Janusz Korczak - dramatyczna decyzja

avatar użytkownika guantanamera

      


     Rok 2012 ogłoszony został przez Sejm PR Rokiem Janusza Korczaka. Kilka dni temu Google odnotowało 100 rocznicę powstania Domu Sierot - 7 października roku 1912 Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska wprowadzili do specjalnie wybudowanego w tym celu budynku przy ul. Krochmalnej 92 w Warszawie pierwszych wychowanków - 85 dzieci żydowskich.

       W polskich szkołach w Roku Janusza Korczaka odnotowano największą w historii liczbę przestępstw.

      Powiedzmy sobie jasno. Poglądy, które wyznawał i głosił Janusz Korczak mocno odbiegają od moich. Był, o ile wiem, wolnomularzem... Zwolennikiem „demokracji” w szkole. Pozwalał dzieciom oceniać nauczycieli – na szczęście tamte oceny opierały się na ówcześnie wyznawanych zasadach.... Nie uważał tradycyjnej rodziny za najważniejsze i podstawowe ogniwo więzi społecznej. Ale przecież sam był dla sierot jak ojciec... I ostatecznie - uczył je dobra.

    Mało kto wie, że aby obronić dzieci z Domu Sierot przed złem podjął dramatyczną, straszną i brzemienną w skutkach decyzję: odmówił przyjęcia tam zdeprawowanych żydowskich dzieci...

   Opisała to Maria Czapska: „(...) władze niemieckie zarządziły zebranie dzieci bezdomnych i zagłodzonych, żebrzących lub dogorywających na ulicach i odstawienie ich do domu wychowawczego na Chłodną. Nie o ratowanie tych szczątków chodziło, oczywiście, ale o usunięcie z ulic getta odrażającego widowiska, które gorszyło nawet niemieckich żołnierzy nieobeznanych z całą prawdą rozwiązywania
„kwestii żydowskiej”. Wpuszczenie tej nędzy do zakładu równało się wpuszczeniu wszelkich możliwych chorób i moralnego zepsucia. Niemożność odseparowania zdziczałych albo zarażonych jednostek od reszty gromady skłoniło doktora do kategorycznej odmowy. Zamknął drzwi swojego zakładu przed tą bezmierną niedolą dziecięcą; on, Henryk Goldszmidt, opiekun i miłośnik dzieci. Z jakim sercem to uczynił? Zarzucano mu wówczas niedopuszczalne zacieśnianie troski do setki wychowanków zakładowych w dobie dziejowej katastrofy, obejmującej cały naród skazany na zagładę. Czy można nazwać egoizmem chęć uratowania swojej wybranej gromady? Może godził się na zmniejszenie jej szans przetrwania, czuł się za nią odpowiedzialny przed Bogiem i ludźmi? Czy ponosi za to winę wobec społeczeństwa?

       Wspomnienie Marii Czapskiej, zamieszczone w miesięczniku "W drodze" (nr 268/1995) wywarło na mnie kiedyś ogromne wrażenie. A więc ów wychowawca, który tak troszczył się zawsze o biedne, samotne dzieci, który ze swoimi wychowankami poszedł na śmierć, choć - jak wiadomo - mógł się uratować, na to jedno nie potrafił się zgodzić, tego jednego zaakceptować nie umiał: że dziecięca wspólnota Domu Sierot zostanie zainfekowana cynizmem, zepsuciem i bezwzględnością dzieci zdeprawowanych i pozbawionych uczuć, zgorszonych - i niosących zgorszenie ... Uznał, że nawet w tak straszliwej sytuacji w jakiej znajdowali się jego podopieczni utrata czystości serc byłaby dla nich czymś zupełnie najstraszniejszym, straszliwszym niż głód i niż śmierć.

       Dlatego podjął tę decyzję. Oddzielił zło od dobra straszną, tragiczną, ostateczną, nieprzekraczalną granicą... Obronił dzieci przed deprawacją w stworzonej dla nich enklawie. Uznał, że nawet wtedy, gdy wokoło szalało zło, gdy niewiadoma była przyszłość, gdy każdy dzień mógł tragicznie odmienić ich losy najważniejsze, to zachowanie w sercu dobra. Nie pozwolił by jego wychowankom została odebrana niewinność dzieciństwa ...

       A ja się zastanawiam - czy zdeprawowane dzieci ulicy były dużo gorsze od tych, które dzisiaj dokonują przestępstw i chuligańskich czynów w polskich szkołach? Bo czytam przerażające dane – oto szkoła polska stała się – po ulicy właśnie - najbardziej niebezpiecznym miejscem dla dzieci. Docierają do nas zastraszające wiadomości: o pobiciach, gwałtach i zastraszaniu - nie tylko dzieci, ale i pedagogów. Szkoła to miejsce, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo uczniów.. Lawinowo przybywa przypadków przemocy w polskich szkołach. Wymuszenia rozbójnicze, kradzieże i pobicia – to szkolna codzienność. Dane statystyczne są przerażające. Podczas gdy przez cały rok 2011 odnotowano w podstawówkach i gimnazjach 5760 rozbojów, to w samym tylko I kwartale roku 2012 już znacznie ponad to - w samym tylko I kwartale roku 2012 − 3842.

      Jak wynika z szacunkowych danych policji w jednym półroczu roku 2012 popełniono w polskich szkołach więcej różnorakich przestępstw niż w całym roku 2007, czy 2008. Pięć lat temu w całym roku było ich 17,5 tys., w ub. r. - już28 tys. Ten rok będzie rekordowy. W okresie styczeń – czerwiec odnotowano ich już ponad 20 tysięcy. Ogółem przewiduje się ponad 30 tysięcy. .

     Rok 2007 przyjęto za punkt odniesienia, ponieważ to jedyny rok, kiedy liczba szkolnych przestępstw spadła. Chwilowo spadła. Przypomnijmy. Po wyborach parlamentarnych 2005 roku podjęto próbę unormowania sytuacji w polskich szkołach. Ówczesny minister edukacji Roman Giertych przywrócił w szkołach mundurki i wprowadził program „zero tolerancji dla przemocy w szkole”. Wykładał kawę na ławę: ”Przez wiele lat starano się wykształcić model bezstresowego wychowania, co oznaczało podejście do młodego człowieka bez wymagań - tzn. szkoła wymaga tylko i wyłącznie wyników w nauce, natomiast nie wymaga formowania charakteru młodego człowieka. Jest to przyczyną rozpasania, wzrostu agresji, spadku poziomu nauczania, totalnego rozwydrzenia.”

       Lewactwo podnosi wtedy straszliwy jazgot. Okazuje się, że polska szkoła nie ma prawa być normalną, opartą o normalne zasady instytucją. W roku 2006 wielokrotnie demonstrują podjudzeni przez dorosłych uczniowie. Okazują brak wychowania, zdziczenie, podłość, cynizm i wszystko co najgorsze. Palą kukłę ministra, który dąży do normalności w szkołach. Innym razem topią symbolizującą ministra Marzannę. Przy tej i przy innych okazjach drą się nienawistnym, nawołującym do przestępstwa okrzykiem: "Giertych do wora, wór do jeziora". Dlaczego? Bo chce w szkołach normalności, chce by szkoła była miejscem naprawdę bezpiecznym...W 2007 i jeszcze 2008 liczba przestępstw w szkołach gwałtownie spada....

        A potem przychodzi PO i wprowadza swoje światłe pomysły. Zgodnie z ideologią nie naszej tylko jakiejś innej „ normalności" program „zero tolerancji" zastępuje pomysł nazwany „Bezpieczna i przyjazna szkoła". Ze szkół znikają obowiązkowe mundurki, skończyły się pieniądze na monitoring, nie doszło do powstania ośrodków wsparcia wychowawczego, w których mieli być umieszczani agresywni uczniowie. Nie wprowadzono odpowiedzialności nauczycieli, którzy nie reagowali na przejawy chuligaństwa. Zdaniem ekspertów tę radykalną zmianę kursu młodzież odebrała jako przyzwolenie na chuligaństwo. Są dwa możliwe wytłumaczenia tej sytuacji. Albo ludzie odpowiedzialni za edukację dzieci i młodzieży nie są w stanie pojąć związków przyczynowo-skutkowych, albo rozumieją je, a to oznaczałoby, że działają celowo i świadomie.

       Na początku Roku Janusza Korczaka z Ruchu Palikota wychynął pomysł, żeby wprowadzić edukację seksualną od I klasy szkoły podstawowej. Poparł to w imieniu SLD poseł Marek Balt. – „Tylko edukacja na temat życia seksualnego, dostosowana do wieku i poziomu percepcji, pozwoli młodym na właściwe przygotowanie się do dorosłości i pomoże powstrzymać przemoc seksualną wobec dzieci. Aby obronić się przed złym dotykiem, trzeba najpierw o nim się dowiedzieć i dowiedzieć się, że ma się prawo do obrony. Wiedza jest w tym wypadku słowem kluczowym, edukacja oparta na wiedzy, a nie na religii lub przekonaniach” – przekonywał. Jego zdaniem brak edukacji seksualnej pozbawia polskie nastolatki prawa do podstawowej wiedzy o nich samych, w zamian za to szkoła funduje obowiązkowe lekcje religii, które, jak mówił poseł, nie przyczyniły się do wzrostu moralności, za to wiele uczyniły dla wychowania hipokrytów.
       A ja mam taką oto propozycję. Zastanówcie się wy, niszczyciele świata, co  miałby wam dzisiaj do powiedzenia Janusz Korczak. Wam, którzy chcecie  odebrać dzieciom czas niewinności. I jeszcze sprawić, by się zastanawiały nad każdym pogłaskaniem po głowie, nad każdym odruchem czyjejś serdeczności: „dobry to był dotyk? czy zły?”

      Zastanówcie się, co by wam dzisiaj powiedział Janusz Korczak, ten, który nie przyjął do Domu Sierot zdeprawowanych dzieci! Co On by powiedział wam – dorosłym, którzy o niczym innym nie marzycie, tylko o tym, żeby wszystkim polskim dzieciom ich beztroskie dzieciństwo do końca zniszczyć...

     Bo co wy potrafilibyście wykrzyczeć Jemu, to przecież wiemy...

 

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Projekt demoralizacji na szczęście odrzucony!

Wniosek o odrzucenie projektu Ruchu Palikota poparło aż 365 posłów, 60 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu.
W myśl projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie, decyzja o przerwaniu ciąży miała należeć wyłącznie do kobiety. Ruch Palikota proponował, by w pierwszym trymestrze ciąży kobieta miała prawo do aborcji bez ograniczeń. Powyżej 12. tygodnia ciąży zabieg można byłoby przeprowadzić, jeżeli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.

Projekt przewidywał również wprowadzenie do szkół obowiązkowego przedmiotu „wiedza o seksualności człowieka” w wymiarze nie mniejszym niż jedna godzina tygodniowo. Lekcje miałyby być dostosowane do wieku oraz potrzeb uczniów i obowiązywać od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Autorzy projektu chcieli także, by środki antykoncepcyjne były refundowane...

avatar użytkownika intix

2. @guantanamera

...A ja mam taką oto propozycję. Zastanówcie się wy, niszczyciele świata, co  miałby wam dzisiaj do powiedzenia Janusz Korczak...
***
Guantanamero...
Myślisz, że ONI... niszczyciele świata... wiedzą, chcą wiedzieć... pamiętają, bądź czy chcą pamiętać kim był  Janusz Korczak...?

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika guantanamera

3. @intix

W dniu 16 września 2011 uchwałę Sejmu w tej sprawie poparli wszyscy głosujący - 362 osoby. Nie mogę znaleźć informacji jak głosowała palikoteria. Może poparli. Zakładam, że wnioskodawcy projektu by rok 2012 był Rokiem Janusza Korczaka przed głosowaniem coś jednak o Nim opowiedzieli...

avatar użytkownika guantanamera

4. Ci, którzy dzisiaj krytykują nas, katolików

że narzucania obcych zwyczajów które uważamy za skrajnie złe i demoralizujące nie przyjmujemy niech sobie może przeczytają jak postąpił w czasie II wojny światowej Janusz Korczak...

avatar użytkownika gość z drogi

5. droga @Intix,odezwij się

myślę,ze nie tylko mnie martwi Twoje milczenie
AD Janusza Korczaka,to gdy zakładaliśmy przed ćwierć wieku z Przyjaciółmi naszą Fundację dla Dzieci,to właśnie moim guru był Janusz Korczak...guru i przykładem...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

6. @Gość z drogi

Dobrze myślisz @ Droga Gościu z drogi - mnie też martwi milczenie @Intix i bardzo brakuje mi Jej poezji i komentarzy. Dołączam do prośby: droga @Intix,odezwij się...

avatar użytkownika gość z drogi

7. wczoraj odważyłam się napisać do Intix,na priv

i nic i cisza...martwię się i dziękuję,ze nie jestem sama w tym zmartwieniu droga @Guantanamero
wieczorne serdeczności

gość z drogi