Czy TV Trwam otrzyma miejsce na multipleksie cyfrowym?

avatar użytkownika Satyr1

 

KRRiT jest uparta, niczym przysłowiowy osioł. Jest kompletnie głucha na apele i protesty polskiego społeczeństwa. Według niej, TV Trwam nie kwalifikuje się do otrzymania miejsca na MUX-1.

                                               

Dlaczego? No właśnie… dlaczego? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć. Ale zanim ją napiszę, przedstawię krótki rys batalii o TV Trwam na MUX-1. W styczniu minionego roku Jan Dworak i KRRiT uzasadnili odmowę miejsca na cyfrowym multipleksie dla Telewizji Trwam względami ekonomicznymi tej stacji. Stwierdzili, że, cyt.: „Telewizja Trwam jest niewiarygodna finansowo”.

                  

Opinia ta była wyssana z palca i została wykpiona nie tylko przez wielu księży biskupów, ale przede wszystkim przez polityków tzw. prawej strony i dziennikarzy polskich mediów (proszę nie mylić z polskojęzycznymi). Zatem jak to jest? Jeszcze do niedawna niemal wszystkie media maistreamowe z GW na czele trąbiły, iż TV Trwam wchodzi w skład „olbrzymiego imperium medialnego” tego klechy Rydzyka (nie ojca Tadeusza Rydzyka). Czyżby wyszło na to, że według Dworaka i KRRiT stacja ta była firmą „wydmuszką”?

Krytykę merytoryczną dogłębnie przedstawiła dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis – mgr Lidia Kochanowicz, która zdeklasowała adwersarzy z KRRiT udowadniając, że w ich argumentacji nie ma krzty prawdy.

                   

Ale panowie Dworak, Luft i inni szli w zaparte. Nie przyjmowali do wiadomości żadnych faktów przedstawionych przez przedstawicielkę Fundacji Lux Veritatis.

Spojrzałem na tę sprawę z pozycji obserwatora. I co zauważyłem? Oprócz słów Dworaka, Lufta, posłanek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, posła Jerzego Fedorowicza i innych posłów z PO, – w czasie obrad komisji sejmowych zauważyłem też „mowę ciała” tych osób. Z obserwacji ich zachowań wynikało jednoznacznie, że decyzja o nieprzyznaniu miejsca TV Trwam była już wcześniej ustalona w centralnych władzach Platformy Obywatelskiej. Mimika twarzy, ruchy ciała i całe zachowanie pokazywały, że mieli bronić negatywnej decyzji tak, jak swego czasu Jaruzelski socjalizmu.

Na posiedzeniach komisji było też widać sojusz platformersów z palikociarnią i eseldowcami. Kiedy ruszyły gremialne marsze protestacyjne, głosów w listach słanych do KRRiT zaczęło przybywać, a politycy tzw. prawej strony zaczęli domagać się zbadania procesu koncesyjnego przez Najwyższą Izbę Kontroli, to na posiedzeniu komisji sejmowych 14 marca 2012 roku prezes Dworak oświadczył kategorycznie, że sprawa ta nie powinna być badana przez Najwyższą Izbę Kontroli!

No coś podobnego! Konstytucyjny organ państwa, jakim jest NIK – nie może skontrolować innego organu, jakim jest KRRiT??? Według Dworaka, NIK powinien mieć jego zgodę na przeprowadzenie kontroli! Zapachniało mi to zasadami, jakie istnieją w tzw. republikach bananowych. Ale w Polsce? Czyżby KRRiT stała ponad prawem? Ciekawe jest i to, że nowo powstały sojusz PO, RPP i SLD ochoczo go poparł.
A jakie stanowisko zajął PSL – koalicjant rządowy? Żadne. Nadal siedzą na ciepłych posadach… w rozkroku. Rolnicy za ich postawę już od jakiegoś czasu ostrzą kosy. Mają już dość Żelichowskiego, Kłopotka, Piechocińskiego, że nie wspomnę o największej „niemocie” ludowców – Pawlaku.

Wprost żenująca była wypowiedź Tomasz Nałęcza, zausznika (p)rezydenta Komorowskiego, który 10 lub 11 marca 2012 roku (dokładnie nie potrafię określić) – w rozmowie z red. Katarzyną Kolendą-Zaleską przedstawił „zbrodnie” TV Trwam.

                   

Do nich należało chociażby to, że o. T. Rydzyk udzielił Jarosławowi Kaczyńskiemu głosu w czasie Mszy św. na Jasnej Górze w lipcu 2009 roku. Wówczas byłem tam i zdecydowanie oświadczam, że owszem, prezes PiS – Jarosław Kaczyński wystąpił, ale kilkanaście minut po zakończeniu Mszy św. i słuchali go tylko ci, którzy chcieli. A chcieli niemal wszyscy wówczas tam zgromadzeni. Mówił między innymi o nowej sieci komórkowej „wRodzinie”, której inicjatorem była Fundacja Lux Veritatis. J. Kaczyński również został abonentem tej sieci. Ale Nałęcz wiedział lepiej. Ujął to wyraźnie w formie zarzutu politycznego i przyczyny, z powodu której Telewizji Trwam nie przydzielono miejsca na multipleksie cyfrowym.

Tu dochodzę do istoty tematu. Jan Dworak i towarzysze-wazeliniarze są jedynie wykonawcami, a decydentów na szczeblu krajowym trzeba szukać wyżej. Są nimi Komorowski i Tusk. Dowodów mam full. Gdyby ci dwaj zechcieli podjąć decyzję pozytywną dla Telewizji Trwam, sprawa byłaby rozwiązana w ciągu kilku dni. Ale jak dotychczas nie chcą. Po prostu nie mogą. Mają nad sobą jeszcze władzę, która nie pozwala im podjąć innej decyzji. Co to za władza? Śmiem przypuszczać, że wywodzi się ona z Berlina, Moskwy i Brukseli.

Analizowałem, jak sprawa multipleksu była relacjonowana w Polsacie, TVN i TVP. Szczątkowo. Prawie wyłącznie było to i nadal jest… milczenie. Każda kilkunastotysięczna demonstracja w obronie Telewizji Trwam nie została zrelacjonowana w TVP, opłacanej przez społeczeństwo. Wyjątek stanowiła potężna demonstracja z 29 września minionego roku, bo jej rozmiar nie był już do przemilczenia. Ale i tak pokazano ją w sposób marginalny i ironiczny, kpiąc nawet z hasła: „Obudź się Polsko”.

Pod koniec minionego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłosiła konkurs na cztery miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym. Jednak obawiam się, iż po raz drugi wniosek Telewizji Trwam może zostać odrzucony. Z czego wynikają te obawy? Ano stąd, że Krajowa Rada nadal usilnie szuka „haka” na TV Trwam. Chce znaleźć jakąś rzekomą nieprawidłowość. Stąd nieustannie przesyła do RM i TV Trwam pisma, aby przedłożyć im materiały z różnych audycji. Ojcowie Redemptoryści gro swojego czasu poświęcają na pisanie obszernych wyjaśnień i są zmuszani do tłumaczenia się z jakichś absurdalnych zarzutów. Tymczasem w innych stacjach radiowych i telewizyjnych dzieją się rzeczy skandaliczne, ale w tych sprawach Krajowa Rada nie interweniuje, nie są wyjaśniane, wokół nich panuje cisza. Chodzi o to, aby pokazać, że to tylko z Radiem Maryja i Telewizją Trwam są jakieś problemy.

Jest zatem oczywiste, że pod „przykrywką” troski o poszanowanie prawa, próbuje się znaleźć powód, aby uderzyć w Radio Maryja i Telewizję Trwam. Tuskolandia za wszelką cenę chce wmówić ludziom, że nasza katolicka rozgłośnia i telewizja nie realizują warunków koncesji, a więc… łamią prawo. Bzdura! To manipulacja w platformerskim stylu. O walce „waaadzy” z RM i TV Trwam niech świadczy fakt, który miał miejsce na jesieni minionego roku podczas posiedzenia wojewódzkiego sądu administracyjnego. Otóż sędzia przewodniczący uzasadniając odrzucenie skargi Fundacji Lux Veritatis na decyzję KRRiT powiedział, że fundacja przedstawiła tak dużo dokumentów, że nie można było tego wszystkiego przestudiować. Ale jeden z trzech sędziów zgłosił zdanie odrębne od wyroku, ponieważ zdobył się na wysiłek i to wszystko przeczytał. On to bowiem wyliczył nieprawidłowości, jakich dopuściła się Rada i nie miał wątpliwości o słuszności złożenia skargi. Jak by tego było mało, wymienił nawet te rzeczy, które Fundacja w swoim wniosku pominęła.

Odrzucając możliwość zaistnienia TV Trwam na MUX-1, KRRiT w porozumieniu z „waaadzą” podjęła działania, aby utworzyć podmiot, który miałby dostać koncesję na naziemne nadawanie cyfrowe. W te działania są zaangażowani m.in. członkowie Krajowej Rady i niektórzy duchowni. Niepokojące są wypowiedzi przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka, który stwierdził, że programy na kanale społeczno-religijnym „mają propagować tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego”. Że programy mają też „wskazywać wartości, wspierać rozwój człowieka i rodziny w wolnym, demokratycznym społeczeństwie”. – To jest tworzenie jakiejś nowej religii! Przecież media katolickie powinny propagować naukę Kościoła, czyli nauczanie Ojca Świętego i biskupów, którzy pozostają w łączności z Papieżem. A Krajowa Rada ustala jakieś swoje warunki, ogłasza jakąś własną wykładnię katolicyzmu – powiedział o. dr Tadeusz Rydzyk – dyrektor Radia Maryja i TV Trwam.

                   

Telewizja Trwam, Radio Maryja często są oskarżane o brak tolerancji. I to może być właśnie ten pretekst, aby nie dać koncesji na MUX-1 katolickiej telewizji. Tolerancja, – to taki pojemny worek, do którego można wrzucić wszystko, jeśli chce się komuś zaszkodzić. W Ewangelii nie pisze się o tolerancji, ale za to jest wiele fragmentów, gdy Jezus Chrystus mówi o miłości. I w takim duchu działa cały czas Kościół katolicki, a Radio Maryja i Telewizja Trwam realizują naukę Kościoła. (…) Podobnie jest z ekumenizmem. U nas występują nie tylko katolicy, słyszymy także głos prawosławnych, protestantów, jak również ludzi innych religii niż chrześcijańskie, żydów, muzułmanów, także niewierzących, – dodał.

Obecnie nasila się bardzo niepokojące zjawisko w mediach, które uważają się za chrześcijańskie i katolickie. Oto przykład, a dotyczy kanału Religia.tv. Jej właścicielem jest koncern medialny ITI, który z definicji występuje przeciwko nauczaniu Kościoła katolickiego, który walczy z Kościołem. A w działalność tej stacji angażują się kapłani, przez co ją tylko uwiarygodniają. To bardzo niebezpieczna gra, która szkodzi Kościołowi i wielu ludziom. To właśnie na skutek działalności takich mediów, które przez swój relatywizm mieszają ludziom w głowach słyszę, że ten i ów jest katolikiem, ale… . I po tym „ale” następuje cała lista zastrzeżeń do nauczania Kościoła.

Szczególnie zaangażowany w ten proces jest ksiądz Kazimierz Sowa. To ten sam, który przed wielu laty kierował katolickim Radiem Plus. Tak nim zawiadywał „skutecznie”, że musiał sprzedać rozgłośnię libertyńskiemu koncernowi ITI, aby ustrzec się windykacji komornika. Ksiądz Sowa bez skrupułów opowiada się w za partią rządzącą nie tylko na antenie Religia.tv, ale i w innych mediach. Mało tego,… brał udział w jej konwencjach wyborczych i nadal brutalnie krytykuje opozycję. I obóz rządzący chciałby, żeby tylko tacy kapłani byli w mediach, aby tylko takie stacje telewizyjne miały możliwości rozwoju. Aby propagowały… tolerancję i jakąś lewicowo-liberalną religię. Kanał Religia.tv, mimo usilnych starań libertyńskiej masy zawiadującej tą stacją, nie osiągnął sukcesu, jakiego oczekiwano. Dlatego też specjaliści od manipulacji medialnej przygotowują nowy projekt. Ma to być stacja, która ma szerzyć… tolerancję i religię według wytycznych platformersów. Dla organów państwowych nie ma najmniejszego znaczenia to, czego społeczeństwo polskie oczekuje od KRRiT. A pod protestami przeciwko dyskryminacji katolickiej telewizji podpisało się prawie 2,5 mln ludzi i zorganizowano w całym kraju 150 marszów w obronie Telewizji Trwam, które zgromadziły miliony manifestantów.

Okazuje się, że w obecnych czasach nawet podpisanie się pod protestem, jest cywilną odwagą. Moim zdaniem jest absurdalne to, że Krajowa Rada i rządzący, którzy są utrzymywani z podatków płaconych przez społeczeństwo, mają… „gdzieś” wolę tego społeczeństwa. Biorą pieniądze od ludzi, aby wygodnie żyć, a jednocześnie występują przeciwko tym ludziom.

Jak już wspomniałem, pod koniec grudnia 2012 roku KRRiT ogłosiła konkurs na cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym. Słusznie uważają posłowie z Klubu Parlamentarnego PiS, iż proces przyznawania tych czterech koncesji powinien się odbyć pod szczególnym nadzorem ABW i CBA. Dlatego też dwaj posłowie: Marcin Mastalerek i Przemysław Wipler wystosowali w tej sprawie interpelację, w której wzywają premiera, aby zapewnił ochronę procesowi koncesyjnemu.

                  

W swym piśmie posłowie zwracają uwagę na reguły procesu koncesyjnego, które mogą doprowadzić do tego, że koncesje otrzymają tzw. firmy „krzaki”, nie posiadające żadnego doświadczenia w prowadzeniu działalności telewizyjnej, a powstałe tylko na użytek procesu koncesyjnego, przy pominięciu nadawców z długoletnim doświadczeniem. Jak gminna wieść niesie, toczą się nieoficjalnie rozmowy, aby w konkursie zamiast TV Trwam, – miejsce na multipleksie otrzymała inna stacja o charakterze społeczno-religijnym. Ponadto posłowie wskazują szereg wątpliwości, które towarzyszyły poprzedniemu konkursowi, kiedy KRRiT odmówiła TV Trwam miejsca na multipleksie. Jeśli premier nie ustosunkuje się pozytywnie do wezwania posłów z PiS-u, będzie to dowód, iż KRRiT wraz z platformersami chce „kręcić lody” bez skrupułów, bo wchodzi tu w grę nie tylko zaspokojenie potrzeb milionów katolików, ale także duże pieniądze. A to już nie może ujść im płazem.

Satyr

________________________
Posiłkowałem się także:
1) Nasz Dziennik 7-9.04.2012, Nr 83 (4318)
2) http://www.radiomaryja.pl/informacje/koalicja-pr...
3) http://www.radiomaryja.pl/informacje/to-byl-rok-...
4) http://www.radiomaryja.pl/informacje/nadzor-nad-procesem-koncesyjnym-w-krrit-jest-konieczny/

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Satyr1

sprawa jest ewidentnie polityczna, ale nie tylko. Jest podejrzenie o podłoże ekonomiczne.

Pisaliśmy w tej sprawie doniesienie do CBA, bez reakcji, ale sprawa jest zgłoszona i zarejestrowana w aktach.


Zgłoszenie podejrzenia korupcji


Odpowiedź KRRiT w sprawie odrzucenia wniosku o koncesję dotyczącego Telewizji Trwam

List do KRRiT w sprawie koncesji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Jednym z gownych zadań B'nai Brith jest zrobienie porządku z Rad

z radiem Maryja. Własnie zaczęli od blokowania dostępu TV Trwam do multipleksu.

Kolejne kontrowersyjne powiązania przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka.

Okazuje, że bliskim przyjacielem przewodniczącego Krajowej Rady jest Jarosław Szczepański, prezes organizacji B’nai B’rith– instytucji, która jest zorganizowana na wzór ruchu wolnomularskiego.

Wszystko wskazuje na to, że zarówno Dworak jak i Szczepański zadbali o wojskowych i oficerów MSW w Telewizji Polskiej. Jarosław Szczepański był rzecznikiem Dworaka za jego prezesury w TVP.

–Widzimy, jakie tutaj są różne nitki, które prowadzą do masonerii; z jednej strony do masonerii żydowskiej, z drugiej strony pojawiają się wątki związane z masonerią rytu francuskiego; czyli WSI, o czym obszernie pisałem w swojej ostatniej książce „Masoneria Polska 2012”. To są wszystko jakby przesłanki wskazujące na to, że chodzi tu o walkę z Kościołem, z katolicyzmem, z polskością i są czynniki które na to naciskają bardzo mocno – powiedział dr Stanisław Krajski, publicysta i historyk filozofii.

Zwrócił on także uwagę, że powiązanie Dworaka ze Szczepańskim wpisuje się w działania mające na celu atak na Kościół, a co za tym idzie na decyzję KRRiT o nieprzyznaniu TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.

- Później znalazło się jego nazwisko w raporcie likwidacji WSI, gdzie został określony jako tajny współpracownik WSI. On wytoczył sprawę panu Macierewiczowi i tę sprawę wygrał. Mniej więcej w tym czasie, kiedy trwało B’nai B’rith został mianowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego – wtedy wicemarszałka Sejmu; szefem biura prasowego Kancelarii Sejmu i w tym czasie zasłynął tym, że odebrał stałe przepustki dla dziennikarzy Naszego Dziennika i Telewizji Trwam, między innymi też tygodnika „Solidarność” i „Nasza Polska”. I wreszcie został odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność na rzecz przemian demokratycznych wolności słowa i wolnych mediów – przypominał dr Stanisław Krajski.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Morsik

3. Pomyłka,

cyt.: I wreszcie został odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność na rzecz przemian demokratycznych wolności słowa i wolnych mediów – przypominał dr Stanisław Krajski. Dworaka odznaczył prezydent Lech Kaczyński - byłem na tej uroczystości i ta decyzja zwaliła mnie z nóg...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika gość z drogi

4. ciekawy jest też tzw przypadek Lufta

nigdy nie zrozumiem tych ludzi....,nigdy...Zło i jeszcze RAZ zło...i własne byznesy....ot klika,która boi sie Radia Maryja...,a że boi się to widać i słychać....
na przystankach tramwajowych w pewnym mieście ,"niewidzialna ręka"nakleja prostokątne karteczki z wydrukowanym na niebiesko zdaniem" dworak -Judasz"...inne "niewidzialne dłonie"bezskutecznie zrywają te kartki ale i tak zostaje ślad...widoczny z tramwaju...brawo młody ,brawo ...dlaczego Młody ? bo nam już chyba sił brakuje, by latać jak niegdyś z wiadrem i pełnym kleju i pędzlem...
zresztą teraz lepsze są już metody...:)
pozdr :)

gość z drogi