Największa tajemnica Westerplatte

avatar użytkownika guantanamera

Największa tajemnica Westerplatte jest całkowicie zakryta przed ludźmi takimi jak Paweł Chochlew. To jest tajemnica przerastająca całkowicie ich zdolność rozeznania.
Wiem co piszę, ponieważ znam osobiście osobników tego pokroju. Jest to tajemnica, przez którą ci ludzie nie są w stanie się przedrzeć. Nie potrafią, nie chcą...Niby ich IQ jest w normie, niby mają jakieś wykształcenie – w końcu każdy z nich to rasowy „Młody Wyształcony...” i tak dalej, a tymczasem ta sprawa pozostaje dla nich niepojęta. Oni po prostu nie są w stanie zrozumieć, że można być człowiekiem kulturalnym. Tak po prostu. Kulturalnym. W prawdziwym znaczeniu tego słowa.
Wyobrażenie sobie życia bez przekleństw, bez rzucania wyrazami na różne litery alfabetu pozostaje poza ich intelektualnymi możliwości. Poza ich deklaracją woli. Zdecydowane przekonanie, że wszyscy są wulgarnymi chamami stoi u podstaw ich postrzegania świata.
Wiem co piszę. Sama znam takich ludzi. Z jednym z nich rozmawialiśmy kiedy pierwsza dyskusja o scenariuszu filmu „Tajemnica Westerplatte” nabierała energii i rozpędu. Gdy jeszcze były tam sceny, wyrażenia i gesty nawet bardziej paskudne niż obecnie. Więc rozmawiam z jednym z takich młodych (jeszcze) mężczyzn, a on mi tłumaczy, że przecież tam, w tamtych warunkach, oni, ci żołnierze broniący Westerplatte, na pewno byli chamscy, wulgarni i wyuzdani. Że oni tacy po prostu musieli być. I byli...
Pytam go: - Co znaczy „tacy byli?" Wtedy byli tacy, a później przestali? Przecież znasz, człowieku, twoich bliskich, najbliższych, członków twojej własnej rodziny... – Twój dziadek jako młody chłopiec należał do ZWZ, a potem był w AK. Walczył.... Czy ty słyszałeś, żeby on kiedykolwiek powiedział jakiekolwiek wulgarne słowo? Żeby zachował się - nie mówię po chamsku, bo to po prostu wykluczone – ale po prostu niegrzecznie? Niekulturalnie?
-No, nie - mówi MWzWM, przy rodzinie nie, ale w towarzystwie żołnierzy, to pewnie tak klął....- Człowieku, mówię, kiedy Twój dziadek, twój własny dziadek na przykład uderzy się w palec młotkiem, to co wtedy krzyczy? „Do pioruna!”. To jest jego najmocniejsze przekleństwo! Do pioruna! Czy ty rozumiesz, że tacy byli Polacy przed wojną? Że tacy byli przedwojenni ludzie... - Hłe, hłe, hłe. Słyszę śmiech w odpowiedzi. - Dziadek może i taki był, ale inni na pewno nie. - No, dobrze, mówię, idźmy dalej. A mąż siostry twojej babci? Słyszałeś żeby kiedyś zaklął? - No, tak... Mówi czasem „cholera jasna”... - Chwila, chwila, a nie łagodzi tego słowa? Nie mówi „chojija”? No, to masz już dwóch przedwojennych ludzi. I co będziesz dalej twierdził, że oni kiedyś byli chamami? - No, tak – mówi MWzWM - ale ani dziadek ani wujek nie byli wojskowymi...Wojskowi klęli.
- No, więc mąż Twojej ciocibabci był wojskowym. I ja z jego ust nie usłyszałam nigdy ani jednego wulgarnego słowa. - Coś musiał – odpowiada MWzWM … - Przyznaję, miał jedno takie powiedzenie, a ono było akurat o takich jak Chochlew i Ty: „Nie widziała d... słońca, zagorzała od miesiąca”... Obraził się... Na tym tamta nasza rozmowa się zakończyła. Każde z nas pozostało przy swoim zdaniu.
Ten młody (jeszcze) człowiek widzi i słyszy. Wie, że w jego rodzinie nikt z tamtego pokolenia nie przeklinał, nie zachowywał się ordynarnie, że nikt, po prostu n i k t nie był chamem. Dopiero pokolenie jego ojca zaczęło używać niecenzuralnych słów. I co? I dalej pozostaje przy swojej tezie, że obrońcy Westerplatte musieli być zdegenerowaną azjatycką dziczą.
Sam klnie, więc musi udawać przed samym sobą wiarę w to, że ludzi nieprzeklinających nie ma. A jeżeli byli, jeżeli jeszcze są, to pozostają wyjątkami. W psychologii ten mechanizm obronny nazywa się projekcją. Projekcją własnych negatywnych cech na innych ludzi. Przypisują te cechy innym, bo w ten sposób bronią się przed negatywną oceną własnych zachowań. Idą w tym w zaparte. Przeczą własnym spostrzeżeniom i faktom...

Bo największa tajemnica Westerplatte, ukryta przed oczyma Pawła Chochlewa i ludzi jego pokroju jest taka, że Polacy, obrońcy Westerplatte w pewien sposób bronili tamtej Polski także przed nimi... Bronili polskiej grzeczności, polskiej kultury, polskiej mowy – wszystkiego, co naszym wrogom ze wschodu kojarzyło się z nazwą „polskie pany”... Tego ciepłego i miękkiego sposobu bycia, który dzisiaj przez klnących i szydzących z nas wrogów wewnętrznych nazywany jest „Polską moherową”.
Ta największa tajemnica Westerplatte, zakryta całkowicie przed Pawłem Chochlewem i ludźmi jego pokroju, to miłość do Ojczyzny. Takiej, jaka ona wtedy była. Odzyskana, ukochana... Ojczyzny, w której w każdym środowisku (może oprócz jakiego zupełnego marginesu) używano pięknego polskiego języka - przecież on istnieje, on przetrwał do dzisiaj wśród emigrantów. Tym językiem mówili ludzie ze wsi. Ludzie małomiasteczkowi i wielkomiejscy. Ludzie z dworów i chałup. I oni tę Polskę naprawdę kochali i dlatego jej bronili.... To jest tajemnica Westerplatte. Dla ludzi pokroju Pawła Chochlewa tajemnica niezgłębiona. Niepojęta.

65 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @guantanamera

to są ludzie godni współczucia, pozbawieni korzeni i tradycji, na której my Polacy wzrastamy.
Ciekawe, czy zastanowił sie kiedyś nad wierszem Gałczyńskiego, w którym żołnierze Westerplatte szli z pola bitwy wprost do nieba?

Pieśń o żołnierzach z Westerplatte

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westarplatte.

(A lato było piękne tego roku).

I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolay rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.

(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)

W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.

I śpiew słyszano taki: -- By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1939 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. To chyba teraz ...

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.

avatar użytkownika Maryla

3. @guantanamera

żaden Chochlew czy inny Stuhr nie odbierze godności żołnierzom walczącym o niepodległość Ojczyzny. Zaden smętny celebryta, szukający poklasku nie jest w stanie zmienić historii ani wzorców Bohatera Narodowego, choćby pękł. Nawet, jakby był w stanie spłodzić coś, co można by uznać za sztukę filmową. Ale pusty czerep nie jest w stanie z siebie wykrzesać nic więcej, niż zrealizować zamówienie neomarksistów, walczących z tradycją i wiarą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

4. @Maryla

Chochlew mówi, że nakręcił film "o ludziach z krwi i kości, a nie o spiżowych pomnikach".
A ja proszę Osoby odwiedzające to forum o świadectwo. Zwłaszcza proszę Tych, którzy pamiętają czas II wojny światowej i brali udział w jakichś działaniach wojennych. Bardzo proszę o próbę odpowiedzi na pytania:
Czy naprawdę wtedy w czasie działań wojennych Polacy używali wulgarnego języka? Upijali się? Urządzli obsceniczne happeningi? Czy naprawdę miało miejsce sikania na rzeczy takie jak fotografie nielubianych ludzi i na plakaty? Czy jednak jest to zwyczaj azjatycki, który u nas nie był wtedy rozpowszechniony?
Te świadectwa można by było wysłać do wszystkich, którzy się do powstania takiego filmu "Tajemnica Westerplatte" przyczynili... Z wyjaśnieniem. Że to był inny świat. Inna Polska. Inne zwyczaje, inny język, inne wartości. I z prośbą, a właściwie żądaniem, żeby nikt nie nakładał wyobrażeń wziętych ze swoich własnych obyczajów na obyczaje tamtych ludzi...

avatar użytkownika kazef

5. guantanamera

Dobry tekst. 


Wystarczy pooglądać polskie przedwojenne filmy, z Bodo, Żabczyńskim, Ćwiklińską, Grossówną, Szczepkiem i Tońciem... Tam widać, jacy ciepli i serdeczni to byli ludzie, jak inni niż dziś. 
Czytałem trochę pamiętników z września 1939 r., pamiętam jaka była moja babcia - wszystko co napisałaś to prawda. 

Komentarz mojego kolego, który stracił pieniądze i poszedł film: 
"Mógłbym wyliczyć całą litanię zarzutów, ograniczę się do kilku.
Autor scenariusza nie ma zielonego pojęcia o Wojsku Polskim II RP! Dyscyplina, stosunki przełożony-podwładny, sposób noszenia munduru, zachowanie w różnych sytuacjach ( np. rzucanie przez oficera petów na ziemię! ), a przede wszystkim oburzające sceny grożenia bronią, wymyślanie, wrzaski, zwracanie się do oficera per ty, no i bójki żołnierzy!! Skandal. Kąpiel nago w morzu, trzeba dodać, w stanie nietrzeźwym w czasie działań wojennych!! Chochlew powinien zacząć swą "patriotyczną" edukację od przedszkola. Film razi nieporadnością realizatorską, sztucznością i płycizną dialogów i strasznym splugawieniem honoru polskiego żołnierza. Przypominam, że do służby na Westerplatte byli powoływani wybrani, najlepsi żołnierze o nieskazitelnej reputacji! To jak wyglądała reszta naszej armii?? Z filmu wynika, że nie było to wojsko, tylko zbieranina, banda w której każdy robił co chciał i jak chciał! Komu i czemu ma taki film służyć?? Dobrze, że na seansie było tylko 5 osób, im mniej zobaczy tego gniota filmowego, tym lepiej! Wstyd, że w "dzieło" Chochlewa zaangażowała się córka kpt. Dąbrowskiego Elżbieta Hojka, nie wiem co ojciec powiedziałby po obejrzeniu takiego draństwa"
///////
 I jeszcze prośba do wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć na własne oczy, na czym polegał przed wojną honor polskiego oficera, jak wielką siłę miała przyjaźń i uczciwość.

 Bardzo proszę o obejrzenie tego filmu:

avatar użytkownika Maryla

6. @kazef

na czym polegał przed wojną honor polskiego oficera, jak wielką siłę miała przyjaźń i uczciwość.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

7. @kazef

Bardzo chciałabym przekazać opinii publicznej i samemu reżyserowi filmu prawdę o tym, że "Tajemnica Westerplatte" to projekcja. Że to on, autor scenariusza wyobraża sobie w ten sposób przedwojennych oborńców Polski... A wyobraża ich sobie w takich, bo prawdopodobnie sam tak postępuje... A oni byli i są inni. Zupełnie inni.
Jedno świadectwo już mamy...
Problem w tym, że ja ten film znam tylko z opisów i raczej się nie zmuszę, żeby go obejrzeć ...

avatar użytkownika Maryla

8. Im się udało, zdobyli się na ten wysiłek. Dlatego Ich wymordowal

‎"Jednym
z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa
państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że
mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy,
żeśmy wychowali wśród siebie Polaków różnych gatunków, Polaków z
trudnością się porozumiewających, Polaków tak przyzwyczajonych do życia
według obcych szablonów, według obcych narzuconych sposobów życia i
metod postępowania, żeśmy prawie za swoje je uznali, że wyrzec się ich z
trudnością możemy. (…) czeka nas pod tym względem wielki wysiłek, na
który my wszyscy, nowoczesne pokolenie, zdobyć się musimy, jeżeli chcemy
zabezpieczyć następnym pokoleniom łatwe życie, jeżeli chcemy obrócić
tak daleko koło historii, aby wielka Rzeczpospolita Polska była
największą potęga nie tylko wojenną, lecz także kulturalną na całym
wschodzie."
"Żeśmy się podzielili"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

9. @guantanamera

"raczej się nie zmuszę, żeby go obejrzeć"

Oj, ja też nie. Mam wstręt na samą myśl.
Mam nadzieję, że film będzie w kinach klapą.

avatar użytkownika Maryla

10. kolejne rozczarowanie czerwonych..Szumowsk o związku

homoseksualnym księdza nie docenili!

Rumuński film "Pozitia Copilului" ("Child's Pose") wygrał 63. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Berlinale. Reżyser Calin Peter Netzer odebrał dziś główną nagrodę Złotego Niedźwiedzia. Film Małgorzaty Szumowskiej "W imię..." nie został dostrzeżony przez jury.
Pochodzący z Petroszan w dolinie Jiu Netzer piętnuje w swoim filmie korupcję w rumuńskim społeczeństwie, opowiadając o próbie zatuszowania przez matkę spowodowanego przez jej syna wypadku samochodowego, w którym zginęło dziecko.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13413831,Berlinale_2013_...

jak widać, przesycenie tematem i odgrzewane kotlety odbijają się czkawką "artystom " z Czerskiej i okolic.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Tajemnice Westerplatte

odtrutka na Chochlewa z sieci

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

12. Film nie oddaje klimatu

Film nie oddaje klimatu przedwojennego wojska z wielu względów. Najważniejszym powodem jest to, że od początku film nastawiony był na skandal i nawiązywał do prlowskiej maniery obrązawiania historii i postaci z nią związanych. Drugi powód jest prosty, aktorzy nie umieją zagrać czegoś w co inni autentycznie wierzyli, wątpię aby zadali sobie trud w celu lektury wspomnień czy obejrzenia filmików (nawet i na Youtubie). A trzeci wynika z prostego upływu czasu i zmian kulturowych. Jednym słowem, film nijaki, porażka i nic go nie ratuje pomimo głupawych ocen przychylnych ze strony "naszych".
Co do pijaństwa, wiadomo, że nikt nie wylewa za kołnierz ale pić a żłopać to dwie różne sprawy. Wcześniej panoszyła się plaga narkomanii, co wynikało jeszcze z doświadczeń I wojny światowej. Ale cały czas mówimy o zjawiskach dość epizodycznych. Wg mnie o wiele ważniejszym problemem były zarobki i hazard.
To jest lewacka projekcja i chwalba odpadkowego kołtuństwa kontrkulturowego wynikającego z tzw. rewolucji obyczajowej lat 60.tych. Tzw. lewica dzisiejsza po prostu nienawidzi historii i tradycji, trudno wymagać, aby nagle stali się obiektywni. Nie potrafią. Doskonale za to potrafią smarkać w rękaw i spluwać pod nogi. Na tym poziomie się zatrzymali.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

13. potrafią smarkać w rękaw i spluwać pod nogi. Na tym poziomie się

jak widać, na prawicy nie brakuje też podobnych "obiektywnych". Reklamują bez żenady koszmarną szmirę Chochlewa na FRONDA.

http://www.fronda.pl/a/pono-i-kazana-rapuja-o-bohaterach-z-westerplatte-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Do Pani Guantanamery

Szanowna Pani,

Takich ludzi jak Paweł Chochlew mamy w Polsce dostatek.
Biorą przykład z żydokomuny, która krwawo rządzi Polską od 1944 roku.

Myślę, że wiele winy leży po naszej stronie. Naszych prawicowych elit politycznych, hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

15. @Maryla

Ten film z 11 komentarza - no właśnie o takich scenach jak tam przywołane na piśmie dyskutowałam, a może kłóciłam się ze wspomnianym MWzWM. Część tej ohydy wyleciała mi nawet z pamięci... Dzięki za przypomnienie!! Ono mnie całkowicie uwalnia od obowiązku pójścia na "projekcję". To, co w filmiku zupełnie mi wystarczy ...
Ci wyobcowani ludzie ... Są biedni, i też mi ich żal.
Ale oni nie mają prawa nakładać na tamtych polskich patriotów swoich własnych problemów, emocjonalnych kłopotów, swoich własnych lęków, swojego wulgarnego języka i swoich okropnych zwyczajów! Jeżeli chcą się o polskich patriotach żyjących w II Rzeczpospolitej wypowiadać, to mają obowiązek dowiedzieć się o Nich wszystkiego.

avatar użytkownika guantanamera

16. @Unicorn

"Film nie oddaje klimatu przedwojennego wojska z wielu względów. Najważniejszym powodem jest to, że od początku film nastawiony był na skandal i nawiązywał do prlowskiej maniery odbrązawiania historii i postaci z nią związanych. Drugi powód jest prosty, aktorzy nie umieją zagrać czegoś, w co inni autentycznie wierzyli, wątpię aby zadali sobie trud w celu lektury wspomnień czy obejrzenia filmików (nawet i na Youtubie). A trzeci wynika z prostego upływu czasu i zmian kulturowych..."
Te trzy przyczyny na pewno trafnie zdiagnozowane... Jednak ja bym żądała od twórcy tego filmu, żeby się mocniej trzymał prawdy. Albo - skoro już uparł się go nakręcić - żeby mu po prostu dał inny tytuł. Na przykład "Moje wariacje na temat Westerplatte".
Albo: "Moje Weterplatte, moje słabości". Lub: "Moje Westerplatte to kasiora i będę jej bronić"... Czy też po prostu: "Ja nakręcę taki film o Westerplatte, nie mam waszego płaszcza i co mi zrobicie...".
Naszym zadaniem jest bronić Polaków z II RP przed oszczerstwami ignorantów albo świadomych dyfamatorów.

avatar użytkownika Maryla

17. @guantanamera

ależ oni nie chcą się dowiedzieć. Ta wiedza nie tyle, co ich przerasta, ale odrzuca, bo wykazuje ich małość i nicość. Wczoraj jakaś lewacka malizna zniszczyła pomnik Inki. Nie przez przypadek akurat ten pomnik. To im przypomina, że ich przodkowie nie zachowali się jak trzeba. Nie tak, jak młodzi Polacy wychowani w duchu patriotyzmu, wierni przysiędze Bogu i Ojczyźnie, dumni ze swoich Przodków, którzy przekazali im wolną Polskę w depozyt, tradycja honoru i odpowiedzialności za Ojczyznę.

Prof. Mieczysław Ryba, historyk mówi, że incydent w Krakowie wpisuje się w pewien kryzys kulturowy.
"Wydaje mi się, że to się wpisuje w pewien kryzys kulturowy, a może nawet próbę zainicjowania rewolucji kulturowej w Polsce. Widzimy, że tu jest atak na tradycyjne zasady czy wartości w sensie moralnym czy religijnym, ale również w tej przestrzeni historycznej. Pamiętajmy, że tradycja Polski ta katolicka i ta patriotyczna jest w takiej ścisłej łączności. Nawet wydaje się, że to co dzieje się w innych dziedzinach – to co zwiemy polskością, a zarazem kulturą klasyczną – to wszystko przejawia się też w wymiarze takich symboli – powiedział prof. Mieczysław Ryba. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

18. Szanowny Panie Michale

Napisał Pan: "Myślę, że wiele winy leży po naszej stronie." Chyba tak.
Ja myślę, że jednak konieczne jest pisanie do tych ludzi - personalnie. I właśnie przymierzam się do napisania takiego listu. Z tezą główną taką, że pokolenie które wzrastało przed wojną było zupełnie inne niż ludzie, których on pokazał w swoim filmie. Niedawno pisałam o moim ś.p. Wujku - który jako 14 chłopiec wstąpił do ZWZ...
Film Chochlewa jest obelgą pod Jego adresem...

avatar użytkownika Maryla

19. Komendant, Naczelnik,

‎"Społeczeństwo nasze rozumie, że niedość dozbroić armię w samoloty, armaty, karabiny itd., ale trzeba i duchowo umocnić ją""Kaplica-samochód dar dla armii" (2 zdjęcia)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

20. @Maryla

Kaplica-samochód. Jakie to piękne. Rysunek też...
Łzy się same cisną do oczu ... Jakie to polskie. Nasze.

avatar użytkownika Goethe

21. Ten film i ta książka to zwykły "paszkwil"...

... nastawiony wyłącznie na skandal i kasę.
O języku i formach przekleństw w przedwojennej RP możemy sie dowiedzieć z literatury i tej tzw. "wielkiej" i tej marginalnej "bulwarowej" przeznaczonej dla mieszczańskiego odbiorcy... Znamy zarówno język jak i przekleństwa używane choćby w środowisku "chłopskim" (Reymont) czy na styku kulturowym u Gombrowicza lub pisma Witkacego... jest też wiele wspomnień i to nieowijających w tzw. bawełnę obyczaje i język lat międzywojnia. Choćby u Grzesiuka, a założę się, że wiele osób jest w stanie przytoczyć tzw. "skandaliczną literaturę" tamtych czasów. Której nie brakowało. To twórcom tegoż paszkwilu nie chciało się zwyczajnie sięgnąć do źródeł... i tym samym sama dyskusja z nimi mija się z celem...
Sam film z narracji już przeczy sam sobie... Cóż bowiem jest podstawą i kanwą "dziełka"?
Ano, rzekome przejęcie dowództwa przez kapitana Dombrowskiego z rąk załamanego psychicznie i ukrywającego przed podwładnymi fakt iż nikt im nie przyjdzie z pomocą mjr Sucharskiego.
Zatem, po pierwsze: Jeśli oficerowie przejmujący dowodzenie na zebraniu sztabowym dają "parol oficerski" czyli słowo HONORU iż, nikt nigdy się nie dowie. To teza iż ze wspomnień czy też listów kpt. Dombrowskiego coś takiego można wysnuć czy nawet zasugerować jest zwykłym KŁAMSTWEM. Uważam, że zwykłą oznaką sklerozy "wdowy" po kapitanie. Żaden z oficerów nawet gdyby coś takiego miało miejsce nie puścił by pary z gęby, a co dopiero mówić iż by zapisał czy podzielił się tym z kimkolwiek... stracił by HONOR. Wyobrażacie sobie osobę pokroju kapitana??? przedstawioną w książce i filmie? A dla oficera stracić honor przed samym sobą to było gorsze niż zdrada czy ujawnienie... w oczach innych... i teraz osoba taka nagle ni z tego ni z owego opisuje w listach z oflagu do żony prawdę o Westerplatte...
Zdając sobie jednocześnie sprawę z tego iż korespondencja nim wyjdzie jest czytana przez wroga...
Ja sobie tego wyobrazić nie mogę.... a wyobraźnię mam bujną. ten paszkwil zwyczajnie ma udupić "Honor" Polaka jako takiego i jest niczym innym jak dalszym ciągiem działań już wcześniej rozpoczętych od pana Grossa przez pana Stuhra itd... rządzących nie pomijając...
Walka z POLSKOŚCIĄ i Duchem Narodowym.... nic ponad to. TFU i na pohybel "gadom".

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika guantanamera

22. @Goethe

No i właśnie my mamy ich honoru bronić. Oni sami już nie mogą...
Przy okazji dotarło do mnie, że każda epoka ma swojego Chochlewa. Gombowicz, Boy-Żeleński i Witkacy byli skandalistami II RP.
Dla mnie język międzywojnia to język znanych mi osobiście ludzi. Moich krewnych i powinowatych. To naprawdę duża rodzina. Oraz ich znajomi. Wychowani na wsi i w dużych oraz mniejszych miastach...Wykształceni i mało wykształceni. NIKT naprawdę NIKT z tego pokolenia przedwojennego NIGDY nie użył żadnego słowa uważanego za wulgarne. Dopiero ich dzieci - to znaczy moje pokolenie, a z niego też doprawdy nieliczne osoby - zaczęły rzucać wulgaryzmami...
"ten paszkwil zwyczajnie ma udupić "Honor" Polaka jako takiego i jest niczym innym jak dalszym ciągiem działań już wcześniej rozpoczętych".
Oj, byłoby dobrze ten ciąg jednak przerwać....

avatar użytkownika Goethe

23. I...

... nad tym pracujemy.... nieustannie.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Tymczasowy

24. Bardzo celny tekst

Bohaterscy obroncy, to nie byli jacys komandosi, czy kawalerzysci brylujacy na salonach II RP.To byli jacys rezerwisci z Kieleckiego.Prawde o Polsce w dziwnych czasem miejscach trzeba szukac.
A w 1981 r. kolej przyszla na tych z "Piasta" i "Wujka". Innych niz Boniowarszawka tak dzis bijaca w oczy z telewizorow.

avatar użytkownika guantanamera

25. @Maryla

"ależ oni nie chcą się dowiedzieć. Ta wiedza nie tyle, co ich przerasta, ale odrzuca, bo wykazuje ich małość i nicość. Wczoraj jakaś lewacka malizna zniszczyła pomnik Inki. Nie przez przypadek akurat ten pomnik. To im przypomina, że ich przodkowie nie zachowali się jak trzeba..." Tak właśnie jest.

Jednak dla nas to moment żeby podjąć poważną rozmowę o tym jacy byli naprawdę przedwojenni ludzie... Jak wielką kulturę demonstrowali ludzie ze wsi. Ich kultura wyrastała z tradycji, z szacunku dla Polski, szacunku dla natury, dla ziemi i - to oczywiste - z wiary... Kiedykolwiek ci ludzie albo wspomnienia o Nich pojawiają się w telewizji - płynie od nich pokój i dobro... Jest czas żeby o Nich mówić. Mówić o Polsce.
A wtedy
chociaż wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyną w dół,
żołnierze z Westerplatte.

avatar użytkownika guantanamera

26. No i jeszcze ta prośba Jana Pawła II

" Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską.

Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków.

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”.

Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.

Biskup Kozal, męczennik z Dachau, powiedział: „Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga”

(Westerplatte 12 czerwca 1987)

avatar użytkownika Maryla

27. o pożytecznych idiotach po prawej stronie....

Andrzej R. Potocki

Dziennikarz, publicysta, kaskader filmowy. Współtworzy tygodnik "w Sieci" - www.gazetawsieci.pl
Ilekroć przeczytam w Gazecie Wyborczej złą recenzję filmu uznawanego za tzw. „patriotyczny” natychmiast podejmuję decyzję a rebours o pójściu do kina. Prawie nigdy się nie zawiodłem.
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-andrzeja-rafala-potockiego/47398-...

kadr z filmu a opinia pożytecznego idioty



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Mam po tym filmie uczucie

Mam po tym filmie uczucie niesmaku - mówi historyk Andrzej Drzycimski w rozmowie z Jarosławem Zalesińskim
Jak każdy film, tak i ten jest pewną wizją scenarzysty i reżysera. Jako historyk mogę powiedzieć, że poza scenami, które miały wtedy miejsce, pojawiły się też kompletnie nieprawdziwe, absurdalne. Najbardziej zabolała mnie scena rozstrzeliwania dezerterów.

Wyssana z palca?
Nic takiego nie miało miejsca. Tych, którym w filmie przypisano rolę żołnierzy, rozstrzeliwujących własnych kolegów, osobiście znałem.

(...)
W filmie oficerowie wyglądają na pijaczków. Ja nie twierdzę, że byli abstynentami, ale zachował się regulamin, w którym określano, jakie trunki można było spożywać w kasynie podoficerskim i oficerskim. I nie można było pić, ile ma się ochotę. Wiadomo też, że w czasie walk roznoszono do wartowni nie tylko kawę czy herbatę, ale i alkohol. To byli normalni żołnierze. A w filmie pokazuje się ich jako jakąś bandę. Patrzyłem na to i... Nie, nie powtórzę tego, co pomyślałem. Mogę tylko powiedzieć: w jakiej głowie mogło się coś takiego uroić?

http://www.polskatimes.pl/artykul/762967,wojskowa-banda-na-westerplatte-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

29. @Maryla

Bardzo ciekawa rozmowa. I to jest ważny głos... Dobrze, że opowieści o rozstrzeliwaniu są tu jeszcze raz dementowane! A ja zaczynam zbierać świadectwa osób, które znają tamten czas z własnego doświadczenia. Chodzi mi oczywiście o klimaty, o osobistą kulturę Polaków - także tych, którzy walczyli w obronie Polski - w wojsku i w partyzantce...

avatar użytkownika guantanamera

30. Czystość serc ...

Odnalazłam tekst, który pisałam kilka lat temu, gdy w scenariuszu miały sie znaleźć sceny jeszcze bardziej drastyczne - te opisane w filmie załączonym przez Marylę do komentarza 11.
Wtedy zacytowałam Izabelę Cywińską, byłą minister kultury(!) która powiedziała : "W tamtych warunkach każdy z nas zachowałby się podobnie"... A mnie przeraziło słowo "NAS"
Jakich NAS? - pytałam - ja do tego zbioru na pewno nie należę...
Więc ja tym wszystkim, którzy przekonywali nas, że obrona Westerplatte nie wyzwoliła w walczących wielkości, tylko odwrotnie, przywołałam przykład Janusza Korczaka. Jego dramatyczną decyzję, podjętą, by obronić przed zepsuciem czystość serc dzieci z zakładu wychowawczego. Jest tutaj: http://blogmedia24.pl/node/60365
To jest d o w ó d, jak bardzo tamci ludzie II RP bronili się przed wszelką deprawacją.
Uważam, że tamta decyzja Janusza Korczaka zasługuje na film...Tamta Jego jedna decyzja... Tym niech się zajmą poszukiwacze brudów...
Bo to jest ta sama sprawa...Jakieś Westerplatte.
I to jest sprawa dzisiaj zupełnie aktualna.

avatar użytkownika gość z drogi

31. Szanowny @Kazef :) pozdrowienia od wnuczki i córki prawdziwych

Warszawianek ..z krwi i kości :)
potwierdzam
Bóg Honor Ojczyzna
nie były dla nich pustymi słowami ,Nigdy nawet ,gdy trzeba było odejść z Warszawy
serdeczności

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

32. Droga @Guantanamero

niszczy się wszystko,niszczy fizycznie,psychicznie i mentalnie Bohaterów zamienia w śmiecia drani gloryfikuje...Ten film to następny krok do niszczenia Polskiej historii,by tuskolandczykom żyło sie lepiej ,
a ciocia Andzia mogła nakładając kolejne menDale,szczególnie te z imieniem wroga Polski...klepać PO ramionach,składając buziaki na twarzy tego ,co mu Polskość jest Nienormalnością...
a tymczasem razwiedki wszelkiej maści zacierają kosmate łapy z radości..
pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

33. @Gość z drogi

"niszczy się wszystko, niszczy fizycznie, psychicznie i mentalnie. Bohaterów zamienia w śmiecia drani gloryfikuje.."
Dyskusja nad obscenicznym scenariuszem filmu zaczęła się - przypominam - w roku 2008. To wtedy pisałam po raz pierwszy swoje rozważania. Nie ukazały się w druku...

Napisałam wtedy: "WY, którzy plugawicie wszystko, co MY cenimy i kochamy, może napiszecie scenariusz prawdziwy? O tej wojnie, którą tak bezwględnie toczycie z NAMI! Opiszcie jak bardzo chcielibyśćie, żebyśmy znikli z powierzchni ziemi...
Odegrajcie tam wasze prawdziwe rozmowy o dyskredytowaniu i plugawieniu historii Polski. Pokażcie na czyje portrety WY naprawde sikacie po pijanemu.... Umieśćcie tam sceny jak w zaciszach gabinetów układacie plany deprawacji polskiej młodzieży posługując się waszym jezykiem - wulgarnymi słowami... Jak planujecie ataki na NASZE wartości, drwicie z NASZYCH rocznic i świat oraz z NASZYCH prawdziwych bohaterów. Wystarczy wejść na pierwsze lepsze internetowe forum by od razu - po języku - rozpoznać do którego zbioru, do której cywilizacji należy... WASZ film powinien nosić tytuł "Tajemnice wojny z cywilizacją chrześcijańską" Westerplatte zostawcie w spokoju!"

A potem był Smoleńsk - 10 IV 2010 roku. I te obsceniczne ekscesy na Krakowskim Przedmieściu....

avatar użytkownika guantanamera

34. Droga @ Gościu z drogi

Jeszcze do Twoich słów: "niszczy się wszystko, niszczy fizycznie, psychicznie i mentalnie. Bohaterów zamienia w śmiecia, drani gloryfikuje.." dopowiem otwartym tekstem, mówiąc o konkretach.
Otóż w świetle tego co się dzieje od 2008 roku mam dzisiaj prawo sądzić, że tamta pierwsza dyskusja o scenariuszu Pawła Chochlewa była celową i zamierzoną akcją propagandowo - medialną, mającą na celu wprowadzenie do świadomości publicznej i publicznego dyskursu wzorce obscenicznych zachowań.
Akcją, w której te najgorsze wzorce przypisano przedwojennym Polakom, którzy się tak w rzeczywistości nie zachowywali. Po to właśnie "bohaterów zmieniono w śmiecie".
Nie twierdzę, że już wtedy planowano sikanie na Krakowskim... Nie twierdzę. Ale taka myśl mnie jednak nachodzi.

avatar użytkownika gość z drogi

35. A potem był Smoleńsk - 10 IV 2010 roku. I te obsceniczne ekscesy

w takich momentach przypomina mi się film o polskim detektywie Bednarskim..."Dobrym na kłopoty"
Podobna atmosfera,podobne pochody....
i niby mała przerwa w scenariuszu na tzw "pokój"
Na Śląsku też nie lepiej,ktoś podgrzewa i mąci w określonym Celu...Ostatnio mieliśmy skandal z Muzeum Sląskim...to nie przypadek,na pewno ...nie ,
ten tlący się płomyk jest celowo rozdmuchiwany...by POżar ogarnął całą Polskę...
Westerplatte,Inka,paszkwil o Chopinie,Polskie Obozy Śmierci i książki GROSsika
to nie przypadek...
i jeszcze te "Kartofle: satyra w niemieckich gazetach na temat Polskiego Prezydenta L.Kaczyńskiego i premiera Polski Jarosława Kaczyńskiego...pamiętam to jak dziś,jak z oburzeniem wystukiwaliśmy nasze protesty...
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

36. Droga @ Gościu z drogi

A na portalu "Fronda" zachwyty nad filmem.
"Film Chochlewa jest arcypolski, bo pokazuje bohaterów z krwi i kości. Nie takich, którzy są nieustraszeni i kule się ich nie imają. Żołnierzom z „Tajemnicy Westerplatte” daleko do patosu, z jakim przedstawia się ich w szkolnych czytankach, czy filmie J.J. Szczepańskiego z 1967 roku. Nie ma tu łzawych, nadętych scen." pisze Marta Brzezińska. Ooo.... Nie lubimy nadętych scen?
A ja w tym czasie myślę o - nazwijmy to po imieniu - "patosie i łzawych, nadętych scenach" które miały miejsce na przykład w czasie, gdy do Krakowa z Wadowic przyjechał z żoną dr. Mieczysław Kotlarczyk (Wadowice były wtedy "za granicą", w III Rzeszy) i zamieszkał w mieszkaniu Karola Wojtyły ... Po to, aby - nielegalnie - podtrzymywać działalność polskiej sceny teatralnej. By w konspiracyjnych warunkach cieszyć się pięknem polskiego języka, polskiej literatury... By nieść to piękno mieszkańcom okupowanego Krakowa. Myślę o "patosie i łzawych scenach" które miały miejsce, gdy na nielegalnych próbach spotykali się aktorzy przyszłego Teatru Rapsodycznego, Polacy zakochani w dziełach Słowackiego i Mickiewicza i ich poezji nie pozbawionej patosu... Spotykali się wieczorami, po pracy, bo przecież pracowali - dr Kotlarczyk jako konduktor tramwajowy, Karol Wojtyła jako robotnik w Solvayu...
A my dzisiaj nie lubimy patosu... Oduczyli nas? Tak łatwo?

avatar użytkownika gość z drogi

37. Mądra i wrażliwa @Guantanamero...

jestem pokoleniem urodzonym po wojnie i i poddawanym "obróbce" i gdyby nie wpływy Rodziny,Domu...kto wie czy i ja nie dołączyłabym do tych"traktorzystek i kobiet murarek,bez patosu i romantyczności....bez wrażliwości i ale z poczuciem mocnego stąpania po ziemi...Bogu dzięki,że byłam za mała by i mnie dotknęło takie "wychowanie"
do przedszkola nie chodziłam...do ZMS nie należałam ,do komsomolskich szczepów też,nie mimo,że szkoła próbowała zawiązać mi czerwoną chustę na szyi,ale ją zerwałam i podeptałam,mimo moich 9 lat...byłam dziwadłem w gronie równieśników...bo medalik z Matką Boską Ostrobramską nosiłam na fartuszku,w czasach,gdy zrzucano krzyże i zamykano Kościoły...tak, były takie incydenty...
dlaczego dałam taki króciutki rys mojego pokolenia...?Po to,
by pokazać
"jak hartowała sie stal" drużyna Timura i takie inne" proste przekazy" czyli,
jak od małego obrabiano Naród poczynając od dzieci...a słowo internacjonalizm było słowem wpajanym od samego początku...nie było prawa do mówienia o bohaterskich Akowcach,zamykano w więzieniach nie tylko ich,ale ich bliskich również...eliminowano całe rodziny o przepięknej tradycji ...z życia społecznego,też i tak rosła nowa enteligencja,która na herbatę mówiła arbata,nie czytała Sienkiewicza,lecz jakieś zms pisemka...i świnie hodowała w otrzymanych od państwa mieszkaniach,a konkretnie w wannach...byli prości ,siermiężni i okrutni w wyścigu szczurów do stanowisk,do bycia sekretarzami partii,czy coś tam podobnego...
rozpychali się łokciami i mieli tylko jeden cel...awansować..z pracownika fizycznego na kierownika jakiegoś działu itd
dla nich były uczelnie,dla nich mieszkania...a punkty za pochodzenie były kolejnymi szczeblami w ich karierze....oderwani od korzeni,często wstydzący się ich .One stawały się traktorzystkami na traktorach,oni stachanowcami we wszystkim
a Bóg był czymś przestarzałym i kompromitującym...Ksiądz ,wcieleniem zła i wrogiem klasowym...a Koscioły ....miejscami dewotek i dewotów...:(
była milicja,było UB i byli sekretarze partyjni,czyli wadza na szczeblach powiatowych i miejskich...to oni trzymali wszystko za pysk, a szczekaczki włączane na okrągło "w ludzkich siedzibach" szczekały coś o 5 letnim planie ...i przyjażni polsko radzieckiej...
Dzieki Bogu urodziłam się w prywatnym domu wuja i te propagandowe sprzęty nigdy u nas nie zagościły...
Dalej,
jedyni prywaciarze,jacy ostali sie po wojnie,to szewcy,maleńkie sklepiki ,fryzjerzy i tzw pomoc sąsiedzka ..lutowanie garnków... gnębieni przez wadzę i urzedy...
dziadek mróz..rozdawał dzieciom prezenty a jakieś snieżynki coś tam śpiewały...
tyle wolności ,ile własności...
Droga Guantanamero,zapytałaś jak to się stało,że....?
w tym króciutkim rysie biograficznym starałam się odpowiedzieć,bardzo...bardzo skrótowo...na Twoje pytanie
"wykształciuch" za świnki
niestety nie jest ani romantyczny ani"pompatyczny" nie wzruszy się nad wierszem,nie usiądzie do pianina i nie zaśpiewa dawnych pieśni ,bo to nie O.K
"łzawe sceny" uzna za obciach,paskudne słowo, ale jakże "elytarne inaczej"
ot nowa polska ,
nie mylić z Polską wychowaną na literaturze Wielkiej
i takimi jak opisałaś tajnymi spotkaniami aktorów przyszłego Teatru Rapsodycznego..
Majakowski miast Mickiewicza i jakieś inne majaczenia..o ...
wszak i nasza zdobywczyni nagrody Nobla też pisała" łzawe ale inaczej" wiersze o Stalinie...a polska śpiewała "Suliko,":(
serdecznie pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

38. @gość z drogi

Pamiętam ból mojej Mamy, która żaliła się: - Moja Polska, tamta Polska przedwojenna... Tamta kultura, tamta życzliwość... Jak ja za tamtą, dobrą, mówiącą pięknym językiem, za prawdziwą Polską tęsknię... To co jest teraz, to przecież nie jest Polska...
I otóż po latach na portalu Fronda(!) znajdują się osoby, które nie widzą, albo nie chcą widzieć tego, że naszą kulturę właśnie usiłują dobijać następcy tamtych komunistów... Chcą ludzi bolejących nad upadkiem Polski za komunizmu pognębić do końca - przedstawiając ich jako chamów. Jako rzucajacych najordynarniejszymi wyrazami tchórzy...
Dla pamięci naszych Rodziców musimy bronić Polski...
Musimy Ją obronić!
Ta sprawa to jest nasze Westerplatte!

avatar użytkownika gość z drogi

39. Ta sprawa to jest nasze Westerplatte!

:)@Guantanamera.
ależ my to robimy cały CZAS :) właśnie ocalamy ją wspomnieniami,przywoływaniem tych,których dawno nie ma już z nami :)
Twoja Mama tęskniła za tamtą Polską,a moja Babcia za Prawdziwą ,dawną Warszawą...która może miewała swoje cienie...ale była prawdziwa do bólu...jak ta Wisłą która ją przytula do swych brzegów.... :)
na owalnym stoliku ,daleko od Warszawy zawsze leżało Pismo Święte i piękna taca pełna pocztówek warszawskich...:)
Warszawa ,Mościska Petersburg ,i znowu Warszawa...to Polskie drogi tak były poplątane,że Polskość była wszędzie...i polska kultura ,też... :)
Nie podjęłam wczoraj tematy Frondy i zapisów na niej,zrobiłam to celowo,kiedyś bywałam tam często,raczej czytałam ,nie komentowałam...spotkałam wielu wspaniałych ludzi...:)
więc o zagubionych duszach i sercach wolę zamilczeć,sonia :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

40. Polacy Wyklęci

Tutaj: http://wpolityce.pl/artykuly/47787-krotka-refleksja-w-zwiazku-z-dniem-pa...
zostały opisane losy Żołnierzy Wyklętych i Ich Rodzin. Są tam cytowane listy... Można sie z nich dowiedzieć jakim językiem przemawiali do siebie i pisali Polacy.... To na pewno nie jest mowa. której używają wspólcześni scenarzyści opłacani przez PISF.

avatar użytkownika gość z drogi

41. czytała i potwierdzam ,ze tak :)

serd pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

42. prosto do nieba czwórkami

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

43. Jeden z bohaterów...

Tym razem myślę o pilocie, który każde swoje słowo żyrował wystawianiem się na niebezpieczeństwo. I zginął w obronie cywilzacji, której bronił. Antoine de Saint Exupery...
Zanim cokolwiek napiszecie, żałośni czciciele małości poczytajcie Jego słowa... Słowa człowieka czynu, pisane po walce:
Moja cywilizacja jest spadkobierczynią wartości przyniesionych przez chrześcijaństwo. (...) Z kontemplacji Boga wypływała zasada równości ludzi, ponieważ wszyscy byli równi wobec Boga. I ta równość była czymś zrozumiałym.(...) Rozumiem źródło braterstwa ludzi. Ludzie byli braćmi w Bogu. Można być bratem jedynie w czymś. Jeżeli braknie łączącego węzła, ludzie będą po prostu żyli jeden obok drugiego, ale nie będą powiązani między sobą.
(...) Rozumiem wreszcie, dlaczego miłość Boga uczyniła ludzi odpowiedzialnymi jednych za drugich i nakazała im nadzieję jako cnotę. Czyniąc każdego człowieka Ambasadorem tego samego Boga w ręce każdego złożyła zbawienie wszystkich.
Spróbujcie to pojąć, Wy, żałośni czciciele małości... Wy, którzy chcecie szmacić tych, którzy wiedzieli jak wielkiej sprawie poświęcają swe życie...
Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże zrobiła każdego odpowiedzialnym za wszystkich ludzi, a wszystkich za każdego. (...) Ale my roztrwoniliśmy nasze dziedzictwo, a gdy przeciwnicy wyczuli słabość - zostaliśmy zaatakowani. Nasi przeciwnicy chcą nam teraz narzucić nowe zasady, inne prawa moralne, inną religię.
A teraz Wy, czciciele bylejakości chcecie nam narzucać - inne zasady i inne prawa moralne...
Tamci bohaterowie bronili świata także przed Wami... My też go bronimy i będziemy to czynić. I obronimy.

avatar użytkownika guantanamera

44. Nil desperandum...

Dzisiaj dowiedziałam się dlaczego gen. August Emil Fieldorf przyjał pseudnim "Nil"...
Od sentencji Horacego: "nil desperandum - nie należy rozpaczać". Od słynnej łacińskiej sentencji!
Dzisiaj również rozmawiałam ze znajomą, której bracia byli w partyzantce. Oczywiście oni zupełnie nie znają takiego języka, jakiego używanie Chochlew chce przypisać obrońcom Polski..
Ale - czy ten biedny człowiek w ogóle może pojąć cokolwiek? On mówi wulgaryzmami.
A nasi bohaterscy obrońcy - łaciną i greką...

avatar użytkownika guantanamera

45. To, czego Paweł Chochlew nie pojmuje...

Mieczysław Chojnacki, współwięzień „Łupaszki” opowiadał, że kiedy w dniu 8 lutego 1951 roku przyszli po majora Zygmunta Szendzielarza komunistyczni kaci, On podszedł spokojnie do drzwi, następnie zatrzymał się na chwilę, odwracając bokiem do pozostających w celi i pożegnał Ich słowami: - Z Bogiem, Panowie... Na co odpowiedział Mu chór głosów: - Z Bogiem!

avatar użytkownika Maryla

46. Z Bogiem, Panowie...

Bóg, Honor, Ojczyzna.

Dal takich Chochlewów to trzy puste słowa. W dodatku nienawistne, bo walczą z nimi za pieniądze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Zjednoczony Ursynów - Katyń [OFFICIAL MUSIC VIDEO HD]

pnkb - Żołnierzom Westerplatte

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

48. "Mały Książe" przedmowa

Leonowi Werth
" proszę o wybaczenie wszystkie dzieci za to,ze śmiałem zadedykować tę książkę dorosłemu.
Mam ku temu ważny powód: ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie.Inny powód ten dorosły jest w stanie zrozumieć wszystko ,nawet ksiązki dla dzieci.Jeszcze iny powód:ta osoba mieszka we Francji,gdzie panuje chłód głód i c. Trzeba dodać mu otuchy Jeśli te wszystkie powody nie wystarczają ,chciałbym poświęcić tę książeczkę temu samemu
dorosłemu,ale z czasów ,gdy był jeszcze dzieckiem..../../"
wspaniały Pilot wspaniały człowiek...parszywa wojna wyciągnęła swe brudne łapska po najlepszych,po najwartościowszych....

" Myślę,ze dla swej ucieczki mały Książe wykorzystał odlot dzikich ptaków"jakie prorocze...
pozdrowienia...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

49. @gość z drogi

Jestem zafascynowana Antoine'em de Saint Exupery. Jego poetyckim spojrzeniem na wszystko. On widział niewidzialne, nie zauważalne dla wielu innych "połączenia", które dla mnie są też ważniejsze niż te widzialne na pierwszy rzut oka.... Dzisiaj "przypadkiem" zajrzałam do wpisu gdzie Go też cytuję (http://blogmedia24.pl/node/58904).
Lenowi Werth dedykował także swój esej "List do zakładnika". Historia ich przyjaźni jest dość poetycka. Leon Werth był anarchistą żydowskiego pochodzenia, kompletnym przeciwieństwem de Saint Exuperiego. Chyba stał się dla niego symbolem ludzi prześladowanych, dla których w 1943 roku powrócił ze Stanów Zjednoczonych, bo nie chciał być daleko od cierpiacych...
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika gość z drogi

50. dla Ciebie droga Guantanamero :)

fragment rozmowy Małego Księcia z Lisem:
" Jesteś nietutejszy -powiedział Lis-Czego tu szukasz
_Szukam ludzi -Odparł Mały Książę- Co to znaczy "oswojony"?
Ludzie mają strzelby i polują -Odrzekł Lis-To bardzo utrudnia życie.Mają także hodowle kur.
To własnie jest najciekawsze .Szukasz kur?
Nie odpowiedział Mały Książę-Szukam przyjaciół.Co to znaczy "oswojony"?
-To pojęcie dawno już wyszło z użycia-powiedział Lis-
Oswoić,to "stworzyć więż"...?''/.../"

nocne pozdrowienia...a może i Mały Ksiaże " gdzieś do nas macha maleńką rączką,może odnalazł już swoją Różę,taką bezbronną i bez kolców ?

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

51. Droga @ Gościu z drogi

Dziękuję Ci za rozmowę Małego Księcia z lisem! Jest cudna i zawsze się nią zachwycałam.
Twoja dedykacja przywołała wspomnienie.. Jest miłe spotkanie, wiele osób, nastrój wspaniały, wszyscy tak radośni, Gospodarz w którymś momencie przytacza rozmowę Małego Księcia z Lisem... Nie pamiętam, ale jest możliwe, że przywołał wtedy znaczenie słowa religia, bo religio znaczy więź... Uwierzysz? Tą osobą, którą zapamiętałam - bo to piękny fragment i potem nikt już go w mojej obecności nie cytował, dopiero Ty - był ojciec Ludwik Wiśniewski... Spotkanie odbywało się w Duszpasterstwie Dominikańskim. Prawdopodobnie jedną z osób obecnych na tym spotkaniu był Władysław Stasiak. Wtedy młody chłopak - Władek...
Z jedną z osób z tamtego Duszpasterstwa ok dwu tygodni temu zaczęłyśmy pisać miażdżący list o organizowaniu tam nieustannie politycznych spotkań, ale nam minęło, przynajmniej mnie...
Ostatnio sięgałam raczej do "dorosłych" esejów de Saint Exupery'ego.... Teraz wyjęłam Małego Księcia z biblioteczki i już zaczęłam czytać na nowo po latach. :)
Serdecznie pozdrawiam:)

avatar użytkownika gość z drogi

52. Droga Guantanamero :)

ciarki mi przeszły po plecach...:) wchodząc na Twój Blog,usłyszałam ...ze nad Rzymem pojawił sie Biały Dym...:)
czytam Twoje piękne słowa o małym Księciu,o Władysławie Stasiaku...i mam wrażenie ze nie jesteśmy same...:)
Władysław Stasiak,
marzyło mi się w zrozpaczonej wyobrażni ,by GO uznano za Opiekuna Urzędników...
po Michale Falzmannie,ON najbardziej jest dla mnie takim Dobrym Patronem...:)
Droga Guantanamero...dziwny wieczór...
Wieczór ,gdy na Stolicę Apostolską wkroczy nowy Pasterz...i ta nasza rozmowa nabiera innego znaczenia...Dobrego Znaczenia...:)
Rozmowa Małego Księcia z Lisem...????
OBY
Pasterz nowy pokonał Lisa...

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

53. a najdziwniejsze jest TO,że najwiekszymi "znawcami"stają się

komunistyczni funkcjonariusze meRdialni...i panienki z okienka rózzowej telewizorni...
przełączam sie na telewizje TRWAM...
i serd pozdrawiam...
Dobry Boże miej w opiece Nowego naszego Pasterza...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

54. @gość z drogi

"Rozmowa Małego Księcia z Lisem...???? OBY Pasterz nowy pokonał Lisa..."
Są lisy i Lisy oraz lisy-poeci jak ten, który przekazał Małemu Księciu słynny sekret:
"A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
I jeszcze ten: "Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś."
Jakim wspaniałym człowiekiem był Antoine de Saint Exupery ... Poetą, ratownikiem i obrońcą naszej wiary, naszej kultury, naszej cywilizacji.
Dobry Boże, miej w opiece papieża Franciszka! Miej w opiece nas, wciąż broniących naszej wiary i naszej kultury...
Pozdrowienia serdeczne,

avatar użytkownika guantanamera

55. Jeszcze jedna tajemnica

Taka, że jesteśmy poddawani planowej degeneracji.
Między innymi przez filmy zakłamujące naszą historię - także w sferze kulturowej. Jak ten film P. Chochlewa. Ale ta akcja ma konkretny cel: oni chcą żebyśmy się uważali za chamów w czwartym pokoleniu. A to nieprawda!
Bardzo ciekawe rozważania tutaj: http://wpolityce.pl/artykuly/49780-kostrzewa-zorbas-dla-wpolitycepl-jezy....

avatar użytkownika Maryla

56. @guantanamera

dzisiaj ONET nieoczekiwanie dał na SG materiał z Akcji pod Arsenałem. Dobrze opracowany materiał, którego fragment dam i komentarz pod nim.

Badanie

Niemcom bardzo się spieszyło. Wydawało im się, że intensywnym biciem wyciągną od Rudego adresy i nazwiska. W połączeniu z informacjami, które warszawscy gestapowcy znaleźli już w mieszkaniu Heńka, byłaby to dla nich wiedza bezcenna. Czterech-pięciu oprawców zaczęło okładać Rudego niemal natychmiast po tym, jak przywieziono go na Pawiak. Następnie było "badanie" na al. Szucha, w warszawskiej siedzibie gestapo.

Relacjonował Zośka: "Nieustanne bicie: na stojąco, po twarzy, głowie. Na stołku - kijem, pejczem i pięścią, i na leżąco – gdy mdlał – butami po brzuchu, między nogi i miażdżąc butami dłonie na kamiennej podłodze. Zemdlonego budzono do życia kopaniem w brzuch i deptaniem rąk". Przestali tłuc Rudego kijem dopiero wtedy, gdy złamali mu go na głowie.

Były trzy takie przesłuchania. Rudy wyparł się znajomości z Heńkiem, ale musiał też ukryć swoją niedoleczoną ranę po postrzale w udo ("pamiątka" z akcji na Brackiej). Nie miał wielkiego wyboru: "zrobił w spodnie, umazawszy sobie dokładnie uda". Wkrótce wobec wszystkich urazów spowodowanych torturami żaden z gestapowców nie byłby już w stanie nawet rozpoznać blizny na ciele Janka.

Rudy nie wydał nikogo.

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/ocalic-przyjaciela,1,5453067,kiosk-wiado...

Berło : Pomyślcie chociaż przez chwilę o tych ludziach i rozejrzycie się wokół siebie. Czy znacie podobnych do nich? Kto i dla kogo i w imię czego się dzisiaj poświęca?. Co jest najważniejsze?. Jak się sami nie zaczniemy szanować to jak wymagać tego od innych.Może nadchodzi czas aby poszukać odpowiedzi na takie pytania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

57. @Maryla

"Jak się sami nie zaczniemy szanować to jak wymagać tego od innych. Może nadchodzi czas aby poszukać odpowiedzi na takie pytania."
Otóż ten czas właśnie przyszedł - czas powszechnego powrotu do GODNOŚCI.
To jest pierwszy krok do odzyskania wszystkiego... O tym napisała Joanna K. tutaj http://blogmedia24.pl/node/62464 o młodych ludziach idących w Marszu w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych: "Pod Ratuszem gromadzi się wilelu młodych ludzi i garstka starszych. Przechodzi mi przez myśli, że to "chłopcy silni jak stal". Są skupieni, poważni, niemal dostojni." Dostojeństwo młodych ludzi...
Pomyślałam wtedy, że to jest zwiastun wielkich zmian....

avatar użytkownika Maryla

58. @guantanamera

młodzi sami czują potrzebę odnowienia ducha i moralności. Popatrz na te wszystkie marsze, pikiety, oddawanie honorów Bohaterom.
Oni szukają wzorca do którego mogą równać. Nie znajdują wśród dzisiejszych ałtorytetów polityczno-medialnych.

Sięgają do głębi.

Dzisiaj założyli profil na Facebooku, który w krótkim czasie zyskał ponad tysiąc "lubiących"

Młodość to: marzenia, nauka, wiara, odpowiedzialność, uczciwość, kultura, miłość rodzina, wartości, sport, szacunek dla innych. To nie: chamstwo, prostactwo, wulgarność, złośliwość, seks bez zobowiązań, krzywdzenie innych. Na Facebooku ruszył profil "Młodzi przeciw Palikotowi".

"Staramy się być kulturalni - nawet w stosunku do ludzi, którzy nie znają znaczenia tego słowa. Nie interesuje nas to, co proponuje nam pan Janusz Palikot. Nie obchodzą nas jego populistyczne hasła i bzdurne obietnice. Sprzeciwiamy się postulatom Janusza Palikota, jak i jego postępowaniu. Mamy dość jego wulgarności, publicznego wypowiadania głupich i chamskich epitetów. Nie potrzebujemy jego edukacji seksualnej, darmowej antykoncepcji, państwa wyśmiewającego religię" czytamy w manifeście zamieszczonym na profilu.

Jego autorzy deklarują , że chcą "poznawać nowych ludzi, zawierać przyjaźnie i dobrze się bawić. Nie chcemy jednak krzywdzić w tym siebie i innych. Potrafimy panować nad sobą i swoimi popędami. (...) Wybiegając w przyszłość - pragniemy żyć w państwie w którym można znaleźć godną pracę i wychować dzieci. W państwie uczciwym, z logicznymi przepisami".

https://www.facebook.com/MlodziOdpowiedzialni

Symbolicznie jest to sprzeciw wobec Palikota, tak naprawde przeciwko całej tej "bohemie" z list poparcia dla satanistów, chamów i polonofobów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

59. @Maryla

Rewelacja! Taka inicjatywa młodych ludzi: Młodość to: marzenia, nauka, wiara, odpowiedzialność, uczciwość, kultura, miłość rodzina, wartości, sport, szacunek dla innych. To nie: chamstwo, prostactwo, wulgarność, złośliwość, seks bez zobowiązań, krzywdzenie innych. Toż to rewolucyjny zwrot.
Więc dostojeństwo młodych w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych to b y ł zwiastun?
Zwiastun nowych nastrojów, odnalezienia samych siebie, odnalezienia drogi, odnalezienia Polski... 

avatar użytkownika Maryla

60. @guantanamera

praca od podstaw i pokazanie młodym innego świata niż ten, który funduja im media, daje piekne owoce. W całej Polsce. Nikt o tym nie pisze, bo to psuje obraz kibola łobuza i narodowca "faszysty". A to dla tych młodych odruchy serca. W całej Polsce. To tylko jedna z takich akcji, jakie sa prowadzone w całej Polsce, włącznie z wyjazdami na Ukraine i Białoruś do Polaków, o których państwo nie pamięta.

Świąteczna wizyta u bohatera
http://narodowyszczecin.pl/index.php/archives/21127

W niedzielne południe po raz kolejny patrioci nie tylko ze Szczecina ale także z Koszalina i Białogardu spotkali się w Siennie Dolnym gdzie mieszka jeden z najbardziej zasłużonych żołnierzy podziemia antykomunistycznego p. Andrzej Kiszka ps. „Dąb”, który od 1943 do 1961 roku walczył m.in. w szeregach NOW – AK, NZW oraz NSZ. Od 1954 roku ukrywał się m.in. w wybudowanej przez siebie ziemiance aż do 1961 roku, kiedy to został zatrzymany przez oddziały MO i bezpiekę i skazany na dożywocie, zamienione na 15 lat ciężkiego więzienia. W 1971 roku opuścił mury więzienia.

Wizyty są cykliczne, więc wszyscy czuliśmy się jak u siebie z jakże gościnnymi gospodarzami domu.

Dzięki wspaniałej akcji zorganizowanej przez kibiców Pogoni z grupy „Patriotycznej Pogoni” przywieźliśmy ze sobą paczki z produktami spożywczo- chemicznymi, które nie zmieściły się do jednego bagażnika.

To jest kolejny przykład, że kibice Pogoni pokazują swój wielki patriotyzm i wsparcie dla osób jakże zasłużonych w walce o niepodległość Polski.

Blisko dwie godziny pobytu spędziliśmy na rozmowach, w których Pan Andrzej opowiadał o swoich przeżyciach z okresu partyzanckiego. Młode pokolenie patriotów doświadczyło żywą historie a to jest niezwykłe przeżycie dla każdego uczestnika takiego spotkania.

Jedno z pytań zadanych przez uczestnika spotkania było: Co Panu Andrzejowi pomogło przetrwać tyle lat w ukryciu w bunkrach ? Odpowiedz była bardzo czytelna- opatrzność boska ! Przesłanie „BÓG-HONOR-OJCZYZNA” było w bardzo dobitny sposób podkreślone przez Pana Andrzeja Kiszkę.

Na koniec naszej wizyty złożyliśmy Panu Andrzejowi oraz przemiłej małżonce i synowi życzenia świąteczne od całego środowiska patriotyczno- narodowego.

Warto podkreślić , że oprócz kibiców z Patriotycznej Pogoni na spotkaniu obecni byli członkowie Okręgu Szczecin Narodowych Sił Zbrojnych, GRH Borujsko ,ONR, Kontry 2000 oraz z Narodowego Koszalina.

Grzegorz Kozak
Narodowe Siły Zbrojne
Okręg Szczecin

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. inicjatywa młodych zbiera coraz więcej popierających

Przekroczyliśmy 2 500 lajków - ponad 2,5 tysiąca osób popiera już naszą inicjatywę!
Co najważniejsze - nie minęło jeszcze 24h odkąd ruszyliśmy! :)
Genialnie. 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

62. @Maryla

Najnowsza wiadomość - już ponad 3000. Duża radość.

avatar użytkownika Maryla

63. @guantanamera

bardzo dobrą prace u podstaw robia takie kapele, których słuchaja młodzi. Mówia do nich w ich języku - i do tych "grzecznych" z lieców i do łobuzerki osiedlowej, która przechowuje podstawowe zasady i broni tradycji, przekazywanych przez pokolenia.

Zjednoczony Ursynów
Internetowa premiera albumu Triumf
...bez niepotrzebnego hałasu,bez pompy tak po prostu dla ludzi.

Zjednoczony Ursynów-Mam moc(Triumf)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Almanzor

64. @guantanamera

Dobrze to napisałaś.

"Idą w tym w zaparte." to jest ich postawa sprawdzona we wszystkim czego dokonali.
Pozdrawiam