe dobro, postanowiły ją powiększać ilościowo i jakościowo. Z świadomości wspólnoty, odrębności i wyższości wzięły się siły, które sprawiły, że po zmaganiach plemiennych i szczepowych wyłoniły się określone już organizmy narodowe. O instynktach narodowych mówić więc można zawsze od chwili, gdy powstała odrębna grupa agresywna, narzucająca swe wierzenia, obyczaje i sposób życia, grupa tworząca w rezultacie państwo, o nieokreślonych nieraz ściśle granicach, ale o wpływie kulturalnym, dającym się określić.

Instynkty wytworzyły więc narody, ale nie stworzyły jeszcze nacjonalizmu. Nacjonalizm zaczyna się bowiem dopiero wtedy, gdy instynkty ze sfery podświadomości, ze sfery odruchów przeszły do sfery świadomości, przeradzając się w określoną myśl; – to przewarstwienie instynktów, rozumowe uzasadnienie tego, co dotychczas było tylko odruchem, żywiołem, pędem, jest nacjonalizmem.

Nacjonalizm więc zaczyna się dopiero z chwilą opanowania instynktów i wytworzenia uzasadnienia dla wyładowania się tych instynktów. Nietylko więc wiara, ale rozum i wola są fundamentalnymi pierwiastkami nacjonalizmu. Gdzie brak jest jednego z tych fundamentalnych pierwiastków, nacjonalizm jeszcze się nie wykształcił i nie dojrzał, choćby pozory wskazywały na zupełnie coś innego. Zapoznanie czynnika rozumu i woli, a opieranie się li tylko na instynktach nie upoważnia jeszcze do nazwania się nacjonalistą.

Nacjonalizm tedy, w przeciwieństwie do innych doktryn, nie lęka się krytyki rozumowej, nie posiada sam w sobie owej „świętości”, któraby sprawiała to, że znajdowałby się poza swobodnym rozbiorem rozumowym.

Ponieważ uzasadnienie swe widzi nacjonalizm w odwiecznych instynktach, a konkretyzację swą w przeniesieniu tych instynktów w ramy świadomości, a więc rozumowy rozbiór, krytyka nie może osłabić jego podstawowych wartości, nie może zmienić jego istotnej treści, co najwyżej może tylko zmienić formy i środki realizacji. Pojęcie wielkości narodu może, rozumowo rzecz biorąc, zmieniać się, nie może jednak przez nacjonalistę być zmieniony sam cel: wielkość. Podobna sprawa z formami życia narodu i środkami realizacji dążenia do wielkości. Można rozumowo rozbierać, czy w danych warunkach odpowiada rozwojowi narodu ten czy inny ustrój – nie można jednak wytwarzać ustroju pozanarodowego, innymi słowy rozum dopuszcza krytykę ustroju republikańskiego czy monarchicznego, instynkty narodowe zaś nie dopuszczają do dyskusji na temat tego, czy lepsza byłaby okupacja rosyjska czy niemiecka. To jest dla nacjonalizmu zasadnicze.

W konsekwencji nacjonalizm posiada zbyt szerokie ramy, aby określić go jako doktrynę. W istocie, podstawy nacjonalizmu stwarzają płaszczyznę tak obszerną, że równolegle w jednym okresie pomieścić mogłoby się na niej kilka koncepcji ustrojowych czy gospodarczo – społecznych. Różne zrozumienie aktualno – politycznych czy gospodarczo – społecznych zjawisk sprawiałoby w takim razie to, że istaniałoby obok siebie w ramach jednego narodu kilka koncepcji, kilka nawzajem wykluczających się prądów nacjonalistycznych. Taki sam rozdział zaistnieć mógłby w zrozumieniu celów przyszłych, w dążeniu do wielkości, które przecież różnie może być uzasadniane.

Co wybrać w takim razie, jakie kryterium, jaki sprawdzian słuszności tego lub innego prądu nacjonalistycznego zastosować należy?

I tu napotykamy zagadnienie statyki i dynamiki nacjonalizmu. Zagadnienie streszczające się w istnieniu pojęć i wartości trwałych, niezmiennych oraz wartości i pojęć ulegających zmianie, zależnych od warunków, wytwarzających się w miarę upływu czasu i będących funkcją czasu.

Statyka i dynamika nacjonalizmu

Nacjonalizm zatym jest zespołem sił statycznych i dynamicznych narodu. Siły te źródło swe mają w pierwiastkach trwałych i zmiennych, będących składnikami tego, co jest nacjonalizmem. Trwałymi pierwiastkami, których treść nie ulega zmianie, jest: pragnienie niepodległości, wyrażające się w odrębności narodowej, zorganizowanej w ramach politycznego ustroju oraz pragnienie wiecznego bytowania na ziemi jako naród, i dążenie do wielkości, a więc realizacja wytężonego, twórczego życia. Zmienne są: formy ustrojowe i zrozumienie celów naczelnych. Trwałymi za tym są instynkty narodowe, zmienną jest rozumowa nadbudówka na nich oparta. Jeżeli za tym ktoś dąży do zmiany istniejącego ustroju politycznego, czy gospodarczego na inny, zdaniem jego lepszy, wówczas jakie będzie jego kryterium tego, czy dążenia te są nacjonalistyczne, czy nie?

Jedynym kryterium będzie stosunek do grupy narodowej. Jedynym miernikiem tych dążeń będzie to, czy ten, kto o zmiany walczy, uznaje za cel ostateczny i sam w sobie wielkość narodu, czy wierzy w wieczny byt narodu i wszystkie siły składa na jego ołtarzu; czy uznaje pierwszeństwo interesu narodowego ponad interesami jednostki, grupy, klasy czy organizacji. Przyjęcie tych niezmiennych pierwiastków za podstawę swej konstrukcji myślowej daje prawo do określenia tej konstrukcji jako nacjonalistycznej. Nie jest istotne dla jakiegoś programu politycznego to, czy w taki, czy w inny sposób ustosunkował się do Rosji, Niemiec lub Rzymu, istotne jest to, jak ustosunkował się do Narodu Polskiego. Czy uznał jego wielkość, jego jedność organiczną, czy wierzy w jego wieczne bytowanie na ziemi jako duchowej całości pokoleń. Czy uznał, że Byt ten podlegać może we wszystkich przejawach swego istnienia jedynie sobie i tylko sobie. Czy, wreszcie, pragnie wszystko, co leży w teraźniejszym i przyszłym zasięgu politycznym i kulturalnym narodu podporządkować swemu narodowi. Jeżeli tak, to wówczas pozostaje zgodzić się albo nie z taką koncepcją, odrzucić albo przyjąć za swój program, ale nie można apodyktycznie stwierdzić, że program ten nie jest narodowy, bo narodowcem jest ten, który za fundamentalną sprawę uważa w polityce zagranicznej sojusz z Niemcami, Rosją lub Francją, albo też wielkości Polski dopatruje się w Rzymie.

Dotychczas wszelkie próby zmian, wszelkie nowe myśli, każde posunięcie takiego czy innego odłamu narodu, przepuszczane było po przez sita, które sprawiały, że to co było istotne w tych próbach, myślach i posunięciach z punktu widzenia narodowego, osadzało się jako niepotrzebny i nawet szkodliwy osad, przesączało się natomiast wszystko, co jest nieistotne, a więc ustosunkowanie się do nowych form ustrojowych, do wymienionych wyżej sojuszów, do konkordatu, do reformy rolnej, pięcioprzymiotnikowego głosowania, upowszechnienia własności, hitleryzmu i faszyzmu, ubezpieczeń społecznych i ośmiogodzinnego dnia pracy. Słowem badano stosunek do wartości zmiennych, i fragmentarycznych do tego co jest tylko czymś, co bezustannie się zmieniając, nie może być miernikiem. Stałej miary, którą by mierzono coś, co się chce nazywać nacjonalizmem polskim, nie zastosowano. Dlatego też wytwarza się stan, w którym wszyscy prawie uważają się za narodowców, jednocześnie nawzajem odmawiając sobie prawa do tego miana. Ze smutkiem stwierdzić trzeba, że w tym stanie rzeczy wszyscy mają rację... szczególnie jeśli idzie o kwestionowanie postawy nacjonalistycznej u innych. Łatwo, analizując wyżej opisane objawy, dojść już teraz do jednego wniosku i odnaleźć ową zagubioną, a jedynie właściwą miarę nacjonalizmu polskiego. Miara ta, to porównanie ze stałymi, nieulegającymi zmianie pierwiastkami nacjonalizmu. Zastosowawszy ją, można dopiero stworzyć warunki, które umożliwią krystalizację polskiego nacjonalizmu. Wtedy dopiero zaistnieć będą mogły warunki sprzyjające rewizji drugiej części składowej nacjonalizmu, jaką są jego pierwiastki zmienne. Wyodrębnienie pierwiastków stałych pozwoli nam dopiero na logicznie z nich wypływającą nadbudowę myślową, a na tym oprze się program taki lub inny, wynikający z oceny rzeczywistości i potrzeb naszego okresu.

Juliusz Zbigniewski (Zbigniew Sadkowski) ok. 1938

 

Kiedy rok temu napisałem, że czuję się polskim nacjonalistą posypały się na mnie gromy - nawet od osób mi bliskich. Szkoda, że mała jest wiedza o polskim nacjona­lizmie. Niestety również mało wiedziała o nim maszerująca młodzież, chociaż ich intuicyjne po­czu­cie więzi z Narodem musi budzić sza­cunek.

Niektórzy mają na polski nacjonalizm bardzo zdeformo­wany po­g­ląd. Niedouczeni mylą go z niemieckim narodowym so­cjalizmem. Niektórzy ośmielają się zrównywać symbole pol­skich nacjonalistów i nie­miec­kich narodowych socjalistów. W ślad za wy­ra­fi­no­wa­nie, kre­u­jącą kiedyś „sowieckiego czło­wie­ka”, kłamliwą stalinowską pro­pa­gan­dą jednych i drugich błędnie nazywają „faszystami”.

Rodła

Symbolika polskiego nacjonalizmu została stwo­rzona nie jako apoteoza niemieckiego narodowego socjalizmu, ale właśnie jako przeciwstawność dla ger­mańskiej swastyki.
Znak Rodła kilkoma swoimi kreskami nawiązujący do i­s­to­ty polskości zawartej w kształcie Wisły od gór aż do Gdańska z zaznaczonym miejscem Krakowa wymyślili w 1933 roku mieszkający w Niemczech Polacy aby przeciwstawić go ogarniającej wtedy serca mło­dych Niemców narodowo - so­cja­lis­tycz­nej swas­tyce.

Polski na­cjo­na­lizm uformo­wał się w walce przeciwko niemieckiemu narodowemu so­cja­liz­mo­wi, w walce której krwawe ekstremum objęło czas II wojny świa­to­wej od pierwszych minut jej trwania 1.września 1939 aż do jej końca. Teraz łaj­daki wykorzystując niewiedzę Polaków posuwają się nawet do ob­wi­nia­nia polskiego nacjonalizmu i antysemityzmu winą za z niemiecką precyzją za­pla­no­wa­ną i zre­a­li­zo­wa­ną przez Niem­ców zbrodnię ho­lo­kaustu europejskich Żydów.

Polscy nacjonaliści tym wyróżnili się od innych środowisk Europy, że byli wśrod pierwszych, którzy z bronią w rękach sprzeciwlili się niemieckim narodowym socjalistom a po klęsce mimo ogromu przelewanej krwi kontynuowali przeciwko nim walkę cywilną.

Kilku blogerów kwestionujących uczciwość postępowania polskich nacjonalistów i antysemitów wobec Żydów podczas ich Holokaustu poprosiłem o podanie chociaż jednej z wielu bardzo różnorodnych wypowiedzi w konspiracyjnych niecenzurowanych publikacjach, która aprobowałaby zbrodnie popełniane przez Niemców na Żydach. Nikt takiej wypowiedzi nie podał - bo nigdy takiej nie było; natomiast ich wypowiedzi u­jaw­nia­ją­cych Polakom w Kraju i zachodnim Aliantom zbrodnie niemieckie popełniane najpierw na Polakach a od połowy 1942 w przeraźliwym nasileniu również na Żydach jest dużo. Chcący łatwo znajdzie dowody że już od pierwszych dni Holokaustu stanowisko śprzedwojennych polskich antysemitów i nacjonalistów było jasno wyrażane i o najwyższym stopniu godności czego nie dokonał w tamtym czasie żaden rząd aliancki ani nawet żadne liczące się w świecie środowisko żydowskie. Było kilka wymownych samobójstw Żydów, które na Aliantach nie zrobiły wrażenia, podobnie jak dokładne i na czasie płynące z okupowanej Polski informacje.

Abyś sam mógł ocenić szanowny Czytelniku, czy daleko Ci od ducha polskiego nacjonalizmu, namawiam przeczytaj zamieszczony niżej przedwojenny tekst Zbigniewa Sadkowskiego z 1938 roku, opublikowany w 1938 roku pod pseudonimem Zbigniewski.

Uprzedzając dyskusję o różnicach między patriotyzmem i naacjonalizmem ośmielę się zauważyć, że patriotą można zostać nazwanym przez kogoś dopiero po śmierci. Nacjonalistą może uznać każdy siebie sam. Mamy niechlubną tradycję tych co za życia mienili się patriotami: Związek Patriotów Polskich Wandy Wasilewskiej w Związku Sowieckim czy księży patriotów z czasów powojennych w Polsce.

Ten tekst wydaje się również dzisiaj aktualny. Niewiele się przez 3/4 wieku zmiemiliśmy, mało zmieniło się nasze otoczenie.

 

W nocy z 13 na 14 listopada, upływa dokładnie 70 lat od dnia kiedy Zbigniew Sadkowski poległ w walce w mieszkaniu przy ulicy Leszczyńskiej na Powiślu z bronią w ręku ostrzeliwując się od najścia gestapo na lokal z radiostacją przez którą Zbigniew, pracujący w Departamencie Informacji Delegatury nadawał do Londynu relacje polskiego wywiadu do Londynu. Żył lat 33. Razem ze Zbigniewem poległa dr Sabina Różycka, wieloletnia aktywistka ruchu nacjonalistycznego w Wielkopolsce, wydawca czasopisma Zadruga. Groby ich są niedaleko siebie na Powązkach. Ksiądz z kościoła św. Boromeusza odprawił mszę św. i pochował ich jako N.N. Siostra Zbigniewa - Hanka - poinstruowana przez łączniczkę mogła obserwować skromny kondukt - ale z oddali.


Zbigniew Sadkowski z siostrzeńcem Wiktorem Kobylińskim. Ulica Kutnowska 10, gdzie był zameldowany pod nazwiskiem „Barański” w mieszkaniu „Longina” i swojej siostry Hanki. Lato 1943.

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. @Almanzor

To co na pewno można powiedzieć o rozważaniach Z. Sadkowskiego, to że jego pojęcie nacjonalizmu różni się zasadniczo od tego, które chcą nam narzucać dzisiaj media obcego nurtu. Ale nie jest ten tekst łatwy, oj nie...
To, co jest dla mnie najbardziej istotne, to ta wielkość, do której się Z. Sadkowski odwołuje...Tak, to jest zasadnicze kryterium - i miara...

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Pan Almanzor

Szanowny Panie,

Mim zdaniem nie można porównywać nacjonalizmu do sprawy polskiej.
I tej z okresu międzywojnia
I tej dzisiejszej

W okresie międzywojnia byliśmy otoczeni wrogami prócz Węgier.
Dziś mamy tylko wrogów !

W Polsce i tej z okresu międzywojnia i tej dzisiejszej występuje u nas Polaków odruch bezwarunkowy samoobrony a nie nacjonalizmu jak w Rosji.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Almanzor

3. Szanowny Pan Michał

Panie Michale,
myślę, że tak jak Polacy mają prawo do nacjonalizmu, tak samo do swojego mają prawo Rosjanie, Żydzi czy Arabowie. Nie dałbym tylko tego prawa jeszcze przez sto lat Niemcom, bo je na własne życzenie stracili.

Ja bym się bardziej troszczył o Polskę niż o nacjonalizm rosyjski, który jeszcze przez wiele lat nam nie zagrozi. Od rosyjskich nacjonalistów nie słyszymy pretensji ani o nasze ziemie ani o związane z nią nieruchomości. Rosja nie ma w swojej konstytucji zapisu o rosyjskości terenów Polski.

Bardziej mnie martwi, że troska Autora wyrażona na wstępie jest nadal aktualna, i powinna być troską polskich nacjonalistów. Zacytuję niezmienne uwarunkowania: ....
//
Znajdujemy się w stanie, który nazwać można przewlekłym stanem cofania się wszystkiego, co określić się daje, jako zespół czynników składających się na pojęcie wielkości narodu. Zewnętrznymi objawami tego odwrotu od wielkości są:

1) Zanik sił twórczych we wszystkich dziedzinach naszego życia narodowego, wyrażający się prawie zupełnym brakiem wielkiej twórczości technicznej, artystycznej, gospodarczej, naukowej. Nasza twórczość jest w tych wszystkich dziedzinach poniżej przeciętnej narodów cywilizowanych.

2) Zanik siły biologicznej narodu, wyrażający się coraz większą degeneracją fizyczną i coraz mniejszym przyrostem naturalnym.

3) Atrofia zbiorowej woli narodu, ...
//
Pozdrawiam

avatar użytkownika Almanzor

4. @guantanamera

Mnie też zdumiewa głębia myśli u 28 letniego wówczas Autora.
Ile razy ten tekst czytam tyle razy znajduję w nim coś nowego.

Czy znasz jego książkę "Honor i Ojczyzna" napisaną na przełomie 1942/3?
Pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

5. @Almanzor

Niestety, nie znam. Spróbuję poznać...
Chcę jeszcze dodać, że komentując rozważania intix DUCH WOLNOŚCI http://blogmedia24.pl/node/65397 napisałam taką myśl:
"niepodległość (państwa), ta prawdziwa, jest zawsze miarą wielkości (obywateli)... A ta wielkość, to oparcie się na Bogu..."
I niedługo po tym słowa o tym, że najważniejsze jest kryterium w i e l k o ś c i znalazłam u Zbigniewa Sadkowskiego...
Tak. Trzeba dążyć do wielkości, żeby móc poznać wartość miłości Ojczyzny, kochać Ją i zapewnić Jej niepodległość.
Pozdrawiam...

avatar użytkownika Almanzor

6. @guantanamera

avatar użytkownika guantanamera

7. @Almanzor

Dziękuję. Już zaczęłam czytać. I pierwsze wrażenie: język... Piękny polski język... Słowa, które oddają piękne myśli i uczucia...
Jeszcze raz dziękuję - nie wiedziałam, że jest w internecie.

avatar użytkownika guantanamera

8. @Almanzor

Czytam od wczoraj i podziwiam tego młodego Polaka i Jego świadectwo pisane w takich czasach... Przyznam, że przeskoczyłam kilka rozdziałów o działaniach wojennych (wrócę do nich...) i przeszłam do opisu zachowań Niemców - bestialskich po prostu - oraz do opisu postaw Żydów... Nieocenione relacje świadka - trzeba je chyba przypominać we wpisach...
Dla mnie jest to dowód czystości myśli tamtych młodych ludzi i piękna języka te myśli wyrażającego... To bardzo ważne wobec maniery nakładania na ich wewnętrzną i zewnętrzną kulturę oraz na formy których przestrzegali dzisjszego chamstwa, co czynią niektórzy współcześni młodzi autorzy. Straszliwie mnie to oburza i denerwuje..
Pisałam o tym we wpisie "Największa tajemnica Westerplatte..." http://blogmedia24.pl/node/62279

avatar użytkownika Maryla

9. @Almanzor

a teraz poczytaj, co wygaduje lewactwo z tytułem profesorskim


Zdelegalizować ONR i MW? Prof. Rychard: Jeśli działają zgodnie z konstytucją, zmieńmy konstytucję

Szkoda, że tylko Unia Pracy. Szkoda, że dopiero teraz - mówi prof.
Andrzej Rychard, socjolog z SWPS i PAN, o wniosku o delegalizację ONR i
Młodzieży Wszechpolskiej. Jego zdaniem dyskusja po Marszu Niepodległości
poszła w złym kierunku. - Przesunięto optykę z kontekstu politycznego i
ideologicznego na wydarzenia chuligańskie. To zwalcza może objawy, ale
nie przyczyny - zaznacza socjolog.
"Samo ich istnienie narusza powagę państwa"


- Organizacje odwołujące się do ideologii i praktyk
faszystowskich, totalitarnych, zgodnie z konstytucją nie mają prawa
funkcjonować.
Powinniśmy pilnować konstytucji. A pytania, dlaczego
mielibyśmy konstytucji pilnować, zadawać chyba nie trzeba - wskazuje
prof. Rychard. Warto je jednak zadać, skoro te organizacje działają od
lat.

- Co rusz narzekamy, że nie ma szacunku dla państwa.
Jeśli się niszczy budkę policyjną polskiego policjanta, jak to ktoś
przytomnie zauważył, to nie jest atak na obcą ambasadę, ale na polskie
państwo. Jeśli się znieważa polskiego policjanta, to jest to atak na
polskie państwo. I te rzeczy trzeba widzieć w bezpośrednim związku. Ktoś
był ośmielony do tego ataku, bo być może kuszą go swoimi hasłami
organizacje, których samo istnienie narusza powagę państwa - wyjaśnia
prof. Rychard.

"Jest taki mit, że oni to wszystko robią z biedy i bezrobocia"


Czy faktycznie uda się wykazać niezgodność działania ONR czy MW z
konstytucją? - Jeśli nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieli - zaznacza
socjolog. I przekonuje, że dowody narzucają się same. - Trzeba
powchodzić na te strony internetowe, poczytać, co tam jest napisane, a
momentami są to rzeczy zatrważające. Trzeba zobaczyć, w jak sprytny
sposób te strony się zmieniały w ostatnich latach. W zręczny sposób
usiłują oni uciec od pewnych oskarżeń, ale istota pozostaje bez zmian.
Jednym z przykładów jest to, że do niedawna na stronie ONR zamieszczone
były fragmenty deklaracji ideowej ONR z 1934, mówiące, że Żyd nie może
być obywatelem państwa polskiego. To pokazuje źródło ideowe danej
organizacji. Należy się temu przyjrzeć - podkreśla nasz rozmówca.


- Nie twierdzę, że delegalizacja jest rozwiązaniem wszystkiego i
całkowicie - zastrzega prof. Rychard. - Nie chcę też uczestniczyć w
dyskusji, czy po delegalizacji ci ludzie przestaną być bezrobotni. Bo
jest taki mit, że oni to wszystko robią z biedy i bezrobocia,
co też wymaga sprawdzenia empirycznego - dodaje. I "samokrytycznie"
przyznaje, że to zadanie dla socjologów. - Chcę powiedzieć tylko tyle,
że bez poważnej dyskusji na temat delegalizacji na pewno niczego się nie
rozwiąże. To warunek konieczny, co nie znaczy, że wystarczający -
kwituje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Almanzor

10. Marylu, nie musisz mnie przekonywać ...

Bronią konstytucji, a nie zauważają jak podstawy Konstytucji RP zbezcześcili zacierając sprawy zbrodni niemieckiej na Woli budując na prochach kilkunastu tysięcy Polaków ohydny pawilon handlowy. Rozmawiałem w tej sprawie 30.10 z panią dyrektor ZDM, której teren bezprawnie na tę profanację tam zajęli. Notatkę z tej rozmowy przesłałem pani dyrektor i poprosiłem o ewentualne uzupełnienia. Za dwa tygodnie Ci ją prześlę, może z uwagami pani Dyrektor. Ciekawych rzeczy się dowiedziałem.

//Trzeba powchodzić na te strony internetowe, poczytać, co tam jest napisane, a momentami są to rzeczy zatrważające. Trzeba zobaczyć, w jak sprytny sposób te strony się zmieniały w ostatnich latach. W zręczny sposób usiłują oni uciec od pewnych oskarżeń, ale istota pozostaje bez zmian.
Jednym z przykładów jest to, że do niedawna na stronie ONR zamieszczone były fragmenty deklaracji ideowej ONR z 1934, mówiące, że Żyd nie może być obywatelem państwa polskiego. To pokazuje źródło ideowe danej organizacji. //

Warto sprytnego Rycharda zapytać czy w 2013 roku każdy Polak może być obywatelem Izraela? Nikt przeciwko temu by tam nie zaprotestował?

// to nie jest atak na obcą ambasadę, ale na polskie państwo. Jeśli się znieważa polskiego policjanta, to jest to atak na polskie państwo. //
Rosyjscy nacjonaliści zaatakowali rosyjskie państwo. Jest w tym remis. :)

Pozdrawiam

avatar użytkownika Almanzor

11. @guantanamera

Prawda, że ciekawe ... i takie bardzo naturalne. A powyższy tekst notki tak bardzo pasuje do naszych czasów....
Mama o wojnie mało mi opowiadała, ale o szczerych rozmowach z bratem Zbyszkiem i współpracującymi z nim podczas okupacji Kiryłem Sosnowskim i sędzią Stanisławem Leszczyńskim sporo. Tego ostatniego dobrze pamiętam. Z racji owłosienia nazywaliśmy Go "pan Kolanko" :)

avatar użytkownika intix

12. @Almanzor

Witam.
Przepraszam za to, że wywołana przez Guantanamerę do tablicy, teraz dopiero się pojawiam...:) Potrzebowałam czasu, aby treść powyższego wpisu przemyśleć... tym bardziej, że...
Nie ma przypadków... po ukazaniu się mojego wpisu, który przywołała powyżej Guantanamera, ale zanim pojawił się ten Twój wpis, za który dziękuję... szukałam w sieci jakichś odnośników do Ducha Wolności, o którym pisałam u siebie, aby ew. u siebie przywołać w komentarzach...
Znalazłam wpis >Słowiański Duch Wolności.
Po przeczytaniu Twojego wpisu, znalazłam odrobinę analogii z wypowiedzią Zbigniewa Sadkowskiego... odrobinę... w odniesieniu do powstawania wspólnot, plemion, do instynktów...
Potrzebowałam czasu aby wszystko to... przemyśleć...

W odniesieniu do Twojego wpisu, do wypowiedzi Zbigniewa Sadkowskiego:

...Nacjonalizm więc zaczyna się dopiero z chwilą opanowania instynktów i wytworzenia uzasadnienia dla wyładowania się tych instynktów.
Nie tylko więc wiara, ale rozum i wola są fundamentalnymi pierwiastkami nacjonalizmu.
(...)
Pojęcie wielkości narodu może, rozumowo rzecz biorąc, zmieniać się, nie może jednak przez nacjonalistę być zmieniony sam cel: wielkość.
Podobna sprawa z formami życia narodu i środkami realizacji dążenia do wielkości
...

W trosce o Nasze dobro... abyśmy nie zabrnęli w ślepy zaułek... pozwoliłam sobie wypowiedzieć się >TUTAJ... tym bardziej, że sam podkreślasz:

...Bardziej mnie martwi, że troska Autora wyrażona na wstępie jest nadal
aktualna
, i powinna być troską polskich nacjonalistów. Zacytuję
niezmienne uwarunkowania: ..../
/


Znajdujemy się w stanie, który nazwać można przewlekłym stanem cofania
się wszystkiego, co określić się daje, jako zespół czynników
składających się na pojęcie wielkości narodu. Zewnętrznymi objawami tego
odwrotu od wielkości są:


1) Zanik sił twórczych we wszystkich dziedzinach naszego życia
narodowego, wyrażający się prawie zupełnym brakiem wielkiej twórczości
technicznej, artystycznej, gospodarczej, naukowej. Nasza twórczość jest w
tych wszystkich dziedzinach poniżej przeciętnej narodów cywilizowanych.


2) Zanik siły biologicznej narodu, wyrażający się coraz większą degeneracją fizyczną i coraz mniejszym przyrostem naturalnym.


3) Atrofia zbiorowej woli narodu,
...

Podzielam Twoją troskę... dlatego pozwoliłam sobie wyrazić myśl:
...Wszystko, co posiadamy...
To od Pana Boga… Dary.
..

Pozostawiam to Drogim Czytelnikom do rozważań...
***
Jeszcze... w odniesieniu do Znaku Rodła...
Pozwolę sobie przypomnieć wpis > PIĘĆ PRAWD POLAKA...
Pięć Prawd Polaka... pozwoliłam sobie rozwinąć, pozwól proszę, że zacytuję...:
...DZIŚ…  
W przykrym tej prawdy obliczu,
że żyje w Polsce  wielu SPRZEDAWCZYKÓW,
Polacy, którzy całym sercem, szczerze
Jesteśmy Polakami * – mogą i chcą powiedzieć…
Wszyscy, dla których… 
Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
– 
walczmy o Polskę… w Naszej Ojczyźnie,
w „Nowej” Europie  i w „Nowym” Świecie…
Łączmy się w walce wspólnym działaniem
bo… 
Polak Polakowi Bratem!
Nie pozwólmy by z ofiary zbrodni, z Bohatera
walczącego o Wolność - robiono Nas katem…
Walczmy, nie pozwólmy na to dłużej
bo…  Co dzień Polak Narodowi służy,
bo… Jesteśmy Dziećmi Narodu Polskiego
każdym uczynkiem przynośmy chwałę dla Niego…
Nie pozwólmy na zatarcie Polskiej Historii,
głośmy JĄ, palmy PAMIĘCI pochodnię…
Walczmy o Polskę w każdej godzinie
niech prawda o Niej w cały Świat płynie…
Polska Matką Naszą – nie wolno mówić o Matce źle
Niech będzie ukarany, kto powie o Niej słowo złe…
To Ona Naród Polski zrodziła, wykarmiła…
Niejedną matczyną łzę nad Nami uroniła…
 
A dziś znów  w najwyższym stopniu zagrożenia…!
Sprzedana niemal  cała… z całym Dziedzictwem…
Już Jej prawie  nie ma…
Istnieje jeszcze w Nas, w Naszych Sercach,
W Naszych o Niej wyobrażeniach…
Ratujmy Ojczyznę…!
Przez ZDRAJCÓW, TURAŃCÓW, ***
Wrogom odwiecznym POddaną
Ratujmy Ojczyznę… Matkę Ukochaną,
POdstępnie okowami spętaną…


***
Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika Almanzor

13. @intrix

"To samo, kiedy przesadzasz krzak jaki z pola czy boru do ogrodu, to zaznacz przed wykopaniem, którą stroną roślina zwracała się ku północy, aby ją tak samo usadowić na nowym miejscu. Inaczej zmarnieje szukając bezradnie stron świata. Bo i człowiek też się straci, jak swoje strony zapomni."

 (Szymon Kobyliński)

avatar użytkownika guantanamera

14. Dzisiejsza wiadomość TVN 24

"Raport Karskiego", czyli w rzeczywistości nota dyplomatyczna polskiego rządu na uchodźstwie z 10 grudnia 1942 r. apelująca o zatrzymanie eksterminacji Żydów, zostanie zlicytowany na aukcji w Paryżu pod koniec listopada. Wartość polskiej noty dyplomatycznej na 8-12 tys. euro.
Francuskie media informowały w październiku, że w słynnym paryskim domu aukcyjnym Hotel Drouot zostanie wystawiony 28-29 listopada na aukcji „raport” polskiego emisariusza Jana Karskiego z okresu II wojny światowej, pochodzący z księgozbioru byłego premiera Francji Dominique'a de Villepina. Doniesienia medialne nie wskazywały jednoznacznie, o jakim dokumencie jest mowa. Problem z rozstrzygnięciem tej kwestii mieli także polscy znawcy postaci Karskiego.
Z katalogu paryskiej aukcji, zamieszczonego w internecie wynika, że wspomniany dokument, opublikowany w języku angielskim, nosi tytuł „Mass extermination of Jews in German occupied Poland” („Masowa eksterminacja Żydów na terenie okupowanej przez Niemców Polski”) i jest notą polskiego MSZ z 10 grudnia 1942 roku, skierowaną do Narodów Zjednoczonych. Dokument ten był oparty na relacji złożonej w Londynie przez naocznego świadka zbrodni hitlerowskich wobec Żydów – emisariusza polskiego rządu, Jana Karskiego."

Ktoś kupi i spali... Jeden dowód mniej... No, bo jak to? "German occupied Poland”?!