Odpowiedź z KRRiT na nasz list z dnia 4 sierpnia 2011 r. w sprawie incydentu z POLSAT

avatar użytkownika Redakcja BM24

 

 

Publikujemy odpowiedź, jaką uzyskaliśmy , po skardze na bezczynność urzędu na nasz list

Skarga do Komisji Kultury i Środków Przekazu w sprawie POLSAT

1) prosimy o wskazanie przepisu w Dzienniku Ustaw 1993, nr 7, poz. 34 Ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji który daje uprawnienia KRRiT na wzywanie nadawcy pomówionego medium Radia Maryja do podawania danych osobowych świadków strony, w sprawie badanej przez prokuratura. Sprawa dotyczy pomówienia przez pracownika
POLSAT , będącego aktualnie przedmiotem postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez policję w Częstochowie.

2) zwracamy się z wnioskiem o wykładnię KRRiT " imprez o charakterze masowym" w odniesieniu do zgromadzenia religijnego pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

3) zwracamy się o podanie powodów ignorowania opinii Stowarzyszenia Dziennikarzy Katolickich, Biskupów oraz znanych i szanowanych autorytetów wypowiadających się w sprawie zajścia, które były publikowane w mediach, szczególnie na łamach Naszego Dziennika i antenie Radia Maryja .

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dyrektor

       Departamentu Prezydialnego

Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji                                          Warszawa, 12 września 2011 roku

 

 

 

 

 

Pani  Elżbieta Szmidt

Prezes Stowarzyszenia

Blogmedia24.pl

           

 

 

Szanowna Pani Prezes,

 

 

W odpowiedzi na wystąpienie z 4 sierpnia 2011 roku, dotyczące działań podjętych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w związku z incydentem, który miał miejsce 10 lipca 2011 roku podczas Pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę w Częstochowie uprzejmie informuję, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła w tej sprawie postępowanie m.in. na skierowany do KRRiT wniosek senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, zawarty w stanowisku Komisji przyjętym 28 lipca 2011 roku, a także w związku ze sprzecznymi ocenami tego wydarzenia, jakie znalazły się m.in. w opiniach senackiej i sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, a także w prasie.

Odpowiadając na wniosek senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zwrócił się do dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka z apelem o przedstawienie swojego opisu tego zdarzenia i pomoc w zorganizowaniu spotkania z bezpośrednimi uczestnikami poprzez przekazanie informacji, umożliwiających nawiązanie kontaktu w celu zaproszenia do wspólnej dyskusji, pragnąc doprowadzić do spotkania i rozmowy z bezpośrednimi świadkami zdarzenia podczas pielgrzymki na Jasną Górę. W przekonaniu KRRiT, popartym doświadczeniami w przeszłości, tego rodzaju spotkanie i dyskusja stanowiłaby dobry punkt wyjścia do wyjaśnienia tej sprawy. Pragnę podkreślić, że skierowana do o. Tadeusza Rydzyka prośba nie miała cech władztwa administracyjnego, a miała służyć jedynie dogłębnemu poznaniu sprawy i wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zdarzenia. Działania podjęte przez KRRiT w tej sprawie nie miały charakteru postępowania administracyjnego.

W związku z wyjaśnieniami przesłanymi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przez Telewizję Polsat oraz stanowiskiem o. Tadeusza Rydzyka, który w odpowiedzi na wystąpienie Przewodniczącego KRRiT stwierdził, że nie może być adresatem tego pisma pragnę poinformować, że po ponownej analizie  całości materiałów Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko w tej sprawie.

            Odnośnie Pani zapytania „o wykładnię KRRiT imprez o charakterze masowym w odniesieniu do zgromadzenia religijnego pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę” informuję, że w stanowisku KRRiT z 15 lipca br., określenie „impreza o charakterze masowym”, zostało użyte w kontekście wcześniej użytego w tym samym zdaniu sformułowania „ogólnodostępne wydarzenia dotyczące ważnych spraw społecznych, odbywające się w przestrzeni publicznej”, a nie w rozumieniu „imprez masowych” zdefiniowanych w ustawie z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (Dz. U. Nr 62, poz. 504, z późn. zm.). Ponadto ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych określa jedynie zasady postępowania konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa imprez masowych, podczas gdy przedmiotem troski KRRiT było respektowanie prawa do swobody wypowiedzi, do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

            Uprzejmie informuję również, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, stojąc na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, zgodnie z art. 213 Konstytucji RP, podejmując działania nie może kierować się subiektywnymi ocenami wydarzeń – w tym przypadku w przestrzeni publicznej mieliśmy do czynienia z całkowicie odmiennymi ocenami incydentu, który miał miejsce w Częstochowie, a relacja dziennikarzy stacji Polsat News zdecydowanie różniła się od relacji uczestników zajścia, cytowanych m.in. na łamach „Naszego Dziennika”. Również przedstawiony przez Panią zarzut ignorowania przez KRRiT opinii autorytetów jest bezpodstawny, czego dowodem jest m.in. złożony przez rzecznika prasowego KRRiT wniosek o sprostowanie nieprawdziwych informacji, które znalazły się w artykule prof. Krystyny Pawłowicz pt. „Rada i Sejm łamią prawo”, zamieszczonym na łamach „Naszego Dziennika”, 12-13 sierpnia 2011 roku. Z treścią sprostowania można zapoznać się na naszej stronie internetowej pod adresem

http://www.krrit.gov.pl/Data/Files/_public/Portals/0/wiadomosci/110824_sprostowanie_nd.pdf .

            Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę, że doniesienia medialne i publikowane na łamach prasy opinie często okazują się pochopne, czego wyrazem jest oficjalna informacja przekazana przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie o postawieniu zarzutów uczestnikowi pielgrzymki po przeprowadzonym w tej sprawie postępowaniu.   

            Pragnę Pani również wyjaśnić, że opóźnienie, na które wskazuje Pani w liście, wynika z prowadzonego przez KRRiT w związku z incydentem na Jasnej Górze, opisanego wyżej postępowania. Obecnie zostało ono zakończone, a z jego przebiegiem i wynikiem zapoznane zostały sejmowa i senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu. 

 

                                                                                              Z poważaniem

 

                                                                                  Anna Szydłowska - Żurawska

Etykietowanie:

45 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Pani Anna SAzydłowska -Zurawska

stawia sie już w roli sądu . Nie tylko prokuratora.

Przypomnijmy :

1. postawiono zarzuty w oparciu o donos :

Dziś Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ przedstawiła pielgrzymowi zarzuty. Pierwszy ma związek z używaniem przemocy - uderzeniem w twarz dziennikarki i wyrwaniem sprzętu rejestrującego obraz i dźwięk.

Zarzut dotyczy naruszenia art. 43 Ustawy - Prawo Prasowe, które mówi, że "kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Drugi z postawionych zarzutów dotyczy zniszczenia kamery należącej do Telewizji Polsat, której wartość oszacowano na 27 tys. zł.

Prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie powiedział, że pielgrzym "odmówił jakichkolwiek wyjaśnień". Grozi mu 5 lat więzienia.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/napadl-na-dziennikarke-pielgr...

2. Opinia - Autorka jest prawnikiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Trybunału Stanu.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110813&typ=my&id=my01.txt

3. Pani Dyrektor już przeprowadziła dochodzenie, skazała zaocznie i ogłosiła wyrok:

"Pragnę Pani również wyjaśnić, że opóźnienie, na które wskazuje Pani w liście, wynika z prowadzonego przez KRRiT w związku z incydentem na Jasnej Górze, opisanego wyżej postępowania. Obecnie zostało ono zakończone, a z jego przebiegiem i wynikiem zapoznane zostały sejmowa i senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu."

Ciąg dalszy korespondencji w sprawie nastapi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski Józef Michalik

Zasługą Radia Maryja jest, że rozmodliło Polskę, pogłębiło modlitwę. Jest zasługą i lokalnych rozgłośni i prasy lokalnej - mówił abp Józef Michalik podczas uroczystości 134. rocznicy objawień maryjnych w Gietrzwałdzie. Duchowny apelował, by w Polsce zniknęło "katolickie getto" i krytykował promowanie satanizmu. Przypomniał wiernym, by "przykładać Ewangelię do kandydatów", głosując w nadchodzących wyborach.

Polska powinna zatroszczyć się o to, aby zginęło getto katolickie i trzeba na tej drodze wytrwać. Żeby w każdej dziedzinie życia, każdy obywatel miał równe prawa. (...) Ale nie możemy dopuścić do promowania zła. Głosząc Boga, nie możemy milczeć, kiedy promuje się satanizm" - mówił abp. Michalik.

- Dzisiaj niewygodny jest i krzyż Chrystusa, niewygodne jest Pismo Święte, które trzeba podeptać, podrzeć, znieważyć. To nie jest symbol, to jest święty znak, boże słowo jest tam zawarte. To jest dramat, że w katolickiej Polsce, chrześcijańskiej (...) Polsce próbuje się zepchnąć na margines, czyli zamknąć w getto myślowe i getto społeczne obecność Ewangelii, bożego prawa, krzyża, Pisma Świętego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

3. Czyli po staremu...

...uprzejmie proszę odwalcie się, my i tak zrobimy swoje...
Jeszcze jest potrzebny dobrze rozgrzany sędzia... bo wydać wyrok wbrew zeznaniom i nagraniom to sztuka nie lada...
Będzie musiał wyłączyć dużą cześć materiału dowodowego ze sprawy... no chyba że wygra PiS i wszystko szybciutko zamiotą pod dywan... jak się utrzymają to będzie "pokazówka". Fakt przeciągania sprawy wyłącznie łączę z terminem wyborów.:(

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Maryla

4. słownik dla Pani Dyrektor

pluralizm polityczny (od łac. pluralis) jest to taka sytuacja w funkcjonowaniu państwa lub innej organizacji, gdy różne grupy mają prawo wyrażać swoje interesy, w tym zwłaszcza mieć udział w sprawowaniu władzy. Pluralizm zakłada poszanowanie zróżnicowań społecznych i kulturowych i uznanie równości poglądów.

Pluralizm – w życiu społecznym jest to taka sytuacja w funkcjonowaniu państwa lub innej organizacji, gdy różne grupy mają prawo wyrażać swoje interesy, w tym zwłaszcza mieć udział w sprawowaniu władzy. Pluralizm zakłada poszanowanie zróżnicowań społecznych i kulturowych i uznanie równości poglądów. Pluralizm kulturowy dotyczy świadomego wysiłku grup mniejszościowych celem podtrzymania własnej etniczności. Mniejszość jednocześnie pracuje na uzyskanie politycznego i ekonomicznego wpływu w społeczeństwie dominującym.

Pluralizm jest kategorią trwałego występowania kilku kategorii kulturowych w społeczeństwie, z połączeniem z akceptacją ze strony grupy większościowej oraz równością grup mniejszościowych.

Postępowanie administracyjne:

Postępowanie administracyjne jest to tok czynności organu administracyjnego i stron, zmierzających do wydania aktu administracyjnego. Inaczej mówiąc tryb i formy postępowania. Nałożenie pewnych ram działalności organów administracyjnych jest uzasadnione wieloma względami. Zabezpiecza to przede wszystkim praworządność, zapobiegając naruszeni prawa i nadużywaniu władzy przez organy administracyjne, ponadto zaś zwiększa ogólną prawidłowość działania administracji. Nazwę postępowania administracyjnego z dopiskiem "ogólne" nadaje się podstawowemu rodzajowi postępowania organów administracji państwa. Postępowanie administracyjne nie jest przeznaczone do załatwiania spraw określonego rodzaju. Jest ono postępowaniem w pełni tego słowa znaczeniu ogólnym, tzn. skupiającym sprawy z różnych zakresów działania administracji.
W postępowaniu administracyjnym ogólnym podejmowane są decyzje w sprawach budowlanych, sanitarnych, drogowych, mieszkaniowych, rolnych, przemysłowych itp.
Inaczej ujmując, pod pojęciem postępowania administracyjnego rozumiemy ogół przepisów regulujących władcze działanie organów administracji w rozstrzyganiu indywidualnych spraw osób fizycznych i prawnych. Rozróżniamy dwa rodzaje postępowania administracyjnego:
-postępowanie ogólne
-postępowanie szczególne.

Podstawę prawną ogólnego postępowania administracyjnego stanowi Kodeks postępowania administracyjnego. Przepisy tego Kodeksu mają zastosowanie do wszelkich działań administracji, jeżeli nie jest przewidziany dla niektórych działań odrębny tok postępowania. Postępowania szczególne regulowane są odrębnymi - poza Kodeksem postępowania administracyjnego - przepisami.
Kodeks postępowania administracyjnego normuje postępowanie:
- przed organami administracji państwowej oraz organami samorządu terytorialnego w należących do właściwości tych organów sprawach indywidualnych rozstrzyganych w drodze decyzji administracyjnych,
- w sprawach rozstrzygania sporów o właściwość między organami administracji państwowej i organami samorządu terytorialnego oraz między tymi organami a sądami,
- w sprawach zaskarżania decyzji administracyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego z powodu ich niezgodności z prawem,
- w sprawach wydawania zaświadczeń.
Kodeks ma również zastosowanie w postępowaniu przed organami: - państwowych i komunalnych jednostek organizacyjnych, - organizacji zawodowych, samorządowych, spółdzielczych i innych organizacji społecznych - gdy są one powołane z mocy prawa do załatwiania spraw indywidualnych rozstrzyganych w drodze decyzji administracyjnych lub do
wydawania zaświadczeń.
Kodeks postępowania administracyjnego reguluje także postępowanie przed organami państwowymi, organami samorządowymi, organami państwowych i komunalnych jednostek organizacyjnych oraz przed organami organizacji społecznych w sprawach skarg i wniosków. Kodeks postępowania administracyjnego nie ma zastosowania w sprawach (z wyjątkiem skarg i wniosków):
- karnych skarbowych,
- należących do właściwości polskich przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych (o ile przepisy szczególne nie stanowią inaczej),
- nadrzędności i podległości administracyjnej w stosunkach między organami
administracji państwowej i innymi państwowymi jednostkami organizacyjnymi,
- podległości służbowej pracowników organów i jednostek organizacyjnych organów administracji państwowej i innych państwowych jednostek organizacyjnych (o ile przepisy nie stanowią inaczej).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. dalej dla Pani Dyrektor ściągawka

Ogólne postępowanie administracyjne charakteryzują następujące zasady:
- prawdy obiektywnej,
- udziału stron w postępowaniu,
- kontroli społecznej nad postępowaniem,
- uwzględniania z urzędu interesu społecznego i słusznego interesu stron.
Do podstawowych zasad postępowania administracyjnego należą:
1) zasada prawdy obiektywnej; oznacza ciążący na organie administracyjnym prowadzącym postępowanie obowiązek dążenia do możliwie najwierniejszego odtworzenia rzeczywistego stanu faktycznego, na podstawie którego ma nastąpić wydanie decyzji. Rozstrzygnięcie sprawy może nastąpić wówczas gdy okoliczności sprawy są w pełni wyjaśnione, a więc gdy znana jest cała prawda.
2) zasada udziału stron w postępowaniu; oznacza, że postępowanie administracyjne toczy się przy aktywnym udziale zainteresowanych w treści przyszłej decyzji stron. Jest to niezbędne do wyjaśnienia stanu faktycznego, co bez wyjaśnienia stron nie byłoby w pełni możliwe.
3) zasada kontroli społecznej nad postępowaniem administracyjnym; wynika z tego, że społeczeństwo jest zainteresowane w ścisłym przestrzeganiu prawa przy wydawaniu decyzji administracyjnych. Społeczeństwu zależy na wyeliminowaniu wszelkich przejawów naruszenia praworządności ( łapówki ).
4) zasada uwzględnienia interesu społecznego i słusznego interesu stron; zmierza do podkreślenia, iż organ administracyjny powinien mieć na uwadze z jednej strony interes społeczny, z drugiej zaś nie wolno mu dopuścić do naruszenia słusznego interesu uczestnika postępowania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. złamanie podstawowej zasady prawdy obiektywnej przez KRRiT

1) zasada prawdy obiektywnej; oznacza ciążący na organie administracyjnym prowadzącym postępowanie obowiązek dążenia do możliwie najwierniejszego odtworzenia rzeczywistego stanu faktycznego, na podstawie którego ma nastąpić wydanie decyzji. Rozstrzygnięcie sprawy może nastąpić wówczas gdy okoliczności sprawy są w pełni wyjaśnione, a więc gdy znana jest cała prawda.
------------------------------------------

oświadczenie z dnia 15 lipca 2011 r." Zaniepokojenie wydarzeniami na pielgrzymce wyraziła po południu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Oceniła, że zastosowanie siły wobec dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich swojej pracy jest "nie do pogodzenia z obowiązującymi w Polsce standardami". KRRiT podkreśliła, że wszystkie media mają prawo do relacjonowania ogólnodostępnych wydarzeń odbywających się w przestrzeni publicznej. - Niedopuszczalne jest dzielenie mediów na dobre i złe, i decydowanie komu wolno, a komu nie wolno wydarzeń takich relacjonować - napisano w stanowisku KRRiT podpisanym przez przewodniczącego Jana Dworaka."

wydane bez zbadania okoliczności i przyczyn zajścia, dobitnie o tym świadczą.

Jak powiedział członek KRRiT Krzysztof Luft, Krajowa Rada zajęła stanowisko w sprawie tych incydentów z własnej inicjatywy. "Sygnały o przypadkach agresji wobec dziennikarzy ze strony tego środowiska były już wcześniej. Trzeba się temu przeciwstawić. Prawo do informacji jest ważnym prawem obywatelskim, na straży którego Krajowa Rada musi stać" - powiedział.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

7. "Pragnę podkreślić, że

"Pragnę podkreślić, że skierowana do o. Tadeusza Rydzyka prośba nie miała cech władztwa administracyjnego, a miała służyć jedynie dogłębnemu poznaniu sprawy i wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zdarzenia. Działania podjęte przez KRRiT w tej sprawie nie miały charakteru postępowania administracyjnego."
To odwalcie się od RM!

"Odnośnie Pani zapytania „o wykładnię KRRiT imprez o charakterze masowym w odniesieniu do zgromadzenia religijnego pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę” informuję, że w stanowisku KRRiT z 15 lipca br., określenie „impreza o charakterze masowym”, zostało użyte w kontekście wcześniej użytego w tym samym zdaniu sformułowania „ogólnodostępne wydarzenia dotyczące ważnych spraw społecznych, odbywające się w przestrzeni publicznej”
->
Impreza masowa:
Art. 3.
Ilekroć w ustawie jest mowa o:
1) imprezie masowej – należy przez to rozumieć imprezę masową artystyczno-
rozrywkową, masową imprezę sportową, w tym mecz piłki nożnej, o których mowa w pkt 2–4, z wyjątkiem imprez:
a) organizowanych w teatrach, operach, operetkach, filharmoniach, kinach, muzeach, bibliotekach, domach kultury i galeriach sztuki lub w innych podobnych obiektach,
b) organizowanych w szkołach i placówkach oświatowych przez zarządzających tymi szkołami i placówkami,
c) organizowanych w ramach współzawodnictwa sportowego dzieci i
młodzieży,
d) sportowych organizowanych dla sportowców niepełnosprawnych,
e) sportu powszechnego o charakterze rekreacji ruchowej, ogólnodostępnym i nieodpłatnym, organizowanych na terenie otwartym,
f) zamkniętych organizowanych przez pracodawców dla ich pracowników
– jeżeli rodzaj imprezy odpowiada przeznaczeniu obiektu lub terenu, gdzie
ma się ona odbyć;
itd.
Na pewno nie jest to również impreza masowa podwyższonego ryzyka.
Ta druga definicja przypomina mi zgromadzenie publiczne.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110804&typ=wi&id=wi06.txt

"Należy jednocześnie pamiętać o zasadzie wpisanej i do Konstytucji RP, i do konkordatu - prawa do wolności religijnej (m.in. art. 5 i 8 Konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską). Punkt drugi art. 8 mówi, że "Organizowanie kultu publicznego należy do władzy kościelnej zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i zachowaniem odpowiednich przepisów prawa polskiego". Sprawowanie kultu religijnego obejmuje także swobodne upublicznianie wiary i wykonywanie czynności, ceremonii religijnych bez przeszkód z czyjejkolwiek strony. Czymś podstawowym jest kultura, która obowiązuje także dziennikarzy - niezależnie od przekonań religijnych. Zaś państwowe instytucje nie mogą polegać wyłącznie na relacji jednej strony, powinny uwzględnić także świadectwo samych uczestników pielgrzymki. Tymczasem pielgrzymi wskazywali, że to przedstawiciele stacji telewizyjnej zachowywali się agresywnie."
Mówiąc inaczej, dziennikarze wtargnęli i przeszkadzali w odbywaniu ceremonii kultu religijnego. Zero poszanowania cudzej wiary i dobrego zachowania.

---

"podczas gdy przedmiotem troski KRRiT było respektowanie prawa do swobody wypowiedzi, do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."
Kłania się artykuł 14 (ust. 1-5) prawa prasowego, wypadałoby to sprawdzić. Wystarczy, że kilku pielgrzymów uzna swoją wędrówkę jako prywatną sprawę wiary i bajka o imprezie masowej, wydarzeniu publicznym idzie do kosza.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

8. Unicorn

zwróć uwagę :

1.Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła w tej sprawie postępowanie m.in. na skierowany do KRRiT wniosek senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, zawarty w stanowisku Komisji przyjętym 28 lipca 2011 roku,

2. Pragnę podkreślić, że skierowana do o. Tadeusza Rydzyka prośba nie miała cech władztwa administracyjnego, a miała służyć jedynie dogłębnemu poznaniu sprawy i wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zdarzenia. Działania podjęte przez KRRiT w tej sprawie nie miały charakteru postępowania administracyjnego.

A teraz jak te kłamstwa maja się do tego : czym jest to oświadczenie, jak nie działanuiem admninistracyjnym?

oświadczenie z dnia 15 lipca 2011 r." Zaniepokojenie wydarzeniami na pielgrzymce wyraziła po południu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Oceniła, że zastosowanie siły wobec dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich swojej pracy jest "nie do pogodzenia z obowiązującymi w Polsce standardami". KRRiT podkreśliła, że wszystkie media mają prawo do relacjonowania ogólnodostępnych wydarzeń odbywających się w przestrzeni publicznej. - Niedopuszczalne jest dzielenie mediów na dobre i złe, i decydowanie komu wolno, a komu nie wolno wydarzeń takich relacjonować - napisano w stanowisku KRRiT podpisanym przez przewodniczącego Jana Dworaka."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. REM milczy, KRRiT milczy

W Sejmie potępili TVP za "satanistę"


Dzięki głosom PiS Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu
przegłosowała uchwałę potępiającą zarząd TVP. Jednym z zarzutów jest
zatrudnienie kontrowersyjnego muzyka Nergala

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Krzysztof

Krzysztof Kłopotowski

Ważny głos. Krzysztof Kłopotowski: nowe otwarcie KRRiT. "Prawdziwe życie umysłowe kraju przenosi się w obieg niezależny"

"Instytucje III RP staną się fasadą, jak u schyłku PRL, aż je
zmiecie bunt społeczny. Taki los czeka również Krajową Radę Radiofonii i
Telewizji, jeśli nie będzie wyrażała układu sił w narodzie."


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. odnotowujemy, bez zdziwienia, lewacka KRRiT po stronie

przeciwników Święta Niepodległości i niemieckich bojówek lewackich. Pamietajcie, płacaąc abonament.

Organizatorzy "Marszu Niepodległości" twierdzą, że uczestnicy programu "Pytanie na śniadanie" nawoływali do blokady manifestacji. KRRiT uważa inaczej.

Krajowa Rada otrzymała drogą elektroniczną niemal 300 skarg na wypowiedzi, które w programie padły z ust krytyczki literackiej Kazimiery Szczuki i gospodarza programu Michała Olszańskiego. Wzór takiej skargi na swojej stronie internetowej opublikował Obóz Narodowo-Radykalny (ONR).

Po uzyskaniu wyjaśnień TVP i po analizie nagrania audycji KRRiT oceniła, że apel o udział w blokadzie manifestacji dotyczył "przeciwstawienia się wykorzystywaniu święta narodowego do głoszenia skrajnie prawicowych, neofaszystowskich i nacjonalistycznych haseł oraz sprzeciwu wobec nawoływania do nienawiści na jakimkolwiek tle".

"W kontekście całej dyskusji przeprowadzonej w związku z tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w Norwegii (w tygodniu poprzedzającym program na wyspie Utoya Anders Breivik zamordował kilkadziesiąt osób), próbowano - jak poinformował nadawca - odnaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ideologia nazistowska, której propagowanie jest w Polsce zakazane, znajduje rzesze zwolenników lub wyznawców" - brzmi stanowisko KRRiT.

Według Krajowej Rady, z argumentacji TVP wynika, że w wypowiedzi Szczuki nie było krytyki legalnych manifestacji, lecz zwrócenie uwagi na przejawy agresji i przemocy, jakie zdarzały się podczas zgromadzeń lub marszy organizowanych 11 listopada i że o przeciwdziałanie takim zachowaniom Szczuka zaapelowała.

W swojej skardze do KRRiT organizatorzy marszu ocenili jednak, że w programie nawoływano do udziału w zbiegowisku publicznym, którego celem jest atakowanie uczestników legalnego zgromadzenia, przez co rażąco naruszono zasady etyki dziennikarskiej. W ich ocenie mogło też dojść do podżegania do popełnienia przestępstwa polegającego na czynnym udziale w zbiegowisku ze świadomością, że "jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie".

Zdaniem skarżących naruszono także zapis ustawy o rtv, który mówi, że audycje nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Sprawa do

Sprawa do umorzenia

Prokuratura powinna umorzyć tę sprawę po tym, jak sąd zwrócił jej akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K., uczestnikowi pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę, w związku z incydentem z ekipą telewizji Polsat - uważa jego obrońca mecenas Andrzej Cichoń. Jednak prokuratura odwołuje się od tej decyzji.

- Prokuratura, jeżeli będzie miała dostatecznie dużo zdrowego rozsądku, to powinna w ogóle tę sprawę umorzyć - ocenia mec. Cichoń. Przesłany we wrześniu do sądu akt oskarżenia wobec pielgrzyma Andrzeja K. sąd okręgowy zwrócił właśnie do Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ. Jego adwokat ocenia, że wniosek był "bublem". - Sąd okręgowy zwrócił prokuraturze akt oskarżenia jako niespełniający wymogów formalnych, zwracając uwagę na szereg niedociągnięć - wskazuje Cichoń. - Nie spełniał on minimalnych wymogów, w związku z czym na ośmiu stronach sąd uzasadnił, dlaczego dokonuje zwrotu do prokuratury - mówi mecenas. Podkreśla, że częstochowska prokuratura zaniedbała elementarne rzeczy. - Przede wszystkim nie zechciano przesłuchać pięciu świadków, których ja podałem. Poza tym nie zabezpieczono dowodów, chociażby tego rzekomo uszkodzonego sprzętu, nie była zrobiona należyta jego wycena, nie ma w ogóle uprawnionego wniosku pokrzywdzonego o ściganie za zniszczenie tego sprzętu, to jest cała masa uchybień - wylicza mecenas.
Sąd uznał m.in., że wyceny sprzętu, który według Polsatu został uszkodzony, powinien dokonać biegły, a prokuratura oparła się jedynie na policyjnych oględzinach. Przytoczono podane przez Polsat dwie wyceny napraw, które różnią się o 10 tys. złotych. Poza tym nie wiadomo, czy rzeczywiście takie naprawy miały miejsce. Doszło też do naruszenia procedury, bo zeznania Andrzeja K. jako świadka zostały wykorzystane w akcie oskarżenia, co jest niedopuszczalne. Dlatego w ocenie Cichonia sprawa powinna być umorzona. Prokuratura jednak nie ustępuje i odwołała się do sądu apelacyjnego.
- Mnie się wydaje, że to było robione jako swego rodzaju realizacja zamówienia politycznego, chciano zdążyć jeszcze przed wyborami. Cieszę się, że mamy jeszcze niezawisłe sądy, tutaj sąd profesjonalnie zadziałał i zwrócił ten wniosek - powiedział mec. Cichoń.
Andrzej K., 55-letni emeryt z Katowic, został oskarżony o uderzenie w twarz dziennikarki Polsatu i wyrwanie kamery, przez co miał uniemożliwić realizację materiału dziennikarskiego. Pan Andrzej kategorycznie temu zaprzecza. - Nie było żadnego nawet ruchu, żeby ją uderzyć - zaznacza. Dodaje, że tylko odsuwał mikrofon, broniąc się przed natręctwem dziennikarzy Polsatu.
- To mnie uderzono - stwierdza ponadto uczestnik pielgrzymki. Dziennikarka Polsatu Ewa Żarska przyznała w służbowych wyjaśnieniach, że operator kamery kopnął pana Andrzeja: "W tym czasie podbiegł mężczyzna, który wyszarpał mi mikrofon i uderzył ręką w twarz. Uciekając, uderzył operatora trzy-, czterokrotnie łokciem, pięścią oraz mikrofonem w kamerę. Operator, broniąc nas przed agresją mężczyzny, kopnął go w pośladek".
Drugi zarzut dotyczy zniszczenia kamery należącej do Telewizji Polsat, której wartość oszacowano na 27 tys. złotych. Ale po zdarzeniu częstochowska policja otrzymała z Polsatu kosztorys wyceny, z którego wynika, że szkoda wyniosła ok. 1 tys. złotych. - Policja im wyceny sprzętu nie robiła, oni sami sobie wycenili sprzęt. Przy mnie powiedzieli, że 100 zł kosztuje ta osłonka - podkreśla pan Andrzej.

Zenon Baranowski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111219&typ=po&id=po11.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Bp Pieronek kocha o.


Bp Pieronek kocha o. Rydzyka



/

„Miłość
nie zna granic. Dlatego również Hitler zasługuje na mszę"
- mówi w
rozmowie z tygodnikiem "Przekrój" bp Tadeusz Pieronek, były sekretarz
generalny Konferencji Episkopatu Polski. Hierarcha mówi również, że nie
ma żadnego problemu z kochaniem o. Rydzka.  

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. co zobaczy lupa" KRRiT? to samo, co zwykle

Relacje z 11 listopada pod lupą KRRiT


Krajowa Rady Radiofonii i Telewizji w połowie stycznia odpowie na
skargę PiS, które skarżyło się na media relacjonujące obchody Święta
Niepodległości

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Opieszały Dworak Zajęcia

Opieszały Dworak

Zajęcia stanowiska wobec nierzetelnego informowania przez media elektroniczne o przebiegu Marszu Niepodległości 11 listopada oczekują od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Wskazują, że Rada kierowana przez Jana Dworaka w innych sprawach wykazywała się zadziwiająco szybką reakcją.

- KRRiT jako organ nadzorujący media ma tutaj duże pole do popisu, a przede wszystkim musi od nadawców wymagać rzetelnych i obiektywnych informacji. Tymczasem w dniu Święta Niepodległości w relacjach medialnych pokazywano tylko bójki i bojówkarzy - zauważa Anna Sobecka (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Skargę do Krajowej Rady złożył już na początku grudnia Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS. W dokumencie podkreślono, że w Marszu Niepodległości, który przebiegał spokojnie, wzięły udział "dziesiątki tysięcy zwykłych, spokojnych i odpowiedzialnych obywateli". "Natomiast w mediach elektronicznych, zwłaszcza w TVP1, TVP2, TVP Info, TVN, TVN24, Polsat i Polsat News zobaczyliśmy inny obraz święta 11 listopada. Zobaczyliśmy zadymy, a nie patriotyczną manifestację" - napisali parlamentarzyści. W środę na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oczekiwali zaprezentowania stanowiska KRRiT w związku ze sposobem relacjonowania przez media elektroniczne obchodów Święta Niepodległości w Warszawie. Spotkał ich jednak zawód, ponieważ Jan Dworak, szef KRRiT, stwierdził, że odpowiedź na skargę PiS pojawi się dopiero w połowie stycznia. - Wtedy będzie podsumowanie naszego monitoringu - potwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Katarzyna Twardowska, rzecznik KRRiT. Jak wyjaśnia, po wpłynięciu skargi Rada występuje do nadawcy o przesłanie nagrania poemisyjnego danego programu oraz ustosunkowanie się do skargi. - W przypadku niektórych skarg KRRiT może zlecić ekspertom zewnętrznym przygotowanie opinii na dany temat. Po przeanalizowaniu materiału i rozpatrzeniu stanowiska nadawcy organ podejmuje decyzje dotyczące jej rozstrzygnięcia - informuje rzecznik.
Według poseł Elżbiety Kruk (PiS), zgodnie z procedurą KRRiT musi przeprowadzić postępowanie. Przyznaje jednak, że obecna sytuacja żmudnego zbierania do analizy materiałów od stacji telewizyjnych "jest wbrew dotychczasowemu zwyczajowi KRRiT". - Bo bardzo szybko ukazało się na przykład stanowisko wobec incydentów w Częstochowie, podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, kiedy dziennikarze Polsat News zakłócali uroczystość religijną. Wtedy KRRiT nie bawiła się w żadne badania, pytania, wyjaśnienia ze strony stacji telewizyjnych, tylko stanęła murem po stronie jednego z nadawców - zaznacza poseł.
Sobecka wskazuje, że KRRiT ma możliwości nałożenia kary na nadawców z powodu braku rzetelności i obiektywizmu, a także stronniczości w przekazywaniu informacji. Jej zdaniem, media dokonały 11 listopada totalnej manipulacji, chcąc udowodnić niezasłużoną winę za wybryki chuligańskie środowiskom patriotycznym, które nie miały z tym nic wspólnego. - Takich rzeczy robić nie wolno, chociażby z punktu widzenia przestrzegania ustawy o radiofonii i telewizji, bo tutaj jest przede wszystkim poważne prawne nadużycie - dodaje.
Rzecznik Twardowska zaznacza, że możliwość nałożenia kary pojawia się w sytuacji, kiedy KRRiT uzna, iż nadawca nie przestrzega przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, a wtedy przewodniczący Rady wzywa dane medium do zaniechania takich działań. - W przypadku gdy nadawca nie dostosuje się do wezwania kierowanego przez przewodniczącego KRRiT, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji może wydać decyzję nakładającą na nadawcę karę pieniężną w wysokości do 50 proc. rocznej opłaty za używanie częstotliwości przeznaczonej do nadawania programu. W przypadku gdy nadawca nie uiszcza opłaty za częstotliwość, przewodniczący KRRiT może nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 proc. przychodu nadawcy osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, uwzględniając zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe - konkluduje.

Jacek Dytkowski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111223&typ=po&id=po21.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. wysłane

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl                           Olsztyn ,
18 stycznia 2012 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32


Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Przewodniczący

Jan Dworak

Skwer Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski 9

01-015 Warszawa

skargi@krrit.gov.pl

                       

                                                                             
Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w
Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji
publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) oraz
wcześniejszej korespondencji w sprawie (nasze pismo z 4 sierpnia
2011 roku i odpowiedź KRRiT z dnia 12 września 2011 ) zwracam się z
wnioskiem o udzielenie informacji publicznej jaką decyzję podjęła
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w sprawie rozpatrzenia naszego
zażalenia w związku z incydentem, który miał miejsce 10 lipca 2011
roku podczas Pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę w Częstochowie w
związku ze zwróceniem  przez  Sąd  Okręgowy prokuraturze  aktu
oskarżenia przeciwko Andrzejowi K., uczestnikowi pielgrzymki Radia
Maryja na Jasną Górę, w związku z incydentem z ekipą telewizji
Polsat. Oczekujemy od KRRiT wyjaśnienia sprawy i wydania
stosowanego komunikatu.



W piśmie z dnia  12 września 2011 r. KRRiT zostaliśmy
poinformowani:



"Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę, że doniesienia medialne i
publikowane na łamach prasy opinie często okazują się pochopne,
czego wyrazem jest oficjalna informacja przekazana przez
Prokuraturę Okręgową w Częstochowie o postawieniu zarzutów
uczestnikowi pielgrzymki po przeprowadzonym w tej sprawie
postępowaniu.  ".




Sąd okręgowy zwrócił prokuraturze akt oskarżenia jako
niespełniający wymogów formalnych, zwracając uwagę na szereg
niedociągnięć.

 Nie spełniał on minimalnych wymogów, w związku z czym na ośmiu
stronach sąd uzasadnił, dlaczego dokonuje zwrotu do prokuratury
.
Częstochowska prokuratura zaniedbała elementarne rzeczy.. Przede
wszystkim nie zechciano przesłuchać pięciu świadków oskarżonego.
Poza tym nie zabezpieczono dowodów, chociażby tego rzekomo
uszkodzonego sprzętu, nie była zrobiona należyta jego wycena, nie
ma w ogóle uprawnionego wniosku pokrzywdzonego o ściganie za
zniszczenie tego sprzętu,  jest cała masa uchybień
.

Sąd uznał m.in., że wyceny sprzętu, który według Polsatu został
uszkodzony, powinien dokonać biegły, a prokuratura oparła się
jedynie na policyjnych oględzinach. Przytoczono podane przez
Polsat dwie wyceny napraw, które różnią się o 10 tys. złotych.
Poza tym nie wiadomo, czy rzeczywiście takie naprawy miały
miejsce. Doszło też do naruszenia procedury, bo zeznania Andrzeja
K. jako świadka zostały wykorzystane w akcie oskarżenia, co jest
niedopuszczalne.




W piśmie z dnia  12 września 2011 r. KRRiT- kolejny cytat:



"Uprzejmie informuję również, że Krajowa Rada Radiofonii i
Telewizji, stojąc na straży wolności słowa, prawa do informacji
oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, zgodnie z art.
213 Konstytucji RP, podejmując działania nie może kierować się
subiektywnymi ocenami wydarzeń – w tym przypadku w przestrzeni
publicznej mieliśmy do czynienia z całkowicie odmiennymi ocenami
incydentu, który miał miejsce w Częstochowie, a relacja
dziennikarzy stacji Polsat News zdecydowanie różniła się od
relacji uczestników zajścia, cytowanych m.in. na łamach „Naszego Dziennika”. "


Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła w tej sprawie
postępowanie m.in. na skierowany do KRRiT wniosek senackiej Komisji
Kultury i Środków Przekazu, zawarty w stanowisku Komisji przyjętym
28 lipca 2011 roku.





Do podstawowych zasad postępowania administracyjnego należą:

1) zasada prawdy obiektywnej; oznacza ciążący na organie
administracyjnym prowadzącym postępowanie obowiązek dążenia do
możliwie najwierniejszego odtworzenia rzeczywistego stanu
faktycznego, na podstawie którego ma nastąpić wydanie decyzji.
Rozstrzygnięcie sprawy może nastąpić wówczas gdy okoliczności sprawy
są w pełni wyjaśnione, a więc gdy znana jest cała prawda.

2) zasada udziału stron w postępowaniu; oznacza, że postępowanie
administracyjne toczy się przy aktywnym udziale zainteresowanych w
treści przyszłej decyzji stron. Jest to niezbędne do wyjaśnienia
stanu faktycznego, co bez wyjaśnienia stron nie byłoby w pełni
możliwe.

3) zasada kontroli społecznej nad postępowaniem administracyjnym;
wynika z tego, że społeczeństwo jest zainteresowane w ścisłym
przestrzeganiu prawa przy wydawaniu decyzji administracyjnych.

4) zasada uwzględnienia interesu społecznego i słusznego interesu
stron; zmierza do podkreślenia, iż organ administracyjny powinien
mieć na uwadze z jednej strony interes społeczny, z drugiej zaś nie
wolno mu dopuścić do naruszenia słusznego interesu uczestnika
postępowania.


Oświadczenie  KRRiT z dnia 15 lipca 2011 r." Zaniepokojenie
wydarzeniami na pielgrzymce wyraziła po południu Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji. Oceniła, że zastosowanie siły wobec
dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich
swojej pracy jest "nie do pogodzenia z obowiązującymi w Polsce
standardami". KRRiT podkreśliła, że wszystkie media mają prawo do
relacjonowania ogólnodostępnych wydarzeń odbywających się w
przestrzeni publicznej. - Niedopuszczalne jest dzielenie
mediów na dobre i złe, i decydowanie komu wolno, a komu nie
wolno wydarzeń takich relacjonować
- napisano w stanowisku
KRRiT podpisanym przez przewodniczącego Jana Dworaka."

Wydane bez zbadania okoliczności i przyczyn zajścia, a przyjęcie
wyjaśnień tylko jednej ze stron, dobitnie  świadczą o nie
zachowaniu  zasady prawdy obiektywnej.

Jak powiedział członek KRRiT Krzysztof Luft, Krajowa Rada
zajęła stanowisko w sprawie tych incydentów z własnej
inicjatywy.
"Sygnały o przypadkach agresji wobec
dziennikarzy ze strony tego środowiska były już wcześniej.
Trzeba się temu przeciwstawić
. Prawo do informacji jest
ważnym prawem obywatelskim, na straży którego Krajowa Rada musi
stać" .

Należy jednocześnie pamiętać o zasadzie wpisanej i do Konstytucji
RP, i do konkordatu - prawa do wolności religijnej (m.in.
art. 5 i 8 Konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą
Polską).

Punkt drugi art. 8 mówi, że "Organizowanie kultu publicznego należy
do władzy kościelnej zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i
zachowaniem odpowiednich przepisów prawa polskiego". Sprawowanie
kultu religijnego obejmuje także swobodne upublicznianie wiary i
wykonywanie czynności, ceremonii religijnych bez przeszkód z
czyjejkolwiek strony. Czymś podstawowym jest kultura, która
obowiązuje także dziennikarzy - niezależnie od przekonań
religijnych. Zaś państwowe instytucje nie mogą polegać wyłącznie na
relacji jednej strony, powinny uwzględnić także świadectwo samych
uczestników pielgrzymki. Tymczasem pielgrzymi wskazywali, że to
przedstawiciele stacji telewizyjnej zachowywali się agresywnie.



Mówiąc inaczej, dziennikarze wtargnęli i przeszkadzali w odbywaniu
ceremonii kultu religijnego.



Jednocześnie oczekując na zapowiadaną przez KRRiT odpowiedź na
skargę PiS, które skarżyło się na media relacjonujące obchody Święta
Niepodległości , przypominamy kolejne oświadczenie KRRiT , które
przyjęło wyjaśnienia tylko jednej ze stron:


"Krajowa Rada otrzymała drogą elektroniczną niemal 300 skarg
na wypowiedzi, które w programie padły z ust krytyczki
literackiej Kazimiery Szczuki i gospodarza programu Michała
Olszańskiego. Wzór takiej skargi na swojej stronie internetowej
opublikował Obóz Narodowo-Radykalny (ONR).


Po uzyskaniu wyjaśnień TVP i po analizie nagrania audycji
KRRiT oceniła, że apel o udział w blokadzie manifestacji
dotyczył "przeciwstawienia się wykorzystywaniu święta
narodowego do głoszenia skrajnie prawicowych,
neofaszystowskich i nacjonalistycznych haseł oraz sprzeciwu
wobec nawoływania do nienawiści na jakimkolwiek tle"
.

Zaproszenie przez środowisko Krytyki Politycznej Antify
niemieckiej zakończyło się aresztowaniem i wyrokami sadowymi za
napaść na policję i zakłócanie polskiego święta narodowego przez
obywateli Niemiec.

Ponieważ KRRiT nie wydała jeszcze swojej opinii, przesyłamy w
załączeniu do wykorzystania list skierowany do
Biuro
Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego

m.st. Warszawy.


W związku z powyższym zwracamy się o rozpatrzenie naszego wniosku
i zapewnienie równych praw dla wszystkich obywateli i mediów w
Polsce.

 

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. skargi@krrit.gov.pl

skargi@krrit.gov.pl skargi@krrit.gov.pl to kontakt

show details 9:06 AM (1 hour ago)

Wiadomość przeczytano (19 stycznia 2012 08:06:36 UTC).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Prokuratura nie musi uzupełniać aktu oskarżenia wobec pielgrzyma

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11073839,Pielgrzym_spoli...

Prokuratura Rejonowa Częstochowa - Północ we wrześniu ub.r. wysłała do sądu okręgowego akt oskarżenia przeciw 55-letniemu Andrzejowi K. z Katowic, który na lipcowej pielgrzymce Rodziny Radia Maryja miał uderzyć w twarz dziennikarkę Polsatu News i zniszczyć kamerę wartą 27 tys. zł oraz użyć przemocy "w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej". To formuła z art. 43 prawa prasowego, które przewiduje, że takie sprawy już w pierwszej instancji rozpatruje sąd okręgowy.

Wydarzenia miały miejsce latem przed jasnogórskim sanktuarium. Akredytację na relacjonowanie odbywającej się 9 i 10 lipca pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja otrzymały tylko media o. Tadeusza Rydzyka. Mimo to ekipa Polsatu News przyjechała nagrać wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Gdy o. Rydzyk powiedział przez mikrofon, że jest telewizja, która nie ma akredytacji, a mimo to filmuje pielgrzymkę (ekipę Polsatu pokazano na telebimach), doszło do przepychanek z pątnikami. W pasażu Bareły, który jest terenem miejskim, interweniowała policja. Przywiozła na komisariat mieszkańca Katowic, który został wskazany jako ten, który wyrwał reporterce mikrofon i ją spoliczkował. Dyrektor kanału informacyjnego Polsatu Henryk Sobierajski złożył zawiadomienie o zniszczeniu sprzętu. Dziennikarka złożyła odrębne zawiadomienie karne. Podczas przesłuchania w sierpniu Andrzej K. odmówił w prokuraturze składania wyjaśnień. Miesiąc później powstał akt oskarżenia. W grudniu sąd okręgowy zdecydował się zwrócić go do prokuratury, wytykając błędy i braki dowodowe. M.in. wytknięto prokuraturze, że nie uwzględniła wniosków obrony o przesłuchanie pięciu świadków incydentu na Jasnej Górze. Za karygodne sąd też uznał, że najpierw Andrzeja K. przesłuchiwano w charakterze świadka, a potem jego słowa wykorzystano w akcie oskarżenia. Prokuratura z opiniami sądu się nie zgodziła. Złożyła zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Ten uznał, że nie ma potrzeby zwracać do prokuratury aktu oskarżenia, a wątpliwości można będzie rozstrzygnąć na sali rozpraw. Pierwsza rozprawa 27 marca.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 27 lutego 2012 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Przewodniczący

Jan Dworak

Skwer Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski 9
01-015 Warszawa

skargi@krrit.gov.pl

Wniosek o udzielenie informacji publicznej-skarga na bezczynność urzędu

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) oraz Art. 222 i art. 246 par. 1 KPA ponownie wnoszę o udostępnienie wnioskowanej informacji publicznej
Nasz wniosek z dnia 18 stycznia 2012 r. (w załączeniu) pozostał bez odpowiedzi.

Z poważaniem

Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Redakcja BM24

21. Bez zmian, jak poprzednio, arogancja poraża

KRRiT natychmiast wydaje komunikaty, przez nikogo nie naciskana, a jak pojawia się głos sprzeciwu przeciwko tak jaskrawej nierówności w traktowaniu podmiotów, to "KRRiT sama decyduje, to nie jest decyzja administracyjna" i tym podobne okrągłe, powielane zadania.

Przypominam stanowisko . Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, totalnie zignorowane, jak wszystkie głosy wzywające KRRiT do zachowania obiektywności.

Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy wystosowało oświadczenie w obronie Radia Maryja przed "nagonką" w mediach. Sygnatariusze oświadczenia szczególnie krytykują materiał telewizji Polsat, w którym dziennikarze oskarżają zwolenników toruńskiej rozgłośni o atak.

Publikujemy treść nadesłanego oświadczenia:
Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy z niepokojem obserwuje nasiloną w ostatnim czasie, w rozmaitych mediach, nagonkę na Radio Maryja, a szczególnie drastyczne, masowe działania wywołane brutalną prowokacją, jakiej dopuścili się dziennikarze stacji Polsat. Wiele mediów bezkrytycznie odniosło się do materiału wyemitowanego przez Polsat, nie zadając sobie trudu weryfikacji tych informacji, a zgoła usłużnie rozpowszechniając je dalej.
Łódzka ekipa Polsatu, wbrew prasowym nagłówkom, nie została pobita, zgromadzeni pielgrzymi nie zaatakowali dziennikarzy, zażądali natomiast okazania akredytacji, a wobec faktu, iż ci jej nie posiadali, pielgrzymi poprosili ekipę Polsatu o opuszczenie miejsca modlitwy, czego dziennikarze nie uczynili. Wywiązała się szarpanina, którą dziennikarze, wbrew relacjom świadków, przedstawili jako atak „agresywnych zwolenników Radia Maryja” na „pokojowo nastawionych” dziennikarzy.
To nie pierwsza próba szkalowania w mediach rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka. Co jakiś czas jesteśmy bombardowani różnymi „rewelacjami” na temat tego środowiska. Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy sprzeciwia się tworzeniu takich faktów medialnych i kreowaniu negatywnego wizerunku toruńskiej rozgłośni, kolejnym próbom deprecjacji wielkiej misji społecznej Radia Maryja. KSD zwraca też uwagę dziennikarzom na charakter pielgrzymki. Każda pielgrzymka jest formą modlitewnego skupienia, stąd też wymóg uszanowania religijnych uczuć i niezakłócania praktyk wiernym. Uważamy, że po profesjonalnych dziennikarzach należy oczekiwać profesjonalnego zachowania wobec osób wierzących, Konstytucja RP zapewnia wszystkim obywatelom równe prawa, Polsat nie stoi ponad nim.
Ks. dr Bolesław Karcz – prezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy
Anna Pietraszek – wiceprezes KSD
Anna Wiejak – prezes Oddziału Polonijnego KSD

avatar użytkownika Maryla

22. 55-letniemu Andrzejowi K.,

55-letniemu Andrzejowi K., emerytowanemu górnikowi z Katowic, prokuratura postawiła zarzut zniszczenia kamery oraz użycia przemocy "w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej".

Dziś (27 marca) przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces w tej sprawie. Andrzej K. nie przyznał się do winy i odmówił odpowiedzi na pytania prokuratury. Zeznawał, odpowiadając na pytania adwokata. Twierdził przed sądem, że nie uderzył dziennikarki, a mikrofon wyrwał jej przez przypadek, bo bronił bezbronnych ludzi, których twarze chciała filmować telewizja. Dodał, że to on został kopnięty w tyłek przez operatora kamery.

Sąd przesłuchuje świadków obrony - pielgrzymów Radia Maryja, którzy przyjechali z różnych stron Polski, m.in. z Wrocławia.

Na sali sądowej wyświetlono film nakręcony przez ekipę Polsatu podczas wydarzeń na Jasnej Górze. To jeden z dowodów oskarżenia.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11426707,Sluchacz_Radia_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. kolejny "ekspert"

"Jakkolwiek by prof. Głowiński analizował, wychodziło mu, że za język nienawiści odpowiedzialny jest Kaczyński i PiS"

"Profesor Głowiński jest specjalistą od nowomowy, czyli od dwójmyślenia. Jest w tym asem."z

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Uszkodzona ale działała

Uszkodzona ale działała

Wystąpiłem z wnioskiem o ekspertyzę na temat tego, czy mogło dojść do
takiego uszkodzenia kamery - mówi mec. Zbigniew Cichoń, pełnomocnik pana
Andrzeja K. Uczestnik pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę po
incydencie z ekipą telewizji Polsat został oskarżony o poważne uszkodzenie jej
sprzętu.



- Złożyłem wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego ds. techniki
budowy kamer na okoliczność, czy uszkodzenia kamery mogły powstać w sposób
opisany przez pokrzywdzonych od rzekomego uderzenia przez pana Andrzeja -
ujawnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mec. Zbigniew Cichoń. - Ponadto czy
było możliwe, żeby po tych uderzeniach, o które pan Andrzej jest oskarżany,
kamera jeszcze przez pewien czas działała, a dopiero potem przestała działać, bo
przecież oni tą kamerą mieli nagrać całe zdarzenie - wskazuje adwokat.

Andrzej K., 55-letni emeryt z Katowic, został oskarżony o uderzenie w twarz
dziennikarki Polsatu Ewy Żarskiej i wyrwanie kamery, przez co miał uniemożliwić
realizację materiału dziennikarskiego. Pan Andrzej kategorycznie temu zaprzecza.
- Nie było żadnego nawet ruchu, żeby ją uderzyć - zaznacza. Jak dodaje, tylko
odsuwał mikrofon, broniąc się przed natręctwem dziennikarzy Polsatu. - To mnie
uderzono - stwierdza uczestnik pielgrzymki.

Cichoń podkreśla właśnie, że to dziennikarz Polsatu użył pierwszy siły wobec
pielgrzyma, a on reagował na to, że reporterzy tej stacji bez zachowania
elementarnych wymogów kultury rejestrowali osoby podczas modlitwy, które
wyraźnie sobie tego nie życzyły. Żarska przyznała w służbowych wyjaśnieniach, że
operator kamery kopnął pana Andrzeja, jednak według niej miało to miejsce w
obronie przed "agresją" pielgrzyma.

W tej chwili trudno ocenić, kiedy zostanie przygotowana ekspertyza dotycząca
kamery. - Zależy, jakiego biegłego sąd wyznaczy i jaki mu termin zakreśli - mówi
mec. Cichoń. - Jest jakimś absurdem, żeby kamera rzekomo uszkodzona nadal
działała, czy z tego typu rzekomych uderzeń mogły powstać tego typu szkody -
podkreśla adwokat. Drugi zarzut postawiony pielgrzymowi dotyczy rzekomego
zniszczenia kamery należącej do telewizji Polsat, której wartość oszacowano na
27 tys. złotych. Ale po zdarzeniu częstochowska policja otrzymała z Polsatu
wycenę, z której wynika, że szkoda wyniosła ok. 1 tys. złotych. - Policja im
wyceny sprzętu nie robiła, oni sami sobie wycenili sprzęt. Przy mnie
powiedzieli, że sto złotych kosztuje ta osłonka - podkreśla pan Andrzej.

Niejasności w tym względzie widać chociażby na przykładzie ogromnego wzrostu
szacunku uszkodzenia, który z deklarowanych na początku kilkuset złotych wzrósł
następnie do 27 tys. złotych. Na ostatniej rozprawie przed częstochowskim sądem
okręgowym zeznawali dwaj policjanci, którzy brali udział w interwencji na
jasnogórskich błoniach. Do przesłuchania została jeszcze jedna osoba,
uczestniczka pielgrzymki, która była świadkiem zdarzenia. - Ci świadkowie,
którzy są zgłoszeni, w moim przekonaniu są wystarczający - ocenia mec. Zbigniew
Cichoń. Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 21 czerwca.

Zenon Baranowski

***

Pod
koniec czerwca w Częstochowskim Sądzie Okręgowym odbędzie się kolejna
rozprawa przeciwko panu Andrzejowi, uczestnikowi XIX pielgrzymki
słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę. Pan Andrzej został skarżony o
rzekome naruszenie nietykalności Ewy Żarskiej dziennikarki stacji Polsat
news.




We wtorek 15 maja 2012r. zeznawali dwaj policjanci którzy
interweniowali tego dnia na błoniach - powiedział pełnomocnik pana
Andrzeja mec. Zbigniew Cichoń

 



 

Przypomnijmy podczas XIX pielgrzymki słuchaczy RM na JG dziennikarze
Polsatu w sposób uniemożliwiający wielu osobom duchowe przeżywanie
eucharystii nagrywali zgromadzonych wbrew ich woli.

Pan Andrzej prosił ekipę TV o zaprzestanie filmowania a w efekcie
został uderzony przez operatora kamery.
Jednak to koncern medialny złożył do prokuratury wniosek przeciwko Panu
Andrzejowi. Postawiono mu zarzut napaści na dziennikarkę i zniszczenia
kamery.
O zbadanie powstałych uszkodzeń sprzętu zwrócił się Mecenas Zbigniew
Cichoń.

 




 

Prokuratura postawiła panu Andrzejowi dwa zarzuty: napaść na dziennikarkę i
uszkodzenie kamery telewizyjnej. Pan Andrzej mówi wprost nie uderzyłem
dziennikarki, broniłem jedynie bezbronnych ludzi którzy nie chcieli aby
filmowano ich twarze kiedy się modlą. Mec. Zbigniew Cichoń pełnomocnik
oskarżonego w audycji Aktualności Dnia w RM stwierdził, że dziennikarze Polsatu
bez zachowania kultury rejestrowali osoby podczas modlitwy. To dziennikarz użył
pierwszy siły wobec Pana Andrzeja mówi pełnomocnik.


Mecenas dodał również, że od pierwszych dni od incydentu szkoda z 200 zł
podniosła się i tu uwaga do 20 tys. zł. O. Tadeusz Rydzyk Dyrektor Radia Maryja
także w tej samej audycji powiedział, że media od razu potępiły słuchaczy Radia
Maryja, bez wysłuchania obydwu stron.


RIRM

 

***



 

Prowokacja Polsatu



Nasz Dziennik, 2011-07-12

"Podczas uroczystości na Jasnej Górze wierni słuchacze Radia Maryja
brutalnie zaatakowali ekipę telewizji Polsat News" - tak od niedzieli wieczór
trąbiono na antenie stacji Zygmunta Solorza, relacjonując pielgrzymkę Rodziny
Radia Maryja na Jasną Górę. Tymczasem pielgrzymi mówią, że to reporterzy przez
całą Mszę Świętą prowokowali modlących się ludzi. Gdy jednak ci nie reagowali na
zaczepki, dziennikarze sfingowali przepychankę, oskarżając o jej wywołanie
przypadkowych pielgrzymów.




Pan Andrzej, który miał się rzekomo dopuścić ataku na dziennikarzy, zaznacza, że
stroną atakującą byli pracownicy Polsatu, którzy kopali go i szarpali.

"Sensacyjne" informacje lotem błyskawicy obiegły wszystkie niemal media, które
bez sprawdzenia danych rozpowszechniały je, dodając kolejne wątki. "W pewnym
momencie podszedł mężczyzna, wyrwał mi mikrofon, uderzył mnie w twarz" -
relacjonowała na antenie Polsat News dziennikarka tej stacji Ewa Żarska.
Następnie stacja podaje, jakoby "w obronie dziennikarki stanął operator kamery".
Po chwili został on otoczony przez kilkunastu pielgrzymów, którzy "zaczęli go
kopać, bić oraz niszczyć sprzęt".



Kłamstwo goni kłamstwo

Informacji podawanych przez media nie potwierdzają nie tylko świadkowie
zdarzenia, ale także policjanci. - Po godz. 15.20 dostaliśmy zgłoszenie, że
doszło do incydentu, w którym uczestnik pielgrzymki uszkodził kamerę jednej ze
stacji telewizyjnych. Na miejsce udali się więc policjanci i obie strony zostały
przewiezione na komisariat celem wyjaśnienia - mówi w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem" rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie podinspektor
Joanna Lazar. Jak dodaje, uczestniczący w XIX Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja
na Jasną Górę mężczyzna nie został - wbrew informacjom Polsatu - aresztowany, a
jedynie przesłuchany. - Po przesłuchaniu ten 55-letni mężczyzna został zwolniony
i obecnie policja czeka na ewentualny wniosek ze strony stacji Polsat i na
wycenę strat powstałych w wyniku uszkodzenia - wyjaśnia rzecznik. Nasza
rozmówczyni z dużą rezerwą odnosi się także do szumnie podawanych materiałów
stacji Polsat, która ze szczególnym naciskiem podkreślała, jakoby Ewa Żarska
została "brutalnie pobita przez jednego z pielgrzymów". Jak informuje podinsp.
Lazar, pani Żarska podczas niedzielnego przesłuchania nie złożyła wniosku o
ściganie za pobicie i dotychczas dokument taki z jej strony nie wpłynął. - A
taki wniosek jest konieczny do wszczęcia dalszych czynności, ponieważ pobicie
jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego - wyjaśnia rzecznik.
Podobnego wniosku pracownicy telewizji nie złożyli też w przypadku uszkodzonego
sprzętu. - Pracownicy stacji zostali wczoraj przesłuchani na okoliczność
uszkodzenia mienia, natomiast kamera stanowi własność stacji i wymagane jest
określenie, jaka szkoda powstała i złożenie następnie wniosku o ściganie.
Również ten wniosek nie został jeszcze złożony - mówi w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem" rzecznik.

Śledzący sprawę senator Czesław Ryszka (PiS) zauważa, że jeśli pozew nie
wpłynie, wówczas sprawa zostanie umorzona. - Jeśli natomiast pozew zostanie
złożony, wówczas obiecuję panu Andrzejowi, że zrobię wszystko, aby otrzymał on
wszelką pomoc prawną. Mówię "jeśli", gdyż wiele wskazuje na to, że Polsat pozwu
nie złoży, ponieważ to pracownicy tej stacji rozpoczęli bójkę, co może
potwierdzić wielu świadków - dodaje senator Ryszka. Dowodem świadczącym
przeciwko stacji Polsat będą z pewnością filmy, które nagrywali świadkowie
zajścia telefonami komórkowymi.

Pielgrzymi, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że pracownicy Polsat News od
samego początku zachowywali się podczas Mszy św. niestosownie, głośno
komentowali i wyśmiewali homilię, a także wypowiedzi dyrektora Radia Maryja o.
Tadeusza Rydzyka, Jarosława Kaczyńskiego oraz pozostałych rodzin ofiar
katastrofy smoleńskiej, którzy uczestniczyli w Eucharystii. - Widać było, że
nudzący się podczas Mszy św. dziennikarze od samego początku szukali jakiegoś
ciekawszego tematu, zaczepnie komentując padające słowa i bez zgody filmując
reakcje modlących się. Pod koniec Mszy św. podenerwowana dziennikarka odbierała
też liczne telefony, po których ekipa przemieściła się w miejsce bardziej
zatłoczone - zauważa jedna z obecnych na Jasnej Górze kobiet. - Widziałam, jak
kilka osób podchodziło do nich, pytając o akredytację, na co oni odpowiadali, że
ją posiadają. Tymczasem wiemy, bo mówił o tym ojciec Tadeusz, że żadne z mediów
o akredytację nie wystąpiło - mówi z kolei w rozmowie z naszą redakcją pani
Małgorzata Kotlarczyk z Krakowa. - Samego zajścia nie widziałam, jednak gdy ci
państwo z Polsatu opuszczali już Błonie, przechodzili obok mnie i mojego męża,
zapytałam ich, czy są wreszcie zadowoleni, bo widziałam wcześniej znudzenie na
ich twarzach. Wówczas rozpromieniona pani Żarska odpowiedziała, że tak, że "mają
to, co chcieli" i że "właśnie to pokażą" - dodaje pani Małgorzata.



Agresja wobec pielgrzymów

- Samo to, że ktoś wchodzi na miejsce modlitwy bez pytania i reprezentuje takie
zachowanie, o jakim mówią mi słuchacze i uczestnicy XIX Pielgrzymki Rodziny
Radia Maryja na Jasną Górę, jest olbrzymim nadużyciem ze strony tych
pseudodziennikarzy. Tak nie można postępować. Ci ludzie nie dość, że nie mieli
potrzebnej akredytacji - ponieważ nikt od nich w tym celu się do nas nie
zgłaszał - to jeszcze zachowywali się agresywnie. Wielu pielgrzymów, którzy
przybyli na Jasną Górę, mówi o tym wyraźnie na antenie Radia Maryja - podkreśla
o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". - Wchodzenie
podstępnie i z ukrytymi mikrofonami na teren modlitwy, nagrywanie bez zgody
filmowanych osób i zachowanie się w sposób, który jest manifestacją
nieposzanowania ludzi modlących się, jest działaniem wbrew wolności i powadze
wydarzenia liturgicznego - zauważa dyrektor Radia Maryja.

Zastrzeżenia budzi także postawa policji, która "przychodzi na miejsce modlitwy
i siłą wyprowadza jedną z modlących się osób". - Pytam: jakim prawem tak
postąpiono? Jakim prawem policja wyciąga spokojnego człowieka z miejsca
sprawowania Liturgii tylko dlatego, że wezwą ich jacyś pseudodziennikarze? Poza
tym dowiedziałem się, że przybyli na miejsce policjanci zwracali się do tego
człowieka brutalnym językiem i prowadzili go jak przestępcę. To nadużycie i
stosowanie przemocy, które nie zdarza się w cywilizowanym kraju - puentuje
dyrektor Radia Maryja.



To Polsat mnie zaatakował

Zaskoczony tym, co usłyszał i przeczytał na swój temat w mediach, jest pan
Andrzej z Katowic, wobec którego oskarżenia wysuwa Polsat News. - Do
przepychanki rzeczywiście doszło, ale była ona celowo wywołana przez dwoje
pracowników stacji Polsat. W żadnym też momencie nie uderzyłem pani Żarskiej,
tylko odepchnąłem jej rękę, w której trzymała mikrofon, gdyż nie reagowała na
moje kilkakrotne prośby, by mnie nie nagrywać - zaznacza. Dodaje również, że to
wobec niego operator Polsat News użył siły. - Po drobnej przepychance z panią
Żarską odwróciłem się i chciałem odejść. Jednak kiedy zrobiłem kilka kroków,
nagle poczułem mocne kopnięcie z tyłu, po którym poleciałem do przodu. Gdy
łapałem równowagę, nagle przede mną znów pojawiła się pani Żarska, trzymając
nisko mikrofon i śmiejąc mi się w twarz. Zrozumiałem, że czekała na jakieś
niestosowne słowa z moich ust, ale nie dałem się sprowokować. Odwróciłem się
też, by zobaczyć, kto mnie tak mocno kopnął - i zobaczyłem jej kolegę operatora
- mówi pan Andrzej.

Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie zaprzeczyła też kolejnym
doniesieniom mediów, jakoby podczas przesłuchiwania pana Andrzeja przed
komisariatem zebrały się tłumy "rozjuszonych pielgrzymów", w sposób agresywny
domagających się wypuszczenia zatrzymanego. Podobne kłamliwe informacje mogliśmy
usłyszeć nie tylko w Polsat News, ale także przeczytać chociażby na stronie
Wiadomości24.pl, na której napisano: "Mężczyzna, który zainicjował atak, został
aresztowany. Pielgrzymów-fanatyków jedynie to rozjuszyło - atakowali nawet
funkcjonariuszy policji, a potem zebrali się pod komisariatem w Częstochowie,
gdzie głośno i agresywnie domagali się uwolnienia aresztowanego mężczyzny". -
Nie mieliśmy absolutnie żadnych incydentów związanych z jakąkolwiek agresją ze
strony pielgrzymów czy związanych z incydentami pod komisariatem - prostuje
podinspektor Lazar. Zaskoczony podobnymi informacjami pojawiającymi się w
mediach jest także pan Lechosław z Bytomia (nazwisko do wiadomości redakcji),
znajomy oskarżanego przez stację Polsat pana Andrzeja. - Gdy wracałem po
spowiedzi, otrzymałem nagle telefon od Andrzeja, który powiedział mi, że jest na
komisariacie i że za chwilę będzie przesłuchiwany. Poszedłem więc na miejsce, by
czegoś się dowiedzieć, i spędziłem tam dłuższy czas. I ani gdy przyszedłem, ani
później, przed komisariatem nie widziałem żadnego zbiorowiska. Jedyne osoby,
które tam były, to kilku funkcjonariuszy policji, ja, jeszcze jeden znajomy
Andrzeja i prawdopodobnie dwóch pracowników Polsatu - wyjaśnia pan Lechosław.
Podinspektor Lazar dodaje także, że wbrew pojawiającym się w mediach
informacjom, przesłuchiwany nie stawiał oporu policjantom. - Mężczyzna nie
zachowywał się agresywnie względem policjantów i także podczas przesłuchania był
spokojny - podkreśla.



 

Marta Ziarnik

 

***************

Za co ten kopniak?

Relacja pana Andrzeja z Katowic (nazwisko do wiadomości redakcji)



Dziennikarze Polsat News od samego początku stwarzali nerwową sytuację, m.in.
śmiejąc się podczas Mszy Świętej i ją lekceważąc. Zebrani wokół pielgrzymi po
licznych prośbach o uszanowanie Eucharystii i miejsca, w którym się znajdują -
co nie przyniosło jednak skutku - zaczęli się odsuwać od ekipy telewizyjnej.
Później, gdy zaczęła przemawiać pani Ewa Błasik, żona śp. gen. Andrzeja Błasika,
dziennikarze Polsat News nagle się uaktywnili i zaczęli przemieszczać po całym
placu, choć nie mieli zezwolenia na kręcenie.

Podczas przemówienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego operator zaczął też
natrętnie kręcić twarze stojących nieopodal mnie pielgrzymów, mimo że ci tego
nie chcieli. On jednak wkładał kamerę m.in. pod parasolki, którymi się
zasłaniali, zachodził ich dosłownie z każdej strony. Wówczas podszedłem do
operatora bliżej i zasłoniłem pielgrzymów swoją flagą. On mnie zaczepił, że mu
zasłaniam, i zdecydowanie odtrącił ręką drzewce mojej flagi. Wtedy zasłoniłem
obiektyw palcami, po czym ten operator pchnął mnie bardzo mocno. Zachwiałem się
i poleciałem w bok, po czym ten mężczyzna podbiegł do mnie agresywnie. Kiedy
zauważyłem, że za wszelką cenę chce mnie sprowokować do czegoś więcej, zacząłem
się oddalać. Otrzymałem od niego mocny kopniak, po którym poleciałem do przodu.
Jak odwróciłem się przez ramię, zobaczyłem, że stojący wokół pielgrzymi zaczęli
wypraszać dziennikarzy, jednak ci dalej kręcili. Po wymierzeniu mi kopniaka ten
operator też się potknął i widziałem przez ramię, jak przez chwilę kamera poszła
mu w dół. Kiedy łapałem równowagę, przede mną pojawiła się nagle jakaś pani. Po
chwili zauważyłem, że miała ukryty mikrofon i tylko czekała, aż z mojej strony
polecą pod adresem operatora jakieś wulgaryzmy bądź też że się na niego rzucę.
Nic takiego się jednak nie stało. Postanowiłem tylko oddalić od siebie ten
mikrofon, bo gdy ją prosiłem, żeby mnie nie nagrywała, to nie reagowała. Gdy
odsunąłem mikrofon od siebie, nagle ta pani powiedziała: "Pan mnie uderzył".
Zapytałem, jak to jest możliwe, po czym ona odpowiedziała: "Mam to nagrane".
Tymczasem ja tej kobiecie nic nie zrobiłem. Wysunąłem w jej kierunku rękę, żeby
odsunąć od siebie mikrofon, ale tylko tyle. Mogą to potwierdzić świadkowie
zdarzenia. Na filmie to mogło jednak inaczej wyglądać, w zależności od tego, z
jakiej perspektywy był on kręcony. Rzekome pobicie tej kobiety nie jest niczym
innym jak tylko medialną zagrywką, bo nawet na policji nie było mowy, że ją
pobiłem.

Dopiero po tej przepychance dowiedziałem się, że rzekomo uszkodziłem im kamerę.
Na policji z kolei powiedziano mi, że uszkodziłem im nie samą kamerę, tylko
jakąś osłonkę na kamerę o wartości 100 złotych. Przy okazji usłyszałem, że
miałem także uszkodzić mikrofon należący do stacji. Nikt jednak nie chciał mi
pokazać nagrania, na którym rzekomo widać, jak niszczę sprzęt i biję
dziennikarkę. Jestem pewien, że żadnego sprzętu nie uszkodziłem i nie pobiłem
tej kobiety. Powiedziałem jedynie policjantom, że jeżeli teoretycznie podczas
tej przepychanki - do której doszło nie z mojej winy - coś się faktycznie stało,
to na pewno nie było to celowe. Poza tym jeśli niby uszkodziłem im kamerę, to
jakim cudem ten operator dalej nią kręcił?



 

not. MBZ


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Sprawa przeciwko uczestnikowi

Sprawa przeciwko uczestnikowi pielgrzymki

Przed sądem okręgowym w Częstochowie
rozpoczęła się kolejna już rozprawa pana Andrzeja Kiedrowskiego –
oskarżonego o rzekome zniszczenie sprzętu ekipy Polsat News podczas  pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Uczestnik pielgrzymki wielokrotnie podnosił, że został zaatakowany
przez ekipę Polsat News. Jednak to on został oskarżony o uderzenie w
twarz dziennikarki Ewy Żarskiej i wyrwanie kamery, przez co miał
uniemożliwić realizację materiału dziennikarskiego.

Mec. Zbigniew Cichoń pełnomocnik poszkodowanego złożył wniosek o
przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego ds. techniki budowy kamer na
okoliczność, czy uszkodzenia kamery mogły powstać w sposób opisany przez
pokrzywdzonych.

 - Zarzuca mu, że uderzył ręką, bodajże pięścią w tę kamerę i
od tego miały powstać tak daleko idące uszkodzenia. W tej chwili wycena
tego sprzętu sięga kwoty ok. 20 tys. złotych. Póki ta opinia nie
zostanie wydana sprawa nie zostanie zakończona. Być może sąd tę opinię
otrzymał, wtedy zapoznamy się z nią na rozprawie. W zależności od tego
jaka ona będzie, będę składał określone wnioski dowodowe
– powiedział mec. Zbigniew Cichoń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. W czwartek 15 listopada

W czwartek 15 listopada sędzia Piotr Sikora zdecydował o wznowieniu procesu, uznając, że w sprawie kamery trzeba przesłuchać policjantkę, która tuż po incydencie pisała protokół. Przesłuchanie świadka sąd wyznaczył na 6 grudnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Polsat mataczy? Nieoczekiwana

Polsat mataczy?
Nieoczekiwana zmiana akcji w procesie mężczyzny oskarżonego o zniszczenie sprzętu ekipy Polsatu podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Sprawa rusza od nowa z uwagi na rozbieżności w materiale dowodowym

Wczoraj Sąd Okręgowy w Częstochowie miał ogłosić wyrok w sprawie wydarzeń, które rozegrały się na błoniach Jasnej Góry 10 lipca 2011 roku. Doszło wówczas do scysji z ekipą Polsatu, która bez zgody pielgrzymów, a nawet przy ich wyraźnym sprzeciwie, rejestrowała przebieg spotkania i modlitwę Rodziny Radia Maryja. Dziennikarze nie mieli akredytacji. Wśród pielgrzymów był pan Andrzej K., który flagą zasłonił operatorowi obiektyw. Ten odtrącił drzewce. K. zasłonił więc kamerę ręką, co również spotkało się z reakcją dziennikarza. Pielgrzym, wyczuwając prowokację, zaczął się oddalać. Kamerzysta na odchodne go kopnął, rzekomo w obronie własnej. Dziennikarze wezwali policję, a zachowanie pielgrzyma zostało uznane za agresywne. K. nie dość, że miał zniszczyć kamerę, to jeszcze miał uderzyć dziennikarkę. W efekcie zajścia musi bronić swej niewinności w sądzie.

Wczoraj miał zapaść wyrok w tej sprawie. Tak się jednak nie stało. Sąd postanowił wznowić zamknięty przewód. Powodem są rozbieżności, jakich dopatrzył się sędzia w materiale procesowym. Jak wyjaśnił sędzia Piotr Sikora, dotyczą one stanu kamery. Sprawę ma wyjaśnić świadek, który zostanie przesłuchany na kolejnej rozprawie zaplanowanej na 6 grudnia. Ma być nim funkcjonariuszka policji Wioletta M.-G., która będzie przesłuchiwana na okoliczność przebiegu oględzin rzekomo zniszczonego przez K. sprzętu ekipy Polsatu. Co ciekawe, wniosek o przesłuchanie tego właśnie świadka wcześniej składał już mec. Zbigniew Cichoń, pełnomocnik oskarżonego, ale sąd pierwotnie do wniosku się nie przychylił. O co chodzi? Sąd zaniepokoiły duże rozbieżności w aktach sprawy dotyczące zakresu zniszczeń sprzętu Polsatu. W dniu wydarzeń na policji został sporządzony protokół zniszczeń, który powstał w obecności operatora Polsatu. Dokument ten - sygnowany przez kamerzystę na każdej stronie - nie wymienia tak znaczących uszkodzeń, jak pęknięta obudowa kamery czy uszkodzona lampa. Tego rodzaju zniszczenia były łatwe do zidentyfikowania przez osobę obsługującą na co dzień kamerę, ale nie zostały odnotowane. Co więcej, szkody zostały wycenione na kilkaset złotych. Jednak w trakcie kolejnych oględzin wcześniej niezauważone uszkodzenia pojawiły się w dokumentacji wraz z m.in. opinią o poważnym uszkodzeniu kamery (odkształcenie osi optycznej), które miało powstać na skutek silnego uderzenia. Wzrósł też koszt szkód, bagatela, do ok. 30 tys. złotych. Jak wskazywał Andrzej K. w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", tak oczywiste i widoczne gołym okiem uszkodzenia kamery nie mogłyby zostać pominięte w policyjnym protokole. Zatem obciążanie go za pojawiające się później w aktach zniszczenia jest co najmniej nie na miejscu. Podczas oględzin nie spisano też numerów seryjnych rzekomo uszkodzonych elementów. Pojawiają się one dopiero w kolejnych pismach właściciela kamery czy opiniach serwisu. Dlaczego ich nie zanotowano od razu? Czy wynikało to z przeoczenia funkcjonariuszy? Dlaczego sam operator nie zwrócił uwagi na te braki w protokole? I jakie faktycznie były zniszczenia kamery? Być może wezwany świadek okaże się tu pomocny. Jednak taki stan rzeczy nasuwa zasadne pytanie, czy w sytuacji, w której rzekomo zniszczone przez K. elementy kamery posiadały niepowtarzalne znaki identyfikacyjne, a nie zanotowano ich, to czy ciężar odpowiedzialności za przedstawione później zniszczenia może być zrzucony na oskarżonego?

Sprawy szerzej nie chciał komentować mec. Cichoń. - Mogę tylko powiedzieć, że wszelka dokładność sądu stale winna być oceniana pozytywnie. Należy zawsze dociekać wszystkich okoliczności. Jeżeli zatem sąd dostrzegł taką konieczność, by przeprowadzić jeszcze jeden dowód, to należy tę decyzję przyjąć z aprobatą - dodaje mecenas.

http://www.naszdziennik.pl/wp/15254,polsat-mataczy.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. rozgrzany sąd - POLSAT nie miał akredytacji !!!

Wyrok za utrudnianie pracy Polsatowi pod Jasną Górą

Wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata usłyszał w piątek 55-letni Andrzej K., który odpowiadał przed częstochowskim sądem za incydent podczas ubiegłorocznej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Chodziło o uderzenie reporterki Polsatu News, uszkodzenie sprzętu tej stacji i utrudnianie pracy mediom.

Wyrok w tej sprawie ogłosił w piątek Sąd Okręgowy w Częstochowie. Sąd uznał, że oskarżony przy użyciu przemocy uniemożliwił dziennikarzom sporządzanie materiału prasowego. Oprócz kary więzienia w zawieszeniu, Andrzej K. ma też zapłacić 6 tys. zł grzywny oraz pokryć kilkusetzłotowe koszty zniszczonego mikrofonu. Sąd nie znalazł dowodu, że mężczyzna odpowiada także za uszkodzenie kamery.

- Kamery dotykało wiele osób i nie sposób jednoznacznie ocenić, czy to Andrzej K. odpowiada za jej uszkodzenie - powiedział rzecznik częstochowskich sądów, sędzia Bogusław Zając.

Andrzeja K. oskarżono o uszkodzenie kamery oraz naruszenie nietykalności dziennikarki; zastosowano też art. 43 Prawa prasowego, zgodnie z którym osobie używającej przemocy lub groźby w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania publikacji materiału prasowego grozi kara trzech lat więzienia. Sąd uznał winę oskarżonego, kwalifikując jednak jego zachowanie jako jeden czyn - utrudnianie pracy dziennikarzom poprzez uszkodzenie sprzętu i użycie przemocy wobec dziennikarki.

Wyrok jest nieprawomocny; obrona prawdopodobnie złoży od niego apelację - oskarżony od początku nie przyznawał się do zarzutów. Rozważy to też prokuratura - w kwestii sprawy uszkodzenia kamery. Wartość szkód wyceniano na ponad 25 tys. zł.

W procesie prokuratura wnioskowała o wymierzenie Andrzejowi K. kary czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, tysiąca złotych grzywny oraz zobowiązania go do pokrycia kosztów naprawy kamery.

Chodzi o wydarzenia, do których doszło 10 lipca ub. roku na jasnogórskich błoniach podczas 19. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Akredytacje prasowe na obsługę pielgrzymki otrzymały tylko niektóre media. Starała się o nią również Telewizja Polsat. Mimo odmowy Polsat relacjonował wydarzenie spod Jasnej Góry jako element toczącej się kampanii wyborczej, w której uczestniczył lider PiS.

Zgodnie z przekazanymi wówczas PAP służbowymi wyjaśnieniami złożonymi przez członków ekipy Polsatu, podczas nagrywania relacji jeden z uczestników pielgrzymki miał spoliczkować dziennikarkę Ewę Żarską. Wcześniej mężczyzna miał też odebrać jej mikrofon i odepchnąć ją. Kilkukrotnie też miał uderzać operatora kamery, uszkadzając też samą kamerę.

Do zdarzenia - według ekipy - miało dojść po tym, gdy dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk powiedział z głównego ołtarza o niepożądanych mediach, a na telebimach pokazano wóz transmisyjny i samochody Polsatu. Jak relacjonowali dziennikarze stacji, po mszy wokół nich zebrała się grupa ludzi.

- Obrażali nas oraz uniemożliwiali nam filmowanie, popychali, poszturchiwali oraz uderzali w operatora kijem od flagi. W tym czasie podbiegł mężczyzna, który wyszarpał mi mikrofon i uderzył ręką w twarz. Uciekając, uderzył operatora trzy-czterokrotnie łokciem, pięścią oraz mikrofonem w kamerę. Operator, broniąc nas przed agresją mężczyzny, kopnął go w pośladek. Wtedy tłum kilkunastu innych uczestników pielgrzymki otoczył nas, byliśmy szarpani, wyzywani, szczypani, uderzani i popychani - napisali członkowie ekipy Polsatu.

Reporterka i operator podkreślili, że przez całą mszę, ponad trzy godziny, stali w jednym miejscu, w jej trakcie nie rozmawiali ani nie śmiali się, nie prowokowali i byli godnie ubrani. Przed mszą nie wpuszczono ich na ołtarz główny, co tłumaczono tym, że są niepożądaną stacją i nie mają akredytacji.

Z kolei według Naszego Dziennika, który cytował świadków zdarzenia, operator Polsatu z wściekłością zaatakował jednego z uczestników pielgrzymki. Na stronie Radia Maryja w zakładce prowokacja Polsatu można było przeczytać, że według pielgrzymów pracownicy Polsat News od samego początku zachowywali się podczas mszy św. niestosownie, głośno komentowali i wyśmiewali homilię, a także wypowiedzi dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, Jarosława Kaczyńskiego oraz pozostałych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy uczestniczyli w Eucharystii.

Wydarzenia te miały miejsce na terenie należącym do miasta. Interweniowała policja, zatrzymano mieszkańca Katowic Andrzeja K. wskazanego jako tego, który spoliczkował reporterkę. Po wydarzeniu Żarska zgłosiła listownie częstochowskiej policji naruszenie jej nietykalności cielesnej. Z zawiadomienia stacji wszczęto też postępowanie w sprawie uszkodzenia kamery. Częstochowska prokuratura połączyła oba wątki w jedno postępowanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. relacja GW

Agresywny pątnik wyrwał dziennikarce mikrofon

W pasażu Bareły, który jest terenem miasta, a nie Jasnej Góry, interweniowała policja. Odstawiła na komisariat 55-letniego mieszkańca Katowic: mężczyznę wskazano jako tego, który wyrwał mikrofon reporterce, spoliczkował ją i uszkodził kamerę. Dziennikarka poskarżyła się policji. Z kolei dyrektor kanału informacyjnego Polsatu złożył zawiadomienie o zniszczeniu sprzętu.

Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ oskarżyła Andrzeja K. nie tylko o naruszenie nietykalności dziennikarki i uszkodzenie kamery, ale też o użycie przemocy w celu utrudnienia pracy mediom. Proces przed częstochowskim sądem rozpoczął się w marcu tego roku. Andrzej K. miał swoją wersję. - Nie uderzyłem dziennikarki, wyrwałem jej mikrofon przez przypadek. Broniłem jedynie ludzi, którzy nie chcieli, aby filmowano ich twarze - twierdził.

W mowie końcowej prokuratura zażądała dla oskarżonego słuchacza Radia Maryja czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 1 tys. zł grzywny oraz zobowiązania (w ciągu sześciu miesięcy po uprawomocnieniu się wyroku skazującego) oskarżonego do pokrycia kosztów naprawy kamery. Obrońca katowiczanina, mec. Zbigniew Cichoń, domagając się uniewinnienia, podkreślał liczne błędy postępowania policyjnego i prokuratorskiego. W piątek sąd je potwierdził.

Ma zapłacić Polsatowi 665 zł.

Kluczowe zdaniem sądu były niejasności co do wartości sprzętu. Sąd uznał, że uszkodzenia kamery i mikrofonu powinien wycenić biegły, tymczasem prokuratura poprzestała na policyjnych oględzinach, po których sprzęt oddano ekipie Polsatu. Co więcej, zrobione na zlecenie telewizji dwie wstępne wyceny kosztów naprawy różnią się o 10 tys. zł. Nie było więc jasności, na jakiej podstawie prokuratura umieściła w akcie oskarżenia kwotę 27 tys. zł. Sąd za karygodne też uznał, że najpierw Andrzeja K. przesłuchiwano w charakterze świadka, a potem jego słowa wykorzystano w akcie oskarżenia.

Sąd uznał jednak, że Andrzej K. przy użyciu przemocy uniemożliwił dziennikarzom zbieranie materiału prasowego i skazał go na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ma też zapłacić Polsatowi za zniszczony mikrofon 665 zł.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiedziała apelację.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13090863,Pielgrzym_Radia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Pielgrzym Andrzej K. skazany

Pielgrzym Andrzej K. skazany

Radio Maryja -
3 godziny 25 min. temu

Częstochowski Sąd Okręgowy skazał dziś pana Andrzeja K.
na sześć miesięcy  więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ma też zapłacić
Polsatowi za zniszczony mikrofon ponad 600 zł. Obrońca zapowiada
apelacje.

Mężczyzna był oskarżony o zniszczenie sprzętu ekipy Polsatu podczas
pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę 10 lipca 2011 roku. Sędzia
orzekł jednak, że nie można przypisać panu Andrzejowi K. uszkodzenia
kamery na kwotę blisko 30 tys. zł, o co wnioskowała prokuratura oraz, że
postępowanie przygotowawcze było prowadzone niedokładnie.

O szczegółach mówi mec. Zbigniew Cichoń, pełnomocnik oskarżonego.

- Powiedziałbym, że wyrok jest połowiczny, bo częściowo pan
Kiedrowski; ja jako obrońca odnieśliśmy sukces, albowiem sąd stwierdził,
że nie można przypisać panu Kiedrowskiemu uszkodzenia kamery na kwotę
blisko 30 tys. zł. i że postępowanie przygotowawcze było prowadzone w
wyjątkowym pośpiechu; niedokładnie, co zresztą komentowałem w swoich
wypowiedziach, że Telewizja Polsat była traktowana w sposób
uprzywilejowany. W tym pośpiechu prokuratura i policja popełniła masę
błędów –
powiedział mec. Zbigniew Cichoń.

Natomiast w części oskarżenia dotyczącego przeszkadzania
dziennikarzom w wykonywaniu pracy sąd wydał wyrok skazujący. Obrońca
pana Andrzeja zapowiada jednak apelację do sądu drugiej instancji w
Katowicach.

- Uważam, że skoro sąd zrobił krok A, to jeszcze powinien
uczynić krok B i uniewinnić oskarżonego z całości zarzutu. Sprawa zaś
nie jest tak oczywista jak inny fakt; który jest bardzo oczywisty i do
którego się odnoszą dziennikarze – to dziennikarz kopnął pana
Kiedrowskiego. W związku z tym, gdzie tutaj agresja; po której stronie?
Na pewno po stronie tego dziennikarza. W związku z tym, jak mówiłem
zachodzi konieczność sporządzenia apelacji –
powiedział mec. Zbigniew Cichoń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. list do KRRiT




Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Przewodniczący

Jan Dworak

Skwer Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski 9
01-015 Warszawa

skargi@krrit.gov.pl

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w
Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do
informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz.
1198) wnoszę o udzielenie informacji w związku z opublikowanym oświadczeniem KRRiT w związku z publikacjami na temat MUX-1 http://www.krrit.gov.pl/dla-mediow-i-analitykow/aktualnosci/news,898,osw..., oraz publikacji w Gazecie Wyborczej Skarga na ksenofobię w Radiu Maryja: "Odebrać koncesję"  http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,13256941,Skarga_na_ksenofobie_w_Rad...

I. W oświadczeniu KRRiT w związku z publikacjami na temat MUX-1 napisano :


"Od 19 stycznia 2012 roku KRRiT regularnie uczestniczy w posiedzeniach
komisji sejmowych i senackich, których przedmiotem obrad jest wyłącznie
kwestia nieprzyznania Fundacji Lux Veritatis miejsca na multipleksie
pierwszym.(..) Tej szansy nie miało pozostałych  16 uczestników postępowania
koncesyjnego, co zaprzeczało zasadzie równości stron, uznanej za
priorytetową przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.(..) Prawdziwe jest także twierdzenie, że jest to  sytuacja wyjątkowa,
ponieważ w tej sprawie organy państwowe pracują w atmosferze niezwykle
silnych nacisków(..)KRRiT zmuszona jest postawić pytanie o granicę między nawet bardzo
ostrą krytyką, a publicznym zarzucaniem popełnienia przestępstwa bez
wskazania jakichkolwiek dowodów. Ocena, czy nastąpiło w ten sposób
publiczne znieważenie bądź poniżenie KRRiT, które wypełniałoby
dyspozycję art. 226 § 3 Kodeksu Karnego należy do obowiązków tych
instytucji, które stoją w Polsce na straży praworządności. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji liczy, że te instytucje zapewnią
ochronę przebiegu rozpoczętego konkursu koncesyjnego tak, aby KRRiT
mogła działać zgodnie z prawem, bez ideologicznej i politycznej presji
godzącej w niezależność regulatora, a także bez pozbawionych podstaw
 oskarżeń i pomówień.(..)

1.Czy pozostałych  16 uczestników postępowania
koncesyjnego występowało do trzech komisji sejmowych i jednego zespołu parlamentarnego o obradowanie w sprawie koncesji na multipleksie dla tych podmiotów i  odmówiono im debaty?

2.  Czy podpisy ogromnej społecznej akcji wysyłania protestów
do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeciwko dyskryminowaniu
Telewizji Trwam , już ponad 2,4 mln podpisów, listy od samorządów i przeszło 130 wielotysięcznych marszów w całej Polsce jest traktowane przez KRRiT jako niedopuszczalny lobbing i atmosferę niezwykle
silnych nacisków? W państwie demokratycznym?

3. Czy wola społeczeństwa, milionów podatników płacących podatki na utrzymanie KRRiT , wyrażana w formie listów i marszy jest  "
publicznym znieważeniem bądź poniżeniem" wg KRRiT?

4. Czy odpowiedź na pytania zadane w formie sondy społecznej przez KRRiT , że społeczeństwo ma dość tandety i muzyczki, którą dostaliśmy decyzją KRRiT na dostępnych kanałach, przyznanych w ramach koncesji i żąda programu społecznego, zgodnego z wyznawanymi przez 90% społeczeństwa wartościami chrześcijańskimi przez medium TV TRWAM jest niedozwolonym naciskiem na państwową instytucję, utrzymywaną z naszych podatków?

5. Jakie to nienazwane  instytucje państwa KRRiT wzywa do ochrony przebiegu rozpoczętego konkursu koncesyjnego? Według naszej oceny właśnie te instytucje zajmują się sprawdzaniem prawidłowości postępowania koncesyjnego. Jest to prokuratura, która ma sprawdzać zasadność rozłożenia na raty płatności za koncesję dla firm na MUX-1 jakie dostały stacje, które nie miały pieniędzy,  ani programu,  o czym informowały media, oraz  NSA, który jeszcze nie rozpatrzył odwołania Fundacji.


II. "Maszkowski od lat monitoruje stację o. Rydzyka i alarmuje, gdy uzna, że
łamie ona prawo. Skargę do KRRiT złożył razem z Piotrem Szumlewiczem,
dziennikarzem portalu Lewica.pl. Obaj twierdzą, że w latach 2011-2012
rozgłośnia naruszała artykuł 18 ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie
z którym audycje nie mogą m.in. zawierać treści nawołujących do
nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność,
płeć, wyznanie lub narodowość. W piśmie do rady utrzymują, że program
Radia Maryja "narusza elementarne standardy dziennikarskie i pojawiają
się w nim treści, które nie powinny być emitowane w ogólnodostępnej
stacji radiowej".I
apelują, by "w związku z ksenofobicznym przekazem audycji" rada odebrała
rozgłośni status nadawcy społecznego. "Biorąc pod uwagę fakt, że
dyskryminacyjne treści od lat pojawiają się na antenie radia i nie następuje żadna poprawa, w naszej opinii KRRiT powinna też rozważyć odebranie stacji koncesji" - czytamy w ich piśmie."

http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,13256941,Skarga_na_ksenofobie_w_Rad...

1. W nawiązaniu do naszej wcześniejszej korespondencji sprawie zwracamy się uprzejmie z pytaniem, czy KRRiT ponownie będzie stosowała zasadę nierównego traktowania podmiotów i zajmie się kolejnym donosem Maszkowskiego , włączając się w  trwającą nieustannie od kilku lat  akcją dezinformacji i powielania opinii pełnych pogardy i nienawiści do osoby o. dr  Tadeusza Rydzyka ,  medium
Radio Maryja i środowiska słuchającego tego katolickiego radia.

W poprzedniej korespondencji z dnia 9 maja 2011 r.składaliśmy skargę
na nierówne traktowanie podmiotów przez KRRiT  i brak
odpowiedzi na nasze wnioski o monitoring z dnia 25.08.2010 r.i 12.10.2010 r. ,
skierowane do KRRiT .

 "KRRiT
wezwała Radio Maryja do zaniechania emisji audycji, które mogą zawierać
treści dyskryminujące ze względu na narodowość. Krajowa Rada uznała tym samym skargę słuchacza, która dotyczyła m.in. nadanego w marcu
wywiadu z prezesem USOPAŁ Janem Kobylańskim.Skargę na Radio Maryja
złożył Rafał Maszkowski, który od lat prywatnie monitoruje toruńską
rozgłośnię. "

Do wniosków z 25.08.2010 r.i 12.10.2010 r. załączyliśmy materiały dowodowe. Nie doczekaliśmy się reakcji na nasze wnioski, nie było monitoringu TVN24.

W ostatnich latach mamy do czynienia z licznymi atakami nienawiści,
mowy nienawiści wobec Kościoła katolickiego: podpalanie
świątyń,kwestionowaniem roli Krzyża, licznymi kłamstwami mającymi
zdyskredytować Kościół, odrzucanie zasad moralnych , w których celują
mające monopol na kształtowanie opinii publicznej liberalno-lewicowe
środki przekazu. Nie może być zgody na niszczenie najważniejszych dla
wszystkich Polaków świętych symboli fundujących trwałość narodowej
tożsamości i nienaruszalności narodowych tradycji.
Tylko w grudniu doszło w naszym kraju
do próby zniszczenia cudownego wizerunku Jasnogórskiego, profanacji
najświętszego sakramentu w Czeladzi i cmentarza w Pniewach oraz
dewastacji szopki Bożonarodzeniowej w Zgierzu i Szydłowcu.

Jednym z objawów pogarszania się relacji międzyludzkich i
inspirowania agresji w życiu publicznym naszego państwa jest
przyzwalanie na coraz częstsze przypadki obrażania uczuć
religijnych ludzi wierzących.Dzieje się tak dlatego, że w Polsce
prawo w zakresie sfery uczuć religijnych zupełnie nie
funkcjonuje. W popełnianiu przestępstw wobec innych religii jest
pewna obawa, a wobec nas, chrześcijan, katolików, ludzie popełniający
przestępstwa czują się bezkarni. Jest to zadziwiające, że
istnieje pewna nierówność, pobłażliwość przy ocenie i
interpretacji zachowań, godzących w wartości chrześcijańskie, a
w podobnych sytuacjach, gdy zdarzenie dotyka np.kwestii
rasizmu, czy nietolerancji dla mniejszości seksualnych.

Wartości antykatolickie, antyrodzinne, antypatriotyczne są
promowane przez instytucje publiczne i państwowe. Obrona wartości
tradycyjnych spotyka się z obrażaniem ludzi Kościoła.
W naszej ocenie obecnie mowa nienawiści - ta najbardziej niekulturalna,
wulgarna i podła - jest skierowana niemal wyłącznie w stronę ludzi
broniących wciąż cywilizacji chrześcijańskiej.

Z poważaniem


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

32. List do KRRiT (komentarz 31)

Właśnie na ten temat bardzo ciekawe dzisiejsze "Rozmowy niedokończone". Goście - Panie Barbara Bubula i Elżbieta Kruk...

avatar użytkownika Maryla

33. w TVN24 główny gość - koń który mówi

Roman, co nie pisze pozwów, ale o nich mówi.
Do mdłości. I bardzo dobrze. Więcej Romana! W każdej telewizji !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. Romek na froncie walki z RM


Pozew przeciwko o. Rydzykowi jest już "prawie gotowy"

Pozew przeciwko o. Rydzykowi jest już "prawie gotowy"
Roman Giertych był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
zobacz więcej »
O ile sześć lat temu, w czasie gdy uczestniczyłem w życiu publicznym,
nie reagowałem na pomówienia ze strony mediów o. Tadeusza Rydzyka, też
okropne (...) Miałem skrupuły, to teraz mówię "nie". Nie może być tak,
że sutanna chroni człowieka przed odpowiedzialnością za złamanie ósmego
przykazania, bo to było oszczerstwo, na które na dodatek najpierw
zareagowałem bardzo delikatnie - ocenił były wicepremier.
Jak wyjaśnił, w związku z tym, że w ciągu siedmiu dni od wysłania
pisma nie było żadnej reakcji ze strony TV Trwam, postanowił napisać
list do ojca Prowincjała Zakonu Redemptorystów, który jest przełożonym
o. Rydzyka.

Giertych powiedział, że liczył na jego reakcję,
tymczasem w Radiu Maryja, jak twierdzi Giertych, odbywają się "seanse
nienawiści" na jego temat.

- Z tego powodu jakobym rzekomo
atakował Kościół. Ja nie atakuję Kościoła. Jestem katolikiem i nigdy
Kościoła nie będę atakował. Natomiast mówić o tym, że oszczerca powinien
sprostować oszczerstwa, to nie jest atak na Kościół, to jest obrona
dobrego imienia, do czego każdy ma prawo - tłumaczył Giertych.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. cyngluwa Kublikowa bredzi jak Wisniewska na mękach

Strona Agnieszki Kublik-

Sędzia Tuleya, stalinizm i o. Rydzyk
http://wyborcza.pl/autorzy/1,129154,12599685,Strona_Agnieszki_Kublik,,,3...

Sędzia Igor Tuleya w ustnym uzasadnieniu do wyroku na doktora G. powiedział, że nocne przesłuchania przez agentów CBA budzą w nim skojarzenia z czasami stalinizmu. I się zaczęło! Nagonka na sędziego trwa. Że to porównanie haniebne. Prawica żąda dyscyplinarnego ukarania sędziego. A poszło tylko o jedno słowo - „stalinizm”. Co ciekawe, słowo, które np. w mediach o. Tadeusza Rydzyka często służy do deprecjonowania wrogów. Gdy chce kogoś poniżyć, sięga po „stalinizm”.
Gdy w zeszłym roku KRRiT odmówiła TV Trwam miejsca ma multipleksie, o. Rydzyk w liście do Jana Dworaka porównał pracę Rady do „działań komunistycznego aparatu represji z czasów stalinowskich, tzw. księży patriotów". A ruch księży patriotów został powołany przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, działał pod jego kontrolą od stycznia 1950 roku. Czyli w czasach stalinowskich.

Latem 2011 r. o. Rydzyk komentował pomysł, by przebadać psychiatrycznie Jarosława Kaczyńskiego (w procesie z Januszem Kaczmarkiem): „To, co się dzieje w Polsce to nie tylko przemoc administracyjna, przemoc w sądach, w wymiarach sprawiedliwości, ale również przemoc medialna. Czy są wartości u nas, co się dzieje. To są rzeczywiście czasy stalinowskie, tak robiono w czasach stalinowskich. To przypomina rzeczywiście stalinizm i pytajmy się, co wraca, czy coś mają do dyspozycji władze. Mają wojsko do dyspozycji, maja policję, mają media. I to jest bardzo niepokojące”.

W 1995 r., podczas kampanii prezydenckiej, o. Rydzyk oskarżył Jacka Kuronia o „zbrodnie stalinizmu”, łącznie z Katyniem i wywózkami na Sybir.

Słuchacze Radia Maryja nie cenią III RP i gdy chcą temu dać wyraz mówią, że „od 1989 roku źle się dzieje w państwie polskim, gorzej niż w najczarniejszych latach stalinizmu".

----------------------------------------

Kublikowa oczywiście nie rozróżnia, że jak ktoś z rodowodem beneficjenta funkcjonariusza UB mówi o metodach stalinowskich to jest zupełnie co innego, jak mówią o tym ofiary tychże funkcjonariuszy.
Taki drobiażdzek, prawda pani Kublikowa?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

36. I jeszcze jedna drobna różnica

Otóż stalinowcy naprawdę zmuszali polskich obywateli do słuchania jednego przekazu z kołchoźników oraz wsadzali opozycjonistów do szpitali psychiatrycznych. Porównania w Radio Maryja były z NASZEGO punktu widzenia uprawnione i trafne.
A sędzia Tuleya w roli stalinowskiej "ofiary" obsadził ....... lekarza biorącego łapówki!!!! No, cóż... Jak grupa, taka etyka.

avatar użytkownika Maryla

37. Jerzy Jachowicz Ojciec

Ojciec Rydzyk pod lupą Romana Giertycha. Czy niezwykle ostry atak na Telewizję Trwam w ostatnim czasie jest czystym przypadkiem?

Jeżeli takie słowa pod adresem Telewizji TRWAM i ojca Rydzyka
wypowiada wybitny adwokat, nieskazitelny polityk, przyjaciel Radosława
Sikorskiego i faworyt prezydenta Bronisława Komorowskiego, to niby
dlaczego państwo ma sprzyjać rozwojowi takiego medium?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

38. Janowi Dworakowi dla przypomnienia

        Każdy podstęp wobec drugiego człowieka, każda skłonność do używania osoby ludzkiej w charakterze narzędzia, każde używanie słów po to, aby wpływać na innych swoim zagubieniem moralnym, swoim wewnętrznym nieporządkiem — wprowadza w życie społeczne atmosferę kłamstwa.
Przez wiele lat doświadczaliśmy w wymiarze społecznym, że publicznie nie mówiono prawdy — i nie dopuszczano do jej mówienia. Istnieje przeto wielka potrzeba odkłamania naszego życia w różnych zakresach. Trzeba przywrócić niezastąpione niczym miejsce cnocie prawdomówności. Trzeba, by ona kształtowała życie rodzin, środowisk, społeczeństwa, środków przekazu, kultury, polityki i ekonomii.

Słowa te wypowiedział Jan Paweł II 6 czerwca 1991 roku w Olsztynie -  w homilii na temat VIII Przykazania Dekalogu.

Dzisiaj wobec prawdy stosuje się tamte metody. Przeinaczaniem, zamilczaniem prawdy i  zakłamywaniem usiłuje się nie dopuścić, by prawda była głoszona... Tak funduje się nam duszącą atmosferę kłamstwa...

avatar użytkownika Maryla

39. dlaczego DWORAK TAK SIĘ KOMPROMITUJE? Warto posłuchać

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Sąd podtrzymał wyrok ws.

Sąd podtrzymał wyrok ws. pielgrzyma. Zmienił jedynie wymiar kary

Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał wyrok ws. pielgrzyma Andrzeja K, i rzekomego zniszczenia sprzętu ekipy Polsatu. Sąd zmienił jedynie wymiar kary.

Andrzej K. ma zapłacić grzywnę w wysokości blisko 3 tys. zł, pokryć
koszty naprawy rzekomo popsutego sprzętu oraz koszty sądowe. Sąd uznał,
że kara pozbawienia wolności na 6 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata,
którą zasądził sąd pierwszej instancji jest rażąco surowa, dlatego
została ograniczona do kary pieniężnej.

Przypomnijmy, wyrok sądu dotyczył zdarzenia, jakie miało miejsce
podczas pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę 10 lipca 2011 roku. W
ub.r. sąd pierwszej instancji uznał pielgrzyma za winnego utrudniania
pracy dziennikarskiej.

Apelacje w tej sprawie do sądu drugiej instancji złożył obrońca
oskarżonego. Mec. Zbigniew Cichoń nie zgadza się z uzasadnieniem
dzisiejszego wyroku. Sąd nie przyjął argumentów dotyczących obrony
koniecznej.

- Sąd stwierdził, że taka obrona miałaby miejsce jedynie wtedy gdyby
chodziło o rozpowszechnianie wizerunku osób, które były tam nagrywane.
Trudno się zgodzić z takim sposobem interpretacji, dlatego, że w takim
przypadku musiałoby się tolerować wszystkie działania tzw. paparazzi;
dziennikarzy, którzy filmują ludzi w okolicznościach prywatnego życia.
Zdawanie się takich osób na łaskę i niełaskę dziennikarza, który
najpierw utrwalałby wizerunek, a potem dopiero na czekanie czy
ewentualnie zechce rozpowszechnić, dopiero wtedy można by go ścigać,
gdyby taki wizerunek był rozpowszechniany. Wykładnia jest nie do
przyjęcia –
mówił mec. Zbigniew Cichoń.

W tej sytuacji pozostaje tylko jedno wyjście: skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.

- Ta sytuacja, kiedy pan Andrzej został kopnięty przez dziennikarza,
wywołała dziwną reakcję, zamiast ścigać sprawcę takiego nagannego czynu
przystępuje się do ścigania pana Andrzeja. Robi się to przy stosowaniu
bardzo restrykcyjnej interpretacji Art. 43 Prawa Prasowego – że on
rzekomo przeszkadza w wykonywaniu funkcji dziennikarza, jest to bardzo
krzywdzące i nie do przyjęcia. W demokratycznym państwie prawa,
dziennikarze mają pewne uprawnienia, ale również jak wynika z
Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, z tym wiążą się pewne obowiązki i
odpowiedzialność. Na pewno nie można tolerować zachowania dziennikarza w
postaci używania przez niego przemocy –
akcentuje mec. Zbigniew Cichoń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Czerska szczuje dalej kłamiąc

Sąd Apelacyjny w Katowicach zdecydował, że Andrzej K., emerytowany górnik, który dwa lata temu na Jasnej Górze zaatakował dziennikarkę telewizji Polsat News, musi zapłacić grzywnę, a także pokryć koszty: sądowe i zniszczonego sprzętu. Adwokat emerytowanego górnika z wyrokiem się nie zgadza i zapowiada: "Odwołamy się do Trybunału Praw Człowieka".
Do zdarzenia doszło w lipcu 2011 r. na pielgrzymce słuchaczy Radia Maryja. Akredytację na to wydarzenie dostały tylko media o. Tadeusza Rydzyka. Telewizja Polsat News przyjechała jednak nagrać wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego.

W pewnym momencie o. Rydzyk powiedział z ambony, że na miejscu jest telewizja, która nie ma akredytacji, a ekipę pokazano na telebimach. Wtedy doszło do przepychanek. 55-letni Andrzej K. został aresztowany, ponieważ, jak poinformowała policja, wyrwał reporterce mikrofon i ją spoliczkował. Telewizja złożyła zawiadomienie o zniszczeniu sprzętu, a straty oszacowała na 27 tys. zł. Osobne doniesienie przeciw górnikowi złożyła też dziennikarka Ewa Żarska. Prokuratura połączyła obie sprawy.

Andrzej K. był sądzony na podstawie artykułu 43 prawa prasowego:

Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Katowicach skazał górnika na sześć miesięcy więzienia z zawieszeniem na trzy lata. Kazał mu też zapłacić za zniszczony sprzęt, ale zaledwie 600 zł, a nie jak chciał Polsat, 27 tys.
Emeryt z Katowic odwołał się od wyroku.

W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał orzeczenie pierwszej instancji. Zmienił jednak wymiar kary: uchylił karę więzienia, ale nałożył grzywnę w wysokości 3 tys. zł. Sąd nie uwierzył obrońcom, którzy mówili o "obronie koniecznej". Andrzej K. tłumaczył, że nie chciał, żeby modlące się osoby zostały nagrane przez Polsat.

- Sąd stwierdził, że taka obrona miałaby miejsce jedynie wtedy, gdyby chodziło o rozpowszechnianie wizerunku osób, które były tam nagrywane - mówił w Radiu Maryja mec. Zbigniew Cichoń, który broni Andrzeja K. - Trudno się zgodzić z takim sposobem interpretacji. W takim przypadku musiałoby się tolerować wszystkie działania paparazzi, dziennikarzy, którzy filmują ludzi w okolicznościach prywatnego życia.

Zdaniem Cichonia to właśnie Andrzej K. jest poszkodowany w tej sprawie. W jaki sposób? Jego wizerunek został rozpowszechniony, a podczas samej bójki to on, według mecenasa, został uderzony przez dziennikarkę.

- Nie ukrywam, że będziemy składać skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - zapowiedział Cichoń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. Polsat skarcony Sąd

Polsat skarcony

Sąd Apelacyjny w Katowicach skarcił operatora Polsatu za agresywne zachowanie wobec uczestnika pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Katowicki sąd jedynie złagodził wczoraj wyrok w procesie Andrzeja Kiedrowskiego, którego Polsat oskarżył o utrudnianie pracy dziennikarzom podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Pielgrzym ostatecznie został skazany na karę grzywny w wysokości 3 tys. zł i zobowiązany do naprawienia szkody (uszkodzenie mikrofonu) w wysokości 665 złotych. Wyrok jest prawomocny.

Przed sądem Kiedrowski udowadniał swoją niewinność i wskazywał, że zebrany materiał dowodowy mający potwierdzać jego winę jest pełen sprzecznych ustaleń. Kiedrowski został jednak skazany, a sąd odwoławczy wymierzył mu łagodniejszą karę.

– W apelacji odnieśliśmy tylko częściowy sukces, gdyż sąd złagodził wymiar kary nałożonej przez sąd pierwszej instancji, ale nie podzielił mojego poglądu, że w ogóle nie mieliśmy do czynienia z przestępstwem, albowiem to dziennikarze działali z przekroczeniem swoich uprawnień – powiedział mec. Zbigniew Cichoń, pełnomocnik pielgrzyma.

Adwokat w apelacji dowodził, powołując się na zapisy prawa prasowego, że wizerunek każdego człowieka podlega ochronie, a ekipa telewizji Polsat filmowała twarze pielgrzymów zgromadzonych pod szczytem jasnogórskim wbrew ich woli. Zachowanie Kiedrowskiego miało zatem uzasadniony charakter i mogło być traktowane jako działanie w obronie koniecznej.

– Ochrona wizerunku podlega ochronie. Chyba że ktoś wyraża zgodę na publikację albo otrzymuje za to zapłatę. (…) Sąd jednak dokonał wykładni, z którą trudno się pogodzić, że ochronie podlegałaby jedynie kwestia rozpowszechniania wizerunku. (…) W mojej ocenie, nie można wystawiać tak cennego prawa człowieka jak ochrona wizerunku na dobrą lub złą wolę tego, kto dokonuje utrwalenia tegoż wizerunku. I co? Trzeba czekać na to, czy ten materiał ktoś upowszechni, czy też nie? Trudno mi zgodzić się z taką wykładnią, szczególnie że także w literaturze występuje pogląd, że już we wcześniejszej fazie, a zatem na etapie utrwalania wizerunku, przysługuje ochrona – zaznaczył mec. Zbigniew Cichoń.

– Nie pozostaje nic innego, jak poszukiwanie sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu – dodał. Wczoraj także Kiedrowski nie wykluczył takiego wystąpienia. – Muszę zapoznać się z tą ofertą, ale jestem otwarty na dalsze działania – podkreślił.

Pielgrzym nie mógł pogodzić się z orzeczeniem sądu i z trudem słuchał ustnego uzasadnienia wyroku skazującego. Jak podkreślił, do sądu apelacyjnego złożył dokumenty, w których wskazywał na liczne sprzeczności w ustaleniach sądu pierwszej instancji, ale te elementy nawet w małej części nie znalazły się w referacie sędziego sprawozdawcy. – Sąd apelacyjny miał w rękach ponad sto stron opisanych przeze mnie sprzeczności, ale nie wziął tego w ogóle pod uwagę – dodał z rozczarowaniem.

Do incydentu doszło 10 lipca 2011 r. u stóp sanktuarium na Jasnej Górze, podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Andrzej Kiedrowski, widząc ekipę telewizyjną Polsat News, która wbrew woli pielgrzymów dokumentowała ich modlitwę, podszedł do operatora i zasłonił flagą obiektyw. Kamerzysta odtrącił ręką drzewce, więc pielgrzym przysłonił kamerę ręką. Pielgrzym, wyczuwając prowokacyjne zachowanie dziennikarzy, oddalił się. Wtedy kamerzysta wymierzył mu kopniaka, rzekomo w obronie własnej, a dziennikarka podstawiła mu mikrofon, jakby oczekując na agresywną reakcję. Ostatecznie Kiedrowski został oskarżony o utrudnianie pracy dziennikarzom.

Ekipa Polsatu wskazywała też, że pielgrzym m.in. uszkodził kamerę, zniszczył mikrofon i uderzył dziennikarkę. Straty materialne wyliczono na prawie 30 tys. złotych. W procesie przed Sądem Okręgowym w Częstochowie okazało się m.in., że nie ma dowodów, że to Kiedrowski zniszczył kamerę i – jak ustalono – mógł trącić końcówkami palców w twarz dziennikarki, ale w sposób niezamierzony. W procesie, dopiero na skutek zeznań świadków, operator przyznał, że kopnął pielgrzyma, rzekomo w obronie. Mimo to uznano, że to Kiedrowski przekroczył ramy prawa.

Wczoraj Sąd Apelacyjny w Katowicach w pełni podzielił ustalenia Sądu Okręgowego w Częstochowie, praktycznie odrzucając apelacje od wyroku, jakie złożyła prokuratura oraz pełnomocnik oskarżonego. W ustnym uzasadnieniu sędzia Mirosław Ziaja wskazywał m.in., że podnoszona przez pełnomocnika oskarżonego kwestia obrony koniecznej nie miała w tym przypadku uzasadnienia z punktu widzenia prawa. Jak wskazał, być może uzasadniałby ją wymiar etyczny, ale ten nie podlegał ocenie sądu. Sąd – karcąc zachowanie operatora – przyznał, że agresji dziennikarza nie można tłumaczyć obroną konieczną.

Sąd przychylił się tylko do jednego wniosku obrony, dotyczącego zbyt surowego wymiaru kary, i zgodził się, że kara grzywny w wysokości 6 tys. zł oraz 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata wymierzona w pierwszej instancji była zbyt surowa.

Marcin Austyn, Katowice

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/55466,polsat-skarcony.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Atak kodziarzy na


fot.wPolityce.pl

Atak kodziarzy na dziennikarza TVP. Tak walczą o wolne media?

Obrońcy wolnych mediów okazują psychiczne wsparcie reporterowi - kpią internauci. "Pozwólcie…


Dziennikarz został szczelnie otoczony przez kodziarzy. Nie mógł przejść w spokojniejsze miejsce, był odpychany i szturchany.

Pozwólcie nam państwo odejść i pracować

—mówił do manifestantów.

fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Ci jednak zaczęli jeszcze głośniej krzyczeć i machając Konstytucją zasłaniali kamerę TVP.

Pojawiły się okrzyki:

Reżimowa telewizja

Wynocha.

obrońcy wolnych mediów okazują psychiczne wsparcie reporterowi


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Nykiel: Totalne zdziczenie!


Fot. TVP Info/wPolityce.pl

Nykiel: Totalne zdziczenie! Bojówkarze atakują dziennikarza TVP
w imię obrony „wolności mediów”! Milicja broniła w ten sposób wolności
obywateli. WIDEO

"Hodowla bezmyślnych hejterów może łatwo wymknąć się spod
kontroli. Czy opozycja weźmie za to odpowiedzialność? Jak na razie
zapowiada eskalację konfliktu".



fot. wPolityce.pl

Obrońca esbeków nie daje o sobie zapomnieć. Płk Mazguła wzywa do atakowania TVP

Pułkownik Adma Mazguła, który wsławił się obroną esbeckich emerytur i rent, teraz wzywa do atakowania telewizji publicznej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. TVN pod lupą KRRiT. W


TVN pod lupą KRRiT. W materiałach stacji dopatrzono się „propagowania mowy nienawiści i nawoływania do niej”

Rada wezwała TVN do „unikania w przyszłości tego typu narracji”. więcej

„Krajowa Rada Radiofonii i
Telewizji uznała część stawianych zarzutów za zasadne” – głosi komunikat
na stronie internetowej Rady. Dotyczy on skargi Krystyny Pawłowicz z
października ubiegłego roku. Jak informuje portal wirtualnemedia.pl
posłanka PiS zarzucała stacji TVN, że w wybranych wydaniach ich programu
informacyjnego przekazywano materiały „sprzeczne z ustawowym
obowiązkiem rzetelnego i obiektywnego informowania i komentowania”.„Efektem permanentnej stronniczości i konsekwentnej pogardy dla posłów i
przedstawicieli obecnych władz w materiałach informacyjnych w
››Faktach‹‹ TVN, jest iż czuję się osobiście, podobnie jak inni posłowie
PiS, obiektem nieustannego zaszczuwania” – napisała w skardze do KRRiT
Krystyna Pawłowicz. Jak informuje portal wirtualnemedia.pl pismo
dotyczyło wybranych wydań „Faktów” od 30 września do 24 października.

„Mimo
iż jesteśmy posłami wybranymi w demokratycznych wyborach, w programach
››informacyjnych‹‹ ››Fakty‹‹ TVN jesteśmy obiektami permanentnego
››przemysłu pogardy‹‹, aktów napadów medialnych, kłamstw, aktów
nienawiści, chamstwa i braku kultury oraz demoralizowania opinii
publicznej, w tym dzieci – które propaguje TVN w programach ››Fakty‹‹,
czym narusza warunki swej koncesji, ustawę o radiofonii i telewizji oraz
konstytucję” – dodała Pawłowicz.
W odpowiedzi Rada uznała część stawianych zarzutów za zasadne.
„Zawarte w skardze audycje zawierają negatywnie ocenione przez KRRiT,
świadome działania nadawcy związane z akcentowaniem tylko określonych
informacji, a omijaniem innych, niereagowaniem na nieprawdę, podsycaniem
społecznego napięcia, dążeniem do sensacji, a także ukierunkowaniem
wszelkich negatywnych emocji widza bezpośrednio pod adresem konkretnych
osób i grup, co może nosić znamiona propagowania mowy nienawiści” –
głosi komunikat KRRiT.

Rada wezwała TVN do „unikania w przyszłości tego typu narracji”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl